Archeologia.
Od czasu gdy mam dziewczynę, to wróciłem do oglądania filmów. Widziałem ich dosyć dużo jak na mnie, niektóre mnie zawiodły bardziej, inne mniej.
Raid - azjatycki slasher+film akcji z przesadzonymi scenami walki. Całość podobna do nowego Dredda (albo raczej Dredd z tego rżnie), ale IMO lepsza z racji walk w których choreografia zamiata konkretnie. 8/10.
Dredd 3D - nie widziałem w 3D, ale sam film w masakrycznie dobrej jakości robi na gałki oczne dobrze. Nie jest może lepsze niż stary Dredd ze Stallonem, ale opcja z narkotykiem i efekty, które wrzucono fajnie wyglądają. Jest brutalnie i bez pieprzenia się. Fajny film dla relaksu. 7/10.
Drogówka - dla mnie jeden z najlepszych polskich filmów od dawien dawna. Kto jeszcze nie widział ten musi nadrobić, bo zgrabnie połączono wątki, fajny montaż. Całość smutna i przygnębiająca, ale zgoła prawdziwa. 10/10.
Django - przehype'owany na maksa film, IMO 5/10 w porywach szaleństwa za parę scen. Przegadany do bólu.
Silent Hill 2 - średnio, zmarnowany potencjał. Gdy film się rozkręca - to się kończy. 6/10.
najnowszy Resident Evil - matko, crap na poziomie filmów Bolla. Niepowiązane ze sobą sceny, bez historii, motywu przewodniego. nic, serio. Gówno. 1+/10.