Dla mnie X był przełomowym finalem. Square pokazało że z PS2 można wycisnąć co się da...
Do plusów zdecydowanie zaliczam:
1. Grafikę
2. Sphere Grid (na początek trochę upierdliwy, ale szybko się człowiek uczy)
3. Sumony... tfu... Aeony to już nie są trochę mocniejsze czary
4. Blitzball (taka mała odmiana po Triple triad i Tetra Master, niestety po 2 - 3 godzinach nudzi sie)
5. Dubbling
Minusy:
1. Muzyka (mógł się Nobu trochę bardziej postarać. Pare fajnych kawałków jest, ale tylko pare)
2. Liniowość (każdy final jest liniowy, ale ten troche bardziej)
3. To że jest na PS2 (a mnie mamusia nie chce pozwolić kupić tego cacuszka i grozi, że jeśli je zobaczy w domu to wywali przez okno
)
P.S. Odwalcie się od Kimahri'ego! Jest spoko (no chyba że ktoś na Sphere Gridzie pójdzie nim po ścieżce Lulu
)
Co do FFX-2 to jest gorszy, ale nie jest taki zły... Co prawda Square gdzieś po drodze od X do X-2 zgubił Aeony, i dał tylko 3 grywalne postacie, i wprowadził ten kretyński system DressSphere, ale da się to przeżyć...