Forum SquareZone

Forum ogólne => Kultura Japońska => Wątek zaczęty przez: Kazumaru w Czerwca 23, 2004, 12:38:24 pm

Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Czerwca 23, 2004, 12:38:24 pm
Nie mam czasu na oglądanie filmów i już od dłuzszego czasu nieolądałem żadnego... jednak, wreszcie wczoraj ściagnał mi się "Moon Child" i powiem tak film jest naprawde niezły dla zwykłego widza, i mimo wielu pierdólek atkich jak unikanie kul, faqtu że głowny bohater(ktorego gra Hyde :wub: ) jest wampirem, ktory tam czest robi takie smieszne wysokie wyskoki i odrobiny japońskiego niezrozumiałego humoru naprawde może sie spodobać nawet osobom nie interesujacym się JRockiem... końcówka jest poprostu piękna ;( <tak płakałem.. i niewiem czy to przez to że może już stałem sie takim wielkim maniakiem Hyde i Gackta... czy przez to że film miał naprawde dobre zakończenie>! Film opowiada o grupie przyjaciół ktora zna sie od dziecka i ktora od dziecka już zajmuje się kradzieżami dorastając ciągle robią to sama tylko na wększą skale i w coraz to bardziej zdegenerowanym społeczenstwie... bardzo lubie filmy w których jest opowiedziana historia o przyjaźni a już napewno jeśli jest opowiedziana tak jak w "Moon Child" ;(

Ale wiem że film mi się podobał pewnie tak dlatego ze wystepuje w nim człowiek którego niezwykle szanuje i podziwiam... więc na 100% straciłem możliwść obiektywnego osądzenia tego filmu.. tak wiec chciałem napisac o innych filmach:

Jestem fanem filmow z Jetem Li... lubie patrzec jak ten koleszka się leje.. oglądał ktos z was z nim filmy?? Mnie się bardzo podobają.. jeśli niewiecie o co chodzi to powiem że grał on w filmach takich jak:"Kiss of the Dragon" czy "Hero"(którego jeszcze nie oglądałem :shu: )

Pewnie ogładaliście Horror "The Ring" a oglądaliście "The Ring" w oryginale.. czyli japoński jeśli tak to mógłby ktoś napisac czy jest choc troche fajny? Bo nie wiem czy ściagac... na dowód żeby pokazać ze azjaci potrafia robic film daje link do trailera pewnego oryginalnie zapowiadajacego sie horroru:

http://www.apple.com/trailers/independent/the_eye.html (http://www.apple.com/trailers/independent/the_eye.html)
 

Co prawda film jest od chińczykow ale jest naprawde dobry i mnie ten trailer naprawde rozgżał... musze skąds ten film wydobyć :devil:  Aha film jest o kobiecie ktora była niewidoma i po tym jak zrobili jej operacje i dali oko kogoś innego to ona zaczęła widzieć swiat taki jaki jest naprawde... zaczeła widzieć "umarłe istory" jak np. przemiły koleżka w windzie czy ten co na autostradzie hasa :P

Oglądaliście kiedys jakiś japoński (azjatycki) film?

P.S. Przepraszam na prawde nie chciałęm żeby ten post był taki długi :shu: ... samo sie siakoś tak napisało :P
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: qiax w Czerwca 23, 2004, 05:30:38 pm
Monnchild - Recenzje czytałem w Mangazynie, sam jednak, nie miałem aż tej niespotykanej przyjemności jego obejrzenia <1. nie mam pojęcia skąd ściągnąć 2. czekam na premiere w Polsce - tak, wiem, marne szanse - 3. czekam na DVD>, ale twoja opinia jakoś mnie do tego coraz bardziej zachęciła.

Jet Li - Po obejrzeniu filmu "Zabójcza Broń 4", trzeba jedno przyznać: zna się na rzeczy. Potem to już z przysłowiowej górki - "Hero", "Romeo musi umrzeć", "Od kołyski aż po górb". Więcej filmów z nim nie pamiętam, za wszystkie bardzo dziękuje. Mam jedno zastrzeżenie co do ról z jego udziałem - to taki aktor "NinjaWood" - mało mówi, dużo kopie i wogóle taki "macho" <chociażby w jednej ze scen w "Od kołyski aż po grób" - skacze z któregoś piętra, a potem rękami się chwyta balkonów itd... jakby normalnie nie mógł skorzystać ze schodów>. Zaś to, co robił w filmie "Hero"... Nie powiem, lubię takie odjechane sceny walki, ale to było lekkie przegięcie... Latanie przez paręnaście minut, chodzenie po wodze... Do tego w tym filmie zagrał tak, jakby na "odczepke" - przyszedł, poskakał, parę zdań wypowiedział... Dobrze, ze inni aktorzy jakoś to nadrobili <chociażby wspólna śmierć tych kochanków <nie mam pamięci do imion>>. W sumie, to gdyby nie ta fabuła tego filmu i całkiem zgrabna zagrywka koloroami <czerwień, zieleń, biel... coś ominołem?>, to pewnie bym o nich wszystkich zapomniał, a tak, to ciągle mi huczy jedno zdanie z tego filmu - "Pod jednym niebem"... <film obejrzałem po małym maratonie wszystkich części Rockmana X /Megamana X i przez to, że jak to kiedyś Dark M napisał - "oglądasz ten film kilkanaście razy, i jak z początku wydaje ci się zwykłą sieczka, to po pewnym czasie dostrzegasz wartości które za sobą niosą" - silnie zmodyfikowane>

Osobiście, bardziej lubię tzw.: tańczące kung-fu. Moim ulubionym aktorem z tego gatunku jest Jackie Chan <żebym tylko błędu nie popełnił> - to, co ten koleś wyprawia, przechodzi moje najśmielsze oczekiwania - mało tego: nie korzysta z pomocy kaskaderów, a co za tym idzie, sam te wszystkie sceny zagrał <porządnie trzeba dodać>. Pamiętam do dziś taki jeden fajny, za czasów jego młodości, film niskobudżetowy - "Pijany Smok" - fabuła standard - zemsta; zdolny, lecz ambitny uczeń; mordersto; morderczy trening. Za to te sceny walk - miodzio. Ostatni z jego filmów "Medalion", niedługo sobie wyporzycze, więc na jego temat też coś napisze, ale najpierw- "Garnitur". Fabuła podobna, ale bardziej komercyjna <przez to rozumiem coś w stylu - utarte schematy>: Jackie jest kierowcą taksówki, który z dnia na dzień przeistacza się z zera do bohatera, przy okazji zgarniajac "ubranie na każdą okazję"- stylowy garnitur. Oczywiście, nie oznacza to, że nie będzie walczył, co to to nie <ten kto oglądał ten film, niech sobie przypomni pierwsze uruchomienie>. Chociaż całą zabawę czerpałem nie z podziwiania jego talentu aktorskiego, ale z tej prześlicznej angielskiej aktorki <ach, ten akcent i delikatne linei twarzy... ach, ten mój zbrechtany gust>. Trzeba jedno przyznać - Jackie ma niesamowity dar komediowy - chociażby w tym filmie
"City Huner" <nakręcony na podstawie mangi, na którą do dziś poluję> - w pewnej scenie walczył z "bad guys" w salonie gier <jako takim>, gdzie wystąpiło zwarcie i przeistoczył się w Chun - Le <a że spędziło się te "paręnaście" godzin przed serią Street Fighter.. heh, ubaw miałem niezły, zwłaszcza, gdy wygrał>.

Horrorow nie trawie, wolę komedie <ale te bardziej "śmieszne" typu "American Pie', nie zaś typu "Legalna Blondy/ń/nka" - chociż przy "Ace Ventura" śmiałem sie jak nigdy.

Japończycy maja bardzo specyficzne poczucie humoru, ale ja tam bardziej wolę filmy anime, bądź mangę, niż te "real life" - po prostu mi nie pasuja <oglądam je przeważnie ze względu na postacie kobiece w nim występujące>.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Czerwca 23, 2004, 05:34:26 pm
Gipsi skąd wziąłeś Moon Child? bo przyznaje że mnie też zachęciłeś :)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: De6v6il6 w Czerwca 23, 2004, 10:02:49 pm
Moon Child do ściągnięcia z eMule sprawdziłem...
Mało do czynienienia miałem z kinem azjatyckim... w kinach tyż tego mało prócz ostatnich produkcji tzn. Przyczajony tygrys urkryty smok ;)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Czerwca 24, 2004, 12:57:15 pm
Moon Child ściągnąłem z Soul Seeka (jedynego p2p którego używam) jak chcecie zassać film to najlepiej na JMusic Roomie wyszukajcie moją ksywke i pobieżcie liste moich plików... ja mam kompa właczonego 24h na dobe(chyba że sam mi się jakos zresetuje :shu: ) więc macie pewność że nie wyłacze wam ściagania podczas gdy wy akurat będziecie ściągać... ale ostrzegam ten film jest naprawde "dziwny" więc się zastanówcie jesli chcecie ściągać (niby na początku duzo akcji i takich "niby żartów" a póżniej fabuła robi się naprawde super (a akcja trwa nadal :w00t: -mnie się podobał cały ale wiem ze "niefanom Jrocka" niekoniecznie musi przypasic... chociaż kumpel mówił że super :) )

Wątpie żeby w polsce ukazało sie DVD z tym filmem ;( ... ten film ma już ponad rok... i na DVD w innych krajach juz też sie ukazał jakiś czas temu... tak więc u nas raczej już go nie uświadczysz qiax... chociaż przyznam ze jak tylko sie ukaże u nas na DVD to go od razu kupuje... nawet pomimo faktu że nie mam odtważacza DVD :P

Co do filmów z Jetem Li to mój ulubiony to "Kiss of the Dragon"(Pocałunek smoka) najlepsze walki ze wszystkich jego filmów (nie licząc Hero -którego nie oglądałem) wspaniała muzyka... szczególnie motyw konczacy(nie pamiętam tytułu choć mam na mp3... ale leniwy ze mnie dziad i nie chce mi się sprawdzac :P ), do tego nie głópia fabuła(wiem ze w takich filmach fabuła nie jest ważna ale ta jest nawet dobra i napewno lepsza niz w innych gangsterskich filmach), no i sam tytułowy pocałunek smoka jest wspaniała tehniką :)
A co do Cradlle to the Grave(od kołyski po grób??) to był to film typowo gangsterski(rap i walki) i był raczej dziełem komercyjnym i Jecik może był tam takim wielkim Herosem...ale w Pocałunku Smoka jakoś tego tak nie uświadczyłem (kurcze to był naprawde dobry film jeden z moich 3 ulubionych :) )
Oprócz tego Jet grał jeszcze w "The One" (Tu już film całkowicie azjatycki.. bo poprzednio wymieniane -te gangsterskie były robione przez twórców Amerykanskich) film opowiada o tym że jest kilka wymiarow i jeden koleszka przemieszcza się między nimi zabijając swoje wcielenia z tychże wymiarów aby mieć coraz to większa siłe. Bardzo fajnie ogląda sie walke Jet'a Li VS Jet Li :w00t: ... film ma baaardzo duzo akcji(a jakze by inaczej) charakterystycznej dla Azjatyckiego kina i troche efektów w stylu Matrixa

P.S. Czy postacie z mojej sygnatury to według was kobiety???
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: qiax w Czerwca 24, 2004, 01:18:14 pm
Postacie z twojej sygnaturki, to nie, raczej nie kobiety. Mnie chodziło po prostu o to, że ja zracam uwagę na postacie "drugo planowe", czyli kobiety, nie zaś na główne, czyli postacie męskie. <ta, to się dopiero nazywa ugoólnienie>
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Czerwca 24, 2004, 03:57:20 pm
Hehehehe :lol:  Ale mi niechodziło o twoją wypowiedż qiax :P  Ja zrozumiałem o co ci chodziło ja się tak tylko zapytałem (bo na moim zdjęciu jest Gackt i Hyde-właśnie ze sceny z filmu), gdyż moja dziewczyna i jej koleżanka mowią że oni wyglądaja na kobiety... więc chciałem sie zapytać czy wy też uważacie że to kobitki :)
A tak po zatym to był tylko pretekst do tego abym mogł napisać kolejnego posta bo niechciałem pisać za dlugiego :devil: (a tak na serio to poprostu chce sobie ponabijać liczbe postów :P )

Dobra teraz jade o filmach z Jackie Chan'em:
Tego koleżke cenie troch mniej od Jecika dlatego że Jackie bardziej błaznuje a Jet jest bardziej poważny i filmy z nim także... albo nie, powiem tak lubie ich obu tylko że w zależności od humoru wolałbym sobie pooglądać któregoś z nich, raczej niechciałbym ich widzieć obu w jednym filmie.
Jak już napisałes qiax filmy z Jackie to tak.zwane tańczące kung fu i także bardzo lubie pooglądać te wszystkie rzeczy ktore wyrabia Jackie (np.używając do walki drabiny bądż innych ciekawych przedmiotów :w00t: ), bardzo mi sie podobają napisy końcowe ponieważ chyba w każdym nowym filmie możemy zobaczyć podczas tychże własnie napisów, wszyskie wpadki mistrza :lol:  można się przy tym czasami nieżle uśmiać :)  Pamiętam że filmy z Jackiem oglądałem już nawet zanim wiedziałem kim on jest... bo przecież kto wiedział kim jest ten mały chińczyk którego się oglądało na kasetach wideo (VHS) które się zamieniało za pieniądze na róznego rodzaju giełdach(przynajmniej u mnie w mieście tak było za moich młodziutkich lat :shaun: ). W każdym razie wiem, że często oglądałem jego filmy w ktorych pokazywał sie z jakimś "grubszym" kolesiem.. oni pracowali ze sobą naprawde często i fajnie im to wychodziło... jednym z moich ulubionch starych filmow(z których sie teraz śmieje oglądając czasami w TV... a kiedyś się nimi jarałem) jest Pijany mistrz właśnie... nie pamietam czy tak sie on nazywał ale ty też o nim pisałeś qiax i chyba chodzi o te same... wiem że można było się uśmiać widząc co wyprawia tam Jackie... z nowszych filmów to niestety nieoglądałem za duzo ich tylko te które były pokazywane na TVN :shu:  A "Madalion" i  "Smoking" niestety niewidziałem z powodu braku czasu ;( ... ale mam nadzieje że w lato się nadrobi te braki  B)

A filmy z Azji są puszczane często wieczorami na TVP1 ..najczęściej w wakacje co roku, teraz też pewnie będa puszczane... są to filmy z Hong-Kongu, ale niekiedy naprawde fajne jak np. film o grupie przyjaciól która jeżdziła na ścigaczach(ja naprawde lubie filmy o przyjażni :) ) czy jakiś bardzo fajny film z Jackie Chanem którego nazwy nie pamietam, ale w którym Jackie był kierowcą rajdowym(był to film mniej więcej z 2000 roku) i na którym zasnałem (bo byłem zmeęczony po piwkach :P ) i mam nadzieje w tym roku go oglądnąć całego(jeśli 1 go puści ofkoz) bo był naprawde super :)  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Zell Dincht w Czerwca 24, 2004, 04:12:12 pm
z azjatyckich filmow to ogladalem tylko the ring jap i pare hinduskich filmow... co do ringa: ja ogladalem tylko jap ale siora ogladala eng i mowi ze jap lepszy... a co do moonchild: ze kim byl hyde? wampirem? szykuje sie fajny film :D:D:D
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Nova/smogu w Czerwca 25, 2004, 01:15:26 pm
Mnie z Japońskich spodobał się ostatnio Dark Water a tak w ogóle podziwiam i szanuję twórczość Akiry Kurosawy... wspaniały reżyser wspaniałych filmów... słowa niewiele wyrażą o geniuszu tego reżysera....
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Chief Roberts w Czerwca 28, 2004, 05:34:14 pm
boszzz

dżet li zna się na rzeczy? no może troche ale bardziej prezentuje to w filmach typu Dawno temu w chinach niż żabobójczą broń cztery czy tam romeo must daj

co do jackie chana zgodze się [choć nie czytałem co napisałeś ale chyba go nie objechałeś] koleś ma wyjechane filmy, ale wole te z czasów hongkongu niż to dzisiejsze hollywood- on potrafił zrobić to czego bruce lee i jet nie potrafią -zapewnić widzowi dobrą rozrywkę w najczystszej postaci- połączenie trzymających w napięciu sekwencji walk [bardzo niecodziennych i co mi się podoba realistycznych] z humorem ala Jackie Chan - no i te słynne "niezsynchronizowane usta z głosem" :)

Cytuj
Tego koleżke cenie troch mniej od Jecika dlatego że Jackie bardziej błaznuje a Jet jest bardziej poważny i filmy z nim także...
jeśli filmy z jetem nazywasz poważnymi to chyba nie widziałeś poważnych filmów - on ma takie poważne-wannabe - jackie też nakręcił kilka poważnych filmów które nie mają tak błahej, wręcz śmiesznej fabuły niż jet li [np. serce smoka, czy jak to jest po polsku]

troche dziwi mnie że filmy azjatyckie to tylko dla was kungfu :)

z hongkongu przede wszystkim najlepsze są filmy gangsterskie ala John Woo- i to głównie przez nie Vincent i Jules w Pulp Fiction i cała banda kolorowych Misterów w Reservoir Dogs noszą garniaki oraz strzelają z dwóch pistolecików na raz- to wszystko przez Johna Woo, on także stosuje w filmach popularne dość obecnie [jak zresztą i u twórcy westernów Sama Peckinpaha] strzelaniny w zwolnionym tempie które nazywają niektórzy brutalnym baletrem, czy jakoś tak- john woo ostatnio sklecił pare filmów w hollywood, ale niestety nie jets to to co kiedyś- polecam osobiście filmy The Killer oraz serie A better tommorow, oraz całą resztę w której grał Chow Yun-Fat
i właśnie o nim teraz troche napisze- john woo i chow yun-fat to jak linda i ślesicki, jak scorsese i de niro itp. te dwa nazwiska gwarantują świetny film- a chow yun gra prawie w każdym filmie z HK %-) ostatnio osławiony jest ten Krałczin Tajger Hyden Doragon ale kto widział ten wie

i teraz przejdźmy może troche do głębszych produkcji czyli bardziej na wschód do kraju KW
akira kurosawa- człowiek legenda, jego filmy to prawdziwe arcydzieła i naprawde jedne z najlepszych filmów jakie powstały zarówno opowieści obyczajowo-społeczne jka sanjuro, yojimbo czy siedmiu samurajów, jak adaptacje szekspira [najlepsze jakie powstały] jak tron we krwi oraz ran, a także świetne dramaty jak rashomon czy kagemusha - i do tego samuraje, czarno-biały obraz i toshiro mifune [podobnie jak przy woo - yun-fat] toshiro mifune zresztą w jakimś filmie to gwarancja dobrej zabawy

no i takeshi kitano-czyli coś nowszego- kitano kręci filmy typowo japońskie czyli dosć trudne dla nas w odbiorze, ale bardzo piękne[np. ostatnio lalki bardzo głośne] można nieco jego twórczości ostatnio było liznąć na Ale Kino, ale puścili raczej te najsłabsze produkcje [chociaż słaby kitano to i tak lepiej jak dobry hollywodzki film]

no i oczywiście - hongkong ma kungfu i gansterów a japońce mają chanbara czyli filmy samurajskie[i nie takie jak kurosawa - bo to raczej dramaty historyczne] a chanbara to po prostu samuraj kontra demony, samuraj kontra zli ludzie, samuraj ratuje świat, samuraj kontra ninja itp najlepszym przedstawicielem tej serii są zatoichi [zarówno ten stary jak i ten nowy w stylu kitano] oraz reszta filmów których i tak nikt nigdy nie zobaczy przetłumaczonych :D  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Czerwca 29, 2004, 02:32:34 pm
A tak! Jet Li zna się na rzeczy :D  Bo jeśli nie on to kto?? Może Jean Claude Van Damm i jego kopnięcie z pół obrotu na zakończenie filmu? A może pulchniutki Steven Segal? :P

Widiałem poważne filmy... tylko ja napisałem że filmy z Jetem dla mnie sa poważniejsze niż te z Jacky.. niechodziło mi oto że filmy z Jetem maja poważna fabułe i wogóle sa wielkim poważym kinem

Jak napisałeś nie czytałeś o czym pisałem wiec może dlatego mylisz sie mówiąc że filmy azjatyckie to dla nas tylko kung-fu... jeśli by tak było nie isałby że kocham Moon Child'a i nie podawałbym linku do horroru....

Akira Kurosawa - masz racje wielki człowiek ale tak jak mówiłes robił filmy głównie historyczne... ja widziałem jakies 2

Jeden z moich ulubionych filmów to "Przyczajony tygrys ukryty smok" - bardzo podobałą mi się opowiedziana w nim fabuła i widowiskowe sceny walk... wcale mi nie przeszkadzało to że kolesie "latali" i biegali po ścianach jednoczesnie walcząc, wręcz przeciwnie bardzo mi się to akurat tutaj podobało... żałuje tylko że Jet Li odżucił propozycje zagrania w tym filmie ;(  Ale podobno w drugiej części ma już zagrać (zobaczył ile oskarów dostała jedynka to pewnie się załamał i zmądrzał :shu: )

Z filmów gansterskich to już nie raz oglądałem właśnie pozycje azjatyckie... i były naprawde świetne... pamiętam że nawet na polsacie był emitowany film produkcji japońskiej o kolesiu który chorował na alzheimera/alchajmera :P (choroba gdzie traci się pamięć -dobrze strzeliłem z nazwą? :P ) i który po wielu latach nieobecności w japoni wrócił do kraju z brazyli.. wrócił chcąc zemścić sie na kolesiu który w przeszłości odebrał mu kobiete i który go zranił... kolesie byli dwoma największymi szefami miasta i mega gangolami... przynajmniej tak mu podpowiadała jego zniszczona pamięć... film był naprawde fajny pod względem fabularnym i mam nadzieje że polsat jeszcze kiedyś puści go czego nie omieszkam nie wykożystać i go obejżeć :)

Ostatnimi w polsce został wydany też na DVD film "Returner" (niestety nie znam polskiego czasu... ale cosik mi chodzi po głowie niezrozumiły dla mnie głópio przetłumaczony tytuł.. Amazonka Czasu.. hyhy jakoś tak to było) co prawda go nie oglądałem bo nie mam DVD... ale podobno świetny widowiskowy film z japonskim znanym aktorem który podobno również świetnie walczy... film który jest odpowiedzią japończyków na Matrixa. Podobno świetny :)

Chief widzę że troche filmów oglądałeś a nie wiesz z kąd można ew. takie filmy jap/azjatyckie ściągnąć(tylko nie z torrenta).. nom chyba że ty oglądałeś tylko na VHS/DVD bądz innym sposobem... ale jeśli byś miał jakiś program p2p czy coś to zapodaj nazwą :)  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Chief Roberts w Czerwca 29, 2004, 03:28:29 pm
<lol>
ja żad kloda, segala i jeta kłade do na jedną półkę- zresztą nawet bruce lee ma u mnie pod względem "znania się na rzeczy" wątpliwą pozycję
większość z tych kolesi to takie "zabijaki" tylko na filmach, zwłaszcza JC który ubezpieczył swoją dupe na ileśam tysięcy dolców a zna się lepiej na balecie niż na tym żałosnym karate [żałosnym gdy w jego wykonaniu]
zresztą prawie wszytkie te zabijaki z filmów nie jest dla mnie ŻADNYM AUTORYTETEM w dziedzinie sztuk walki [takim jak np. Yagyu Muneyoshi]
jet z tego co pamiętał zdobył 7 krotne mistrzostwa wushu w formach, a formy to formy :)

generalnie jest taka opinia że kino azjatyckie to tylko marne kungfu z kolesiami skaczącymi na 5 metrów, brodami dorysowanymi tanim markerem i budynkami z kartonów i głosami podłożonymi przez jednego aktora [nota bene jackie chan podkładał na amerykański wszystkie głosy do męskich postaci w swoich filmach made in HK] Chciałem obalić mit%-)

Kurosawa- teraz poluje na Drunken Angel z toshiro mifune w klimatach yakuzy, ale wiadomo jak to kurosawa
widziałeś tylko dwa? telewizja nas nie rozpieszcza,
 ale patrz niżej

przyczajony tygrys, to legendarne kino kungfu- czyli to co kiedyś robił jackie w pijanym mistrzu, jet w dawno temu w chinach [zresztą pisałem że wole filmy obu panów w tej hongkongowej atmosferze niż te hollywoodzkie- tak samo z johnem woo]

no właśnie- kino azjatyckie to prawdziwe perełki- cały czas lecą na jedynce raz w tygodniu jakieś odpady [ostatnio np. Fallen Angels] oraz na TV4 w niedzielne wieczory [niegdyś dawali tylko jackie chana] japońskich produkcji trzeba szukać na Ale Kino, ale rzadzko coś wrzucą
w wypożyczalniach bym nie szukał, bo albo stare niszczące głowice mangetowidu VHS-Y, albo drogie jak cholera DVD na których i tak mały wybór
ja robie tak - torrent [ostatnio better tommorow II zassałem], Osioł oraz Direct Connect - tzw. Trójca Święta  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Lipca 06, 2004, 09:33:17 pm
Haaa mój post namber for handred będzie tutaj :)

Niestety nie mam Ale kino i TV4 (kilka lat temu stwierdziłem że nieopłaca sie płacić 50zł. miesięcznie jak i tak tylko oglądam GameOne) ale na jedynce czasami lecą naprawde super filmy :)  Na przykład na przykłąd taki o kolesiach co jeżdzili na motrach i się ścigali ..fajny film o przyjażni w którym nie było wcale żadnego kung-fu a oglądało sie super :)  ale to już inna sprawa że ja bardzo lubie filmy o przyjażni :)

Ale sam przyznasz Chief że taki Jet napewno się wyróżnia spośród tych wszystkich panów co to niby umieja walczyć (Jean Claudy i inne Arnoldy)... na pewno potrafi więcej niż oni, a Jean ubezpieczył swoją żone bo sam ją leje wię ma jeszcze za to kase... alkocholik jeden(swoją drogą ostatnią jego rolę jaką pamiętam w jego wykonaniu to... teledysk jakiegoś Housowego utworu sprzed roku.. sie chłopak chyba już za bardzo nie pogrywa w filmach..ale w sumie ja nieoglądam Hollywood wiec nie wiem :) )

A co to jest ten Osioł? Bo bittorenta niużywam bo dla mnie to syf...a na DC++ mam za mały dysk i nigdzie mnie nie wpuszczą... mam 8gb <_<

:::Edit:::
Aha, chyba już wiem.. Emule :P  ja to jestem mózg :P  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Pieszczotek w Lipca 06, 2004, 10:12:33 pm
Nie chce mi sie pisac dlugich wywodow bo juz zmeczony jestem - powiem tylko

JET LI  i cala seria Once upon a time in China, zauwazylem ze wiekszosc z was wymienia tylko filmy z jetem zrobione po jego "exodusie" do stanow...siegnijcie do staroci bo naprawde warto. Z jego nowych filmow to najwiecej klasy pokazuje w "kiss of the dragon" i "lethal wepon 4"

"kołyski" jeszcze nie widzialem

jak ktos go lubi i klimaty z hong kongu to niech obada gierke Rise to Honour na ps2 - interesujaca pozycja nie dla kazdego.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Lipca 19, 2004, 08:44:46 pm
Nie lubię głupich, jednogwiazdkowych nawalanek pseudokungfu, w wykonaniu bezimiennych żółtków z Hong-Kong'u. Niestety nie miałem zbyt wiele kontaktów z kinem dalekowschodnim, żadnych takich, które bym zapamiętał. Z japońskich filmów faworyzuję Anime...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Gureko w Sierpnia 27, 2004, 07:28:41 pm
Asian CInema - moje ulubione hobby. Na swoim koncie mam z 60 obejrzanych tytułów. Muszę się przyznać, że od niedawna Asian Cinema stoi u mnie wyżej niż manga i anime :)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Jamal w Września 11, 2004, 03:29:46 pm
Ja ogladalem Chinskie duchy cz. I, II, III lecialy na polsacie przez wakacje. Do obejrzenia przekonal mnie gatunek fantasy. W filmie podobaly mi sie niektore sceny walki. Czy ktos ogladalam poza mna ten film???????
 :D  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Września 11, 2004, 08:41:26 pm
hmm ja nie :P ale za to obejzalem wczoraj Returnera :D taka średniafka troche - schemat za bardzo utarty, ale fajne sceny akcji i super zrobione ufolce :D btw - czy tylko ja miałem wersje z francuskim dubbingiem ? :lol: no co taka miala najwiecej userow na emulu :P
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Yuzuriha w Września 11, 2004, 09:44:05 pm
Mnie osobiście podobał się film z Jetem Li"The one"(tylko jeden)w którym grał siebie i swoję drugie ja....efekty i walka w tym filmie to po prostu bomba...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tamaya w Września 12, 2004, 09:51:03 am
Lubię azjatyckie kino, oczywiście jak mam okazję. "Ring" i "Dark Water" były świetne. Do tej pory ciarki mnie przechodzą na wspomnienie. Wszystkich widzianych tytułów trudno mi spamietać, ale z Jacky Chanem są świetne komedie. Ostatnio widziałam "City Hunter". I jeszcze "Godzilla" zawsze mnie to śmieszy jak widzę.      
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Września 12, 2004, 11:51:10 am
Cytuj
Ja ogladalem Chinskie duchy cz. I, II, III lecialy na polsacie przez wakacje. Do obejrzenia przekonal mnie gatunek fantasy. W filmie podobaly mi sie niektore sceny walki. Czy ktos ogladalam poza mna ten film???????
 :D
Ta oglądałem ten film ale tylko kawałek chyba 2 części... to jest takie stare kino z HongKongu czyli skakanie latanie i lanie się... film był dla mnie raczej śmieszny ale oglądało się go lajtowo mimo swoich efektów ala "Akademia Pana kleksa:Pan Kleks w kosmosie" to i tak był fajny... a fanem tego filmu jest Bambi M... tfu znaczy się Dark M on oglądał wszystkie części i mógłby powiedzieć coś nie coś o tym hicie... jest chyba fanem tego filmu...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Dark M w Września 12, 2004, 01:33:30 pm
Cytuj
Ja ogladalem Chinskie duchy cz. I, II, III lecialy na polsacie przez wakacje. Do obejrzenia przekonal mnie gatunek fantasy. W filmie podobaly mi sie niektore sceny walki. Czy ktos ogladalam poza mna ten film???????
 :D
Ja oglądałem , wypas fuul, potem leciał jeszcze film o gościu co robił pistoleciki i zwariował i zaczoł pruć w ludzi, no i dobry policjany na końcu zginoł razem z nim.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Września 20, 2004, 04:40:00 pm
Cytuj
Mnie osobiście podobał się film z Jetem Li"The one"(tylko jeden)w którym grał siebie i swoję drugie ja....efekty i walka w tym filmie to po prostu bomba...
Ta mi się ten film też bardzo podobał i był to chyba pierwszy film jaki widziałem z Jetem Li ale i tak uważam że najlepszym filmem Jecika jest Kiss of the Dragon (pocałunek smoka) :)  chociaż jeszcze nieoglądałem The Hero a jako fan Przyczajonego Tygrysa, ukrytego Smoka napewno mi się spodoba, oprócz tego Jet zagrał także w grze pt. "Rise to Honor"ciekawe czy gierka fajna... recenzenci oceniali ją nieźle ale mówili że to gra która spodoba się przede wszystkim fanom Jeta i jego filmów...

Cytuj
ale za to obejzalem wczoraj Returnera
Ja bym se też go obejżał ;( , musze go wreszcie zacząć ściągać z jakiegoś torrenta czy cś.. ale mi się niechce :P

oprócz tego ściągnął mi się japoński film "Ong-Bak" ale niestety jest z francuskim albo hiszpańskim dubingiem... film to czyste kung fu w czasach teraźniejszych ale nie takie jak Jet Li czy Jackie Chan gdzie walka jest dosyć długa, z tego co widziałem to koleś leje innych dosyć krótko a jego ruchy i styl są całkiem inne, choć filmu jeszcze nie oglądałem ale zapowiada się nieźle jak sprawdzłąem urywkami :)  a pozatym ten film ma być zaniegługo w naszych kinach(albo już jest) to pewnie na niego pójde
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Death Scythe w Października 21, 2004, 08:18:32 pm
A słyszeliście o komedii z elementami walki "My wife is a gangster"? Najfajniejsza według mnie była pierwsza część, gdzie szefowa mafii chciała wyjść za mąż i natknęła się przy tym na kilka śmiesznych historii :D Jako szefowa mafii musiała dobrze walczyć, więc jak to bywa w ajatyckich filmach były też sceny walk. Potrafiła walczyć gołymi pięściami ale głównie jej bronią były... norzyczki. :P Posługiwała się nimi jak sztyletami, czasami to mało swoich zębów nie popsułam patrząc na niektóre momenty kiedy ona dźgała nimi swoich przeciwników :/ To też jest komedia, więc także w przeciwieństwie do szefowej są także postacie z humorem. Było sporo momentów kiedy spadałam z fotela ze śmiechu :D Najsmieszniejszy był mąż szefowej, który nie wiedział co robić bo ona była bardzo ostra dla niego, nie dawała mu się nawet dotknąć. Jednak jak to bywa z filmami akcji, są też momenty bez wyjścia, bardzo tragiczne dla bohaterów. Tak też chciało mi się płakać, gdy oglądałam scęnę kiedy szefowa (tyle razy wymieniałam ten wyraz, nie pamiętam jaj imienia) poroniła, a bardzo dużo razy próbowała zajść w ciążę. Powodem poronienia było pobicie jej przez wrogią mafię. Film jest produkcji koreańskiej, więcej nie będę opowiadać, żeby nie zapeszyć :D Zachęcam do obejżenia dwóch częsci :)  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Listopada 25, 2004, 06:09:20 pm
Nie oglądałem... może kiedyś zobacze bo pooglądnięciu dzisiejszego filmu mam totalny głód na azjatyckie kino...

Dziś oglądałem Battle Royale

cholernie piękny film i tyle... jeśli zobaczycie gdzieś na P2P to od razu ściągajcie... mówie wam po prostu cudny... szokujący, oryginalny, inny, brutalny, pełen uczuć... poprostu szok... oglądnijcie to i zdobądźcie ten film... jest poprostu genialny... wiem mało filmów oglądnąłem w życiu i pewnie nawet nie 1/100 tego co oglądnął Morchol, ale naprawde polecam i wydaje mi się że za dużo takich filmów nie ma... podobał mi się Moon Child... uważałem go za piękny film... może dlatego że grał tam Gackt i Hyde może dlatego że trafił z tematyką do mie... ale tu nie ma żadnego rockowego gwiazdora w Battle Royale i atakujcie śmiało... niechce wam mówić o czym to żebyście sami mogli rozkoszowac się tym co zobaczycie i przeżywać szoki niezłe... no ale jak ktoś uważa że na pewno nie ściągnie i mu się iechce ściągać to niech przeczyta co napisze...
proponuje wam ściągnąć film bez czytania jakiejkolwiek recenzji... naprawde warto
napisze tu tylko o czym film opowiada... znajdziecie to w każdej recenzji...

Spojler mały

Film opowiada o tym jak to w przyszłości zroiło się źle w japonii i 15% ludzi jest bezrobotnych... jest źle i młodzież się zabardzo rozkręciła... co roku organizowany jest Battle Royale... czyli rząd wybiera z jakiejś szkoły jakąś klase i wysyła ich na wyspe pod pretekstem wycieczki, a później oznajmia im że są na wyspie i opowiada jak to się zabardzo rozkręciła młodzież i oznajmia że biorą udział w przedsięwzięciu... w którym tylko 1 osoba z nich przeżyje... mają 3 dni... przez te 3 dni musi przeżyć tylko 1 osoba... jeśli przeżyje więcej zostaną zabici wszyscy... no i zaczyna się Battle Royale... pomyślcie... klasa... wielu przyjaciół... wiele par... 1 osoba może sie wydstać... największe przyjaxnie poddawane są próbie... wspaniały film i polecam gorąco...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Listopada 25, 2004, 06:12:31 pm
wooow fabuła super :D gdzie to dorwales? :> bo szukam juz w swoich zrodlach ale cos niebardzo znajduje...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Zell Dincht w Listopada 25, 2004, 06:22:41 pm
no no fabula zapowiada sie zajebiscie... morchol poszukaj na dc++ ja znalazlem po 2 minutach szukania i smiga 60kb/s - niestety moj max...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Listopada 25, 2004, 06:27:48 pm
ja znalazłem na Soull Seeku... co prawda nie leciał mi tak jak Zellowi 60kb/s (faqq ja jestem zadowolony jak leci 20 :o  czasami się zdarzą userzy od których ciągne 100kb/s albo 50...) ale film naprawde jest doby... niektóre sceny mnie poprostu zadziwiały...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Yuzuriha w Listopada 25, 2004, 08:49:06 pm
A ja przypomniałam sobie,że już słyszałam kiedyś o tym filmie,chyba nawet w Mangazynie był on opisywany...hm...z checią bym go obejżała...
Niedawno również leciał film,który był opisywany w Mangazynie."Crying Freeman",bo taki miał tytuł...niestety nie oglądałam ;( ,ale ponoć film jest świetny.Mówi on o człowieku,który został "wybranym"przez przypadek....i nie powiem więcej bo sami musicie go obejżeć :shifty:  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tamaya w Listopada 26, 2004, 11:43:13 am
Masz rację "Crying Freeman"jest rzeczywiście świetny. Mam nagrane na wideo i ogladałam go już kilka razy.  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Zell Dincht w Listopada 26, 2004, 08:37:32 pm
ogladnalem wlasnie battle royale i musze powiedziec ze jak film z rekomendacja od gipsona byl zajebiscie dobry :P przyczepic sie mozna tylko do tego ze czasem ludzie po paru kulkach jeszcze zyja i walcza a poza tym nie spodobalo mi sie zakonczenie, gdyz

MEGA SUPER HIPER TESCO SKRABSO AGAITO SPOILER!!!!!!!!!!!!!

gdyby te 2 ciecie na koncu jednak zostaly zastrzelone to by bylo duzo lepiej... bo tak oboje ocaleli i sie zrobilo amerykansko :-/ i nie podobalo mi sie tez ze nauczyciel po paru kulkach wstal jak gdyby nigdy nic i przez 10 minut gadal ze swoim synem a potem jeszcze zjadl ciastko... siakies to takie naciagane :-/  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Listopada 27, 2004, 05:24:08 pm
miałem odpisać na Zellowy post ale nie jestem w stanie....

nie jestem pewien ile tego posta bede pisał może gdzine... może bedzie długi w c*uj, może okaże się zboczonym psyholem... ale dziś oglądałem taki film że głowa wysiada...

Casshern

Kurcze nie wiem jak zacząć bo z etapu na etap ten film wydawał mi się inny i zaskakiwał mnie coraz bardziej więc opis tego filmu będzie chaotyczny...

po pierwsze film jest robiony w połączeniu grafiki komputerowej i ludzkich aktorów... coś ala Final Fantasy Spirits Within tylko że z normalnymi aktorami
jeśli myślicie że Matrix miał efekty specjal ne to... to macie racje... ale zobaczcie jakie efekty specjalne są w tym filmie...

przez pewien czas nie mogłem się opszeć wrażeniu że ten film to tak naprawde gra... gra w którą nie raz gramy na konsoli... koleś w białych włosach i czerwoną płaszczu... Dante? główny bohater i jego wygląd... heh naprawde nie wiedziałem że powstają jeszcze takie filmy... napewno kiedyś widzieliście jakieś japońskie filmy gdzie główny bohater miał jakiś dziwny strój na łokciach miecze zamontowane, dziwny "chełm"... na początku jak tylko przejżałem film sekundami na różnych etapach myślałem że to jakiś dziwny japoński hit ala Godzilla... nie wiedziałem jak bardzo się myle... na początku film pokazuje że ma aspiracje do bycia czymś więcej niż zwykłym filmem... jakoś tak gdy widziałem to piękno w ogrodach, ujęcia kamery... myślałem że film będzie jednym z tych głębszych, ale jednak przeskakując na początku te sekundówki widziałem że jest walka i jest koleś jakby wyjęty z gry więc spodziewałem się poprostu sieki... ale film jest głłęboki... wiecie japończycy mają takie cosik w główkach co sprawia że łączą frajde i akcje prubójąc przy okazji coś przekazać... spójrzcie np. ma Hideo Kojima i jego serie Metal Gear Solid. Już wiecie o co chodzi? Kiedyś Grabarz recenzując gre Devil May Cry napisał, że op tej grze już nic nie będzie takie same... że od teraz świat gier będzie się dzielił na okres przed Devil May Cry, i po nim tak samo jest z Casshern, to jest nowa era filmów, nowy nurt, coś co powtórzyć będą mogli tylko nie liczni... i szkoda że nie jest dane zobaczyć tego filmu śmiertelnikom z poza azji... bo nie wyobrażam sobie nawet jak ten film wyglądał by w kinie...

postaram się wam potrochu opisać jak ten film wygląda... mimo że jest to chyba rzecz niewykonalna... o grafice juz mówiłem... teraz wyobraćcie sobie że macie maszyny latające ze śmigłami ala statki z FFIX, miasto przyszłości, zniszczone troche wojną, lecz jednak auta jak jak w jakiejś "Mafii" czy z innych filmow o mafii, scena w pięknym ogrodzie gdzie spada mnustwo kwiatów sakury, poprostu piękno, bohater rozmawiający ze swoją dziewczyną, z jednej strony tuląc ja i ukazaniem kamery jak ich głowy są koło siebie by za sekunde pokazywać jak się ruszają, i za kilka sekund znowu są ich głowy koło siebie... cholernie trudno mi to określić, ale jest piękne i czegoś takiego nie widziałem... lecimy dalej akcja sobie leci normalnie a nagle wszystko jes czarno białe... i to przez gróbe kilka minut... nagle jakiś koleś nie bardzo ważny dla fabuły ma czerwoną gówną część stroju, podczas gdy reszta nadal jest biała, śnieżysta, czarno biała... ten film ma tyle stref realizacji (nie wiem jak określić to jak ten film wygląda więc napisałem strefy realizacji) i tyle technik że nie wyobrażałem sobie że film może tak wyglądać, wydaje mi się że nigdy jeszcze czegoś takiego nie widzieliście... i pewnie długo nie będziecie widzieć... ten film czasami ma strzaszne akcje... podczas jednego momentu są pokazane 4 miejsac naraz i koleś mówi jedno a wydażenia są pokazane w czterech miejscach i niechodzi o to że obraz się dzieli na 4 części jak na przykład w serialu "24 godziny" tylko co 2 sekundy miga to tu to tam... i to nie w scenie rozmowy panów tylko wartkiej akcji...

muzyka-genialna, czasami instrumentalna, klasyczna... a czasami podczas walk poprostu gitarowa, szybka gitarowa... więcej nie trzeba mówić

nie wiem może ten film podoba mi się bo kocham japonie... kocham mange... kocham anime... kocham gry... ale kto z was nie kocha którejś z tych rzeczy? Na pewno coś z tego kochacie bo inaczej byście nie czytali moich wypocin... więc i wy możecie polubić ten film... tu czuć że film robili japończycy... niektórym nie przypasi do gustu że bohater ma jakiś strój bojowy-zbroje, ale czy taki Spider Man czy inny Hellboy nie mają takiego czegoś... a pewnie większość z was go oglądała... ten film natomiast przekazuje coś... ten film to sztuka a nie coś co miało polecieć do maintsreamu i zarabiać na siebie licencją... naprawde... na początku myślałem żen iektóre sceny są poprostu bo są... nie poto by łączyć się we wspólną całość... nadal myślałem że to poprostu film akcji... koniec dopiero pokazuje jak to wszysto się łaćzy... heh koniec... koniec to jest poprostu piękno!!!! Nigdy bym nie przypuszczał że ten film bbędzie czym będzie nawet po 1 godzinie filmu ( a może przedewszystkim po godzinie) nie miałem pojęcia czym film ów jest...

macie dostęp do internetu... oglądacie filmy... Morchol, Zell wy oglądacie dużo filmów, nie zmarnujcie takiej okazji obejżenia tak wyjebanego filmu i sprubójcie go poszukać na siecie... jeśli wam nie przypasi... to nic.. nie podejdzie wam fabuła ale zobaczycie jeden z najbardziej zaawansowanych technicznie filmów... dla mnie najbardziej zaawansowany, ale wiecie że filmów to ja wiele nie oglądam, ale wiem że jeśli nie oglądniecie tego filmu to poprostu nie zobaczycie czegoś genialnego a wydaje mi się że jeśli ktoś wam polecił jakiś film który jest cięzko dostępny i pewnie nigdy byście się o nim nie dowiedzieli to warto by go obejżeć... bo wydaje mi się że szybko czegoś takiego w ameykańskich produkcjach nie uświadczycie...

nie wiem co tu jeszcze pisać więc kończe bo pewnie macie mnie za świra... ale film jest naprawde piękny...

...niesamowity

jedyny w swoim rodzaju

P.S.Dotychczas moimi ulubionymi filmami były: Moon Child i Battle Royale... ale one nawet nie umywają się do genialności Casshern... nie dorastają mu do pięt...
P.S.2 czasami wydaje mi się że jestem dziwny...


EDIT:::::::::::::
Znalazłem na oficjalu trailer.... jednak na moim łączu trailer działał tylko dobrze w jakości "medium" uwierzcie mi że ten film ma animacje zajebistą an ie tak jak tam... no chyba że u was się nie będzie co sekunde cieło tak jak u mnie i zobaczycie go w najlepszych ewfektach... macie w trailerze próbke muzyki... z jednej strony gitary z drugiej łagona... macie jakieś wrażenia po trailerze? Pewnie myślicie że to jakiś shit o super bbohaterze... ale uwierzcie mi że nie...
http://www.casshern.com/ (http://www.casshern.com/)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: little w Listopada 27, 2004, 07:53:08 pm
JA obejżałem wreszcie Battle Royale. Coś pięknego. To poprostu trza obejżeć. Musze se zkombinować 2 część......
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Listopada 30, 2004, 08:20:27 pm
Cytuj
ogladnalem wlasnie battle royale i musze powiedziec ze jak film z rekomendacja od gipsona byl zajebiscie dobry :P przyczepic sie mozna tylko do tego ze czasem ludzie po paru kulkach jeszcze zyja i walcza a poza tym nie spodobalo mi sie zakonczenie, gdyz

 
mi się zakończenie podobało było dla mnie poprostu świetne bo:

MEGA SUPER HIPER TESCO SKRABSO AGAITO SPOILER!!!!!!!!!!!!!


To że dwójka bohaterów ine zostanie przez kolesia z gnatem zabita było wiadome... to było wiadome że on robi to specjalnie żeby oszukać podsłuch, ten koleś nie miał powodu żeby ich zabijać więc wiedziałem że tego nie zrobi, przecież do niczeg by mu nie była by ta dwójka pomocna, jakby chciał to zabiłby ich wcześniej, ale zaskakujące było to że wbili do tego całego nauczyciela i to zachowanie nauczyciela było dziwne... fajny sobie zrobił obraz i później jak wycelował gnatem... i strzelił w bohaterów pistoletem wodnym to mnie rozjebało... nie spodziewałem się... później jeszcze to całe wstanie i odebraie telefonu i ciasteczko... owsze może mało realistyczne (bo nie pamiętam ile dostał kulek) ale za to cholernie fajne...


Koniec spojlera... koniki odjechały już
a teraz ide właśnie oglądać Battle Royale 2 ^^ chociaż troche się boje że go zjebią bo 1 była cudna... a co jak 2 będzie lipna i komercyjna:( nom ale się zobaczy^^
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Grudnia 09, 2004, 05:52:52 am
Cytuj
wydaje mi się że jeśli ktoś wam polecił jakiś film który jest cięzko dostępny i pewnie nigdy byście się o nim nie dowiedzieli to warto by go obejżeć...
Dzięki za to :)
A co do samego filmu - Casshern... W pewien sposób można powiedzieć o nim, jako kolejna część Final Fantasy w wersji filmowej. Posiada w końcu Finalowe cechy - niezwykły świat, zamotany główny bohater, miłość, zły aczkolwiek konkreciarski czarny charakter... A wszystko w klimacie i konwencji znanej z jRPGów. Pomimo wszystko, film nie był według mnie AŻ TAK genialny; spodziewałem się po nim dużo, dodatkowo wymagania moje wzrosły po przeczytaniu Twojego postu, a otrzymałem... Porządne, nieco głębsze, sc-f kino japońskie. A już na pewno nie stawiałbym Casshern ponad Battle Royale, ale to już całkiem sprawa, bo nie których zróżnicowanych klimatów po prostu nie wolno porównywać. Ale wracając do Casshern, film moim zdaniem ciut przebajerowany. Fajne jest to, że przez większą część czasu trwania filmu, wiele wydarzeń jest chaotycznych i nie wiadomo o co do końca chodzi, natomiast zakończenie wiele rzeczy przejrzyście łączy ze sobą. Powiem jeszcze, że świetna muzyka...

A co do samego Twojego długiego postu - widzę, że pisałeś go pod wpływem emocji :) Ja takie sytuacje pożytkuje na pisanie artykułów; w ten sposób pisane są imo najciekawsze :)
PS. Obejrzałeś już BR2? Mam już film na dysku, ale nie miałem póki co okazji obejrzeć, może powiesz 'coś nie coś' o filmie?
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 09, 2004, 04:38:03 pm
Cytuj
A co do samego filmu - Casshern... W pewien sposób można powiedzieć o nim, jako kolejna część Final Fantasy w wersji filmowej. Posiada w końcu Finalowe cechy - niezwykły świat, zamotany główny bohater, miłość, zły aczkolwiek konkreciarski czarny charakter... A wszystko w klimacie i konwencji znanej z jRPGów
Takie same odczucie miałem... szczególnie końcówka... kojażyła mi sięz Final Fantasy VII w pewnym aspekcie...

Cytuj
zły aczkolwiek konkreciarski czarny charakter...
a to mi się podobało najbardziej w tym filmie... tu praktycznie nikt nie był zły... wszyscy mieli swoje powody i właściwie to nie byli tak do końca źli, a przynajmniej główny zły czyli ten w białych włosach nie był do końca zły (ehhh ile tych złych jeszcze powiem :shu: )... dla mnie to wogóle największym czarnym charakterem był syn tego kolesia na wuzku inwalidzkim z maską...

Cytuj
Pomimo wszystko, film nie był według mnie AŻ TAK genialny; spodziewałem się po nim dużo, dodatkowo wymagania moje wzrosły po przeczytaniu Twojego postu, a otrzymałem... Porządne, nieco głębsze, sc-f kino japońskie. A już na pewno nie stawiałbym Casshern ponad Battle Royale,
hmmmm własnie może dlatego dla mnie ten film był tak genialny... wiesz oboje mieliśmy inne podejście do tego filmu... ty już spodziewałeś się czegoś cholernie dobrego, a ja nic wcześniej o tym filmie nie wiedziałem zanim go oglądnęłem spodziewałem się że to będzie taki japoński spider man... film kung-fu jak za lat 70 tylko że z lepszymi efektami... a okzał się całkiem inny i dlatego co chwila mnie szokował bo poprostu nie spodziewałem się po tym filmie takich akcji... i mówiąc akcje nie mówie tu o walce czy efektach ale o zaskakujących zwrotach albo udziwnieniach...

Cytuj
Ale wracając do Casshern, film moim zdaniem ciut przebajerowany. Fajne jest to, że przez większą część czasu trwania filmu, wiele wydarzeń jest chaotycznych i nie wiadomo o co do końca chodzi, natomiast zakończenie wiele rzeczy przejrzyście łączy ze sobą.
Mi się to bajerownie podobało... jak sam mówisz fajne było to że napoczątku wszystko wydaje się jakby chaotyczne a później w końcówce wszystko się wyjaśnia... dzięki temu czerpiemy także przyjemność z oglądania filmu poraz drugi... ot taka "migawka" krzesła położonego koło okna i powiewająca firanka... to też ma uzasadnienie, i to jest dla mnie piękne :)

Cytuj
Powiem jeszcze, że świetna muzyka...
Muzyka mi się podbała straaaasznie... przez kilka dni od oglądnięcia filmu oglądałem trailer na oficjlnej stronie po kilka razy dziennie aby posłuchać tych gitarowych utworów i troche klasycznych... świetna muzyka była a za muze zabrała sięznana popowa artystka japońska Utada Hikaru której mąż zresztą reżyserował ten film... pewnie po znajomości się wkręciła :)

Battle Royale 2

sam tego chciałeś...
hmmm powiem tak... bardzo bałem się obejżeć ten film... miałem obawy że dostane dokładnie to samo co w 1 tylko że z nową ekipą bohaterów i innym miastem albo cuś.. no i naszczęście myliłem się! To nie tandetny film z holywood więc starał się być inny i mi się bardzo podobał... dla mnie jest tak samo świetny a może nawet i lepszy... dlaczego? Anno dlatego że moim zdaniem to jest bardziej uczuciowy, 1 mimo iż widać było że jakieś tam uczucia ma to głównie szokowała widza tym co się działo na ekrani, w 2 już szokowanie nie mogło być ofkoz tak duże...
Battle Royale 2 to całkiem inny Battle Royale... nowe zasady, nowi ludzie... Battle Royale że tak powiem nabrał charakter globalny (to nie jest spojler to moje odczucie nat emat filmu, nie chodzi mi oto że BR jest organizowany na całym świecie...) przede wszystkim podoba mi się to że mamy okazje nadal oglądać losy głównego bohatera Nanahary (czy jak tam się ten dziadyga nazywał :P ) i powiem że są dosyć ciekawe... Nanahara wykąkretniał strasznie... teraz jest świetnym bohaterem którego napewno polubicie bardziej niż w 1...
ale mam kilka zażutów... które dla mnie są niczym ale mojego kumpla drażniły i mówił że BR1 jest o wiele lepszy...
-początek taki sam jak 1
-po wstępnej fazie jest akcja która bardzo przypomina pewien film...
-gra aktorów -wydaje mi się że główny bohater za bardzo się podnieca, no i nauczyciel... na początku go źle odebrałem i porównywałem do poprzedniego i wypadał blado (w końcu Takeshi Kitano to genialny aktor)... ale później zdecydowałem że jest wporzo i zrozumiałem dlaczego był taki a nie inny..
-zakończenie na pewno wielu osobom nie przypadnie do gustu... mi przypadło i to bardzo :)


Caly czas podczas oglądania miałem wrażenie że BR2 jest gorszy od 1... jednak w pewnym momencie stwierdziłem że film jest całkiem inny i tak samo dobry.. a może nawet lepszy... dzięki temu że film jest uczuciowy (nie moge ci wytłumaczyć Teeno co mam na myśli poprzez "uczuciowy" bo nie chodzi mi tu o miłość 1 osoby do drugiej ale o coś innego... stali użytkownicy wiedzą chyba oco mi chodzi :) ) można do niego wracać częściej... ja BR1 oglądałem raz i chyba już do niego nie wróce (może kiedyś w przyszłości) BR2 natomiast już nie raz włączałem po raz kolejny na ulubiony moment :)

aha jeszcze coś... akcją jaką zrobił nauczyciel na końcu 1 części byłą dla mnie zaskoczeniem i załapałem szoka... w 2 jest o wieeele bardziej zakręconego i wręcz śmiesznego... chciał mi się z tego śmiac... ale to było dziwne.. z jednej strony śmieszne z drugiej takie... takie... nie moge określić jakie

gorąco polecam... wielu osobom się niespodoba, ale dla mnie był świetny... no i ten super Nanahara czy tam Shuia :)

P.S.
Kurde , znowu sięrozpisałem :shu:  heh widze że ten temat stał się da mnie jesczze większym oczkiem w głowie niż Japanese Music... ehhh kiedy to ja pisałem takie posty w JMusic...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Grudnia 09, 2004, 09:12:20 pm
Cytuj
dzięki temu czerpiemy także przyjemność z oglądania filmu poraz drugi... ot taka "migawka" krzesła położonego koło okna i powiewająca firanka... to też ma uzasadnienie, i to jest dla mnie piękne
Masz dużo racji, moim zdaniem nie da się z filmu wyciągnąć "wszystkiego" po zaledwie pierwszym obejrzeniu.

Cytuj
przez kilka dni od oglądnięcia filmu oglądałem trailer na oficjlnej stronie po kilka razy dziennie aby posłuchać tych gitarowych utworów i troche klasycznych...
Heh, a ja po prostu ogladałem te fragmenty filmu z świetnymi motywami muzycznymi. Poza akcją i gitarowym brzmieniem do niej podstawionym, znanej z trailera, świetna jest też muzyka podczas sceny walki Tetsuyi z tą laską, w mieszkaniu Lu... Lulu (?) (sory, zapomniałem jak ona się nazywała ;)).

Cytuj
dzięki temu że film jest uczuciowy (nie moge ci wytłumaczyć Teeno co mam na myśli poprzez "uczuciowy" bo nie chodzi mi tu o miłość 1 osoby do drugiej ale o coś innego...
Wydaje mi się, że w pewien sposób wiem co masz na myśli :)

Cytuj
akcją jaką zrobił nauczyciel na końcu 1 części byłą dla mnie zaskoczeniem i załapałem szoka... w 2 jest o wieeele bardziej zakręconego i wręcz śmiesznego... chciał mi się z tego śmiac... ale to było dziwne.. z jednej strony śmieszne z drugiej takie... takie... nie moge określić jakie
Mnie również ta scena z BR1 zaszokowała, nawet do tego stopnia zdziwiła, że nie przyznam się, co przez moment wtedy pomyslałem :P A co do BR2... zobaczymy; zresztą, już nie mogę doczekac się kiedy ten film w końcu obejrzę (heh, ściągam go ponownie, bo jak się okazało ta wersja BR2 co miałem już zassaną, ma francuzki dubbing @_@ Japońce gadający po francusku..? Nahh.. zassam jeszcze raz, tym razem dokładnie przeczytam nazwe pliku z torrentem :P).
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 12, 2004, 01:18:40 pm
Cytuj
Heh, a ja po prostu ogladałem te fragmenty filmu z świetnymi motywami muzycznymi. Poza akcją i gitarowym brzmieniem do niej podstawionym, znanej z trailera, świetna jest też muzyka podczas sceny walki Tetsuyi z tą laską, w mieszkaniu Lu... Lulu (?) (sory, zapomniałem jak ona się nazywała ).
a ja jestem głupi i o tym nie pomyślałem :shu:  ehh dzięki za cynk musze sobie zgrać na dysk znowu Cassherna :)
a co do imina tej typiary to ja nie mam pojęcia... ja tam nikogo imion nie amietam... ja mam zawsze kłopoty z zapamiętaniem imion w M&A i japońskich filmach... tylko Shuye z Battle Royale pamiętam i nawet z Moon Childa w którym moi bogowie grają główne role nie pamiętam imion... wiem że był tam Toshi ale nie grał go ani Gackt ani Hyde :rolleyes:

Cytuj
A co do BR2... zobaczymy; zresztą, już nie mogę doczekac się kiedy ten film w końcu obejrzę (heh, ściągam go ponownie, bo jak się okazało ta wersja BR2 co miałem już zassaną, ma francuzki dubbing @_@ Japońce gadający po francusku..? Nahh.. zassam jeszcze raz, tym razem dokładnie przeczytam nazwe pliku z torrentem ).
no to jak już ściągniesz z normalnym dubingiem to napisz czy ci się podobał po ciekawi mnie czy 2 część sprosta oczekiwania u innych... mi się podobała...

a teraz mi się ściąga OST do Casshern i załapałem gula niezłego... na oście grają zajebiste zespołu które ja słucham normalnie na chacie... ofkoz japońskie...
Hyde - Masquarade -konkretna piosenka gdzie Hyde drze ryja jak mało kidy
The Back Horn-znany jap. rock band -taki bardziej punkowy
ofkoz Utada Hikaru -pop gwiazda ale oprócz niej jest jeszcze Shiina Ringo -kobieta też gra pop ale ona jest bardziej "artystką" niż tam jakąs pop gwiazdeczką... ma strasznie intrygującą i urozmaiconą muzyke... co nieznaczy że mi się podoba ale kilka utworów słucham baaardzo często, anuiektóre ma tak zakręcone że łoboshe...
jest tam jeszcze znany zespól Glay ale niewiem czy to Rock czy Pop bo nigdy niezainteresowałem się zespołem ale wiem że znany bo nazwe znam dosyć dobrze...
ja mam tylko nadzieje że na tym oście będą te utwory gitarowe bez słów no i te wolne piosenki klasyczne....
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Grudnia 19, 2004, 03:22:37 pm
Obejrzałem w końcu BRII...
Niestety nie zgodzę się z Tobą Gipsi - ten film był 10 razy słabszy niż BR1. Zacznijmy od początku - w filmie zirytowało mnie niemal wszystko, od głównego bohatera, zasad nowego BR, nauczyciela, ale najbardziej to irytował mnie fakt, że jest to kontynuacja tak świetnego filmu. BR1 miał zajebisty klimat, nie da się tego ukryć, a tu? Duży błąd, że zrobili z tego film wojenny - bo taki to właśnie jest film - wojenny! Zastanawiałem się, o co Ci chodziło, gdy napisałeś, że BR przyjął charakter globalny - niestety, teraz gdy już wiem, nie zaliczę tego jako plus. Dalej - główny bohater - irytował mnie do tego stopnia, że patrzeć nie umiałem...
Cytuj
wydaje mi się że główny bohater za bardzo się podnieca
Powiem Ci, że bardzo trafne określenie. A gdy główny bohater jest do niczego, to filmowi nie robi to za dobrze. Nanahara faktycznie "wykonkreciał" ale w sumie czemu to służyło? Ja bym powiedział "zmienił się" bo to prawie, że całkiem nowa osoba z nowym charakterem. Doczepie się jeszcze do ścieżki dźwiękowej - w BR1 była bardzo konkretna, było dużo świetnych motywów muzycznych puszczanych w trakcie filmu; tutaj nie było takich za wiele.
Mogę jedynie powiedzieć, że zakończenie nawet mi się spodobało...

No cóż, należę do grupy osób, których BR2 całkowicie zawiodło... Pogrążyłbym film jeszcze bardziej, ale musiałbym zacząć spoilerować. Ale cóż, myślę, że każdy fan BR powinien go obejrzeć aby samemu się o tym przekonać.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Grudnia 19, 2004, 03:31:16 pm
a moi wkoncu obejrzał BR1 i musi przyznac ze film był świetny, pomysł na fabułe, akcja, przedstawienie wszystkiego, klimat poprostu miód :D
a Cassherna ciągle nie obejrzalem bo jak wkoncu udalo mi sie sciagnac to bylo cos takiego ze obraz i dzwiek byl, ale nie bylo glosow postaci O_o  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 19, 2004, 05:53:04 pm
No cóż dla mnie Battle Royal 2 nie był wcale zły, napewno przesadziłem że jest lepszy od 1, alep owiedziałem że jest całkowicie inny ale tak samo dobry... a może nawet lepszy =>noi przesadziłem ale dla mnie jest w miare taki sam...

ale pospojleruje troche:
MEGA SUPER HIPER TESCO SKRABSO AGAITO SPOILER!!!!!!!!!!!!!


Cytuj
od głównego bohatera
tia główny bohater był strasznie dziwny ale może on miał taki być... nie wiem... wiem że cały czas syzczał, chrząkał nosem wytrzeszczał oczy i miał agresywne akcje, może o takie coś chodziło reżyserowi? żeby bohater br2 był całkowicie inny od tego z 1... ale coś mi tu nie gra, gdy widzimy flashback z matką głównego bohatera to wtedy on wygląda na bardzo spokojnego kolesia który jednak jest troche zdziwiony całą sytuacją że go starsza zostawia... może przez to że go zostawiła zaczął mieć "akcje" i jest nadpobudliwy... nie wiem-napewno bohater jest dziwny, na początku irytował mnie strasznie później mniej...

Cytuj
zasad nowego BR
mi tam jakoś one nie przeszkadzały, na pewno wole żeby były inne zasady niż żeby miało dziać się dokładnie to samo co w 1... choć dziwnym jest że skoro chcieli aby dzieciaki zabiły terrorystów to nie potrzebnie robili system par... no ale z drugiej strony kara musiałą być dla nieznośnych dzieciaków a do tego to im wcalen ie zależało tak bardzo na tym aby dzieciaki zabili Shuye i ekipe tylko mieli iść tak na ostrzał więc jakoś ta zasada par mnie mocno nie zirytowała..

Cytuj
nauczyciela,
hmmm nauczyciel... sam nie wiem czy był zły czy nie... mi się wydaje że jednak dobrze zagrał... na początku nie mogłem go znieść i mówiłem że jest cieciem i nie ma porównań zpoprzednim... ale on też był ciekawy... przecież to jego nadpobudliwe zachowanie to nei było tak jak w przypadku głównego bohatera nadmierne podniecanie się przed kamerą, tylko on był na dracgach... nie wiem na czym ale była scena w której widać że wpieprza siakieśtabsy nie wiem co to było ale było widać że normalny nie jest... dlatego też zachowywał się jak psyhol... miał większy powód niż Kitano w BR1 aby nienawidzieć młodych i dlatego został nauczycielem bo Shuya zabił jego dziecko... a Kitano czemu tak bardzo znęcał się nad swoimi uczniami? Zresztą w BR2 mieliśmy całkowicie inną klase, w 1 klasa nie byłą aż taka zła i było wiele normalnych osób, a w BR2 mamy praktycznie klase samych zwyrodniaclców, dziewczyny wyglądają jak sziksy i zachowują się jak dresiarze a kolesie też nie lepsi a wręcz gorsi (chodzi mi o to że to kolejny dowód że BR2 jest inny od BR1) i do tego akcja jaką zrobił nauczyciel na końcu, była śmieszna... ale nie tylko, nie wiem czemu ale czułem siętak dziwnie jak to oglądałem... zresztą fajnie też zagrał to aktor... on nie patrzał na nich jak to mówił trzymając połke wręku... jego wzrok był gdzie indziej... nie wiem gdzie ale fajnie to wyglądało

Cytuj
ale najbardziej to irytował mnie fakt, że jest to kontynuacja tak świetnego filmu. BR1 miał zajebisty klimat, nie da się tego ukryć, a tu? Duży błąd, że zrobili z tego film wojenny - bo taki to właśnie jest film - wojenny!
i tu jest powód dla którego film mi się podobał to jest kontynuacja... ale kontynuacja całkiem inna, film nie jest tym samym czym była jedynka... ja bardzo niechciałem oglądać BR2 bo twierdziłem że to nie ma sensu... co zrobią film o tym samym i kapa, ale jednak pokusili się o zrobienie kontynuacji i dodali inne wątki, niechodziło tylko o to żeby przetrwać tak jak w 1... jedyka to praktycznie czysta fikcja, a tutaj przecież motyw terrorystów jest na czasie... możemy się dzięki temu zastanowić dlaczego terroryści robią to co robią i wreszcie widzimy jak to wygląda z ich strony a nie z naszej -ludzi którzy widzą trroryzm tylko w TV, dla mnie film był bardziej uczuciowy bo pokazywał jak jest w innych krajach i że nawet te jeba*e skurw*yny niszczące istnienia aktami terrorystycznymi mają jakiś swój powód, a do tego postać głównej bohaterki która nienawidziła swjego ojca aj ednak chciał tutaj zabić Shuye gdy go poznałą zmieniła się... sam Shuya-masz racje może i jest całkiem inny... ale czy napewno? On przez ponad połowe filmu nic nie robi, siedzi zamknięty w sobie  i tylko myśli sam nie jest napewno pewien czy robi dobrze, nie walczy tylko przeżywa że giną ludzie, moim zdaniem w 2 jest o wiele lepszą postacią niż w 1...

mi również podobało się zakończenie, choć ożna powiedzieć że było naciągane... a tak wogóle to przez cały film myślałem że dziewczyna Nanahary nie żyje...
[/color]

dobra koniec bo rozpisałem się a ztego co pisze to i tak nic nie wynika bo isze bez składu i ładu za co sorka, ale jakoś tak nie umiem połaać myśli a pisalem w pośpiechu :/

Cytuj
a Cassherna ciągle nie obejrzalem bo jak wkoncu udalo mi sie sciagnac to bylo cos takiego ze obraz i dzwiek byl, ale nie bylo glosow postaci
miałeś dźwięk a nie było głosu postaci :o
a może miałeś wersje karaoke? :P  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Grudnia 19, 2004, 06:37:09 pm
juz kiedys tez tak mialem z "end of evangelion" ale go obejzalem  w takiej "karaoke" wersji :P no niemowcie z nikt nikgdy nie mial takiego dupcyka? :P
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 19, 2004, 06:57:52 pm
eee ja nie miałem... inne dzwięki są a dubingu nie ma? :> :o
nigdy w życiu nawet się nie waż oglądać Cassherna w ten sposób, za zajebiste dialogi tam są z wypasionymi głosami żeby tak oglądać...

a pozatymi  tak wystarczy że film jest już wystarzająco lipny z dzwiękiem bez dzwięku bez dzwięku byłby totalnie lipny...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Grudnia 19, 2004, 07:11:25 pm
Cytuj
a pozatymi tak wystarczy że film jest już wystarzająco lipny z dzwiękiem bez dzwięku bez dzwięku byłby totalnie lipny...

ke? O_o <ani slowa nie skumalem :P >
anie warto tak ogladac to wiem :P wywalilem to dziadostwo juz dawno i teraz ciagne od nowa inna wersje >_< za miesiac moze bede mial >_<
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Grudnia 20, 2004, 04:34:46 pm
Uwaga, popełniam spoiler ;P
Cytowane kwestie pochodzą ze spoilerowego kawałka Gipsiego - w związku aby nie były widoczne bezpośrednio, zdecydowałem się je zacytować w trochę niestandardowy sposób ;)

"tia główny bohater był strasznie dziwny ale może on miał taki być... nie wiem... wiem że cały czas syzczał, chrząkał nosem wytrzeszczał oczy i miał agresywne akcje, może o takie coś chodziło reżyserowi? żeby bohater br2 był całkowicie inny od tego z 1... ale coś mi tu nie gra, gdy widzimy flashback z matką głównego bohatera to wtedy on wygląda na bardzo spokojnego kolesia który jednak jest troche zdziwiony całą sytuacją że go starsza zostawia... może przez to że go zostawiła zaczął mieć "akcje" i jest nadpobudliwy... nie wiem-napewno bohater jest dziwny, na początku irytował mnie strasznie później mniej..."

Jestem pewien, że wydarzenie te miało na niego duży wpływ. Mimo to, nie zmieni to absolutnie faktu, że ma ciężko przyswajalny charakter. Może i miał być z goła różny od Nanahary - głównego bohater BR1 - ale po prostu jest do dupy :P

"mi tam jakoś one nie przeszkadzały, na pewno wole żeby były inne zasady niż żeby miało dziać się dokładnie to samo co w 1..."

Może nie zupełnie takie jakie były w BR1, ale taki grupowy motyw imo całkiem nieciekawie wyszedł. Samo dzielenie ich na pary przypomina film "Obroża" z Rutgerem Hauerem, choć w tym wypadku akurat podejrzewam, że już pierwsza cześć czerpała z tego filmu pewną inspirację.
A tak btw. Strasznie szybko ginęli :P W BR1, zwłaszcza z początku ginęli powoli przez co film wydawał mi się dłużyć. Tutaj pierwsza akcja i już 12 niema ;) Chwila strzelania i znów kilka par pada martwych... Jak muchy dosłownie. W połowie filmu zastanawiałem się, co się będzie dziać dalej ;) W pierwszej części tylko raz widzieliśmy jak się prezentuje wizualnie wybuch obroży na szyi delikwenta, natomiast tutaj mamy tego aż w nadmiarze ;)

"hmmm nauczyciel... sam nie wiem czy był zły czy nie... mi się wydaje że jednak dobrze zagrał... na początku nie mogłem go znieść i mówiłem że jest cieciem i nie ma porównań zpoprzednim... ale on też był ciekawy... przecież to jego nadpobudliwe zachowanie to nei było tak jak w przypadku głównego bohatera nadmierne podniecanie się przed kamerą, tylko on był na dracgach..."

Cieszę się, że pokazano kilka.. albo jeden w sumie.. flashback z udziałem Kitano - wspominanym przez jego córkę. Bardzo podbudowało to klimat, zwłaszcza, że jak dobrze pamiętam - to właśnie ona dzwoniła do niego w części pierwszej, gdy Kitano szokująco podniósł się z ziemi, aby odebrać ten telefon (heh, i jeszcze te słowa: "nie wrócę już do domu" :D). Co do tego nowego, którego nawet nie pamiętam imienia - był świrem. Tak, wręcz psycholem. To, że miał i większe powody i kilka innych rzeczy, nie zmienia faktu, że Kitano przewyższyć nie może. Choćby te klimatyczne i imo "uczuciowe" motywy w BR1 jak podanie Noriko parasola, potem te słowa do niej, że 'ona jedyna zasługiwała by wygrać' a na końcu jeszcze wyjaśnienie dialogu nauczyciela i uczennicy - gdy razem są na spacerze. Niee... Sory, ale żaden ćpun-footbolista u mnie tego nie pobije ;)

"jedyka to praktycznie czysta fikcja, a tutaj przecież motyw terrorystów jest na czasie... możemy się dzięki temu zastanowić dlaczego terroryści robią to co robią i wreszcie widzimy jak to wygląda z ich strony a nie z naszej -ludzi którzy widzą trroryzm tylko w TV, dla mnie film był bardziej uczuciowy bo pokazywał jak jest w innych krajach i że nawet te jeba*e skurw*yny niszczące istnienia aktami terrorystycznymi mają jakiś swój powód"

Bardzo ładnie to ująłeś i oczywiście zgadzam się - tyle na ten temat.

"mi również podobało się zakończenie, choć ożna powiedzieć że było naciągane... a tak wogóle to przez cały film myślałem że dziewczyna Nanahary nie żyje..."

Heh, ja identycznie; cały prawie film czekałem kiedy wyjaśni się z nią sprawa - w jaki sposób zginęła czy coś... Nawet w pewnym momencie zwątpiłem, że zostanie to wyjaśnione, podobnie jak to, czy Nanahara dowie się, że jego sojuszniczka to córka Kitano. W końcu gdy umierała, ich dialog jest świetny:
- "Mogę Cię o coś zapytać? Jaka jest Noriko - dziewczyna z obrazu?"
- "Kim Ty jesteś?" - pyta Nanahara zdumiony... A potem opowiada coś o niej w czasie teraźniejszym, więc w tym momencie byłem już pewien, że Noriko żyje. Na tym końcowym etapie filmu nie spodziewałem się jednak, że faktycznie pojawi się, choć na chwilę, w BR2 :)

Podsumowując... gdyby film nie nosił marki Battle Royale i nie miał z nim za wiele wspólnego, oceniłbym go jako przeciętna rzeź. Niestety, to kontynuacja wspaniałego filmu. Wiesz, nie które rzeczy lepiej jest zostawić w pojedynczym egzemplarzu niż ciągnąć nie wiadomo po co (vide Matrx czy.. o, na czasie - Kompilacja Final Fantasy VII), co prawda, akurat przy BR2 nie jest to "ciągnięcie na siłę" i to widać, ale niestety nie wyszło z tego coś rewelacyjnego. A już na pewno w moim przypadku - godnego swojego Battle Royalowego poprzednika.
Ufff... Się cholera rozpisałem, ostatnio coraz częściej mi się to zdarza :P
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 25, 2004, 12:59:40 am
ostatnio oglądnąłem horror Uzumaki i bardzo mi się podobał, nie jest tak straszny jak The Ring i wogóle jakoś bardzo straszny nie jest, ale on miał chyba taki być, ma ciekawą fabułe i jest strasznie zakręcony momentami :)  w końcu tytuł do czegoś zobowiązuje (Uzumaki = Wir... jak już ktoś z forum wie :P ) podoba mi się moment że np. para przyjaciół siedzi sobie na chuśtawce i się chuśta i normalnie rozmawiają a świąt wokół normalnie żyje... tylko że na przykład ktoś za nimi idzie do tyłu... tak jakby ktoś przewijał taśme...
Klimatem mi ten film przypominał troche Silent Hill, miasteczko pod klątwą i do tego jakiś tunel jak w SH i te syreny które mogliśmy usłyszeć w miasteczku Silent Hill :)  Mnie się podbał, oglądałem go o 3 w nocy i nie zasnąłem więc to o czymś świadczy... mnie nie nudził i mi się podobał^^

tu jest link do trailera:
http://www.lhp.com.sg/films/uzumaki/trailer_lo.htm (http://www.lhp.com.sg/films/uzumaki/trailer_lo.htm)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: little w Grudnia 30, 2004, 07:42:28 pm
Obejżałem MoonChilda ( tu podziękowania dla Gipsiego bo gdyby nie on to chyba bym niogdy nie obejżał tego filmu ) i musze powiedzieć że sie nie zawiodłem. Film poprostu piękny...... . Pare razy to myślałem że sie rozpłacze (no dobra rozpłakałem sie...ale tylko raz!!!). Nie bede mówił o co chodziło w filmie bo już to dawno powiedział Gipsi.
Musze se jeszcze ściągnąć ścieżke dzwiękową filmu, bo muzyka w filmie jest piękna.

BTW: Coś ostatnio dużo spojlerów widze w tym temacie  :P
 
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Stycznia 02, 2005, 04:09:21 am
Tia Moon Child piękny był, pierwszy film na którym się rozpłakałem... też miałem że było kilka momentów na których chciało mi siępłakać ale w końcu rozpłakałem się tylko raz... nadal jestem pełen podziwu że film w którym grało 2 szalenie popularnych muzyków, nie ybł największą komercyjną szmirą ale czymś co dla niektórych okzało się być genialnym filmem... oglądnąłem narazie tylko chyba 2 czy 3 razy... już nie amiętam :shu:  ale napewno jeszcze do niego wróce :)

Co do ścieżki dzwiękowej to rzeczywiście była super, i utwór przewodni jest przede wszystkim genialny (ten który jest też w napisach) sam OST też jest fajnie zrobiony i super się go słucha, choć ma mało utworów...

Widziałem wreszcie Returner i powiem że film mi się podobał, Morchol mówił że średniawka więc spodziewałem się czegoś słabego ale nie był zły... podobał mi się, fokoz nie tak jak Casshern ale był fajny, najbardziej mnie rozbawiło że film został wydany w polsce na DVD pod tytułem "Amazonka czasu", nie ma bata :lol:  czytając kiedyśrecenzje przeczytałem że to "japońska odpowiedź na Matrixa", no cóż pare podobieństw może by i bylo (unikanie kól, bullet time, jakaś tam inna rasa inteligentniejsza...) ale bez przesady to takie porównywanie na siłe... podobały mi się walki, były super, i nie tak jak w Matrixie 2 gdzie Neo był sztywny i coś tam walczył jak bóg, tylko szybkie były... nie jarają mnie takie filmy ale był fajny :)  no i zakończenie było świetne, zaskoczyło mnie... a już myślałem że ta kwestia ze zdjęciami nie zostanie wyjaśniona :)  wporzo był jeszcze motyw pierwszej akcji którą widzimy na początku filmu, później jest pokazana cała i jest fajna... ogólnie przyszłość została fajnie zrobiona i to nie żadna lipa, tylko fajne efekty.... no i śmiać mi się chciało ze sceny pocałunkowej głównej bohaterki z ufokiem ;)  bo tak ta scena gdy on jej dał ręke na policzek wyglądała :lol: ...aha jeszcze się bardzo ciesze że film nie pokazywał walki z ufokami tylko normalna akcja z ludzmi... nie lubie raczej filmów kosmicznych.... a to co było na końcu z UFO to przełknąłem :)

aha i w filmie grał główny bohater Onimushy 1 i 3 :P  ale otym już mówiłem nie raz :shu:

Komuś komu się podobał Matrix i inne filmy akcji napewno się psodoba, ale żadne to mistrzostwo swiata... choć fabuła momentami była super :)  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Marca 13, 2005, 11:56:43 am
Odpowiedź na Matrixa... Ciekawe. No cóż, mnie osobiście film bardzo się podobał. Wbrew temu co piszą w innych miejscach. Ciekawy główny bohater, bohaterka, ich perypetie. W końcu misja ratowania świata, która jak się okazuje nie wygląda dokładnie tak, jak myśleli ludzie z przyszłości (tego kosmite to zabić czy oddać? :-P). Returner ma też niestety kilka minusów. Jeden z nich to zbyt wiele zachodnich elementów, co da się wyłapać bez problemu. No ale skoro odpowiedź na Matrixa? Ogólny efekt nie był idealny. Akcje były świetne (najlepsza to ucieczka na motorze i goniący ich BMW - jest nawet jeden moment gdy kamera pokazuje spowolniona akcję tuż za samochodem; w momencie gdy koleś strzela w naszych bohaterów, łuska wypada, odbija się od jezdni i przelatuje tuż obok kamery z odpowiednim efektem wizualnym i dźwiękowym - niesamowite!). Najbardziej co mnie irytowało to główny czarny charakter. Po prostu kretyński - jego sposób zachowania jest chyba najbardziej zachodni ze wszystkich tych elementów w filmie! Trudno. Efekty specjalne wymiatają, scena z samolotem pasażerskim, który podlatuje sobie ot tak, i zmienia w statek kosmiczny - po prostu rządzi! Napisze jeszcze o motywie w fabule, który jakoś nikt nigdzie nie porusza - przyjaźń głównych bohaterów. Gdyby ten wątek dopracowano trochę bardziej, wyszło by to na olbrzymi plus, choć i tak pod tym względem imo wyszło to świetnie. Ktoś powiedział gdzieś, że główna bohaterka mogła by być bardziej urodziwa - ja tam powiem, że nie zamieniłbym jej na inną do tej roli. Bardzo dobrze zagrała i posiada typ urody, który mi się podoba. Więc tyle na ten temat. Ogólnie film nie wybitny, ale bardzo dobry; no i takie samo zakończenie :-)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Dark M w Marca 14, 2005, 03:43:02 pm
Właśnie przed chwilą obejżałem Ichi the killer, którego to dostarczyła mi poczta polska od rumcajsa osiedlowego, zaczeło sie bardzo obiecująco, pokuj pełen flaków krwi, takie pomieszczenie po żeźnie, pżesadzono tam z wnętrznościami krwia trohe, ale to szczeguł. Potem sie akcja cofła. I ten film okazał sie być inny niż sie spodziewałem, w sumie główny wątek opowiadał o hłopcu który miał erekcje jak mordował ludzi, albo jak patrzył jak biją jakąś dziewczyne. Hłopczyk był jeszcze hory psyhicznie i gał sobie odczasu do czasu w Tekkena Taga :F, i na codzień był bardzo miły ale jak łapał "shize" to był w c***j brutalnym zabujcą, w eleganckim dresowym czarnym stroju. historia zmieżała do starcia tego gżegoża z kierownikiem jakuzy, który potem sobie własną grupe stwożył, i był zeshizowanym masohista(wyglądał jak michał milewicz z serialu lokatoży) praiwe jak tamten pierwszy hlopak, i miał spoko usta ;] i bardzo elegancko torturował ludzi (szczegulnie tego pierwszego co wisiał na hakah i polał mu plecki olejem ;], i ten co mu pałke hciał pokroić też był spoko). No długi to był film i czasem sie trudno było połapać w wątkah i dobijały niektóre sceny jak np. GDy ten masohistyczny mietek złapał w szczęke pięść jednego mietka i mu skure obgryzł ;/, ale wyjebany w c***j, aż dzie bieże że maciek ma takie fajne żeczy:D.

A tak BTW. Najlepszy był ten gościu co se nałożył psie uszy, obwąhał jednej pani miejsce intymne, i po zapahu znalazł gościa który z tyh miejsc kożystał ostatnio ;]... dojebana akcja.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Marca 14, 2005, 04:03:19 pm
Teeno:
Co do Returnera to masz racje z tą kobietą, mi również ona bardzo odpowiadała... jakby to był amerykański film to pewnie mieli byśmy jakąś sex bombe, i pewnie ludzie nażekali na bohaterke bo spodziewali się jakiejś sziksy u boku głównego bohatera jak to często bywa, mi się głowna para strasznie podobałą, a co do głównego złego.... hmmm czyżby tak rytujący jak bohater Battle Royale 2? ;)  Ten sam kolor włosów też się drętwo podnieca... no ale ten jest zdecydowanie bardziej amerykański, tez mi jakoś za bardzo nie przypasił, najbardziej podobała mi się w filmie właśnie akcja z łuską ale także i to jak pod koniec już główny bohater wbił do tej fabryki użył tego spowolniacza czasu i wszystkich tam jechał :D


Dark M:
Noczasami też się dziwie z kąd mam takie zajebiste filmy... jeśli ktoś myśli że w Battle Royale akcje były szokujące to niech sobie obejży Ichi the Killer film oglądałem już kilka miesięcy temu i nie chciało mi się o nim pisać bo to jest film który poprostu trzeba zobaczyć... samo to jak wygląda ekran tytułowy filmu już rozwala... nie zgadniecie w jaki sposób na ekranie pojawia się tytuł filmu.. i mam nadzieje że dałn bambosz wam nie powie tylko smai sprawdzicie... film jest świetny ale napewno chorobliwie brutalny, a tak pozatym to opowiada o masohizmie głównie, i akcje są wnim tak dojebane że łah... niechce mi się za bardzo na njego temat rozpisywać ale napewno jest wart obejżenia... a końcówka była świetna i całkowicie inna niż reszta filmu :)

akcje w tym filmie miażdzą umysł... ale to film Takeshiego Mike a on ma same chore filmy :D  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Marca 14, 2005, 04:51:51 pm
w stanach podobno zdjeli go z kin po 2 czy 3 dniach, a jeszcze słyszalem historyjki o ludziach żygających na seansie :D tylko szkoda że mama mojego eMula dużo piła jak była z nim wciąży i teraz on jest taki jak coponiektórzy rezydenci pewnego 4um :/
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Marca 15, 2005, 12:03:06 am
Nie no Gipsi, footbolista z BRII to było klasowe charakteryścicho przy kolesiu z Returnera. No ok, był nadpobudliwy i tak dalej, ale jakby nie było pod koniec filmu wiadomo co się dzieje (mowa o BRII), za to Mizoguchi z Returnera (tak chyba się zwał) prezentował co prezentował - był żenujący. Gdyby go tak usunąć w ogóle z filmu, to nie wielka była by strata (jedynie taka, że jako tako z fabułą miał dużo wspólnego, zwłaszcza z głównym bohaterem).
A Gipsiego jak dobrze pójdzie, dostanę za jakiś czas od Ichiego (bądź odwrotnie jak kto woli). Do hektolitrów krwi jakoś nic nie mam, pod warunkiem, że sceny są wykonane w miarę ambitnie i nie bez sensu. To co przeczytałem powyżej aż mnie trochę przeraziło .. ale jakby nie było, jeszcze bardziej podkręciło. Kurde, a ponoć mam słaby żołądek.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Marca 20, 2005, 01:07:16 pm
Cytuj
Nie no Gipsi, footbolista z BRII to było klasowe charakteryścicho przy kolesiu z Returnera.
no mi się nakońcu Nauczyciel jednak spodobał troche... i to co zrobił na końcu było wypaśne :D  ale mi chdziło o to że ten Mizugichi czy jak mu tam z Returnera przypominał mi troche  głównego Bohatera BRII (nie paimętam jak się nazywał), pewnie głównie przez to że oboje mieli ten żółty kolor włosów, ale też oboje tak dziwnie grali że się podniecali i mieli jakieś takie dziwne akcje jak się wkurzali... poprostu obaj ci aktorzy jakoś mi nie bardzo podeszli w obu tych filmach :/


Cytuj
A Gipsiego jak dobrze pójdzie, dostanę za jakiś czas od Ichiego (bądź odwrotnie jak kto woli).
ohhh bierz mnie i rób ze mną co chcesz :D

Cytuj
Do hektolitrów krwi jakoś nic nie mam, pod warunkiem, że sceny są wykonane w miarę ambitnie i nie bez sensu. To co przeczytałem powyżej aż mnie trochę przeraziło .. ale jakby nie było, jeszcze bardziej podkręciło. Kurde, a ponoć mam słaby żołądek.
no nie powiem żeby e sceny były jakieś ambitne,ale na pewno nie jest tak że ta przemoc jest jakaś maxymalnie bez powodu... np.bardzo mi się podobała rola pewnego kolesia któy był jednym z gangu głównego bohatera... był bardzo spokojny i jedyny normalny wśród ekipy... w sumie to nie wiem co napisać o filmie bo nie moge napisać że był ambitny, ale nie był też bezmyślną sieką... dla mnie ten film poprostu opowiadał o masohizmie... Było to poprostu świetne kino Takashiego Miike czyli dużo brutalności i szokujących scen... Nanikore dało znaczek jakości temu filmowi i uznało go chyba o ile pamiętam jako mus do obejżenia :)

Wczoraj oglądnałem Ju-on the Grudge -japoński oryginał, nie to co stworzyli amerykanie remeka w roli głównej z "Buffy", i musze powiedzieć że jest to mój ulubony horror, bardzo mi się podobał i w przeciwieństwie do Ringu nie był straszliwie nudny i nie przysypiwałem przy nim bo przez cały film starał się nas jako tako straszyć... no i grała w nim piękna główna bohaterka... ehhh jak ona w tym filmie wyglądała to chyba aż się w niej zakochałem :)  (musze se znaleźdź jakiegoś pornusa japońskiego (najlepiej z kolesiówą podobną do tej z Ju-on the Grudge) bo już dawno nie widziałem, a ile można Kode Kumi oglądać na teledyskach :P)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tamaya w Marca 21, 2005, 12:20:31 pm
Cytuj
Wczoraj oglądnałem Ju-on the Grudge -japoński oryginał, nie to co stworzyli amerykanie remeka w roli głównej z "Buffy", i musze powiedzieć że jest to mój ulubony horror, bardzo mi się podobał i w przeciwieństwie do Ringu nie był straszliwie nudny i nie przysypiwałem przy nim bo przez cały film starał się nas jako tako straszyć...
Właśnie przed kilkoma dniami weszłam w posiadanie tego filmu i miałam się za niego zabrać którymś wieczorkiem, bo z recenzji, którą czytałam miał nie być taki straszny. Chyba właśnie mnie przekonałeś do zmiany pory oglądania na środek dnia. :D  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Dark M w Marca 27, 2005, 08:37:10 pm
Wlaśnie obejżałem Kung fu hustle, chiński film który an torrencie miał na tyle duzo sedów że postanowilem go sciagnąć, pisało coś o nim w Anime+ ale trohe za mało bym mugł cos konkretnego stwierdzić. Głównym powodem był jakiś mietek co napisał ze film jest podobny do szaolin soker, któery byl lekko głupawy śmieszny i mi sie podobał "w c***j". Kung fu hustle żeczwiscie ma podobne akcje. zaczyna sie dziwne jakieś mietki klepią policjantów potem wpada grupa jakihś cfaniaków ubranych na czarno z siekierami i kosi tych pierwszych, potem akcja pzeżuca sie na jakaś strasznie biedna dzielnice "świni", i tu sie zaczyna konkretna akcja gang siekiery wpada do tej wiochy i hce robić rozrube ale pośrud wieśniaków śa gżeśki co wymiataja kung fu, 2 smiesznych dziadów i jeden maciek z wąsem klepią gang siekiery i gang wynamuje kolejnych zabujców a w dzielnicy pokazują sie następni mistrzowie kungt fu ;], wsumie każdy z nich obowiąskowo wyglada wiejsko i trohe dziwi kto sie okazuje mistrzem ;], nakońcu walczą ofc. Wszytsko to jest "mietkowo" zrobione śmieszne akcja są, scena ze spajdermena jest ;]. Fajne efekty "technik" , krutkomuwiąc film spoko był, obowiazkowy dla fana "komedji głupawych z matrixowymi akcjami".



Wlaśnie sobie poruwnałem aktorów główny bochater szaolin soker to ten sam co w kun fu hustle gra ;] jupi, muj ulubiony chiński aktor, szkoda ze nieumiem pżeczytać jak sie nazywa.

 
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Marca 30, 2005, 04:05:05 pm
eee ten kung fu hastle to na początku ja myślałem że to jakaś akcja na dzikim zachodze z kowbojami :/ ale mam dałna i okazało się że to chyba stare Chiny

http://www.sonypictures.com/intl/cn/kungfu...te/index_en.php (http://www.sonypictures.com/intl/cn/kungfuhustle/site/index_en.php)

tu jest oficjalna strona i trailer do tego filmu i efekty podobne do tych matrixowych z Shaolin Soccer... w sumie to musze wkońcu obejżeć SC bo kompletnie nie znam fabuły... kumpel mi puszczał tylko mecze :/

Tamaya:
Cytuj
Właśnie przed kilkoma dniami weszłam w posiadanie tego filmu i miałam się za niego zabrać którymś wieczorkiem, bo z recenzji, którą czytałam miał nie być taki straszny. Chyba właśnie mnie przekonałeś do zmiany pory oglądania na środek dnia. 
hmmm no jak oglądniesz za dnia to napewno cie straszyć nie będzie ;)  ale wydaje mi się że film jest całkiem straszny... z tego co pamiętam to pisałąś że oglądałaś i ci się podobał Dark Water... i o ile w DW raczej cały film potęgował napięcie aby w końcu na sam koniec maxymalnie straszyć i zaskakiwać widza, tak w Ju-on The Grudge raczej cały czas jesteśmy straszeni ale nie tak mocno chyba jak to bylo w DW (na końcówce DW przeca w pewnym momencie to mi aż szczena opadła bo się przestraszyłem i mnie lekko w fotel wgniotło :/ -akcja ze zbiornikiem na wode...)

Oglądałem ostatnio koreański film Old boy i musze powiedzieć że ciężko się za niego zabierałem a zupełnie nie potrzebnie... film jest jednym z najlepszych jakie widziałem i napewno zalicza się do pierwszej trójki... świetna fabuła, poprostu świetna moim zdaniem, w pewnym momencie poprostu mi szczena opadła jak zczaiłem pewien wątek fabularny... niechce nic spojlerować bo film ma fabułe świetną i napewno warte było by to do zobaczenia przez was, ale w tym filmie macie wiele akcji, troche chumoru, wspaniałe ujęcia kamer, no i tę fajną fabule... przez połowe filmu myślałem że film jest bardzo dobry ale później zmieniłem zdanie i stwierdziałem że jest genialny... wydaje mi się że z filmem nie powinno być problemów aby go znaleźdź bo był w polskich kinach i był też wydany na DVD więc jak macie jakieś osiedlowe huby czy coś to powinniście go znaleźdź, albo w wypożyczalni VHS/DVD....
nie wiem jak was zachęcić, ale może zachęci was to co powiedział o tym filmie Quentin Tarantino po jego obejżeniu:
"Ten film jest bardziej Tarantinowski niż który kolwiek stworzony przeze mnie..." czy coś w tym stylu... w każdym razie film jest świetny i polecam dziadyge
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Dark M w Marca 30, 2005, 04:24:02 pm
Racja maćku Old Boy w c***j jest dobrym filmem, tża wspomnieć że głównym atkiem jest motyw zemsty, dość wyszukany, i niebardzo sprawiedliwy, ale finał jest żeczwiście genialny. A co do scen to jak desu klepał tych mietków w piwnicy to była w c***j spoko scena, podobno pży realizacji on serio lał tych specjalne wytrenowanych gżegożów.


BTW: Apropo kung fu huste, to nie az takie stare te chiny to są lata 60-70 tylko akcja dzieje sie we strasznie biednej dzielnicy i tak wyglądają wiejsko wszyscy.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tamaya w Marca 31, 2005, 11:09:43 am
Cytuj
hmmm no jak oglądniesz za dnia to napewno cie straszyć nie będzie ;)  ale wydaje mi się że film jest całkiem straszny... z tego co pamiętam to pisałąś że oglądałaś i ci się podobał Dark Water... i o ile w DW raczej cały film potęgował napięcie aby w końcu na sam koniec maxymalnie straszyć i zaskakiwać widza, tak w Ju-on The Grudge raczej cały czas jesteśmy straszeni ale nie tak mocno chyba jak to bylo w DW (na końcówce DW przeca w pewnym momencie to mi aż szczena opadła bo się przestraszyłem i mnie lekko w fotel wgniotło :/ -akcja ze zbiornikiem na wode...)
Początek Ju-on The Grudge z tym pierwszym spotkaniem już mówi sama za siebie i trudno mi powiedzieć czy zrobił na mnie mniejsze wrażenie niż ta sprawa ze zbiornikiem w DW. Tak samo potrzebowałam czasu ochłonąć i już do końca siedziałam spięta :)  Ale ostatnio ma dni z japońskimi filmami, więc najwyższy czas to dokończyć. :rolleyes:

Wczoraj do kolacji obejrzałam sobie Battle Royal  i muszę powiedzieć, że całkiem to ciekawe, chociaż akcja galopuje niesamowicie. Spodziewałam się większych komplikacji fabularnych, chociaż przynajmniej postarali się z zakończeniem.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Kwietnia 06, 2005, 09:10:04 pm
Ostatnimi czasy zaliczyłem trochę tytułów azjatyckich... Akurat jakoś czas mi podszedł.
Co warto obejrzeć...

Moon Child - dostałem film od Gipsiego (arigato) jako że wszystkie filmy ściągam z BT, a akurat tam Moon Child był nieosiągalny. W każdym razie.. obejrzałem i stwierdziłem, że to bardzo dobry film. Szczerze mówiąc troszkę się obawiałem - gangsterskie klimaty to nie zawsze to co lubie. Ponadto coś tam sc-f... Ale już po pierwszej akcji ["- W twojej kurtce jest dziura. - To było cholernie drogie, dupki!"] niemal pokochałem ten klimat. Scenariusz pomimo, że świetny, to imo mógłby być ciut bardziej dopracowany... Chyba trochę za dużo tych przeskoków czasowych. Poza tym aktorzy... O ile Hyde'a bardzo lubię (i zagrał świetnie) tak Gackta trochę mniej i jednak bardziej wolę go słuchać niż oglądać. Biorąc to pod uwagę oraz obiektywną ocenę filmu, która nie jest super wysoka, przytocze fajne zdanie, który przeczytałem na jednym z angielskich for: "Moon Child nie jest beznadziejny tylko dlatego, że Hyde był zajebisty a Gackt grał idiote". Nie znaczy to, że się z tym zgadzam...
Aaa, pozytywnym dla mnie zaskoczeniem było pojawienie się pod koniec, w dosłownie kilku scenach, Anne Suzuki (jak ktoś nie kojarzy to ta śliczniutka panienka m.in. z Returnera). Kogo grała to wiadomo - nie chce spoilerować. A brata Sho (czy tam Gackta) gra aktor znany m.in. z Hana-Bi. Wiem Gipson, że widziałeś, kojarzysz? A scena jak się zbakał i widział te latającą rybę rządzi :-D

Il Mare - koreański dramat romantyczny. Ci co bardziej w kinie 'A' siedzą - wiedzą, że takie tytuły w wydaniu wschodnim są czymś niezwykłym. A zwłaszcza gdy jest to produkcja koreańska. Film w dużej mierze magiczny. Przełom roku 1999/2000 - pewna dziewczyna wyprowadziła się z małej chatki przy morzu zostawiając w skrzynce korespondencję dla następnego mieszkańca. Tymczasem odbiera ją facet żyjący w tym domku dwa lata wcześniej, w 1998 roku :-) W ten sposób zaczynają ze sobą pisać na dłuższą mete, właśnie za pośrednictwiem tej magicznej skrzynki na listy. Oboje czują się samotni .. bla bla bla, ale film jest po prostu świetny. Więcej z fabuły zdradzać nie chce, bo potem nieco się plącze. Ale jest niezwykła i bardzo miło tego typu oryginalne produkty się ogląda. A zwłaszcza gdy gra tam (wybaczcie, że jej imię jest dla mnie zbyt skomplikowane do napisania) gwiazda My Sassy Girl - innego super filmu, o którego wspaniałości można by rozpisywać się i rozpisywać (pewnie Gipsi jak wkrótce obejrzy to coś tu skrobnie na jego temat).

Infernal Affairs
Cholernie bardzo dobry kawał kina z najwyższej półki. W sumie niczego innego się nie spodziewałem jak chyba wszyscy, którzy o filmie coś tam słyszeli. Policjant przenika do Triady jako kret, w tym samym czasie członek Triady przenika do Policji. Wkrótce obydwa stają się bardzo profesjonalnymi ludźmi dla swoich "szefów", trwa to kilka lat, gdy nagle po nie udanej akcji, i Triada i Policja dowiaduje się, że ma w swojej grupie szpiega. Fabuła wymiata w stopniu konkretnym! Jest zawiła i czym dalej się rozwija tym bardziej oczy kleją się nam do ekranu. Dodatkowo genialna muzyka; w połączeniu z tym co widzimy podczas akcji - kompozycja nieziemska. Powstały także dwie kolejne części - Infernal Affairs II i III, jednak nie osiągnęły takiego sukcesu jak cześć pierwsza. Pomimo wszystko obejrzę, bo w końcu widziałem fantastyczną część pierwszą.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tamaya w Kwietnia 14, 2005, 03:40:52 pm
Właśnie zarwałam sobie noc, żeby obejrzeć wreszcie "Cassherna" i pomijając chwilowe kłopoty z podpisami muszę przyznać, że to jeden z najciekawszych filmów japońskich jakie widziałam. Szczególnie muzyka prześliczna. Tylko się można trochę pogubić w fabule.   :P  
Teraz myślę nad następnym z listy :)  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Kwietnia 15, 2005, 07:37:01 am
Cytuj
Il Mare - koreański dramat romantyczny.
na ten film napaliłem isę już wcześniej i teraz dzięki tobie chyba go będe miał :)

Ostatnio oglądnałem film My Sassy Girl, film jest chyba najlepszym filmem jaki widziałem... jest to komedia romantyczna, a jak już nie raz mówiłem kocham mangi i anime -komedie romantyczne- (VGA, Fruits Basket,FLCL etc.) od filmów raczej trzymam się z dala chociaż nie jedną amerykańską komedie romantyczną widziałem... tutaj jednak mamy film koreański i jak on przypomina anime lub jakąś mange to jest poemat... cały schemat jest poprostu utarty jakbyście oglądali jakieś anime, żarty, bohaterowie, realia świata... to wszystko jest jak w M&A...
Nie wiem jak wam polecić ten film bo jest naprawde wspaniały, od razu go pożyczyłem kilku osobą z bloku i klasy i wszyscy mówią że świetny, najniższą ocene jaką na necie widziałem to 9 (ale większość daje 10), główny bohater ktorego mógłbym przyrównać do Keitaro z Love Hiny bo dostaje place cały czas po pysku i ma twarz jak on troche gdy robi maski po uderzeniu, jest także studentem i to nie bardzo ciągnącym do nauki.
Główna bohaterka zaś... ehhh nie wiem dok ogo ją porównać... jest wspaniała, mógłbym powiedzieć że się w niej zakochałem, tak jak kiedyś w Ai Amano z VGA... jej charakter jest poprostu cudowny i to najlepsza kobieta z całego światka gier/mang/anime/filmów (tak tak.. przebiła u mnie Kid i Ai) jej zachowanie jest świetne i tak odmienne od bohaterek filmów amerykańskich, czasami lubi się spić, wszystkich chce "zabić", do każdego się czepia na ulicy i ma szalone pomysły zawsze...
Film jest dosyć długi bo trwa 2h 40 minut, ale to tylko plus bo dzięki temu dłużej spędzamy miło czas... nie raz wybuchnęłem na filmie śmiechem (choć nie psodziewajcie się dawki chumoru jak w "Not another teen mvie" czy coś takiego), nie raz poprostu się uśmiechałem bo tak mi się sodobali bohaterowie... na końcu nawet się rozpłakałem... tak, tak poleciałą mi łza a może nawet kilka... to 2 film na którym zapłakałem, tylko nie tak jak w przypadku Moon Childa gdzie poprostu płakałem bo mi się smutno zrobiło, tylko tutaj byłęm szczęśliwy wraz z główną parą bohaterów.. jakoś tak popłakałem się ze szczęścia...

Film wspaniały, wykopcie go choćby i z pod ziemi :)

link do recenzji:
http://www.nanikore.pl/film.php?nr=168 (http://www.nanikore.pl/film.php?nr=168)

Średnia ocen -9.6... Teeno dzięki za ten film bo naprawde go pokochałem

Cytuj
Tylko się można trochę pogubić w fabule. tongue.gif
no tak fabuła była zawiła, ale o dziwo składna i wszystko było przemyślane... każda migawka z przeszłości... nawet powiewająca firanka miała w filmie swoje znaczenie...  przeczytałem kiedyś na FilmWebie że film pozostawia za dużo odpowiedzi... moim zdaniem na wszystko odpowiedział... tylko trzeba być z lekka spostrzeawczym... ale ci co grali w Finale lub inne zawiłe gry nie opwinni mieć problemu ze zrozumieniem... :)  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Kwietnia 17, 2005, 09:57:23 pm
Cytuj
Tylko się można trochę pogubić w fabule
A czyj to cytat w ogóle?

Cytuj
no tak fabuła była zawiła, ale o dziwo składna i wszystko było przemyślane... każda migawka z przeszłości... nawet powiewająca firanka miała w filmie swoje znaczenie... przeczytałem kiedyś na FilmWebie że film pozostawia za dużo odpowiedzi... moim zdaniem na wszystko odpowiedział... tylko trzeba być z lekka spostrzeawczym... ale ci co grali w Finale lub inne zawiłe gry nie opwinni mieć problemu ze zrozumieniem...
Na wiele elementów nie zwracamy uwagi podczas oglądania, aż w końcu te zaczynają łączyć się wzajemnie tworząc razem coś niezwykle spójnego. Najlepszym przykładem tego typu Koreańskiego dbania o detaliki jest imo Old Boy.

A jeśli o te filmy chodzi, to jeszcze się zgramy przez Gada.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tamaya w Kwietnia 18, 2005, 10:16:18 am
Cytuj
ale ci co grali w Finale lub inne zawiłe gry nie opwinni mieć problemu ze zrozumieniem... :)
Cóż w FF7 właściwie też się za pierwszym razem gubiłam, ale po kilku przejściach się z tym uporałam i była to prawdziwa przyjemność :P  W końcu można to uznać za zaletę, bo dzięki temu trzeba wracać do filmu, aby to wszystko sobie poukładać.  W każdym razie w Casshernie koligacje rodzinne nie były moją mocną stroną jak na jeden raz.
A dbałość o szczegóły to osobiście mi się podoba. Old Boy'a zaliczyłam na przykład szybko w przypływie chwili wolnego czasu.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Hisoka w Kwietnia 20, 2005, 10:06:21 pm
wczoraj byłam na "The ring 2"[niestety wersja USA] ....całkiem znośne [dziewczynka była cudowna w ostatnich scenach],pare rzeczy przegiętych i głupawych,ale ogólnie oceniam na 7,5/10
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: elfik_mog w Kwietnia 26, 2005, 05:10:48 pm
Ja ostatnio oglądałam film edukacyjny made in Korea pt. Sex in zero . Nie powiem nic więcej chyba, że ktoś koniecznie będzie żądał psuj. Powiem jedno: żeby polski rząd fundował nam takie filmy edukacyjne... :rolleyes:  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Maja 03, 2005, 01:36:55 pm
Lalki (Dolls) [Dooruzu]
Film Takeshiego Kitano o miłości ukazanej z różnych stron. Niesamowity film. Przyznam, że spodziewałem się ciut czegoś innego - że będzie bardziej nudny i nie dotrze do mnie, coś jak Hana-Bi. Ale myliłem się, bo Kitano to mistrz!
Mamy sobie trzy historie, a w każdej z nich przedstawiony motyw bezgranicznej miłości. Pomiędzy tym wszystkim widzimy parę z pierwszej opowieści, która związana czerwoną wstęgą podróżuje po kraju.
Najbardziej wstrząsła mną trzecia opowieść o gwieździe jPopowej i jej fanie. Imo nie była to taka "prawdziwa" miłość, a raczej obsesyjne zamiłowanie na punkcie swojej idolki, bo przecież koleś osobiście nawet jej nie znał. Był fanem, miłośnikiem, prawie jak my - wiesza plakaty, słucha w kółko jej muzyki.. i do czego to prowadzi? Ciekawe gdybym ja mieszkał w Japonii i miał możliwość "żywego" kontaktu z Ayu Hamą, czy po czasie też odjebało by mi na tyle, że wydziobał bym se oczy aby tylko móc się z nią spotkać!? ;-D A skoro już przy tej gwieździe... Przypomniało mi się, jak ostatnio gadaliśmy z Gipsim o japońskim "disco polo" .. w tym momencie wycofuje to co pisałem, bo tutaj dopiero mamy wieś, że c***j! ;-] Haaaahaaaa... Jak pokazywali ten jej występ na scenie, jak śpiewała tą piosenkę o zakochaniu, po prostu ROTFLOL XD

Hmm... w tym momencie napiszę coś z grubsza nie obiektywnego.. ale tak właśnie czuję... Spośród wszystkich japońskich filmów jakie widziałem, ten jest najbardziej japoński. Sam nie wiem co tak do końca brać tym stwierdzeniem pod uwagę... Po prostu, wydaje mi się Kitano zobrazował w dużym stopniu prawdziwość Japonii. Jak chociażby fakt miłości stawianej czasem niżej, w imię słowa 'status społeczny, interesy rodzinne, praca, kariera'. Czy też konsekwencje wstąpienia do Yakuzy...
Przy tym wszystkim obserwujemy w filmie niesamowite, wspaniałe krajobrazy. Film dający do myślenia .. powtórzę raz jeszcze: Kitano to mistrz.

Hana and Alice [Hana to Alice]
Po długim czasie poszukiwań dorwałem w końcu ten film. Nie wiem skąd Gipsi go wytrzasnął (chciaż co się mam dziwić jak koleś zna nawet filmy, których na http://imdb.com (http://imdb.com) nie ma ;-]), bo słyszałem, że jedynie na Emulu jest dostępny .. tymczasem znajomy próbował mi go właśnie z Osła ściągnąć i w ciągu jednego dnia pobrał aż 2%. Podziękowałem mu za to i na tym się skończyło.. no, ale film już mam, więc nie ma co marudzić. Jedną z dwóch odgrywających główną rolę jest Ann Suzuki (w filmie: Hana) - jedna z moich ulubionych nastoletnich aktorek japońskich (choć w tym filmie miała słabą rolę). M.in. właśnie dlatego tak mi na filmie zależało, ale nieważne ;-) Rozczarowałem się na nim, przyznam od razu. Film nie był tym czym myślałem, że będzie, także zbyt bardzo odsunął się klimatem od pierwszych 30 minut, które były niezłe. Hm.. jest to o tyle dziwny film, po obejrzeniu którego, żadne słowa nie nasuwają mi się do głowy, jak go określić... Po prostu zmieszał mnie totalnie - z jednej strony opowiada o przyjaźni dwóch koleżanek, z drugiej w stopniu bardzo wielkim odstaje od tego "nurtu" i idzie własną droga opisując rzeczy podrzędne, imo trochę nie słusznie.
Dwóm przyjaciółką-nierozłączką spodobał się jeden chłopak - korzystając z sytuacji gdy chłopak ma mały wypadek, jedna z nich wkręca mu, że jest jego dziewczyną, a ten nie pamięta jej bo stracił pamięć. Tymczasem ów chłopakowi bardziej podoba się koleżanka jego "dziewczyny" - Alice... No i tak to wygląda, choć wygląda gorzej niż się zapowiada; aczkolwiek film ma bardzo fajny klimat.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Maja 06, 2005, 04:54:14 pm
Cytuj
Lalki (Dolls) [Dooruzu]
...
Mi się najbardziej podobała pierwsza "opowieść" ta główna bohaterka filmu która oszalała z miłości i trafiła do szpitala psyhiatrycznego.... wspaniała... moment gdy bawiła się tą zabwaką do której się dmuchało i ona podskakiwała.. powinien być całkowicie nudny przecież, a był dla mnie poprostu wspaniały... nie pamiętam wogóle jaka była 2 historia bo lalki już zapomniałem bo dawno oglądałem, historia z Pop gwiażdą i jej fanem była również świetna, w filmie najwspanialsze było dla mnie to co charakterystyczne dla Kitano -pokazywanie sceneri, ogród z kwiatami w 3 histori wyglądał wspaniale, park po którym spaceruje pierwsza para również, poprostu wiele wspaniałych scen... najlepsze ujęcie to jak widzimy jak ślepego kolesia chyba uderza auto krew się rozpływa na ulice a później zamienia się w czerwone liście drzew... (może to było w odrotnej kolejności już nie pamiętam... pirw liście później krew..)
świetny film który dla wielu pewnie będzie nudny, ale to raczej kino ambitne... ale Hana-Bi było raczej miej nudne więc nie wiem oco ci chodzi;] a co do tej piosenki to owszem disco polo japońskie, ale mi się podobała :P jak leciał ten tekst, coś tam z okiem?;] (i ta piosenka bardzo fajnie pasowała do tego co się stało z jej fanem... z nią zresztą też chyba...)

Cytuj
Nie wiem skąd Gipsi go wytrzasnął (chciaż co się mam dziwić jak koleś zna nawet filmy, których na http://imdb.com (http://imdb.com) nie ma ;-]), bo słyszałem, że jedynie na Emulu jest dostępny ..
it's called "Soul Seek";]


Sonatine [Takeshi Kitano Movie]
Film z roku 1993... tak i już wiadomo że to nie dla wszystkich, film strasznie podobny do Hana-bi według niektórych najlepszego filmu Takeshiego Kitano, znajdziemy tutaj 3 głównych  aktórów z Hana-bi (Kitano, koleś który grał w Moon Childzie i się zbakał to widział rybe oraz koleś który w Hanabi- został kaleką na wózku), w Hana-bi cała trójka była policjantami tutaj cała trójka jest z Yakuzy... film mi się podobał choć był tym czym Hanabi dla nie których będzie to bardzo nudne (film jest nudniejszy niż Hana-bi), ale dla mnie było bardzo dobre, nie ma tu jakiejś gangsterki i strzelanin, to film o kolesiach którzy są najlepszymi z Yakuzy i dostali zadanie żeby pojechać na Okinawe na najgorszy teren, tam zostali zmuszeni do czajenia się na plaży w domku i z nudów robią wiele dziwnych rzeczy o których by się gangsterów nie podejzewało... dlatego film mi się tak spodobał... gangole walczący papierowymi malutkimi ludzikami box; próbujący swych sił w sumo, udający tancerki japońskie, kopiący pułapki na plaży, te debile w nocy strzelają w siebie petardami a później jeden wyciąga gnata i zaczyna strzelać w nich z gnata :D ... oczywiście film opowiada o przyjaźnie dlatego mi się podoba, znajdziecie tutaj oczywiście śmierć... muzyka jak to muzyka film z lat 90, ale przyznam że ostatni utwór był niesamowity i to w jaki sposób się zakończył... zakończenie filmu zresztą było niesamowite.. zaskoczyło mnie
Film na początku był ciekawy, później troche nudny, później jak już zaczęli się gangole bawić to był bardzo fajny, a później koniec niesamowity... aha no i film jak to filmy Kitano... były sceny żen ie było żadnej mowy tylko same pokazywanie krajobrazów... na przykład auto jadące sobie po ulicy kilkadziesiąt metrów dalej i tak sobie jedzie... ale mi się ta realizacja filmów podoba..


Azumi
Tutaj mamy już film baaaardzo przystępny dla wszystkich, a już na pewno dla fanów rpg, sieka siek i jeszcze raz sieka, walk na miecze jest tutaj pełno, ale nie samymi walkami ten film żyje bo ma poprostu fajną fabułe, fajne s ą niektóre akcje fabularne, film stara się coś tam przekazać i niejest beznadziejną sięką, ma ciekawą realizacje.. nie wiem jak to powiedzieć ale obraz czasami ma inny kolor... (pod koniec zdecydowanie widać tę ciemną zieleń...) bardzo dobry film zawierający ciekawe efekty, na początku myślałem że tu są same "Power Rangersowe walki" ale jednak okazało się że to nie takie Power Rangers i walki są super... film na pierwszy żut oka strasznie przypomina grę Dynasty Wariors i polecam ogromnie, świetny film!
Aha no i w filmie znajdziemy mega bisghonena który z powodzeniem mógłby konkurowac z takimi typami jak Sephiroth czy Kuja... koleś jest zajebisty i jak zabija ludzi to łah... aha no i wygląda tak właśnie po bishonenowsku, ma białe ubranie, biała katane, długie czarne włosy i róże czerwoną w ręku zawsze... no ale Azumi też jest bardzo ładna więc możecie ściągać film pod pretekstem tego że chcecie pocieszyć się urodą Azumi a nie tego bishonena...
Filmem już mi się iedyś podniecał qiax, teraz niedawno Teeno... no i ja też musze stwierdzić że film był naprawde bardzo dobry :)  Lepszy niż Hero czy inne przyczajone tygrys, bo miał: więcej walk (zdecydowanie więcej! Sama Azumi walczy z całą wioską zabujców...), efektowniejsze walki, więcej akcji, a także lepszą fabułe...

Dla fanów Lord of the rings i innych takich przygodowych akcji bardzo dobra pozycja;]

tak BTW:
Aktorka z Azumi to nie przypadkiem aktorka która grała główną bohaterke w Dolls? :P  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Maja 06, 2005, 09:47:16 pm
Cytuj
a co do tej piosenki to owszem disco polo japońskie, ale mi się podobała tongue.gif jak leciał ten tekst, coś tam z okiem?;] (i ta piosenka bardzo fajnie pasowała do tego co się stało z jej fanem... z nią zresztą też chyba...)
Tekst piosenki z jednego z tłumaczeń:
"Mówią że dziewczęta ładnieją gdy się zakochują
Czy tak jest naprawdę? Mam nadzieję
Możesz być nieśmiały, możesz być wstydliwy
Lecz kiedy jesteś zakochany, Twoje oczy iskrzą
Oczy spotykają się i wzniecają ogień, tak jest gdy miłość się zaczyna
Wystarczy rzut oka, wtedy właśnie błyska promień
Ma-me-mi-mu-me-mo, magiczny promień
Ma-me-mi-mu-me-mo, magiczny promień"
:-D
... i jeszcze ta scena, jak koleś słuchając tego wałka na słuchawkach bezprzewodowych próbuje do tego tańczyć, dziko skacząc po pokoju i jeszcze podśpiewuje - Rotfl xD Najśmieszniejsza scena w tym raczej smutnym filmie.

Cytuj
musze stwierdzić że film był naprawde bardzo dobry smile.gif Lepszy niż Hero czy inne przyczajone tygrys, bo miał: więcej walk (zdecydowanie więcej! Sama Azumi walczy z całą wioską zabujców...), efektowniejsze walki, więcej akcji, a także lepszą fabułe...
Tak mówiąc szczerze, to bardzo bluźniercze stwierdzenie... "Lepszy niż Hero czy inne przyczajone tygrys, bo miał: (...) także lepszą fabułe..." Oj zgrozo. Fabuła w Azumi jest bardzo płytka, niestety, taka jest prawda. Azumi to film bardziej dla mniej wymagających widzów i po drugim obejrzeniu stwierdziłem, że nie jest taki wspaniały jak za pierwszym razem (każdy film, który mnie 'ruszy' oglądam zazwyczaj wkrótce potem po raz drugi). Fabuła w Hero i Ukrytym Tygrysie jest wręcz artystyczna za to sam film przemawia do nas metaforami .. prostu głębia, a w Azumi tego nie uświadczysz, dlatego też Azumi pod względem fabularnym znajduje się wiele poziomów niżej; aczkolwiek staram się nie krytykować, bo nadal darze ów film olbrzymią sympatią.
Cytuj
(...) efektowniejsze walki
Nee, o ile przed chwilą zmuszony byłem o użycie skromnego obiektywizmu, tak tutaj nie jest on potrzebny aby wywnioskować, iż walki w Azumi są lipne... I stwierdziłem to od razu gdy tylko je po raz pierwszy zobaczyłem; aczkolwiek nie przeszkadzało mi to jakoś wybitnie. Ani jedna walka nie jest ukazana całkowicie przejrzyście tak jak widz by chciał, a same machania mieczykami są bardzo uproszczone - tyle że to poniekąd wlicza się chyba w pewne japońskie "standardy", co zauważyłem też w innych filmach. Hero i Tigger and some other Chinese movies... Tutaj walki wymiatają w stopniu konkretnym i są sztuką/poezją a nie tanią akcją - takie jest moje zdanie i wiem, że nie tylko moje.

Cytuj
Aktorka z Azumi to nie przypadkiem aktorka która grała główną bohaterke w Dolls?
Nee, Aya Ueto to przede wszystkim śpiewaczka jPopowa (btw. ssajcie jej PV z tematu j-music!), a jej udział na ekranie ogranicza się, z tego co mi wiadomo, w większości do seriali.

Ogólnie jeśli o Azumi chodzi, pokładam duże nadzieje w sequelu... Jak sam reżyser i Aya się wypowiadali - film jest nieco inny niż 'jedynka', bardziej dojrzała i poważna, tym samym postać Azumi taka się stała - doroślejsza. No i grać tam będzie Chiaki Kuriyama [m.in. Battle Royale, Kill Bill vol.1] która ostatnimi czasy stała się bardziej popularna także na zachodzie.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Maja 08, 2005, 08:58:00 pm
Co do fabuły: Dobra, dobra fabułe mają bardziej "artystyczne" ale fabuła w Azumi nie jest wogóle przebajerowana, poprostu tutaj jest opowiedziana historia która nie ma raczej żadnych zawiłości ani nic do przemyśleń.. mi to pasuje pod klimat filmu, pod pojęciem fabuły chodziło mi o cały schemat, podobał mi się że był bishonen jakiego w innych wymienionych filmach nie ma, akcja z tym że ginie tyle ludzi też mi się podobała.. ja poprostu lubie śmierć... ale w sumie... sam chyba nie wiem co mówie.. pewnie poprostu się podjarałem bo oglądnałem Azumi i nie wiem co mówie...

co do walk to na początku też myślałem że są lipne, ale walka po tym jak złapano mistrza i ten jego "najwierniejszy" uczeń walczy poprostu mnie zgniotła... strasznie mi się podobała, to samo wszystkie walki bishonena w bieli... fakt, faktem na pewnoe lepsze walki były w Hero i Tygrysie bo tam jest odpowiedni sztab do choreografii.. ja chyba na serio zbytnio się podjarałem Azumi.. ale nadal utrzymuje że walka po tym jak złapano mistrza była świetna...

Dead or Alive [Takashi Miike movie]
Takashi Miike jest w chu* pokręconym człowiekiem... tak przynajmniej wnioskuje po jego filmach... to 3 film który oglądam jego autorstwa, wcześniej oglądałem wspomniany przez Dark eMa Ichi the Killer, oraz Fudoh (film w którym były między innymi takie akcje jak dziewczyna która używałą jako broni lufki metalowej w którą wkładała jakieś szpilki czy inne strzały a później te lufke w swoją szipke i później strzelała w przeciwnika... gorzej było dla przeciwnika jak miała okres... oprócz tego dzieci grające w piłkę nożną głową ludzką, czy też akcje jak w HHetaiach że kocha się kobieta z kobietą i jednej z nich nagle z szipki wyskakuje fallus i zaczynąją się kochać bardziej profesjonalnie)
Dead or Alive też był wykręcony na maxa... film jest z 1999 roku, nie nawiązujen ic a nic do gry o tym samym tytule i nie ma z nią nic wspólnego... sam początek filmu, 2 kolesi siedzi nad rzeką i mówią "one.. two... one.. two.. thre.. four.." po czym pokazuje się tytuł filmu, a zaraz po tytule pokazane jest jak naga kobieta zlatuje z krzykiem z wieżowca i się o ziemie roztrzaskuje krew na ziemi a jakiś kolo podchodzi i bieże jej prochy z ręki... nagle po tej samej ulicy Tokyo czy innego miasta idzie sobie jakiś kolo w kimonie i chodakach jak Heihachi z Tekkena i nagle zakłada gugle ala Naruto i wbija do jakiegoś klubu gdzie tańczą tancerki, jakiś kolo je zupke chińską, inny wciąga kreche do nosa długości 2 razy jak w super marketach taśmy na zakupy inni robią coś tam jeszcze, ten kolo wpada do kibla i tam jakiś mietek pcha w pupe innego kolesia, podchodzi od tyłu i wbija pchającemu panu w szyje jakiś sztylet... nagle rew zaczyna siurkać po ścianie mu z szyi a szturchany pan chyba doznaje orgazmu :D w tym samym czasie jakiś inny kolo idzie z szotgunem po ulicy wskakuje na dach samochodu istrzela przez dach zabijając innego mietka na środku zaludnionej ulicy...
Film mi się podobał.. końcówka jest tak zakręcona że łach.. boże w życiu nie widziałem w filmie tak głupiej końcówki.. to była scena walki policjanta i gangola.. głównych bohaterów filmu.. taką scene wcześniej widziałem tylko we flashach internetowych parodiujących wielkie filmy... totalny absurd... film poleciłym każdemu zeby tylko zobaczył jakie filmy produkuje pan Miike... film wykręcony momentami, momentami nudny, momentami ciekawy, momentami nawet troche smutny... film bardzo fajny :)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Volgin w Maja 09, 2005, 04:21:07 pm
Ponieważ większośc dobrych filmów z azji była już wymieniona ja dodam swoje:
- Shaolin soccer - komedia boki zrywać, od twórców Stefana(Stephena) Cho - Kung fu Hustle
- Grave of fireflies - anime o wojnie i o dzieciach podczas niej - doskonałe
- Brother - Takeshi Kitano więc no comment - jakuza w USA
- Metropolis - też całkiem fajne anime
- House of flying daggers - byłem w kinie, idzcie i zobaczcie to na duuuuuuużym ekranie :D

BTW: Czy ktoś widział R-Pointa?
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Maja 10, 2005, 04:02:07 am
R-Pointa widziałem, i o tyle przypadkiem, że fanem horrorów/filmów grozy nie jestem - jeden z nielicznych filmów które ściągnąłem w ślepo i z powodu jego gatunku żal mi było wyrzucić wcześniej nie obejrzawszy :-] Cóż.. ruszył mnie, choć nie tak jak innych, ale wynika to z tego co wspomniałem w pierwszym zdaniu. Spotkałem się też z narzekaniem fanów gatunku, że 'za mało straszny', że 'za powoli się rozwija' etc. Ale co by nie było jeśli się wahasz, to jednak polecam obejrzeć.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: De6v6il6 w Maja 10, 2005, 10:36:34 pm
Ja tysh widziałem R-pointa :lol: taki sobie film w każdym razie do oglądnięcia i udało mi się moją niunie wystraszyć chociaż raz na nim :P
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Maja 12, 2005, 03:42:46 pm
Na początku żartowałem z tym My Sassy Girl że go zgram na YSI ale w końcu little chciał żebym mu nagrał film na płytke więc pierw spróbowałem zgrać na YSI... jemu coś się tam przestaje ciągnąć po 20 którymś mb chyba, Bambiemu doszło chyba do 30%... ja sam sprawdzałem i zassalo mi się do 50 mb chyba około i wyłączyłem później sam link...
jak ktoś chce spróbować zassać film to tu jest link... nie polecam ściągać internet explorerem...
http://s32.yousendit.com/d.aspx?id=0A2WJTL...CB346O9YH8K54ML (http://s32.yousendit.com/d.aspx?id=0A2WJTL...CB346O9YH8K54ML)

aha i jak kogoś ten film kompletnie nie interesuje to nawet niech nie klika na link bo na YSI jest ograniczenie na jakąs tam ilość zassań.. prawdopodobnie 20 r4azy można zassać więc pewnie już niedługo link wygaśnie....


Waterboys
Komedia japońska. Nie jest to taka komedia śmieszna jak not another teen movie czy coś wtym stylu, ale mi się podobało, film poprostu fajnie się oglądało, szczególnie 2 połowe...
Film opowiada o grupie kilku kolesi którzy zapisali się do klubu pływackiego bo w nim nagle nauczycielką stała się ładna japoneczka i wszyscy się podjarali i zgłosiła się prawie cała szkoła... później okazało się że ona uczy pływania synchronicznego (czy jak w polsce się nazywa takie cuś że w wodzie pływają i różne figury razem robią...) co w japonii jest sportem kojażonym tylko z kobietami... wszyscy się zwineli i została tylko 5 z której wszyscy próją... kolesie są dojeba*i, jeden ma afro mega duże, drugi jest nieśmiałym gejem który co chwila zaczyna płakać, 3 ma jakiś taki dziwny pysk i ćwiczy w majtasach przy kasetach wideo dla koksów (ala pudzian w TV Mango) 4 jest w miare normalny ale jak się nagle zawiesi i myśli nad czymś to ma tak zajebisty ryj rozwarty... afa nie mniej gorsza niż maski Keitaro z Love Hiny;] 5 maciek to taki kujon który dopiero uczy się pływać i na matematyce się zna... film jakiś bardzo śmieszny nie jest ale się kilka razy uśmiałem, poprostu to taki typowy japoński humor (miny ludzi, ich zachowanie etc.) ca łkiem fajny film ale nie jest to nic wielkiego... końcówka była zaj***sta i pozytywna :)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Neccer w Maja 22, 2005, 01:06:47 pm
http://www.osloskop.net/r/_18.html (http://www.osloskop.net/r/_18.html)
Można  popatrzeć za nowościami z kina azjatyckiego.Polecam dla użytkowników eMule
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Hisoka w Maja 24, 2005, 07:18:22 pm
wchodzi do kin zamerykanizowana wersja Dark Water...może być nieźle...i Boogyman chyba też jest made in Japan,ale tego nie jestem pewna [jak tak,to mamy 2 fajniusie horrorki do obejrzenia]
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Maja 24, 2005, 07:47:09 pm
Cytuj
eeeeeeeee... ?? i co jest cos ciekawego ??
nie znam innych filmów i jakoś chyba za bardzo znane nie są ale jest tam coś co się nazywa The Eye 10
nie wiem oco chodzi ale w każdym razie oglądałem ostatnio film The Eye i był w chu* straszny... to horror chiński i musze powiedzieć że po razp ierwszy w życiu tak się bałem, wszystkie Dark Watery i Juony się chowają... co prawda film jest straszny tylko przez pierwszą połowe a późnejj robi się normalny film z fajną fabułą, ale za to jak mocno straszy na początku to bałem się niesamowicie ... jak podczas seansu wychodziłem w nocy do ubikacji to otwierajac drzwi miałem przygotowaną postawe żeby kopnąć jakiegoś potwora który by nagle wyskoczył zza drzwi na mnie... koniecznie miejcie przy tym filmie kilka głośników i niech jeden będzie po waszej prawej bądź lewej stroin....


Cytuj
wchodzi do kin zamerykanizowana wersja Dark Water...może być nieźle...i Boogyman chyba też jest made in Japan,ale tego nie jestem pewna [jak tak,to mamy 2 fajniusie horrorki do obejrzenia]
Dark Water oglądałem japoński i bardzo mi się podobał alen ie rwie mnie oglądać remejku;/ no ale może zobacze żeby porównać... aktualnie w kinach jest też horror R-Point ale nie słyszłąem o nich jakiś nazbyt pochlenych opinii....
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Czerwca 01, 2005, 05:18:19 pm
http://dvdstore.pl (http://dvdstore.pl) - polski sklep z 'azjan mjowsami'. Po prostu OMFG! Ceny oryginalow na DVD od 29zl! Zamowilem juz jeden film, jak tylko dostane - powiem czym zadowolony.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: little w Czerwca 03, 2005, 03:57:21 pm
Ale dawno mnie nie było.... A  to dlatego że mam slska włączonego bo sąciągam Suicide Club...
Ale do rzeczy...
Dostałem płytki od Gipsiego i tu WWWWWWWWWIIIIIIIIEEEEEEEEEEEELLLLLLLLLKKKKKKKKKKIIIIIEEEEEEEEE
DDDDDDDDZZZZZZZIIIIIIIĘĘĘĘĘĘĘĘKKKKKKKKKIIIIIIII dla niego :D
Dzięki niemu mogłem obejżećchociaż 3 filmy które oglądaliście już po 100 razy :D
Może pier wpowiem coś o Battle Royale 2. Na pocvzątku strasznie sie zawiodłem. Denerwował mnie ten nauczyciel i to że ten film jest właściwie wojenny. Po następnym razie stwierdzięłm że prawie dorwnał jedynce. Pokazali w nim najlepsze co mogli. Nie było znowu tegoo samego. Bunt uczniów to było najlepsze rozwiązanie. W końcu takie traktowanie właśnie do czegoś takiego prowadzi.
Film miał dotego jeszcze dużą dawke jak to mói Gipsi uczuć. W niektórych momentach naprawde sie wzruszyłem :D
Tylko tak jak móie w filmie na nerwy grał mi ten nauczyciel... Acha i jeszcze na początku ten motyw że byli w parach, ale tak jak móiliście w cześniej oni wysyłając ich raczej niewieżyli w to że rozwalą Nanahare a tak było o wiele ciekawiej :D
JA tam sie nie zgodze z Teeniakiem. Film jest naprawde dobry. Ma swój klimat nieco odmienny niż w BR1 ale też bardzo dobry. Jest to naprawde dobra kontynuacja świetnego filmu :D

Ach i jeszcze coś o My Sassy Girl. Film jest piękny. Co do tego niemam żadnych wątliwości. Właścieiwie niema co sie rozpisywać bo było wcześniej powiedziane, ale chce wytknąć jeden minus :P No właściwie to nei jest żadnej minus. Poprostu jedna scena mnie irytuje. JAk siedzą na początku w barze i głóna bohaterka opieprza te 2 co chcą pójść do łużka z tymi dwoma dzianymi. Mnie sie ta je poza i wogule kojaży ze Zbuntowanym Aniołem <_< Dosłownie jakbym bralzylijski serjal oglądał.... <_<  Ale mówie to tylka ta jedna scena a raszta jest poprostu genialna :D

O Oldboyu niewiem co powiedzieć. NAprawde dziwny film. Ciężko było mi sie wziąźć do jego oglądania.. Niewiem czemu byłem przekonany że dostane czegośw stylu amerykańskich filmów o mszącym sie supercfaniaku których wszystkie roz*******i.... Obejżałem i do końca dnia o niczym innym nie myślałem. Tak jak mi Gipsi mówił fabuła jest kapitalna a końec nieźle mnie zszokował. NIebede pisał bo może jest ktośjeszcze tak zacofany jak ja i nieoglądał :P

Dobra podsumowując.... Filmy azjatyckie są niedozdarcie. Co jakiegoś napoczątku nieobejże to mam mieszane uczucia i czuja jakiś taki neidosyt. Potem myśle o tym filmie prawie cały czas i na drugi dzień go oglądam. PO drugim razie jużnieczuje niedosytu. Ich filmy (przynajmniej te co do tej pory oglądałem) są znakomicie dopracowane. Nic dodać nic ująć (no moze raz na ruski rok sie jakiś szczegół przytrafi typu właśnie tej sceny w My Sassy Girl czy sceny w MoonChildzie w której Sho chce zabić Sona, jego całą rodzine i tak dalej, a wszecież on jest niedoś że sierotą to jego całą rodziną jest żona Sho :P ale to taki szczegół na który raczej nikt nie zwraca uwagi :D). Zobaczymy jak edzie w przypadku  Suicide Club i Dark Water bo je na czasie powinienem też mieć...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Dark M w Czerwca 03, 2005, 04:05:26 pm
Suicide Club - jest dziwny i poczujesz niesamowity niedosyt po zakończeniu, trohe pżekabinowali ten koniec bo musisz sie nie tyle domyślić rozwiazania co se je wymyślić ;/.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Czerwca 04, 2005, 11:16:45 am
The Blue Light [Ao no hono-o]
Wahh.. co za film! Przyznaje, ze zassalem go tylko ze wzgledu na role Ann Suzuki i Ayi Matsuury (jPoperska; nie ktorzy powinni chociazby samo imie  kojarzyc, bo dosc popularna jest, chyba takze modelka). Obydwie nie graja zbyt duzo; nawet jesli Aya jest dosc istotna dla fabuly - nie mamy zbyt wielu  okazji tego docenic... Zreszta - jej rola byla bardzo slaba, spodziewalem sie czegos wiecej po kawaii-gwiezdzie z tak pozytywnym wizerunkiem, jaki ma w  japonii). Glowna rola skupia sie na Shuuichi, 17-nastolatku uczeszczajacemu do pobliskiej szkoly. Jest troche "inny", nagrywa sie na dyktafon opisujac  rozne rzecz, ktore sie wydarzyly; cos jak pamietnik. Mieszka z matka i mlodsza siostra (Anne Suzuki), jednak powraca jego ojczym, ktory przez alkoholizm niszczy harmonie rodziny. Zyjac z nim troche, po pewnym czasie Shuuichi nie wytrzymuje i obmysla solidny plan, aby sie go pozbyc (zabic). Wiecej fabuly nie zdradze, choc  jest dluga i bardziej rozbudowana... Ogolnie film mi sie jednak nie podobal; byl schizujacy w pewien sposob. Mysle, ze na plus wyszedl mu glowny bohater -  wiele razy zachowujacy sie zupelnie nie zrozumiale wobec widza. Zastanawiamy sie czym sie kieruje i po co robi nie ktore rzeczy, ktore rozumujemy z czasem  jak sie wyjasniaja. Mimo wszystko, jako tako, film godny polecenia. Posiada jakis tam glebszy sens.. no i swietne zakoneczenie!

A World Without Thieves [Tian xia wu zei]
Jakis czas temu wyslalem film Gipsowi, choc sam wtedy jeszcze nie wiedzialem co to. Nawet unikalem obejrzenia i robilem blad.. jak cholera blad! "Swiat bez  Zlodziei" to jeden z najlepszych filmow jakie widzialem. Nie tylko azjatyckich!
Historia pary zlodziei (Rene Liu i Andy Lau [bardzo znany aktor]) takze pary w zyciu prywatnym. Gdy ta postanawia zerwac z dotychczasowym zlodziejskim  zyciem, ich drogi rozdzielaja sie... Ale nie na dlugo. Obydwoje poznaja mlodego naiwnego czlowieka imieniem "Dumbo" [:-D] ktory po pieciu latach pracy  zarobil dostatecznie duzo pieniedzy aby powrocic w rodzinne strony, kupic dom i znalezc zone. Tylko jak taka sume dowiezc bezpiecznie gdy swiat w istocie  pelen jest zlodziei?! Dumby nie wiezy jednak w brak uczciwosci czlowieka, wedlug niego wszyscy ludzie sa dobrzy i-tak-dalej. Glowna dwojka bohaterow  postanawia "eskortowac go" w pociagu, w ktorym jedzie takze wielki zlodzejski gang Wujka Lee trzychajacy na pieniadze Dumbo. Z czasem okazuje sie, ze to nie one sa najwazniejszym ich celem...
Nie widzialem jeszcze tak glebokiej historii opowiedzianej w tak prosty sposob. W tym filmie problemy wrecz skromne podchodza do rangi poetyckiej przeszkody - tak bym to okreslil. Prawie cala akcja filmu dzieje sie w pociagu, utrzymuje to widza w niezwyklym klimacie. W filmie.. W swiecie tego filmu.. zlodzieje istnieja pod pewnym wizerunkiem. Nazywaja siebie 'wilkami'. Osoby te zewnetrznie nie wyrozniaja sie, ale sa przebiegli i niesamowicie, ponadludzko zreczni. Walki czy podobne sceny akcji wygladaja bardzo ekektywnie...
Co by tu jeszcze dodac... Zaskakujace zakonczenie. Strasznie polubilem ten film wiec polecam-polecam.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Czerwca 14, 2005, 05:48:21 pm
A Scene at the Sea
Film Takeshi Kitano... Choc wiekszosc jego dziel wedruje w tematykach gangsterskich (m.in. Hana-Bi, Violent Cop, Sonatine...) tym razem wzial sie za "poruszajacy" (zastanawiam sie czy to dobry wyraz) obraz o surferach. Jest to tak spokojny i .. jednolity film, ze az ciezko uwierzyc jaki sukces odniosl i jak potrafi wplynac na widza. Tym bardziej, ze para glownych bohaterow - chlopak i dziewczyna - sa gluchoniemi i przez caly film nie odzywaja sie ani slowem! Shigeru pracuje jako pomocnik kierowcy smieciarki. Pewnego razu znajduje do wyrzucenia stara, polamana deske surfingowa. Zabiera ja ze soba, naprawia i od tej pory zaczyna wytrwale cwiczyc ten sport bedac pochlonietym nim do reszty. Nie pokazuje sie w pracy; caly czas cwiczy. Wzbudza posmiewisko miejscowych wyspecjalizowanych surferow, ale z czasem szacunek i podziw za wytrwalosc. W koncu znajduje w nich oparcie, pomoc i przyjazn.
O czym tak naprawde jest ten film? Mozna zastanawiac sie na rozne sposoby, bo mamy tu typowy rodzaj montazu, cechujacy tego rezysera - sceny sa do granic przeciagane, bez zbednych dialogow, zas caly film przemawia do nas symbolika. To wszystko czyni z tak prostej, wrecz nudnej i momentami "głupiej" histori, cos co w pewien sposob porusza widza.
Hmmm... Z mila checia kupie poradnik odczytywania symboliki w filmach Kitano, bo ja jej najnormalnie w swiecie nie potrafie rozgryzc :-D Dlatego tez, nie ktore jego filmy wzbudzaja we mnie negatywne odczucia choc przede wszystkim ogromny szacunek za tworczosc. Jesli o 'Scene nad Morzem' chodzi, film jest bardzo pozytywny. Nie ma w nim melancholii i przygnebienia, za to znajdziemy troche humoru i wspaniale relacje bohaterow. Filmy Kitano dzialaja na mnie w ten sposob, ze dopiero po jakims czasie do mnie dochodza i zaczynam sie nad nimi szerzej zastanawiac; efekt zaraz po obejrzeniu jest mieszany (przy czym z pewnoscia wykluczam "Lalki" .. no i "Zatoichi" ktory jednak odstaje nieco od dotychczasowych standardow Kitano). Podsumowujac: po trzykroc polecam; pozycja obowiazkowa dla tworczosci tego niezwyklego czlowieka.

Azumi 2
Kontynucja swietnego filmu z gatunku 'kostiumowej sieczki' (jidai-geki po fachowemu) z pod tytulem: "Death or Love" (jak to pieknie japonczycy wymawiaja: 'dess oła lof' :-D). Nie ukrywam, ze strasznie napalilem sie na czesc pierwsza, dlatego cholernie balem sie rozczarowac, tym bardziej, ze duzo wymagalem, a ostatnio pojawiajace sie opinie na forach byly z regoly slabe... Dobra, nie trzymajac juz dluzej w niepewnosci takiego Gipsiego, ktory byc moze bardziej niz ja napalil sie na pierwowzor - film, skromnie mowiac, nie zawiodl moich oczekiwan. Malo tego, byl po prostu swietny, duzo swietniejszy od poprzednika, dlatego tez Gipi czlowieku MUSISZ go zobaczyc .. a z mysla o Twoim SoulSeek'owym dostepie do filmow, plytki juz Ci wyslalem :-P
Prawie tydzien Aya Uedo walczyla na moim laczu, z transferem i Ayu Hamą, ale dala rade i obejrzalem w koncu kontynuacje dwa razy wspanialsza od poprzednika ;-D Heh, nie wiem od czego zaczac... Moze od klimatu. Azumi cenilem w duzym stopniu wlasnie za klimat, Azumi 2 ma nieco inny, ale, co nie zdarza sie czesto, lepszy. Wiekszy nacisk polozony zostal na walki .. w sensie technicznym, bo w ogolnym rozrachunku mamy ich mniej, za to bardziej efektywne i satysfakcjonujace. Nie mam zamiaru rzucac spoilerami, wiec wyjasnienie fabuly ogranicze do dalszego watku z poprzedniej czeci - do wykonania misji zostala eliminacje jeszcze jednego jegomoscia i na tym tez scenariusz glownie sie skupia. Szkoda troche, ze w przeciwienstwie do poprzednika zostal nieco uproszczony, nie ma zadnych wiekszych od niego uchybien, ale i tak jest swietnie. Mamy kilku nowych bohaterow, m.in. Chiaki Kuriyama, ktora znacznie mnie rozczarowala swoja rola, i nie chodzi o gre aktorska a o jej miejsce w filmie (charakterem przypominala swoja bohaterke z Kill Bill'a). Mamy tez starych bohaterow .. od tajemniczego powrotu Nachiego (ale czy to na pewno on?), ktory spedzal mi sen z powiek od kilku miesiecy, gdy ujrzalem go na trailerze.. po Kanbei'a ktory nie wykazal sie w czesci pierwszej przez co ucieszylem sie widzac go ponownie w Azumi 2... Niestety z rozczarowaniem, bo troche charakter mu sie szajbnal :-P A takze, co odbieram duzo mniej pozytywnie, mamy Kijimaru granego przez tego samego aktora co jednego z braci Sajikow w Azumi 1, tym razem walczacego po stronie glownej bohaterki i nie majacego z tamtym wiele wspolnego (jedynie ulubiona kwestie 'kawaii', ktora rzuca od czasu do czasu i odbieram to bardziej jako taki "easter-eagg" od autorow ;-)). Najbardziej jednak mogli se podarowac "spajdermena", bo sam jego wyglad jest wrecz kretynski, a walka... Wypuszcza sieci jak czlowiek-pajak, z ta roznica, ze z pewnoscia zaden z nas by z taka 'pajeczyna' zetknac sie nie chcial. Maly minus.
Film naprawde na poziomie, bardziej powazny, ciut bardziej dramatyczny (choc z czesci pierwszej wiadomo, ze po tylu trupach, ciezko przypisac slowu "dramatyczny" odpowiednie brzmienie wobec tego filmu ;-)) i bardziej.. lepszy :-) Po prostu lepszy. Polecam go kazdemu, przede wszystkim fanom Azumi, a tym co nie widzieli polecam zaczac wlasnie od czesci pierwszej (choc nie koniecznie, bo czesc druga sama w sobie jest czytelnym fabularnie filmem). Acha.. zakonczenie. Troche rozczarowalo, troche domyslow pozostawilo. Tzn. kto widzial czesc pierwsza 'co stalo sie dalej' powinien dopisac sobie bez problemow.. chociaz z drugiej strony nie jest to do konca jasne wiec to juz tylko spekulacje (mogli wkleic ten zamykajacy watek i bylby git.. no ale trudno). Ostatnia walka masakrycznie zaj***sta... Heh, obejrzyjcie ten film! Bo ja juz spaceruje po ebay-u w poszukiwaniu plakatu filmowego, co by sobie kupic i powiesic nad lozkiem, tuz obok ogromnego, kinowego plaktatu Zatoichi, ktory z przypisem "w kinach od 7 stycznia" stal sie juz ciut nieaktualny ;-)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Czerwca 22, 2005, 02:26:52 am
Kagen no Tsuki:Last Quarter [with Kuriyama Chiaki & HYDE]
Drugi film w którym wystąpił Hyde... oprócz niego zagrała tam jeszcze Kuriyama Chiaki która ostatnio staje się znaną japońską aktorką (można ją zobaczyć między innymi w Kill Billu i wspomnianym przez Teeniaka Azumi 2). Jeżeli miałbym określić ten film jednym słowem... albo nie... jeżeli wogóle miałbym w jakikolwiek sposób określić ten film to powiedziałbym: "Magiczny"...
Kagen no Tsuki:Last Quarter jest filmem magicznym i to nie tylko ze względu na swoją tematyke ale także i na sposób w jaki został zrealizowany i na sam fakt że głównym elementem tego filmu jest piosenka... Od razu powiem że film był nudny... nudny ale za to bardzo magiczny... podobał mi się... i niechodzi tutaj tylko i wyłącznie oto że grał w nim Hyde, bo  nie był on głównym bohaterem, co prawda dla mnie sam fakt że Hyde tam grał sprawiał że czułem się już magicznie bo "styl" Hyde'a jest dla mnie poprostu wspaniały, jego sposób aktorstwa mi strasznie odpowiada, nie robi zbędych ruchów nie podnieca się nazbyt -poprostu umie grać... ofkoz nie ma się czym podniecać bo pewnie najlepszym aktorem to on nie jest ale jak na kogoś kto ma z aktorstwem tyle wspónego co ja z gotowaniem to i tak zagrał super (on gra czasami w teledyskach więc ma namiastke aktorstwa a ja czasami gotuje coś w szkole więc też mam tego namiastke...) mi się stranszie podoba jego styl, ale nie potrafie oceniać gry aktorów.
Sam film opowiada o... kurcze o czym on opowiada? heh trudno cokolwiek powiedzieć żeby nie spojlerować właściwie przez ponad połowe filmu się zastanawiamy o co wogóle chodzi, później dopiero się wyjaśnia co jest grane więc naprawde trudno mi cokolwiek napisać o fabule, wydażenia są nudne (szczególnie w drugiej połowie filmu bo 1 połowa wogóle mnie nie nudziła...) ale jak już mówiłem magiczne, oglądając film czuje się pewną magie i wydaje mi się że dopiero oglądając szczailibyście oco mi chodzi... filmu chyba jednak nie polecam bo jest on dziwny i nie do wielu trafi... ja jestem typem osoby która oglądając filmy nie musi mieć akcji, walk, wybuchów... doskonale bawie się oglądając filmy Takeshiego Kitano czy filmy typu Donnie Darko które są poprostu zakręcone i nakręcone w ciekawy sposób... taki właśnie jest Kagen no Tsuki -nakręcony w cholernie ciekawy sposób, zakręcony... inny.
Mam w filmie jedną ulubioną scenę którą pewnie będę wiele razy oglądał a która jest kluczowa dla filmu... w każdym razie podczas tej sceny kamera kręci się wokoło Hyde któremu powiewa płaszcz niczym Neo.. ciekawe efekty są zastosowane w tym momencie... no i ta torebka lecąca w tak dziwny sposób...
aha film powstał na podstawie mangi a jeśli ktoś by się chociaż chciał zainteresować jak to wygląda to tutaj można szybciutko obejżeć trailer, bo jak mówie do oglądania filmu nie mam zamiaru was namawiać bo jest to pozycja na pewno mniej przyswajalna niż Moon Child czy też filmy zachodnie stawiające na akcję...

http://www.kagen.jp/ (http://www.kagen.jp/)


Azumi 2:
Na wstępie powiem że film w moim odczuciu był słaby... jak już wspomniałeś Teeniak napaliłem się na pierwszą część... tak Azumi naprawde bardzo mi się spodobał, Azumi 2 jednak bardzo mi się niespodobał... fabuła gorsza niż w jedynce i to o wiele, walki możliwe że na tym samym poziomie co w 1 częście (niepamiętam już dokładne jak wyglądały te z 1...) ale na pewno zabrakło w tej części tak wspaniałej walki jaka była w Azumi gdy walczył jakiś tam kompan Azumi z całą ekipą samurai którzy przetrzymywali ich mistrza... ofkoz podczas te walki zginął ale to była najpiękniejsza akcja w Azumi i pewnie w dużej mieże dla niej pokochałem ten film. W Azumi 2 zabrakło tak dobrego czarego charakteru jaki był w Azumi (czyli tego maćka z różą i mieczem...) owszem główna zła w 2 częście mogła być fajna, szkoda tylko ze walczyłą 2 razy... za pierwszym razem fajnie bo było widać lajtowo smugi za nią, a za drugim razem to już nie za ciekawa była walka. Efekty... już na Iner World mówiłeś że w 1 nie było efektów a ja mówiłem że jakieś efekty tam były.. i bardzo mi się podobały... tutaj nie ma wogóle efektów! Oglądając ten film czułem się jakbym oglądał Wiedźmina lub inny polski film typu Stara Baśń... i to nie jest sarkazm, ja naprawde tak odczuwałem ten film przez ponad połowe filmu (bo pod koniec troszeczke się rozkręcił...). Film był od swojego poprzednika o wiele gorszy... naprawde o wiele, a szkoda bo jedynka bardzo mi się podobała i miałem nadzieje że dwójka będzie równie dobra bądź nawet lepsza choćby i z tego powodu że zagrała w niej Chiaki Kuriyama.


Cytuj
Moze od klimatu. Azumi cenilem w duzym stopniu wlasnie za klimat, Azumi 2 ma nieco inny, ale, co nie zdarza sie czesto, lepszy.
Moim zdaniem klimat był o wiele gorszy... jedynka oferowała ciemniejsze sceny, często panował mrok, do tego bphaterowie podrużowali po pięknych miejscówkach, można było co chwila zachwycać się obrazem... tutaj praktycznie cały czas był jeden las a później coś jak pustynia... kompletnie nic ciekawego... tak samo dialogi w 1 częsci miały jakąś taką większą głębie i budowały lepszy klimat, ot choćby i postać tej panny w której zakochał się jeden kompan Azumi  później sama Azumi miała z nią dobre kontakty i się przebirały w fatałaszki i razem spaly ;]

Cytuj
Wiekszy nacisk polozony zostal na walki .. w sensie technicznym, bo w ogolnym rozrachunku mamy ich mniej, za to bardziej efektywne i satysfakcjonujace.
Nie, nie i jeszcze raz nie! Po dłuższym zastanowieiu upewniam się że walki są gorsze niż w jedynce... może chodzi o to że w tej częsci walczyła głównie tylko Azumi bo reszta ekipy jak wadomo nie bardzo miała jak... a Azumi to przecież piosenkarka (Aya Ueto jak dobrze pamiętam...) i pewnien ie za wielkie ma umiejętności w walkach dlatego zawsze jak walczy ona to jest zbliżenie na połowe ciała i widać tylko miecz i i górną część ciała, do tego dochodzi jeszcze sprawa że jest tutaj znowu syndrom Power Rangersów.. walki są jak w Power Rangers i nie ma się co oszukiwać, pamietam że 2 razy na filmie chciało mi się śmiać nie samowicie... Pierwszy raz jak jest pierwsza większa grupowa sieka i Ginkaku walczy z klientem i raz go ciacha mieczem a później jeszcze drugim dobija... tylko to dobicie wygląda jakby kogoś klepnął gaz rurką anie wbijał miecz (sprawdźsobie na 30 minute 50 sekunde filmu...) później druga chwile po tej jak Nagara jakiegoś mietka na dachu uderze i ten zamiast jakoś spaść to ewidentnie wyskakuje w góre żeby było efektowniej... jak w Power Rangers (jeszcze nawet macha rączkami..) Ostatnia walka też jest o wiele gorsza niż ta która była ostatnią w Azumi 1... w dwójce podobała mi się tylko krótka walka głównej złej pani i jej pomocnika jak w lesie walczyła i za nią takie smugi zostawały oraz walka ze Spider manem jak to zajebiście określiłeś ;] (czytając twoją recenzje głowiłem się oco moiże chodzić ze spider manem ;D)

Cytuj
Najbardziej jednak mogli se podarowac "spajdermena", bo sam jego wyglad jest wrecz kretynski, a walka... Wypuszcza sieci jak czlowiek-pajak, z ta roznica, ze z pewnoscia zaden z nas by z taka 'pajeczyna' zetknac sie nie chcial. Maly minus.
Fakt wyglądał kretyńsko i do tego był jeszcze mega zjebem ale za to walka jego i Azumi była chyba najciekawsza w filmie... no oprócz tego jak wskoczył na "pajęczyne" i zaczął na niej zjeżdżać ja k spider man;/ no i oprócz jego power rangersowatych skoków... ale tak BTW to kto tu nie wyglądał jak zjeb? Ten drugi klient co miał broń jak Serge'a z Chrono Cross'a też wyglądał dałniacko i jak bohater amerykańskich komiksów...

Powiedziałeś jeszcze że film jest bardziej dramatyczny niż 1 część... znowu się niezgode... moim zdaniem w jedynce było więcej dramatyzmu, oczywiście pewnie przez to ilu bohaterów odeszło an drugi świat, ale juz sam początek w Azumi dał niezłą dramaturgie jak mistrz kazał im walczyć razem i na kogo natrafiła Azumi... także dialogi w Azumi jeden jakoś tak bardziej mnie rozczulały... płacz wspomnianej już przeze mnie dziewczyny z cyrku któram oim zdaniem zakochała się w Azumi... no i nap rzykład to gadanie na początku o tym dlaczego nie widać gwiazd za dnia...

Azumi to moim zdaniem o wiele lepszy film niż jego kontynuacja i przede wszystkim ten film polecam ludziom... ale na wszelki wypadek już go nigdy nie obejże bo może jeszcze pomyśle o nim tak samo jak teraz pomyślałem o 2 części... Azumi 2 to pewnie jeden z większych zawodów filmowych jakie przeżyłem

P.S.
Dobrze że zapisuje duże posty na wypadek jakby mi podczas pisania Mozilla albno IE się zacięły ;]
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Czerwca 23, 2005, 11:10:17 pm
Windstruck:
Heh cóż ja moge powiedzieć... cudowny film!
Nie będę owijał -jeśli nie zobaczycie tego filmu stracicie naprawde wielkie kino. Windstruck to komedia romantyczna przypominająca osławione My Sassy Girl z tą samą aktorką w roli głównej. Fabuła opowiada o pewnej policjantce która przypadkowo poznała pewnego "nie do końca złoczyńce" później ich losy się splatają i jesteśmy świadkami wielu cudownych chwil. To tyle jeśli chodzi o fabułe bo więcej nie mam zamiaru zdradzać. Muzyka w filmie tak jak i w przypadku My Sassy Girl jest cudowna, możemy uświadczyć tu utwór klasyczny zagrany na pianinie, Knockin on Heavens Door czy też starą piosenke popową w stylu tej którą nie raz usłyszeć można było we wspominanym już My Sassy Girl. Sama oprawa wizualna filmu też jest cudowna, film jest nakręcony poprostu świetnie a scena w deszczu jest niesamowita.
Teeno kiedyś zagadując mi o tym filmie napisał "minimalnie słabszy od My Sassy Girl, ale tylko minimalnie..." heh możliwe że jest minimalnie słabszy, ale nie dla mnie, dla mnie jest równie piękny a może nawet i lepszy... jest naprawde cudowny historia w nim opowiedziana jest poprostu piękna, a tym bardziej piękna dla osób które oglądały My Sassy Girl. Zażuciłbym tutaj jakimś spojlerem ale nie jestem w stanie bo nawet jak oznacze że to spojler to i tak przeczytacie z ciekawości a mam naprawde wielką nadzieje że zobaczycie kiedyś ten film... poprostu musicie. Wiem że niektórzy mogą się krzywić słysząc o gatunku "Komedia romantyczna" ale ten film jest naprawde wspaniały i nie przyruwnujcie tego do zachodnich produkcji z tego gatunku lecz bardziej miejcie wyobrażenie mangi bądź serii anime... poprostu Koreańskie Kino rządzi maxymalnie (o czym już nieraz wspominał Teeno) i komedie romantyczne nie są u nich wyjątkiem. Uwieżcie mi że jest to film przy którym bawilibyście się bardzo dobrze i nie nudzili ani przez chwile... aha jeśli chcecie oglądnąć ten film to koniecznie pierw sprawdzcie równie genialne My Sassy Girl a wtedy będziecie czerpać z filmu jeszcze większą przyjemność i będziecie dziękować autorom filmu za tak miłą niespodzianke.
Windstruck to jeden z tych filmów które sprawiają że z chęcią siedze te 2 godziny nieruchomo w fotelu i jeden z tych filmów który sprawia że poważnie zastanawiam się nim zaczynam ściągać jakąś serie anime... bo przecież Azjan mówisy przewyższają znacznie japońską animacje...

Niewyobrażam sobie że nie oglądniecie tego filmu


P.S.
Czy nie zastanawialiście się nigdy po co ściągać całe serie anime i tracić na nie wiele miejsca na dysku, czasu na oglądanie i czasu na ściąganie?
Uwieżcie mi ściągnięcie i oglądnięcie filmu azjatyckiego typu My Sassy Girl czy Windtruck zajmie wam o wiele mniej czasu a historia wnich opowiedziana zaczaruje was na pewno a przede wszystkim da wam niesamowicie wiele przyjemności... pomyślcie o tym bo na EMule nie ma rzeczy nie do znalezienia...

P.S.2
Końcówka Windstruck niesamowicie kojaży mi się za zakończeniem  Video Girl Ai...
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Czerwca 24, 2005, 10:20:07 pm
W sumie chcialem napisac posta v2 jako odpowiedz do Azumi bo az sie prosi.. ale jakos mi sie nie chce ;-]
Co do Wind...
Zastanawialem sie kiedy cos tu skrobniesz widzac Twoj opis na GG. Film faktycznie "magiczny" ale.. dalej twierdze, ze MSG lepszy. My Sassy jest taki maksowo pozytywny, to az wycieka z tego filmu, tutaj juz nie. Mimo iz tytuly podobne, roznia sie nieco od siebie, glownie chodzi o dramatyzm. Windstruck z gatunku komedia-romans-dramat ma tendencje do dramatu; My Sassy Girl jest za to bardziej komediowy i romantyczny niz dramatyczny. Pozostal jeszcze Il Mare. Widziales juz? Jak nie to obejrzyj (chyba Ci wysylalem..) bo te trzy filmy to pewnego rodzaju trylogia. Il Mare co prawda klimatem nie ma wiele wspolnego z pozostalymi dwoma (nie jesat to komedia, glownie romans... taki bardzo spokojny romans) to magii i glebi mu nie brakuje. Choc ja ten film cenie minimalnie nizej od Windstruck (ale tylko minimalnie :-P) to np. moj znajomy wystawil go na rowni z My Sassy Girl; ciekaw wiec jestem jak bedzie w Twoim przypadku. Jesli czaruja Cie takie filmy, ten rowniez to zrobi. Oczywiscie ta sama aktorka w roli glownej (ale jak mowie - scen komediowych z jej urocza mimika nie uswiadczysz, ponadto to jeden z jej pierwszych filmow (jest z 1998 roku bodajze).

Cytuj
poprostu Koreańskie Kino rządzi maxymalnie (o czym już nieraz wspominał Teeno)
Na ten temat moglbym sie bardziej rozpisac, ale przedstawie to w skrocie. "Asian Cinema" to nie jednolite zjawisko, ktore wrzucic mozna do jednego worka. Inne sa standardy zarowno Koreanskie, Chinskie jak te Japonskie. Pomimo, ze to kino wschodnie, nieco innego jednak soba prezentuja. Powiedzialem, ze najbardziej lubie Koreanskie, bo widzialem kilka filmow, ktore utwierdzili mnie w przekonaniu jak glebokie i tworcze kino robia. Za to kinematografia Chinska to nie zadko poezja, wrecz sztuka .. filmy przemawiajace metaforam (czasem film to jedna wielka metafora :-P np. "Hidden Dragon"). Natomiast Japonia.. hmm.. Japonia to wielki mieszaniec. Oni robia filmy po prostu po Japonsku :-] I choc powiem to, ze imo japonskie kino jest najslabsze z pomiedzy tych trzech, to jakos najbardziej chetnie sie za nie zabieram (pewnie przez moje zainteresowanie tym krajem, oraz spaczenie mozgu przez anime itp). A ich jezyk jakos najmilej wlatuje do mych uszu.

Cytuj
Czy nie zastanawialiście się nigdy po co ściągać całe serie anime i tracić na nie wiele miejsca na dysku, czasu na oglądanie i czasu na ściąganie?
Uwieżcie mi ściągnięcie i oglądnięcie filmu azjatyckiego typu My Sassy Girl czy Windtruck zajmie wam o wiele mniej czasu a historia wnich opowiedziana zaczaruje was na pewno a przede wszystkim da wam niesamowicie wiele przyjemności... pomyślcie o tym bo na EMule nie ma rzeczy nie do znalezienia...
Ja sie zgadzam. Dawno juz kino azjatyckie wyparlo u mnie anime.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Dark M w Czerwca 25, 2005, 12:43:09 am
Kino chińskie to pzedewszytskim (boskie) Komedie, i nieskobudżetowe filmy akcji. często parodiujace włąsne starsze kino, filmy "poetyckie" są żadkością i są głównie superprodukcjami kierowanymi na szerszy rynek.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Hisoka w Lipca 18, 2005, 04:48:07 pm
Lalki Kitano- wczoraj grali to u nas ostatni dzień,więc z Belialem ruszyliśmy tyłki [tzn. ja to wybrałam]....i na początku zamarłam. Jakieś obleśne japońsie lalki odgrywały kretyńskie przedstawienie,a japoniec podkładający głos pod kobietę miał ochydny głos....pierwsza myśl?Belial mnie zabije....na szczęście okazało się,że to był tylko taki [dość długi] opening i zaraz pojawili się normalni aktorzy [bo cały film z tymi lalkami by mnie chyba zabił].
Cały film składa się z paru przeplatających się historii z czego jedna jest łącznikiem dla wszystkich.Głównym tematem jest miłość-począwszy od tej skrzywdzonej,przez trwałą i wierną aż po miłość obsesyjnego fana.
Aktorzy-grali lekko sztucznie...przynajmniej na początku to raziło. Kobiety były całkiem ładne [szczególnie Haruna], wśród mężczyzn był chyba tylko jeden na którym można było zawiesić oko.
Muzyka-średnia sama w sobie...ale była była na tyle delikatna,że tworzyła idealne tło dla filmu. Soundtracka na pewno bym nie kupiła. To była typowa muzyka, która bez obrazu nie brzmi.
zdjęcia....to największy plus filmu! Całość była niesamowicie przesiąknięta a[r/u]tyzmem. Film dzieli się na 4 pory roku i każda z nich była po prostu super. Mi tam najbardziej podobała się chyba jesień [pełno czerwonych liści o świetnym kształcie...]...no i wiosna była też niezła [drzewa obsypane kwieciem itp]. W zimie najbardziej podobała mi się gra świateł na śniegu,a lata prawie nie pamiętam...po prostu plaża,morze itp. [moja ulubiona pora roku wydaje się najmniej atrakcyjna].
Jedyną wadą...właściwie nie wadą,ale zastrzeżeniem do filmnu było to,że oglądając go czułam się chwilami jak na lekcji polskiego. Można było na palcach wyliczyć motywy-motyw miłości,motyw wędrówi itp. itd.
Komu film polecić...na pewno tym co lubią ambitne kino. Raczej spokojne i dające do myślania [choć właściwie w filmnie wszystko jest jasne i nie ma praktycznie żadnych niedomówień]
Odradzam wielbicielom akcji i szybkich samochodów [choć żółty niisan był nawet-nawet]. Ci pewnie na Lalkach się zanudzą na śmierć [choć ja jakoś żyję,a sama na ogół oglądam filmy "gdzie duż się dzieje"].
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Lipca 19, 2005, 02:43:24 am
No coz... Dla mnie Lalki to najwieksze dzielo Kitano; film jest wspanialy od wielu stron, nawet tych mniej tworczych, jak np. totalnie dalniacka piosenka Kyoko Fukady (ma-me-mi-mu-me-mo ;-D ostatnio zreszta stala sie hitem w glosnikach moich oraz paru innych osob ;-] .. chyba umieszcze w dziale jMusic stosownego linka... tak, TRZEBA go umiescic!). Ogolnie jednak rzecz biorac film odstaje od pewnych standardow Kitano, znanych z innych, zwlaszcza tych jego starszych filmow.

Hmm.. nie wiem czy slusznie mozna pisac o takim filmie w tym temacie, ale zaryzykuje...
Tsuki ni Shizumu [Sinking Moon]
Jest to krotkometrazowka w roli glownej z Ayumi Hamasaki. Pierwszy raz w ogole zetknalem sie z jej gra  aktorska (wykluczajac pv'ki, na ktorych nie raz malym aktorstwem sie jednak popisywala [i byla w tym rzecz jasna swietna] .. wykluczajac tez zaaranzowane dalniackie zachowania na koncertach [vide paskudny Countdown 2001  2002]). Co prawda Ayu aktorka chciala zostac zanim do glowy w ogole jej przyszlo wystepowanie na scenie  w muzycznej formie i nawet zagrala w kilku filmach w pozniejszej fazie kariery modelki to jednak sa trudno dostepne, jeden byl o gejach, mloda w ogole byla itd. Tak wiec - Tonacy Ksiezyc to moj 'pierwszy raz' gdy  zobaczylem wspaniala Ayu grajaca. 'Film' przypominal mi to cos z Hyde'm co kiedys zassalem z soulseeka  (myslac ze to jakis pv) jak wokalista Laruku przebrany za kogos pokroju Jezusa siedzi zamkniety w pokoju  opiekujac sie swoim ptaszkiem (...takim w klatce ;-D) a potem... zreszta nie bede spoilerowal. W  kazdym razie krotkometrazowka z Hydem, byla bardziej gleboka i metaforyczna w przeciwienstwie do  'Ksiezyca' z Ayu, w ktorym to byla nawet akcja, i to przedstawiajaca walki, ktorych (zalezy z ktorej strony  spojrzec) nie powstydzilby sie film Azumi. Tsuki ni Shizumu to piekny film.. mimo, ze trwa zaledwie 40  minut zrobil na mnie niesamowite wrazenie .. pozostal we mnie na dluzszy czas po projekcji, co ostatnio jest u mnie rzadkoscia. Wzruszala mnie Ayumi i kazda jej kolejna wypowiadana z niezwyklym urokiem kwestia.  Sama fabula byla.. no troche do dupy bedac zupelnie szczerym ;-D bylo kilka elementow psujacych  pewien tam klimat (jak np. ten doktorek) ale mozna bylo znalezc w niej takze troche glebi, mistycyzmu, a  nawet przeslania. Film jest i romantyczny i dramatyczny i w peiwen sposob smutny ale rownoczesnie w nas  pozostajacy (a byc moze pozostajacy jedynie w umyslach takich Ayu-maniakow jak ja). Zakonczeniu  towarzyszy utwor Voyage, ktory akurat do tej pory kojarzylem z czyms zuplenie innym; w kazdym razie to  piekny utwor (a teledysk do niego to po prostu ten film w skroconej wersji). Hmm.. nie bardzo wiem jak zakonczyc pisac o 'takim' "filmie", wiec urwe w srodku posta
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Sierpnia 16, 2005, 02:09:31 pm
W sume to nie ma po co pisać wam pełno bzdur które tu wypisywaliśmy bo i tak nie będziecie wiedzieli o co chodzi jeśli napiszemy wam np. że Takashi Miike jest w c***j pokręconym człowiekiem... dlatego mogłem wam znaleźdź jakie trailery ;/
Jak kogoś ciekawi zeschizowany Ichi the Killer niech koniecznie sprawdzi ten trailer:

http://www.ichithekiller.net/trailer/trailer_high.html (http://www.ichithekiller.net/trailer/trailer_high.html)

lipa troche bo trailer jest z angielskiej strony... nie chodzi już tutaj o to że jest dubing angielski tylko bardziej o to że klimat cłego traileru jest amerykański ;/ oni zrobili z tego trailer jakby to był jakiś horror i jeszcze na końcu ta głupia muzyka jakby z amerykańskiego filmu akcji podczas pościgu Czaka Norissa ;/
Anyway ale film jest poschizowany na maxa i może niektórych obrzdzać na pocątku oglądania i wręcz odpychać... ja tak miałem na początku ze mnie odpychał później jednak doceniłem go... film jest świetny i polecam go.

a oprócz tego oglądałem jaką pierdołę więc coś sobie napisze... nieczytajcie tego nawet tylko od razu zassijcie trailera... lipa tak czytać nie wiedząc oco chodzi... znaczy się nudne strasznie takie czytanie ;/

Arahan - ostatnio zabrałem się za ten film bo chciałem oglądnąć coś mało stresującego, nie wymagającego zastanawiania się nad fabułą, ani nudnego... coś co poprostu fajnie bedzie się oglądać. Już wcześniej Teeniak pisał mi że jemu ten film kompletnie nie podszedł, więc tym bardziej podeszłem do niego z dystansem. Oczekiwałem czegoś fajnego szybkiego co mnie przede wszystkim nie znudzi i się nie zawiodłem. Pierwsza połowa filmu to przede wszystkim głupkowaty humor, a druga to głównie walki i tam troche jakiej fabuły... staje sie ona poważniejsza. Fabuła nie jest niczym specjalnym i opowiada o 7 mistrzach (których notabene jest 5... cokolwiek słowo "notabene" znaczy ;/) którzy poszukują jakichs młodych ludzi o dużej energi Chii tak co by mogli ich wytrenować i sobie z nimi fajnie po mieście poskakać po blokach ;] Fabuła to nic specjalnego chociaż azjaci pokazują cały czas mi że nawet w tak głupkowatych filmach nie stawiających za bardzo na fabułe, można wsadzić głównego złego bohatera który nie będzie chciałzniszczyć świat bo tak mu się podoba... jak zwykle w azjatyckich produkcjach, kolo ma swoje powody i est bardzo fajnym czarnym charakterem. Film zawiera baaardzo wiele matrixowych efektów (na początku myślałem że to będzie parodia Matrixa jak widziałem jak te mietki se po budynkach biegają ;]) do tego wiele bardzo efektownych walk, i mnustwo głupkowatego humoru -który mi oczywiście bardzo podchodzi bo lubie takie głupkowte klimaty i debilnego bohatera jak Keitaro z Love Hiny. Film polecam oglądnąć bo jest to bardzo fajna rozrywka na popołudnie która niczym nie znudzi... ot taki fajny odstresowywacz od 40 nudnych odcinków jakiego anime ;/
Ocena 9/10 - sam nie wiem czemu tak wysoko ale przypadło mi do gustu dałniarstwo tego filmu;]

Trailer można ściągnąć z tąd:
http://www.fantasiafestival.com/en/films/f...detail.php?id=2 (http://www.fantasiafestival.com/en/films/film_detail.php?id=2)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Sierpnia 25, 2005, 05:40:11 am
Arahan [Arahan jangpung daejakjeon]
...Nie byl taki zly... Tzn. dobrze napisales - kompletnie mi nie podszedl .. co nie znaczy, ze sie nie podobal, bo ogladalo sie nawet fajnie. A nie podszedl dlatego, ze jest zbyt wielo gatunkowy; wiem.. staje sie pewnie nudny, mowcie co chcecie, ale "na mily bog" komedia, kung-fu, dramat i sc-f z ratowaniem swiata wlacznie to naprawde za wiele jak na moj maly leb!
Jakby caly film byl w takim klimacie jak poczatek, bylby zajebisty; juz ta akcja gdzie glowna bohaterka opuszcza na chwile prace pod pretekstem pojscia na poczte bodajze, a potem biegnie pionowo w dol po wiezowcu (potem scena bedaca parodia Piatego Elementu) aby zlapac zlodzieja - rozwalila mnie. Pomyslalem, ze jak caly film taki bedzie, to na pewno nie bede sie nudzic. No ale potem sie zepsulo.
Sceny kung-fu i innych pojedynkow, co by nie bylo, wymiataja. Juz nie mowie o walce finalowej (choc troche przeslodzona pod tym wzgledem imo) ale scena w barze, jak sciulal wszystkich tych mietkow - po piec razy na dzien ja potem ogladalem! Rzadzi, bez kitu...
(A najsmieszniejsza scena w filmie to oczywiscie jak pierwszy raz wracal wieczorem od mistrzow, i chcial uzyc swojej "mocy podmuchu" (nie pamietam nazwy tej umiejetnosci, bo chyba jakas miala) na tej klientce na przystanku :-D).
Film ma srednia ocene na imdb, ogolnie jest srednio dobry, mimo wszystko gwiazdka na nK to przesada, chyba nie tylko dla mnie. Chociaz.. jest to jedyny azjan, ktory zaluje ze usunalem! ...Pomijajac Shimotsuma Monogatari, ktory wyyebal mi sie przez przypadek jak robilem czystki na partycji :-/

A doslownie przed chwila ogladac skonczylem...
Ping Pong [po prostu Ping Pong ;-)]
Musze przyznac, ze to jeden z lepszych filmow japonskich jakie chyba w ogole widzialem. Film glownie sportowy; bohaterzy to wytrawni ping-pongisci, trenujacy, myslacy o wiekszej karierze w tej dziedzinie, sa tez i tacy ktorzy graja dla mniej szczytnych celow. Glowna dwojka bohaterow to marzacy o zostaniu mistrzem swiata, jeden z najlepszych graczy w miasteczku Peco oraz jego przyjaciel Smile, ktory ksywe ma przez to, ze nigdy sie nie usmiecha, za to umiejetnosciami niemal dorownuje kumplowi. Wkrotce rozpoczynaja sie mistrzostwa szkolne w ping pongu, w ktorych udzial wezmie kilku znajomych z przeszlosci bohaterow oraz nowi znakomici gracze...
Film ma wspanialy klimat, spokojna i ciekawa fabule no i to co glownie ja napedza - wysmienitych bohaterow. I nie tylko mowa o glownych, ktorych obydwu chyba nie da sie nie lubic.
Ping Pong to film nakrecony i zrealizowany w swietny sposob.. jest po prostu zajebisty! To nie film w stylu amerykanskim, gdzie ktos przegrywa 20 punktami a potem i tak wygrywa mecz zaliczajac set za setem. Zakonczenie swietne i najwlasciwsze. Naprawde zajebisty film. Ogladasz japonskie tytuly? Nie mozesz tego pominac.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Listopada 06, 2005, 07:09:50 pm
Kagen no Tsuki
Cudowny film. Troche zdziwila mnie opinia Gipsiego o tymze filmie, pare postow wyzej. Sam np. gdybym przed obejrzeniem jej nie przeczytal, nawet do glowy by mi nie przyszlo zeby okreslic go: nudny. Chociaz jak zauwazylem pomimo ze film dosc ceniony, jakos nikt wybitnej opini o nim nie glosi; natomiast dla mnie zdecydowanie jest produkcja ponadprzecietna. W rolach glownych Chiaki Kuriyama, o ktorej do tej pory nie mialem za bardzo zdania bo nie mialem tez okazji zobaczyc ja w 'pelni okazalosci aktorskiej' .. co prawda w Kill Bill'u sie popisala, ale w Battle Royale prawie jej nie widac, a w Azumi 2 jej rola byla glupia i umiejetnosci aktorskie nic nie daly. A teraz obejrzalem Kagen no Tsuki i jestem nia zachwycony.
Inna role, mniej glowna, odgrywa wokalista Laruku... Troche go jednak w filmie za malo, jest moment gdy znika i przez dobrych dziesiat minut nie widzimy Hyde'a w ogole. Dlatego tez nie jest tak dla filmu charakterystyczny.
W filmie obok Kuriyam'y wystepuje Hiroki Narimiya, ktorego znam tylko z Azumi choc wiem ze jest bardziej popularny .. zobaczymy takze Ayumi Ito, ktora jedni np. moga kojarzyc z glosu Tify w Advent Children.
O fabule nie bede nic pisal bo troche zrobil to Gipsi powyzej, a poza tym momentami naprawde jest zamotana... Sam sposob montazu nie ktorych scen jest swietnie zrealizowany, a calosc da sie raczej poznac ze jest adaptacja mangi. W tym wypadku z checia bym sie za nia zabral wiec moze poszukam pozniej.

Cytuj
nie mam zamiaru was namawiać bo jest to pozycja na pewno mniej przyswajalna niż Moon Child czy też filmy zachodnie stawiające na akcję
Wiem, ze czasem twoje wypowiedzi znacza cos innego niz to na co wygladaja, ale jesli zlapac cie za slowko, to jest to bluznierstwo niesamowite. Porownywac cos tak wspanialego z HollyShittowymi filmami akcji :-/ Inne sprawy, ze filmu nie polecasz itp. raczej wytlumacze kwestia gustu, bo jak mowilem nikt za bardzo sie nim nie podnieca, widocznie tylko ja. I polecam bardzo mocno. Niesamowity film.
Mala ciekawostka: w jednej ze scen glowni bohaterzy wchodza po schodach i jak moje czujne oko zauwazylo sa to te same schody, po ktorych wchodzi Ayumi Hamasaki w jednej ze swoich pv'ek. Niby detal a jak cieszy ;-]
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Listopada 12, 2005, 12:05:08 am
Dla mnie Kagen no Tsuki to był taki film na 9, pisałem przecież że był dla mnie "magiczny", a mówiąc że jest magiczny nie miałem na myśli tego żelata w nim Harry Potter tylko że jest wnim cos takiego co mnie zauroczyło... zaczarowało. Podobał mi się ale wiem że to nie jest kino dla wszystkich, film dałem 2 kumplom jeden który bardzo lubi Hyde - i on nawet sie nie wypowiedział o filmie czyli pewnie zasnął na nim bo tak ma w zwyczaju, drugi lubi tak srednio Hyde i mówił że nudny ten film. Więc starałem się patrzeć obiektywnie i jak pomyślałem że normalny człowiek który filmy ogląda w TV czy tam pójdzie do kina raz na jakiś czas to raczej dla niegop ozycja to nie bedzie ciekawa... a przede wszystkim wiedziałem że ten film na pewno przynajmniej ty obejżysz i niechciałem nie potrzebnie wzbudzać żadnych pochwał bóg wie jakich żebyś później ew. się nie rozczarował...

Moja ulubiona scena w filmie to ta w której Chiaki przechodzi przez pasy, kamera kręci się wokół Hyde, temu powiewa płaszcz, później żuca fajke... no i w powietrze wylatuje torebka... i kurcze jak ta torebka dziwnie leci... super scena -wiem że o tym pisałem ale musiałęm jeszcze raz ;]

Cytuj
Wiem, ze czasem twoje wypowiedzi znacza cos innego niz to na co wygladaja, ale jesli zlapac cie za slowko, to jest to bluznierstwo niesamowite.
Ja nie powiedziałem że Kagen no Tsuki jest gorszy niż zachodnie filmy tylko że jest mniej przyswajalny, czyli że ludzie nie tak łątwo go przyjmą jak np. jakiś film akcji... to tak jak powiedzmy z grą ICO i dajmy na to Hugo Która jest piękniejsza każdy wie raczej kto choć troche o niej słyszał, a która się sprzedałą lepiej? Hugo, więc jest bardziej przyswajalny raczej.
Większość ludzi z mojej klasy którym bym dał ten film wyłączyła by go w połowie.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: qiax w Grudnia 30, 2005, 07:07:15 am
Volcano Hight - koreańskie <chyba> mordobicie, którego akcja dzieje się w zwykłej szkole średniej. Trafia do niej uczeń obdarzony telikinetyczną mocą, który z tego właśnie powodu <jak i wybuchowego charakteru> musiał szkołę zmieniać już około 8- krotnie. Nie wie, że po Wielkiej Bitwie Nauczycieli, profesorowie nie sprawują już żadnej włądzy, a stawka toczy się nie tylko o panowniae uczniów nad szkołą, a odnalezienie Sekretnego Manuskryptu, który zawiera opis techniki dajądzą nispotykaną moc temu, kto ośmieli się zgłebić jej tajniki. Oczywiście, nasz bohater nie jest do tego... Hmm... Zachęcony, gdyż nie chce już więcej sprawiaćkłopotu. A co w samej szkole? Porządku pilnue dyrektor szanowny przez każdego ucznia, a uczniów pilnuje najsilniejszy z nich, który posiada moc podobną głównego bohaterowi. Z tą róźnicą, ze nie boi się jej uzywacz. Nagle ktoś otruwa dyrektora, a podejrzenia padaja na ucznia, który dał mu herbatę. Tym uczniem okazuje się być absolwetn, który trzymał innych w szrankach. Trafia do szkolnej paki, a szkołę zaczyna przejmować Klub Wyciszkaczy, dowoczony przez niespełna rozumu, a dużej dumy, Ryanga. Idzie mu dobrze, jednak z czasem trafia na opór Drużyny Kendo, dowodzoenj przez śliczną dziewczyną Ice, ktorej serce jest zimne jak lud. Nagle do szkoły trafią nowi nauczyciele, ktorzy zakazują działalności wszystkim klubą pozalekcyjnym, czyli zarówno Kendo, Wyciskaczą, Rugby, Judo i innym. W takim przypadku rozpoczyna się walka majaca na celu rozstrzgnięcie, kto ma prawo dowodzić Vulcano High. A jaka jest w tym rola głównego bohatera? Oczywiście okazuje się być on najsilniejszy, a wtedy to już jazda na maxa...

Film jest bardzo luźno zrobiony <o czym świadczą zarowno gra aktorska, albo raczej jej brak, jak muzyka, cholernie rockowa wypadałoby dodać>, bardzo "mangowo" - latajaca banda 17 latków i te sprawy. Atutem są śliczne kawaii panienki, szybkie pojedynki, humor, jak i w pewien sposób przewidywalnośc całej produkcji. Ot, w sam raz na jeden wieczor, gdy nie ma niczego lekkiego do obejrzenia.

Kung Fu Hustle - film opowiadajacy życie gangstera, który nie bardzo się nadaje do tej roli. Chcąc wyłudzić pieniądze na chleb, trafia on do dzielnicy, chcąc wyłudzić od fryzjera około 25 centów. Oczywiście, nic z tego. A potem to z górki - klub Siekiery, najpotężniejszy w mięscie, zostaje prze jego "petardę" wciągnięty w ten konflikt, a po sromotnej przegranej spodowowanej pojawieniem się 3 mistrzew Kung Fu, zleca jego zabicie. No chyba, że on sam zabije tych mistrzow. Jako, że próby spełzają na niczym <nawet zwodowi mordery nie pomogli, którzy, że zabili tych 3, to nie zabili 2 nowych>, gagatek zostaje wysłany do pilnie strzeżonego domu wariatów, gdzie pozostaje odizolowany najpotęźniejszy mistrz Kung Fu, z którym nikt nie moze się równiać. Po kolejnych walkach, nasz gangasta wanna be decyduje się jednak przejśc na stronę dobra <lizaki rządzą!>, ale cóż... I nagle...

Do niewątpliwych zalet filmu muszę zaliczyć humor - scena z węźami mnie po prostu rozwaliła, potem poscig, a uderzeni głównego zabijaki kłodą to kwintesencja absurdalnej komedii. Trochę rozczarowuje ostatnia scena <wielka zaba VS wielka łapa>, ale i tak nie jest źle.  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Hisoka w Stycznia 26, 2006, 06:28:22 pm
Dark Water
Troche późno się za niego zabrałam,ale dopiero wczoraj przypadkiem odkryłam go na dysku [ściągnęłam jak jeszze miałam stałkę :/]
Film bardzo dobry. Troche podobny do klątwy,ale moim zdaniem lepszy....może dlatego,że klątwę widziałam po angielsku i dlatego water wydawał się bardziej tru.
Praktycznie cały czas trzymał w napięciu. Powiedzmy,żę poza lekko nudnawym początkiem. Ale i to dało sie przecierpieć. Aktorzy grali całkiem nieźle-szczególnie exmąż mimo,że miał małą rulkę, to podobało mi sie jak zagrał. Dziewczynka też była fajna-przede wszystkim bardzo ładny okaz małej japoneczki wybrali-skrajnie kawaii. Matka chwilami grała sztucznawo,ale ze względu na rolę i okoliczności, kobieta mogłaby się tak zachowywać [tylko histeria przedmężem była wyraźnienaciągana].
Plan był bardzo dobry. Mieszkanie nie było jakieś przegięte [w żadną stronę] i widać,że na możliwości finansowe bohaterów. Pokój powyżej też był fajny. Jedyne co mnie uderzyło, to stan mieszkania po 10 latach :/ Zero kurzu, wszysko w świetnym stanie, mimo,że dom był otwarty stał telewizor [tak ze 21 cali], telefon i inne sprzęty...może przemawiają przeze mnie teraz realia życia w polsce,ale w naszym piększym kraju nic by się tam nie ostało.
Przechodząc do konkretów-czyli głównego "bad ass'a"-był całkiem niezły. Szczególnie przy wannie. Przedtem budził tylko napięcie itp,a od tamtego miejsca mimo,że niebył straszny, to na pewno obrzydliwy i nawet zabawny ^^
Z tego co mi się jeszcze najbardziej podobało, to chyba muszę dopisać wszechobecny grzyb O_o Co jak co,ale zagrzybiała klatka schodowa, zgrzybiały sufit, bojler i inne sprzęty wyszły im wyjątkowo dobrze.  Aż dzi bierze ,że w mieszkaniu było w miare znośnie [pomijając ten sufit] i,że zaczęło kapać dopiero po takim czasie.
 
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Lutego 11, 2006, 04:58:07 pm
Cytuj
Jedyne co mnie uderzyło, to stan mieszkania po 10 latach krzywus.gif Zero kurzu, wszysko w świetnym stanie, mimo,że dom był otwarty stał telewizor [tak ze 21 cali], telefon i inne sprzęty
Pewnie masz racje... to bylo glupie i nienaturalne ale mialo strasznie fajny klimat... bo bohaterka powrocila po latach i wszystko bylo tak jak to zostawila... i jej mama tez byla taka jak ja ostatnio widziala. To wszystko bylo klimatyczne i mi sie podobalo... zreszta jak juz kiedys cholernie dawno ogladalem ten Dark Water to pamietam ze w momencie jak ta dziewczyna przyszla do swojego dmu i zobaczyla matke... to ja jakos mialem wtedy dziwna halucynajcje ze ta matka wisi tam jakby sie powiesila... a ona poprostu byla plecami odwrocona.
Ogolnie Dark Water bardzo mi sie podobal... teraz po ogladnieciu wiekszej liczby horrorow azjatykich nie wiem jak by bylo. Wiem w kazdym razie ze szczena mi opadla w pewnym momencie ze strachu niesamowicie (jak sie po drabince wspinala).
Fajny byl motyw z torebka, ale cholernie mocno podobalo mi sie jak pozniej pod koniec zdesperowana matka w windzie aby uratowac swoja corke przytula te poczware i mowi ze jest jej matka (czy cos takiego) super moment.

Moj ulubiony horror to The Eye... druga polowa filmu to bardziej obyczajowy, ale na pierwszej polowie sralem pod siebie... nigdy nie balem sie tak mocno ze specjalnie dawalem rolete na oknie w dol zeby czasem jakiegos potwora na zewnatrz nie zobaczyc, a jak wyhodzilem do kibla to przed otwarciem drzwi z pokoju ustawialem sie wpozycji abym mogl kopniaka zapodac jakby ktos czyhal na mnie za drzwiami.

Shutter - Widmo -3.02.2006r w polskich kinach.
(http://img413.imageshack.us/img413/4175/sh2jg.jpg)

Horror Tajlandzki, dostaje calkiem dziwne oceny, jedni pisza ze swietny inni ze bardzo slaby. Chyba sie wybiore na niego z moja Hip Hopofka bo jest w moim multikinie... w przeciwienstwie do Pani Zemsty i...

wlasnie jesli w waszych kinach jest film Pani zemsta to koniecznie leccie na niego!
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Chief Roberts w Lutego 11, 2006, 06:20:38 pm
Hoho, macie jeszcze moje starozytne posty na pierwszej stronie ;)
Ale tez się wpisze, zeby było ze jestem inteligentny i oczytany i sobie renome podwyzsze :F

Ostatnio widziałem taki film Tokyo Story (http://www.criterionco.com/asp/release.asp?id=217)
Jakiś czas temu czytałem o tym filmie i nie wiem w jakim stanie byłem, bo wyczytałem ze to film o Yakuza. A uwielbiam filmy o Yakuza, z tym ze prawie ich nie ma :) jedyne jakie na razie widziałem, w pełni poświęcone tej tematyce to stary film z "japońskim Clintem Eastwoodem"(Ken Takakura) o tytule Yakuza, oraz powstały po 20 latach od tego film "Black Rain" znowu z japońskim Clintem Eastwoodem oraz genialnym i nie znanym NIESTETY na zachodzie w ogóle Yuusaku Matsudzie - [jak ktoś ma Tantei Monotogari to sprzedam moje nerki za chociazby parę odcinków. ] Ale neiwazne.
No i oglądam, oglądam.. Jakaś rodzina, zgrzyty między członkami rodziny.. I nic się właściwie nie dzieje. Film trwa dwie godziny z hakiem, ale nic się w nim nie dzieje. Ale mimo wszystko, gdy się juz wciągniemy, jest fajny. Taki japoński. Właściwie, to chyba najlepszy film OBYCZAJOWY jaki widziałem- opowiada o ŻYCIU ludzi, i o niczym innym. Tutaj właśnie ukazane jest zycie codziennie ludzi- nie ma jakichś przygód, superbohaterów, strzelanin, poscigów, wojen gangów.
Opowiada o starym małzeństwie mieszkającym na prowincji, które postanawia odwiedzić swoją rodzinę- dzieci oraz wnuki, zamieszkujące odrestaurowane po II WŚ Tokio. Nie będę zdradzał fabuły, która jest bardzo.. powiedzmy, mała i de facto niewazna. Fenomenalnie za to ukazane są postacie, a aktorzy zagrali genialnie. Nie będzie tutaj wystapień Kennetha Brannagha ze swoimi szekspirowskimi wcieleniami, nie będzie mojego idola Seweryna- bo to nie teatr, tylko zycie. I gra jest tutaj taka szara, codzienna. Ale czy nacodzień ktoś wam recytuje sonety krymskie i dźga się nozem w serce ?
Jak ktoś chce choć na chwile się zatrzymać i popatrzeć na samego siebie z nieco innej pespektywy i pomyśleć chociazby nad tym dokąd zmierza człowiek w tym całym free-time'owym pośpiechu polecam. Ale jak ktoś tylko trawi AZUMI czy Chow-Yun Fata, to zaśnie na tym filmie :)

 Na filmłebie niedoceniany (http://www.filmweb.pl/Film?id=110814)
 Na imdebie wychwalany  (http://www.imdb.com/title/tt0046438/)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: De6v6il6 w Lutego 24, 2006, 01:00:53 pm
Ojej tu jeszcze nie pisałęm ale ostatnio w łapki wpadła mi komedia o nazwie Sex is Zero, moim zdaniem lepsza od american pie uśmiałęm sie strasznie :D tutaj macie link:
IMB (http://www.imdb.com/title/tt0341555/)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Lutego 24, 2006, 02:11:22 pm
No Sex is Zero jest przeswietne. Smialem sie na nim niesamowicie i do tego w pewnych momentach koncowych bylo mi nawet smutno. Z American Pie ogladalem tylko czwarta czesc i mimo ze bardzo mi sie podobala i byla mocno smieszna to w porownaniu z Sex Zero jako calosc wypada o wiele wiele slabiej.

Sex is Zero mimo swojej swietnosci nie kazdemu musi sie spodobac... przede wszystkim przez to ze to koreanski film, nie ktorzy moi koledzy nie mogli tego przebolec ;/ Debile, wiekszosc kumpli smialo sien a nim niesamowicie ale nie ktorzy tylko caly czas jakies komentarze walili... ale ogolnie film sie naprawde cholernie duzo osoba, a to ze graja tam koreance to dla mnie najlepszy motyw bo jakie oni maja ryjki to poemat, ja tam niesamowicie lalem z ich twarzy i min jakie robia ;] Ten "pedalek" rzadzil ^^'

A na IMDB chyba ich poje*alo ze srednia ocen, bo wszedzie zawsze film dostajep ochwaly a tam taka lipna srednia...

ahhh koreanskie kino... kocham je ^^' Najlepsze kino swiata. Japonskie filmy mi sie tak srednio chce ogladac w porownaniu z Koreanskimi... zawsze jak mam do wyboru Koreana czy Japonca, to wybieram tego pierwszego ^^'

Cytuj
Jakiś czas temu czytałem o tym filmie i nie wiem w jakim stanie byłem, bo wyczytałem ze to film o Yakuza. A uwielbiam filmy o Yakuza, z tym ze prawie ich nie ma
Filmy o Jakuzie? Duzo miejsca poswiecil jej chyba Takeshi Kitano
Sonatine byl swietnym obrazem, ukazujacym gamgsterow jednak w calkiem innym swietle... super film. Pisalem o nim juz wtym topicu.
Hana-bi tez tak troche byl o Yakuzie z tym ze u Kitano to wszystko jest ofkoz ukazane w jego charakterystycznym stylu.
Teraz w pismie "Kino Akcji" bedzie film Brother na DVD i z tego co slyszalem to on jest wlasnie o Yakuzie w calosci... nie ogladalem wiec na pewno kupie.

Co do Tokyo Story to na film webie dostal chyba 2 x 10 ocen... to nie tyle niedoceniany co nieogladany raczej ;]
Bede musial sie za nim rozgladnac.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Artreyu w Kwietnia 18, 2006, 11:58:39 pm
Poszukuje właśnie film japońskiego reżysera Yodore Tenshi  "Drunken Angel" czyli "Pijany Anioł". Czy nie mógł by mi ktoś pomóc w moich poszukiwaniach, był bym wdzięczny ;)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Chief Roberts w Kwietnia 19, 2006, 12:48:56 am
Cytuj
Filmy o Jakuzie? Duzo miejsca poswiecil jej chyba Takeshi Kitano
Sonatine byl swietnym obrazem, ukazujacym gamgsterow jednak w calkiem innym swietle... super film. Pisalem o nim juz wtym topicu.
Hana-bi tez tak troche byl o Yakuzie z tym ze u Kitano to wszystko jest ofkoz ukazane w jego charakterystycznym stylu.
Teraz w pismie "Kino Akcji" bedzie film Brother na DVD i z tego co slyszalem to on jest wlasnie o Yakuzie w calosci... nie ogladalem wiec na pewno kupie.

Co do Tokyo Story to na film webie dostal chyba 2 x 10 ocen... to nie tyle niedoceniany co nieogladany raczej ;]
Bede musial sie za nim rozgladnac.
Ja ci dam Jacuzii :D Tak w ogóle to jakaś nowa mafia, na której namiętna i ponętna panna Natasza Urbańska do której wzdycham dnie i noce, powołała :D
Takeshi Kitano to takie wisz. bardziej komediowe jak dla mnie. A brother to juz w ogóle. Najlepsza była scena z bambusem co sie kłócił o tą wódkę na początku. Mi chodziło raczej o takie hardkorowe filmy z udziałem ludzi pokroju Yuusaku Matsudy, a nie przereklamowanego Big Beat Takeshi. Aha, brother nie jest w ogóle o Yakuzie, jako takiej w rozumieniu mafii, a raczej o członku Yakuzy. Tzn członku organizacji. Hmm, człowieku który wchodzi w skład Yakuzy, o tak. I musiał uciekać.

A Tokyo story, myśle, wymagający film, ale z perspektywy czasu ciekawa pozycja. Miło mi się oglaało i miło wspominam.  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Kwietnia 20, 2006, 03:40:59 pm
No ja kupilem sobie w koncu Brother i dobrze ze tozrobilem, bo stwierdzam ze grzechem byloby go nie kupowac za taka cene.
Film misie cholernie podobal i ze spokojem moge powiedziecze uwielbiam Kitano, scena z WINACZEM rzeczywiscie byla elegancka. Chociaz tak na serio to znowu ogladamy opowiesc o przyjazni gangsterow i o ich spedzaniu wolnego czasu to mi to nie przeszkadza.
Pewnie jestem debilem ale ogladajac ten film caly czas wspominal mi sie Pulp Fiction czy Reservoir Dogs od pana Tarantina  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Hisoka w Lipca 19, 2006, 10:55:01 pm
Przysięga-przed chwilą wróciłam z kina więc jestem jeszcze "na świeżo". Moim zdaniem film był bardzo dobry. Czasami tylko niektóre sceny były strasznie nienaturalne [latanie, bieganie szybciej niż byki itp].

Obsada: Delikatnie mówiąc dobzi. Praktycznie wszyscy przypadli mi do gustu.,ale zdecydowanie najlepsza była główna kanalia  - Wuhuan [Nicholas Tse]. Nie dość,że był zły, wredny, złośliwy, mściwy i okrutny, to jeszcze wyglądał jak typowy bishonen i świenie walczył wachlarzami. Filmowa piękność też była piękna. Taka azjateczka w moim typie i do tego jeszcze z całkiem niezłym charakterkiem [żadna tam zwiewna nimfa].

Zdjęcia: Największy plus filmu. Zdjęcia były niesamowite-piękne widoki, nasycone kolory i różne dziwne wrażenia [np. przy spadających płatkach Sakury]. Tak jak na "makrokosmosie" myślałam,że umrę oglądając widoki i ptasich bohaterów, tak na ten film mogłabym pójść chociażby po to ,żeby sobie pooglądać

Fabuła: na szczęśćie nie tylko zdjęcia były dobre ,ale i akcja całkiem nieźle szła. Co prawda [tak jak pisałam] od początku drażniły mnie super moce bohaterów,ale potem coraz bardziej się przyzwyczajałam.

I kolejny plus filmu-zakończenie ;)
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Lipca 19, 2006, 11:39:54 pm
Damn... niechcialem ogladac tego filmu, ale przez ciebie bede musial go ogladnac...
Zachecilas mnie... tym bardziej ze sam nie jestem do konca pewien ale tego rodzaju filmow raczej nie lubie, ogladalem ich juz troche i raczej nie jest to moj gatunek... ale wlasnie za kazdym razem jak ktos chwali to sprawdzam zeby sie wreszcie do konca przekonac czy nie lubie tego gatunku czy moze jednak jest mi w miare neutralny.
O filmie slyszalem rozne opinie jedni mowia ze calkiem fajny inni ze sredniak nam axa, a jeszcze inni ze kicha...
Wiec trza badnac samemu by ocenic.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Hisoka w Lipca 19, 2006, 11:43:39 pm
Też zależy od nastwienia, bo jak sobie od razu powiesz,że będzie beznadziejny  to raczej ci się nie spodoba. Szczególnie,że niektóre rozwiązania "techniczne " fabuły są dziwne i niektóre emocje postaci...aż człowiek nie wie o co im do cholery chodzi i kto kogo jak bardzoe kocha :F
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: RadicalDreamer w Sierpnia 16, 2006, 12:05:07 pm
Jeśli chodzi o mnie to moim ulubionym ,,japanese movie" jest ,,Ran" Akiry Kurosawy. Tak jak przy swoim wcześniejszym filmie ,,Tron we krwi" Kurosawa oparł się na sztuce Szekspira (tym razem jest  to ,,Król Lear"), i tak samo umiejscowił  akcję w realiach feudalnej Japonii. Głównym bohaterm filmu jest Hidetora Ichimonji, wpływowy Lord, pan ziemski i starzejący się władca. Pewnego dnia postanawia przekazać władzę w królestwie, swojemu najstarszemu synowi Taro, a pozostali jego synowie Jiro i Saburo mają wspierać swojego brata. Saburo sprzeciwia się jednak decyzji swojego ojca twierdząc że jest on głupcem jeśli sądzi, że wszyscy bracia będą żyli ze sobą w zgodzie. Za te słowa Hidetori wydziedzicza go i skazuje na wygnanie. Dalszej fabuły nie będę zdradzał, powiem tylko że film w dobitny i sugestywny sposób pokazuje mentalność człowieka i jego próżność która niekiedy prowadzi do zdrady, szantażu a nawet zabójstwa. Film jest genialny pod każdym względem, na długo pozostaje w pamięci i co najważniejsze naprawdę potrafi poruszyć i właśnie z tego powodu polecam każdemu, kto jeszcze nie zapoznał się z tym tytułem.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: G-1 w Października 07, 2006, 02:40:47 am
Jakby kogoś interesowało to sciągam ostatnio filmy z Jacki Chanem po kolei od starszych , jeśli tylko w emule taki się znajdzie. Właśnie mam "One Armed Boxer" i "Hapkido".Po Jackie Chanie będzie pewnie Jet , a później inne stare kung fu , potem Johny Woo itp.
A tak w ogóle to oglądałem kiedyś "One Armed Boxer" na polsacie po północy cholernie fajnie się zapowiadała akcja ale nie dokończyłem oglądania.

W ten Lipiec leciały wszystkie japońskie Ringi i Klątwy. I zdecydowanie lepsze wrażenie robi japońska wersja. Jest bardziej klimatyczna i nawet straszniejsza troche. Po jej obejrzeniu to amerykańskiej wersji chyba już nie zobaczę.

Cytuj
Przysięga-przed chwilą wróciłam z kina więc jestem jeszcze "na świeżo". Moim zdaniem film był bardzo dobry. Czasami tylko niektóre sceny były strasznie nienaturalne [latanie, bieganie szybciej niż byki itp].
Byłem na tym filmie w kinie z kumplem i byłem pod wrażeniem. Moim zdaniem jest warty pójścia do kina. Te strasznie nienaturalne sceny nie były dla mnie wcale złe i wykorzystywanie takich efektów w filmach uważam po prostu za ciekawy motyw. Chociarz niektóre sceny są dużo bardziej nierealne niż w innych tego typu produkcjach należy pamiętać , że jest to tylko fantastyka i takie produkcje oparte są na starych legendach , opowiadaniach czy innej swobodnie interpretowanej literaturze. Te nierealne sceny w takich filmach moim zdaniem są na równi nierzeczywiste co nasze Europejskie Legendy czy Fantasy tak jak np. Smoki ziejace ogniem , czy Rycerze we wspaniałych zbrojach z wyrytymi runami czy właściwościami magicznymi. Bo oczywiście te motywy w różnych kulturach mają podobne podłoże.
Cytuj
Obsada: Delikatnie mówiąc dobzi. Praktycznie wszyscy przypadli mi do gustu.,ale zdecydowanie najlepsza była główna kanalia - Wuhuan [Nicholas Tse]. Nie dość,że był zły, wredny, złośliwy, mściwy i okrutny, to jeszcze wyglądał jak typowy bishonen i świenie walczył wachlarzami. Filmowa piękność też była piękna. Taka azjateczka w moim typie i do tego jeszcze z całkiem niezłym charakterkiem [żadna tam zwiewna nimfa].
Obsada świetna . Praktycznie każdy z bohaterów wywołuje jakieś uczucia u widza , np. Śnieżny Wilk według mnie jest w tym filmie najtragiczniejszą postacią i trudno po prostu mu nie współczuć , po tym co przeszedł , chociaż sam jest sobie tego winien.
Cytuj
Zdjęcia: Największy plus filmu. Zdjęcia były niesamowite-piękne widoki, nasycone kolory i różne dziwne wrażenia [np. przy spadających płatkach Sakury]. Tak jak na "makrokosmosie" myślałam,że umrę oglądając widoki i ptasich bohaterów, tak na ten film mogłabym pójść chociażby po to ,żeby sobie pooglądać
Zdjęcia mi się niesamowicie podobały czasem zapierały dech w piersiach. Na każdym kroku były albo świetne lokacje , albo świetnie ujęte sceny.
Cytuj
Fabuła: na szczęśćie nie tylko zdjęcia były dobre ,ale i akcja całkiem nieźle szła. Co prawda [tak jak pisałam] od początku drażniły mnie super moce bohaterów,ale potem coraz bardziej się przyzwyczajałam.
Fabuła jest świetna jak na 103 minuty wije się niczym wąż boa. Chociaż wszytsko oparte jest głównie na wyborze Qingcheng , i póżniej znów się do tego sprowadza wszystko na samym zakończeniu , które jest  po prostu cudowne.

Edit:
O kurde , nie mam napisów ani lektora chociaż angielskiego w "One Armed Boxer".
A po chińsku to nic nie rozumiem. ;F Musze znaleźć napisy bo nic z tego nie będzie ;)

Właśnie oglądałem film : "Hapkido" Gra tam m.in. Jackie Chan , jest to jeden z pierwszych jego filmów.
Film opowiada o szkole sztuki walki Hapkido. Jeśli ktoś lubi filmy kung fu i Jackie Chana to gorąco polecam. Nie ma w nim wiele przedobrzonych scen typu chodzenie po ścianie (którego nie zobaczycie oczywiście w tym filmie), tylko pewne sceny na których główna bohaterka porusza się szybko i zwinnie są koloryzowane , ale trzeba to traktować jako przedstawienie sposobu poruszania się tej kobiety , szybsza musi być od przeciwników i zwinniejsza , bo walki byłyby mało ciekawe gdyby walczyła identycznie co faceci.
Ogólnie film sprawia dobre wrażenie , ale jeśli ktoś nie przepada za filmami kung fu to może sobie darować. Bo bardzo wyszukanej fabuły w nim nie ma. No ale ciekawie tłuką tam japończyków ...  Ups hyba za dużo napisałem ;)

 
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Listopada 20, 2006, 06:58:16 am
Taka zagadka dla japończyków z forum:

Co to za film? (http://www.youtube.com/watch?v=mPIwVFmXB6o)... bo Tant chyba ma ochote go zobaczyć. Może się w końcu za japońskie filmy zabiore, a nie ciągle kreskówki oglądam.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: G-1 w Listopada 20, 2006, 03:29:32 pm
Wygląda nieźle ale nie znam się na dalekowschodnim kinie więc pewnie Gipsi albo Teeno coś ci powiedzą. Jakbym miał czas i nagrywarka by mi działała to pewnie bym to sciagnął ale na razie musze pruć staremu o nową nagrywarkę. A na twardym miejsca niewiele a troche do nagrania mam. Gdyby nie to to miałbym już troche starych filmów kung-fu, coś Johnego Woo, i oczywiście jakieś japońskie filmy o samurajach, roninach, yamabushi czy ninja. Zresztą chetnie do tego też bym obejrzał jakieś horrory japońskie bo Ringi widziałem 3 części i IMO są straszniejsze i lepsze niż amerykańskie, Klątwe też bym do tego dorzucił.
Btw. Nawet na polskich kanałach leci mnóstwo azjatyckich filmów tylko trzeba obserwować czy w programie tv czegoś nie ma bo specjalnie tego nie zapowiadają.
Ostatnio widziałem Gojoe czy coś o podobnie wyglądającym tytule. Było to o jakimś mnichu buddyjskim, i o demonach chyba. Na jednej scenie trzech kolesi wysiekało spory oddział samurajów w lesie, nie było wiele efektów specjanych w tym filmie i zachwycających scen walki ale jak ktoś lubi takie klimaty to warto obejrzeć.  
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Listopada 20, 2006, 07:56:36 pm
Cytuj
Taka zagadka dla japończyków z forum:

Co to za film? (http://www.youtube.com/watch?v=mPIwVFmXB6o)... bo Tant chyba ma ochote go zobaczyć. Może się w końcu za japońskie filmy zabiore, a nie ciągle kreskówki oglądam.
Jak dumnie glosi napis na koncu trailera, film nosi nazwe Another Heaven. Nie, nie widzialem go... na IMDB dostaje srednie oceny, i pewnie nie jest zly, nie jest tez jakis swietny. Trailer calkiem wporzo, przede wszystkim dzieki ladnej piosence Luna Sea.
No ale moze pociagne z eMula sobie ten film... obadam.

Tak BTW japonskie filmy przy koreanskich to sa chu*nie aczej. Koreanskie filmy są najlepsze na swiecie.

Cytuj
Wygląda nieźle ale nie znam się na dalekowschodnim kinie więc pewnie Gipsi albo Teeno coś ci powiedzą. Jakbym miał czas i nagrywarka by mi działała to pewnie bym to sciagnął ale na razie musze pruć staremu o nową nagrywarkę. A na twardym miejsca niewiele a troche do nagrania mam. Gdyby nie to to miałbym już troche starych filmów kung-fu, coś Johnego Woo, i oczywiście jakieś japońskie filmy o samurajach, roninach, yamabushi czy ninja. Zresztą chetnie do tego też bym obejrzał jakieś horrory japońskie bo Ringi widziałem 3 części i IMO są straszniejsze i lepsze niż amerykańskie, Klątwe też bym do tego dorzucił.
Btw. Nawet na polskich kanałach leci mnóstwo azjatyckich filmów tylko trzeba obserwować czy w programie tv czegoś nie ma bo specjalnie tego nie zapowiadają.
Ostatnio widziałem Gojoe czy coś o podobnie wyglądającym tytule. Było to o jakimś mnichu buddyjskim, i o demonach chyba. Na jednej scenie trzech kolesi wysiekało spory oddział samurajów w lesie, nie było wiele efektów specjanych w tym filmie i zachwycających scen walki ale jak ktoś lubi takie klimaty to warto obejrzeć.
Lipy, lipy, lipy ;] Kazdy wie przeciez ze najlepszy gatunek to koreanskie komedie romantyczne, badz dramaty romantyczne ;]

No ale jak lubisz horrory (BTW Pierwsza klatwa (japonska ofkoz) swietna byla, ale japonskich ringow nie trawie ;/) to koniecznie sprawdz sobie chinski horror The Eye.... druga polowa tego filmu to juz raczej obyczaj ale kurde blaszka zajebisty to jest film jako calosc... a pierwsza polowa straszna mocno. Przynajmniej dla mnie, trzeba ogladac z zajebiscie glosnym dziwekiem, ja sie prawie zesralem ze strachu przy jednej scenie, a pozniej jak robilem pauze w nocy zeby wyjsc z pokoju do ubikacji to otwierajac drzwi bylem rzyszykowany zeby butem uderzyc jakas poczware ktora by tylko czychala za drzwiami ;]
Film opowiada o dziewczynie ktora cale zycie byla slepa a pozniej zrobili jej operacje w zroku i mogla zobaczyc swiat,... tyklo ze zaczela ona dostrzegac rowniez cos czego zwykli ludzie dostrzedz nie moga. Wypas film.

Tak BTW jeszcze raz zachecam wszystkich na tym forum i wogole wszystkich ktorzy maja dostep do internetu albo wypozytczalni DVD do obejzenia filmu Old Boy
Geniusz. Jest to dramat, lub jak kto woli dramat brutalny... dramat najwyzszych lotow ;]

Wogole to dziwie sie Tantowi niezmiernie ze on nieoglada Asian filmow... zna japonski i wogole... fenomen... a tym bardziej ze ma wrazliwa dusze ;]
Powinien chlonac dramaty jak malo kto i tak jak ja ronic przy nich lzy ;]
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Listopada 20, 2006, 08:29:21 pm
Cytuj
Wogole to dziwie sie Tantowi niezmiernie ze on nieoglada Asian filmow... zna japonski i wogole... fenomen... a tym bardziej ze ma wrazliwa dusze ;]
Powinien chlonac dramaty jak malo kto i tak jak ja ronic przy nich lzy ;]

Jakoś mi się ich nigdy eMule'm zasysać nie chciało? Masz jakieś źródła na HTML'u może na nie? Albo ewentualnie na torrencie?
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Listopada 20, 2006, 08:32:12 pm
I mógłbyś Gipson od czasu do czasu jakimś tytułem dobrym zarzucić, bo kittonippon tak średnio żyje od dłuższego czasu, to i na bierząco nie jestem z tym co warto obejrzeć ;]
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Listopada 23, 2006, 12:35:24 am
Cytuj
Taka zagadka dla japończyków z forum:

Co to za film? (http://www.youtube.com/watch?v=mPIwVFmXB6o)... bo Tant chyba ma ochote go zobaczyć. Może się w końcu za japońskie filmy zabiore, a nie ciągle kreskówki oglądam
Wyglada niezle, tez bym mial ochote obejrzec, choc nie korzystam z emula a bez niego wiele zajebistych japonskich filmow po prostu jest nie do zdobycia. Mialy juz premiery takie hity na ktore czekam od dawna, jak Tenshi z Kyoko Fukada czy Veronika Decides to Die na podstawie ksiazki Coelho, ale poki nie mam emula moge sobie poogladac ...trailery.

Cytuj
Lipy, lipy, lipy ;] Kazdy wie przeciez ze najlepszy gatunek to koreanskie komedie romantyczne, badz dramaty romantyczne ;]
No niby tak, choc gatunek powoli traci na swojej swietnosci, staje sie po prostu ograniczony a w efekcie nudny. Coraz wiecej crapow, coraz mniej takich naprawde wspanialych. Obejrzales juz w ogole A Millionaire's First Love?
Ale zgadzam sie ze zdaniem ze japonskie filmy nie sa mega rewelacyjne. Choc kraj ten ma wielu ambitnych rezyserow, oni po prostu nie robia takich filmow, ktore moglby by mnie wybitnie poruszyc, czesto jest wrecz odwrotnie (z wyjatkami ofcoz). Na moje liscie filmow z Koreii, Chin i Japoni, Japonia nadal jest na trzecim miejscu.

Cytuj
I mógłbyś Gipson od czasu do czasu jakimś tytułem dobrym zarzucić, bo kittonippon tak średnio żyje od dłuższego czasu, to i na bierząco nie jestem z tym co warto obejrzeć ;]
Kittonippon przeobrazilo sie teraz w forum glownie j-muzyczne (jmsekai.xt.pl) wiec tak wlasciwie umarlo :-]
Ja moge polecic Taiyou no Uta, o ktorym wlasnie nie dawno pisalem na kn. Swietny film. Prosty, a przy tym wzruszajacy i piekny japonski romansik, z mega cudowna wokalistka YUI w roli glownej (pewno wiekszosc tutaj skojarzy ja z nowego openingu do Bleacha). Film wart polecenia; widzialem tez serial na jego podstawie i byl do dupy :-P ale film naprawde polecam.
Tytuł: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Listopada 23, 2006, 11:35:17 am
Wracając do Another Heaven, to na eMule'u do ściągnięcia jest tylko wersja z rosyjskim subem (Drugoe Nebo =_=). Jest jednak torrent (http://isohunt.com/download/7508836/Another+Heaven) do tego na isohuncie, więc tak możecie zassać. Ja to zrobię, jak tylko będę taką sposobność miał.
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Grudnia 19, 2006, 10:59:23 pm
Szukam tytułów jakichś serio fajnych horrorów japońskich/koreańskich ogólnie azjatyckich, najlepiej takie, do których są PL napisy..
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 20, 2006, 01:21:28 am
The Eye
Koniecznie ogladac w nocy z dobrym dzwiekiem. Fajna historia to przede wszystkim, przestraszyl mnie jak nic innego do tego stopnia ze wolalem sobie zalsonic rolete w oknie zeby nie patrzec na niebo bo sie balem ze cos mi sie wbije przez okno, a jak wychodzilem do kibla robiac sobie pauze to otwierajac drzwi bylem przyszykowany zeby dac buta "czemus" co mogloby sie czaic za drzwiami. Co prawda po polowie robi sie z tego w sumie fajna historia obyczajowa ale i ta jako calosc prezentuje sie super. No i nie jest to kolejny horror z "czarnowlosa dziewczynka"

Poza tym Ju-On the Grudge tez bardzo fajny byl.
Tylko koniecznie japonski oryginal. No chyba ze juz ogladales wersje amerykanska to sie nie oplaca.
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Grudnia 22, 2006, 07:45:53 pm
Parasite Eve (czyli lovestory z płonącymi ludźmi w tle)

Ściągnąłem sobie, bo jestem fanem gry i chciałem zapoznać się z jej prekursorem. Skoro książka jest trudniejsza do dostania od filmu na jej podstawie, to sięgnąłem po to drugie. Akcja dzieje się w Japonii, gdzie pewien naukowiec traci żone w wypadku samochodowym. Nie będę spoilerował (bo może jeszcze ktoś zobaczy go)... w każdym razie, zasadniczo horror polega na tym samym co w grze: mitochondia w komórkami. Co prawda nie ma mitochondiralnych potworów (na które po cichu liczyłem), ale to dosyć ciekawy film grozy z elementem naukowym. Dobrze odegrany, pare ciekawych efektów specjalnych, płonący ludzie i miłość jako motyw przewodni. Całkiem niezłe kino powiem wam... w każdym razie nic, co raziłoby melomana, bo lepsze to od większości amerykańskich horrorów (które się robią coraz zabawniejsze z tego co widzę). Polecam.

PS. Jakby co, to fakt, że mitochondria komórkowe mają własne DNA to fakt. Podobnie jest w przypadku chlorofilu w roślinach, który też ma własne DNA i spełnia tą samą role, co mitochondria u nas. Nie jest też do końca wyjaśnione dlaczego one wogóle są w naszych komórkach. Kiedyś ich role spełniało jądro komórkowe o ile wiem, ale na drodze ewolucji, mitochondia (i chlorofil w roślinach) przejęły tą funkcję. Do tego, te organella zajmują większą część komórek macierzystych i replikują się niezależnie od podziału komórkowego........ czyli jest w tym filmie ułamek prawdy hehe.
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Lightning w Grudnia 30, 2006, 11:30:26 pm
Mam pytanie chętnie bym obejrzał film Hana to Alice,  ale nigdzie go nie moge znajść jak by ktoś znał jakieś linki to są chętnie milewidziane. hmmm znacie jakieś takie filmy z ładnymi Japonkami  o.O whoa ^_^
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 30, 2006, 11:36:51 pm
Mam pytanie chętnie bym obejrzał film Hana to Alice,  ale nigdzie go nie moge znajść jak by ktoś znał jakieś linki to są chętnie milewidziane. hmmm znacie jakieś takie filmy z ładnymi Japonkami  o.O whoa ^_^
Ja go mialem z programu p2p o nazwie Soul Seek (nie wiem czy kojazysz).
Ale podobno jest trudny do zdobycia, nie wiem sciagalem go nie wiedzac ze jest trudny do zdobycia. Wiec raczej watpie tez zeby byly jakies linki do niego (jesli chodzilo ci o direct download).

Cytuj
hmmm znacie jakieś takie filmy z ładnymi Japonkami  o.O whoa ^_^
W sumie to ja nie. Zawsze sie tam jakas jedna znajdzie ale zeby ich wiecej bylo... Znaczy sie jesli ci chodzi o jakies fajne mega duupeczki to raczej nie widzialem, ale ladna japnke to masz w Azumi ;] Glowna bohaterka, Aya Ueto.
Poza tym filmy z Ryoko Hirosue, bo to piekna pani jest ;]
W polsce lecial taki film z nia i z jeanem reno... Wasabi sie nazywal.
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Chief Roberts w Grudnia 31, 2006, 01:25:49 am
W 'Pale Flower' występuje jedna z ładniejszych japonek jakie widziałem ! Ale nie ma się co podniecać, dzisiaj pewnie jest już babcią ;) Niemniej jednak polecam wszystkim ten film - miał być o Yakuza, a był to raczej dramat.. nie wiem czy dramat. Takie egzystencjalne haiku. Bo chyba każdy japoński film to takie haiku, mnóstwo wrażeń wizualnych, czy to pod postacią akcji, czy też milczenia - z którego każdy sam musi odnieść własne przemyślenia.
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Lightning w Grudnia 31, 2006, 02:03:03 am
Ja go mialem z programu p2p o nazwie Soul Seek (nie wiem czy kojazysz).
Ale podobno jest trudny do zdobycia, nie wiem sciagalem go nie wiedzac ze jest trudny do zdobycia. Wiec raczej watpie tez zeby byly jakies linki do niego (jesli chodzilo ci o direct download).
hmm spróbuje poszukać przez ten program może coś znajde, pewnie napisy polskie też jest ciężko zdobyć  :P wsumie to obejżałbym taki  film bardziej psychologiczny jakiś horror, mógłby to być też film yuri i yaoi miłość jej i jakiejś kobiety.  ;)


Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Lightning w Stycznia 02, 2007, 04:35:07 pm
Mam pytanie oglądał ktoś z was film Shinobi,  w filmie jest piosenka Ayumi Hamasaki HEAVEN prosze o szybką odpowiedz i jakieś relacje czy jest dobry _^^_ sorki za double post
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Stycznia 02, 2007, 04:52:47 pm
Shinobi? To jest ten film o walkach 2 klanów? Jak dobrze kojarzę to oglądałem. Mi się podobał....tylko miałem ciut słabą jakość :P
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Stycznia 02, 2007, 04:57:45 pm
Ogladalem troche tego typu filmow i w sumie stwierdzilem ze jednak nie jestem fanem tego rodzaju kina...
Shinobi byl taki nawet fajny, nie bylo tam rewelacji zadnych ale calkiem spoko sie ogladalo, ofkoz tai dajmy na to Hero jest ofkoz lepszy, no ale to cos ala Azumi. Moze byc, nie powinienes za bardzo na nim umierac z nudow. Fajne postacie, fajna muzyka i spoko widoki (w sensie krajobrazu nie cycków niestety ;]).
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Lightning w Stycznia 02, 2007, 05:28:37 pm
Przez przypadek znalazłem ten film w necie i z ciekawości go poszukałem. sciągne zobacze może będzie fajny
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Stycznia 20, 2007, 07:46:19 pm
Dzisiaj na TV4 o godzinie 23 bedzie lecial film Wong Kar-Wai'a pt. Fallen Angels. Wong Kar-Wai'a znam tylko z genialnego dla mnie 3 Iron ostatnio u nas w kinach byl tez "Łuk" ktorego niestety nie widzialem, no i chyba zajebiscie znany jest "Spragnieni Miłoście".
Upadłych Aniołów tez jeszcze nie widzialem i moze wreszcie uda mi sie obejzec bo nigdy mi sie niechcialo go wlaczyc jakos... a teraz bedzie okazja. Film ofkoz jest stary bo z 95 roku, ale czy to wazne? Wiem tez ze gra tam Takeshi Kaneshiro, czyli Samonosuke z Onimushy 3 czy tez ziomek z Returner'a lub pan z Kamisamy (wiec moze to cos dla ciebie Teenku? ;])

Recenzja i oceny na nanikore:
http://miscz.pl/film/Fallen-Angels
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Stycznia 21, 2007, 03:28:31 am
No.. Tylko, że pomylili ci się reżyserzy ;] Za Łuk i 3 Iron jest odpowiedzialny Kim Ki Duk, czyli koreański reżyser robiacy, dla nie których, najnudniejsze filmy na świecie. Kar Wai jest z Hong Kongu, nieco z innej półki, choć są porównywalni. Zawsze gdy mówi się o wielkich reżyserach z azji, mówi się, że korea ma Kim Ki Duka, a chiny Kar Wai'a (a japonia... Takeshiego Kitano? Shuji Iwaia? ...Japonia ssie :P). Co do Fallen Angels, widziałem kiedyś ten film, ale bardzo dawno i do połowy. Bardzo żałuje że teraz się dowiedziałem, bo powiedziałbym ojcu żeby mi nagrał (nie dawno na tym samym kanale leciał Chungking Express - czyli podobno jeden z najgenialniejszych jego filmów, i mam go nagrany... tak miałbym już dwa). Niestety mało jego filmów zostaje u nas wydanych na dvd... na razie tylko dwa - Spragnieni Miłości i 2046.
Dla mnie jest to reżyser genialny... Poza tym, w jego filmach zawsze gra czołówka najlepszych aktorów z HK. W Chungking Express oprócz Taneshiro grał jeszcze Tony Leung (Infernall Affairs), za to w dylogii Spragnieni Miłości + 2046 mieliśmy już pełny wachlarz, łącznie z Faye Wong i jednym z członków japońskiego boysbandu SMAP ;] Mówiąc szczerze mam straszną słabość do chińskich aktorek, zwłaszcza Ziyi i Gong Li, dlatego tym bardziej kocham obydwa filmy. Zresztą, przeczytaj Gipsiu mój koment do 2046, to będziesz wiedział jak kocham ten film i może też go obejrzysz (Spragnionych Miłości też mam nadzieje, bo 2046 to taka jego umowna kontynuacja).

Recenzja i oceny na nanikore:
http://miscz.pl/film/2046
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Stycznia 21, 2007, 12:32:32 pm
Hehe rzeczywiscie zamotalem sie ze przeciez Kim-Ki Duk robil 3 Iron ;]
A tak BTW Wong-Kar Wai robi tego samego typu filmy? Czyli niby nudne i ambitne (chociaz dla mnie 3 iron nudny nie byl... ale w sumie to jak pomysle ze opowiadal o kolesiu ktory wkradal sie do domu zwyklych rodzin i wykonywal poprostu w srodku ich codzienne bowiazki domowe jak pranie czy prasowanie i masturbowanie sie w luzku kobiety no to w sumie mozna to mocno okreslic jako nudy ;]).

Bo wczoraj jednak mi sie Fallen Angles nie chcialo ogladac znowu... w sumie tym bardziej sobie pomyslalem ze z lektorem to lipa bo bedzie wyciszona muzyka a na NK ktos napisal ze muzyka to jedna z wazniejszych rzeczy.

Nie ogladalem ani 2046 ani spragnieni milosci. Jak mowisz ze fajne, to ogladne pierw sobie Spragnieni Milosci bo mam na DVD z jakiejs lipnej gazety (na walentynki rok temu dawali ;])
No a pozniej koniecznie 2046... bo skoro dales mu AZ TAK WYSOKA ocene to poprostu chyba musze ;]

Cytuj
W Chungking Express oprócz Taneshiro
BTW - Kaneshiro to japonczyk co nie? W filmach Wong'a mowi po chinsku czy ktos za niego podklada glos?
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Typoon w Lutego 01, 2007, 10:43:27 am
Sweet, przede wszystkim:
 Jackie Chan i filmy starsze (Drunken Dragon, Police Story, Snake in Eagle's Shadow itd.) jak i jego apps w Rush Hour 1&2, Who Am I (rewelacyjne sceny walki na dachy :o ),
 Dark Water - nie wiem czy bardziej podczas oglądania bałem się filmu czy reakcji znajomej, która podskakiwała ze strachu tym samym strasząc mnie  ;)
 Hero, House of Flying Daggers - kolorystyka rox...i ogólnie niektóre sceny walk (vide atak łuczników na osadę)
(odnośnie tego "grubego typa" z Jackie Chan'em - to Sammo Hung, grali razem w kilku filmach, m.in. wcześniej wymieniane Serce Smoka, razem z Jackie'm założyli bodajże jakąś grupę kaskaderską;])
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Kitano w Lutego 02, 2007, 08:57:15 am
Cytat: Gipsi mi amigo
A tak BTW Wong-Kar Wai robi tego samego typu filmy? Czyli niby nudne i ambitne (chociaz dla mnie 3 iron nudny nie byl... ale w sumie to jak pomysle ze opowiadal o kolesiu ktory wkradal sie do domu zwyklych rodzin i wykonywal poprostu w srodku ich codzienne bowiazki domowe jak pranie czy prasowanie i masturbowanie sie w luzku kobiety no to w sumie mozna to mocno okreslic jako nudy ;])
Hmm.. raczej nie. Różnica jest taka, że Kim Ki Duk porusza w swoich filmach filozofie życia, jakieś tam duperele o przemijaniu, wewnetrznych odbudowach ludzi etc. Kar Wai robi filmy miłosne.. tak, romanse :) Tylko, nie jakieś naiwne i czy w koreańskim stylu. On robi filmy o miłości jako sztuce. Samemu ciężko mi określic w paru słowach jak wiele wkłada do swoich filmów. Dla mnie jest geniuszem. Tworzy filmy bez scenariusza, improwizuje. Jego dzieła powstają czasem pare lat. Reżyserzy jego pokroju to nie są ludzie, którzy robią coś, żeby szybko na tym zarobić. Oni potrafią tworzyć jeden film przez całe życie. Brzmi pięknie, neh? :P

Cytat: Gipsi mi amigo
BTW - Kaneshiro to japonczyk co nie? W filmach Wong'a mowi po chinsku czy ktos za niego podklada glos?
Takeshi Kaneshiro jest w połowie japonczykiem, w połowie chińczykiem. Biegle włada obiema językami, wystepuje i w chińskich i w japońskich produkcjach. W chińskich nawet na większą skalę.
Nie dawno miał premierę film sensacyjny produkcji HK - Confession of Pain, z Kaneshiro i Tony Leungiem (ponownie spotykają się razem po Fallen Angels). Piosenką przewodnią do filmu jest chiński cover utworu Secret z ostatniej płyty Hamasaki. Podobnie jak w przypadku Shinobi, Ayu została zaproszona do hong kongu na premierę. Przed seansem wyszła na scenę, wręczyła Takeshiemu i Tonemu kwiaty (w kinie więcej chyba było popieprzonych chińskich fanek Ayu niż aktorów filmu :D), potem przemówiła do publiczności, że cieszy się że może byc tutaj i że zaprasza na film, który będzie oglądać razem z wszystkimi
...Po dziesięciu minutach seansu Ayu opuściła kino i poszła do drogiej restauracji zjeść obiad, LOL XD Ciekawe, czy nudził ją ten film, czy może przeszkadzał brak japońskich napisów i nie chciała sobie psuć fabuły, anyway nie było to ładne z jej strony :]
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Lipca 18, 2007, 03:31:31 am
Łah obejrzałem w końcu Battle Royale. Bardzo ciekawy i przede wszystkim, dobrze wyreżyserowany film. Lepiej by się nadawał na serial według mnie, bo w ciągu filmu jakoś człowiek nie zdąży poznać większości bohaterów, bo ciągle ktoś ginie. Trochę przegięli z bronią palną, bo coś podejrzanie trudno było nią kogokolwiek zabić (te czubek pół magazynka władował z pistoletu maszynowego w tą szmatę z cepem, a ta dalej żyła). Nie mniej jednak, film bardzo ciekawy, oddający pewien schemat myślenia Japończyków, którym od dziecka wpajane jest, że aby coś osiągnąć, muszą być lepsi od innych. Fajne kino.
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Hisoka w Lipca 18, 2007, 08:50:45 am
Lepiej by się nadawał na serial według mnie, bo w ciągu filmu jakoś człowiek nie zdąży poznać większości bohaterów, bo ciągle ktoś ginie.

neee...chyba,że mini serial. Gdyby nie ginęli, tylko cały czas szlajali  się po krzakach zrobiłoby się nudno. Zresztą w ten sposób człowiek raczej nie przyzwyczaja się za bardzo do jednej postaci [czyt. nie polubi jej za bardzo] i nikogo specjalnie nie jest mu żal...od takie po prostu oglądanie flame' owanych azjatów.
Zresztą starczy spojrzeć na anime , jak to  jest, kiedy w końcu zginie ulubiona postać jakiejś tak grupy [sporej] osób. Niektórzy mogą przestać oglądać serię ;P [dlatego wskrzesili Gaarę itp]
Tytuł: Odp: Asian Cinema
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Sierpnia 04, 2007, 04:14:14 am
Avalon - W końcu... po tylu latach obejrzałem w końcu ten film. Dawno dawno temu chciałem iść na to do kina, ale w końcu jakoś nie poszedłem, potem zapomniałem o tym filmie, a gdzieś miesiąc temu włączyłem TV i się wkurzyłem, bo była już połowa...

Rany, jak to się dziwnie ogląda. Nikomu się tego filmu nie ogląda dziwniej niż polakowi. Wyobraźcie sobie Matrixa albo podobny film, zrobiony profesjonalnie, ze świetnymi efektami specjalnymi, świetną muzyką, no i w ogóle kino takie już naprawdę światowe. A teraz sobie wyobraźcie, że zamiast Neo macie Żebrowskiego, zamiast Trinity jest Przybylska, a Agenta Smitha zagrał Piotr Fronczewski. Mniej więcej tak dziwnie się ogląda Avalon.

Jeżeli ktoś nie wie, Avalon to film japoński, zrobiony przez światowej sławy japońskiego reżysera i animatora Mamoru Oshii, bardziej znanego ze swoich dokonań na rynku anime (Ghost in the Shell chyba wszyscy znają, co?) niż w dziedzinie filmów. 6 lat temu rzeczony pan wpadł na pomysł nakręcenia filmu science-fiction, trochę w klimacie GITS'a i zrealizował go gdzie? W Polsce. Co ciekawsze, wszystkie role są obstawione przez polskich aktorów, w których główną gwiazdą jest Małgorzata Foremniak, wcielająca się w rolę głównej bohaterki filmu. Japończycy zadbali o to, żeby wszystko było wykonane najlepiej, jak tylko się da. Polacy to tylko zagrali. Tylko i aż.

Fabuła jest zbliżona trochę do Matrix'a, trochę bardziej do filmu eXistenZ (jeżeli ktoś zna), poniekąd również do GITS'a. W niedalekiej przyszłości, w świecie nędzy i zepsucia, istnieje nielegalna gra MMO (połączenie RPG i FPS heh), gdzie w wirtualnej rzeczywistości prowadzona jest wojna. Najlepsi gracze, tacy jak Ash, główna bohaterka filmu, mogą nawet zarabiać na tej grze dzięki swojemu talentowi i doświadczeniu. Z czasem okazuje się jednak, że Ash mało wie o tej grze i że jest jeszcze etap, do którego nie dotarła.

Graficznie, filmowi nie można nic zarzucić. 90% filmu zrealizowano w septii, efekty specjalne są bardzo dobre (chociaż liczyłem na trochę więcej ich). Muzyka jest świetna (trochę na początku śmierdzi Rubik'iem heh), klimat też jest, pomysł na film może nie bardzo oryginalny, ale daleko mu do cliche. Polskie dialogi są na początku dziwne, w szczególności w takim filmie, sama gra aktorów nie jest IMO najlepsza (Małgorzata Foremniak to bardzo dobra aktorka, ale chyba nie do takich filmów). Ale to w zasadzie jedyne wady, do jakich mogę się przyczepić. To, no i może fakt, że czułem się trochę, jakbym znowu oglądał Wiedźmina. No ale tak tylko się wydaje na początku, bo film jest dużo lepszy.

Polecam, jeżeli ktoś nie widział. To nie jest bardzo ambitne kino, ale co najmniej warte obejrzenia. Konieczność dla polaków, którzy interesują się japońską animacją.