Forum SquareZone
Kategoria ogólna => Final Fantasy I-VI => Wątek zaczęty przez: Semaj w Czerwca 09, 2004, 05:09:01 pm
-
jak uważacie który ze snes'owych herosów jest najbardziej dramatyczny? Która z postaci najbardziej was porószyła a raczej historia którejz postaci was najbardziej porószyła? Dla mnie jest to Celes, a dla Was?
-
Stawiam na Celes.
-
najbardziej poruszyła mnie Terra. Czemu? Dlatego, że jej ojcem nie był człowiek, a na dodatek wytłukli jej rodzinę
-
huh... siakoś wbił mi siem Shadow i Celes...
-
nie moge się zdecydować.....Celes i Terra
-
Shadow i koniec kropka... Celes... a gdzieżby w życiu - tylko dlatego, że skoczyła w przepaść w chwili zwątpienia?! To już dużo bardziej poruszająca jest historia Locke'a i Rachel.... Terra była dzieckiem zakazane miłości (tak to potocznie się określa) i już z tego powodu ciążyło nad nią fatum... tragiczną postacią jest w pewnym sensie Kefka - wynik uboczny eksperymentów Cida - to nie jego wina, że jest czubkiem....zagłębiając się w jego osobowość można stwierdzić, iż Kefka nie jest niczemu winien - to wina błędu Cida uczyniła z zwykłego mieszkańca imperium i sługi Imperatora największego czubka marzącego o zagładzie rodzaju ludzkiego... a może nie mam racji, co??
-
Na 100% CELES i NIKT INNY...................
-
A ja nie wiem co wy macie do Shadowa. Mnie jego historia jakośnie wzruszyła. Już prędzej historia Locke'ego była smutniejsza....
-
A mnie nikt tam nie wzruszał...w żadnej części...
-
Shadow jakoś bardziej niż Terra, czy Celes.... Wogóle Shadow jest najfajniejszy i jego koleś jest najbardziej dramatyczny i tajemniczy..... albo nie.... najbardziej tajemniczy jest Gogo... koleś zagadka
-
Terra, jest fajna, zwlaszcza jak sie zamieni w to niebieskie cos, a moze ruzowe, juz niepamietam
-
Jednakowoż i z całym przekonaniem...Celes :devil:
-
Myślę, że Terra tu mi pasuje doskonale. Wychowująca się bez rodziców, próbująca zrozumieć kim jest i czym jest miłość.
-
Ja jednak stawiam na Locke, jego nieszczęśliwa miłość z Rechel nie raz mnie wzrószyła
-
A ja na eee Galufa bo zginął i zostawił swoją wnuczke samą ;(
-
terra z tym dramatyzlem kturego wybrac locke czy Edgara ?? i jeszcze mezalians jej rodzicuw jeszcze uwiezienie jej przez cesarstwo spotranie sie z summonem i przemiana puzniej to z wiaska atrakowana przez tego potworka i nia gdy niema sily bo potrzebuje milosci u terry tego jest tak duzo ze z tego prazylijsko peruwianska telenowele moznabybylo zrobic
-
Galuf, bez dwóch zdań. Nie pamiętał, co i jak, spoczywała na nim wielka odpowiedzialność, i ten wielki finał podczas walki z X- Deathem pod koniec drugoego świata...
-
hm.... a moim skromnym zdaniem to w VI-ce - taka postac - jeden z generałów - chyba Leo mu było - a poza tym to jeszce Seifer (? ten taki z kartami z VIki :D) i Shadow... :] zreszta - chyba w kazdej części znalażł by się jeden taki :] gdzie mi po przeczytaniu fragmetnu topicu te 3 psotacie sie nasuneły :)
Setzer nie Seifer heh - mroczny bishonen z piekła
-
ten..no Gen. Leo..fajny był a mi go zabili..no i może jeszcze bohaterowie z FF I... dobra nieudany joke ;]
-
Locke i Rachel. Smutna historia i genialny podkład muzyczny...
-
niewątpliwie cecil z ff2. dark knight zmieniony w paladyna.
no i chcialbym wymienic squalla z ffVIII (ale to psx)
-
Lenna ! ! !
To było piękne, jak narażała życie, żeby ratować Hyriuu :'(
-
Butz też miał ciężkie przejścia. Matka, potem ojciec...
Ja też jakoś stawiam na Celes. Nie wiem dlaczego ale jakoś tak. Oczywiście Locke i jego miłość też nie należą do wesołych historii...
-
Locke i Celes. Ich wspólna walka i uczucie poruszyło mnie najbardziej ze wszystkich FF 4-6.
-
Celes i Terra mię jakoś szczególnie wzruszyli.
-
Locke & Terra
-
Najbardziej dramatyczne postacie są zdecydowanie w FF6, chociaż w dosyć toporny sposób te ich charaktery zbudowano. Terra takiego smutnego backstory nie ma, Celes też nie jest dramatyczna specjalnie (chyba, że nie uda ci się Cida uratować w World of Ruin heh) - najsmutniejsza jest zdecydowanie historia Cyana, dosyć smutną ma też Gau jak się w nią wgryźć głębiej. Setzer ma smutniejszą przeszłość od Locke IMHO.
Tak odpisuję, bo gram aktualnie w FF6 - nie ma to jak po latach wrócić do SNESowych pikseli.
-
Well ja troszkę bardziej przepadam za bohaterami z FF4, ale to pewnie z sentymentu, że był to mój pierwszy ,,Fajnal''. Aczkolwiek z SNES zupełnie odpada mi Butz z FF5. Jakoś się nie mogę przekonać do niego.