Forum SquareZone
Kategoria ogólna => Granie a gadanie => Wątek zaczęty przez: De6v6il6 w Lutego 20, 2004, 10:59:49 pm
-
Kiedys na łamach tego forum znajdował się temat o spaniu ale wraz ze styczniem szlag go trafił tak więc :D piszcie ile śpicie jakie są wasz rekordy :D no i oczywiście granie rekord, oraz skutki :D
-
Hi hi hi jakie pytania 8) . Dobra śpię średnio 11h dziennie, mój rekord to 15h (po biwaku :D ). Przy kompie siedzę (gdy mam wolny dzień) od momentu wstania do momentu spoczynku (hmmm już chyba gdzieś to pisałem - deja vu? :roll: )czyli jakieś 12h. Lecz nie gram dłużej niż 8h dziennie bo już po takim czasie dziwnie się czuję.
PS.
Może teraz ty \"El Diablo\" napisz coś o sobie :P
-
ja nie spie dlugo...min.6 h snu, max.to 9h (powyzej 9h to juz swieto lasu :D )...moj rekord to ok.48 h przy Sensible World of Soccer :D ...to byly czasy...przy kompie potrafie bardzo dlugo przesiedziec, 6-8 h to minimum
-
normalnmie sypiam koło 9h, a w weekendy to ppo 12, a mój rekord to16h.
Najwięcej na k0mpie grałem koło 18h.
-
jezeli chodzi o spanie to przewaznie spie kolo 9 godzin, dluzej jakos nie idzie :) co do grania to juz inna historia grac moge dluuuuuuuuuuuuuuugo (ale oczywiscie w cos dobrego :) ) jako braciszek przyjezdza ze studiow to siedze przy kompie duzo mniej. Tak w zwykla niedziele siedze od 12.00/13.00 do 2.00/3.00 :) z wiekszymi przerwami jak rodzinak chce pograc w pasjanasa :D
-
hohoho :D dziabeł śpi bardzo długo (tzn. lubi spać długo ale często nie jest mu dane :D ) rekord 22h średnio musze spać dziewięć :D (ale śpie pięć) przy kompie spędzam tyle ile moge :D czyli do szkoły komp do godz. 1-2 i spać :D nie znam rekordowo siedziałem przy kompie cały weekend nie licząc 3 godzin na sen :D
-
Mój rekord w spaniu to 14h ale i tak jak wstałem to mi sie spac chcialo :PPPP a co do grania to maks. grałem 13h fajnie oczy bołały i plecy od siedzenia na krześle bez oparcia :DDD
-
Najdłuższą sesję miałem grając 10h w Chrono Cross\'a.Najdłużej spałem 12h.
-
TO teraz ja ;). Najdłużej spałem 16 godzin. Najdłużej grałem jakieś 24 godziny(w gran turismo, tekkena i tenchu, zaraz po zakupie PSXa ;p), a najdłużej przy kompie siedziałem jakieś dwie doby(z przerwami na wc, jedzenie i picie).
-
Echch ja tam lubie spac 8-10 godzin ale raczej nigdy mi sie to nie udaje bo w roku szkolnym spie po 6/7 godz bo trza rano do budy isc a jak jest wolne to wstaje wczesniej zeby pograc na Playu (choc ostatnio wstaje zeby na Neta zasiasc bo mam dopiero od Grudnia \"ethernet\"
Z przykroscia musze stwierdzic ze ostatnimi czasy gram badzo malo :cry: Po prostu mam PSX i w wiekszosc dobrych tytuloow jush gralem i nie chce mi sie ich po raz 3 przechodzic! Po prostu potrzebje PS2 ktoore mogloby rospalic we mnie chec grania... bo gry na PC mnie nie interesuja mimo iz na sprzet nienazekam.... tak wiem na PC ostatnimi czasy ukazalo sie wiele konwersji z konsol ale niemoge sie przelamac aby zaczac grac na PC poprostu niemoge :| ... Kiedys to sie wstawalo o 10 gralo sie do 6 rano(przez caly dzien kumple wpadali i gralo sie znimi w Tikkeny i inne Gran Turizma czy ISSy albo samemu w JRpg czy MGS\'a w przerwie gdy kumple szli na obiad :wink: )- oczywiscie moowie o wakacyjnym czasie.... Teraz jush niestety tej magii nie czuje :cry: ... Choc wiem ze gdy bede mial jush PSdwojeczke moja stara milosc znowu sie rozpali w mym sercu gdy bede gral w te Devile,MGS\'y czy inne Finale :twisted: ... ale mimo to jeszcze troche poczekam zanim znoow zarwe nocki przed konsola :cry: ... tym razem jush przed moja wymazona czarna skrzyneczka...
-
spanie: oj llubie pospac :D jak mam szkole to niestety tylko 6 h, ale weekendy i wolne kolo 12 :D a co do grania: tutaj moge baaaaardzo dlugo rekordy to 29 h - ff7, 31 h-ff8. teraz sam sie dziwie ze tyle mozna nie spac :D
-
spanie: jak trzeba isc do szkoly to okolo 7 godz w weekendy kolo 11 ale roznie to jest bo mam siostre ktora mnie budzi :P ,a co do grania:ff9 kolo 19 godzin ale dobrze nia pamietam ale jeszcze jak zem gral w Disciples 2 kolo 20 godzin
-
Norma spania u mnie to chyba 6-7 godzin, chociaż zdarzało się krócej, bo nie przepadam za traceniem czasu na taką czynność :P a rekord długości spania to chyba coś koło 16 godzin pod wpływem pewnych czynników. :D
Co do grania to nie mam wielkich rekordów, bo dzielę komputer z bratem, ale jakieś może 6-7 godzin jak mnie naszło raz.
-
spanie - cos kolo 8 godzin a rekord to hmm... 10h :F
granie - srednio 6-7h a rekordzik był chyba podczas grania w PT cos koło 18h :F
-
Ja siepie tera około 10-11 godzin... W weekendy dłużej, a na jakieśdłuższe orzerwy to już wogule jakieś 14 godzin..
Co do gry to kiedyś pobijałem rekordy... (13 godzin mi sie nawet zdażyło) tera siedze godzinke dziennie i mam dość :P Wole se muzyki posłucha, pogadać na gg, czy pochodzić po necie. Łącznie siedze ze 2 godziny....czasem sie zdaży więcej ale to żadko..
-
z wczoraj na dzisiaj spalem 15 godzin wiec qrde dzisiaj pojde spac o 6:00 rano
-
Umnie spanie to jest 6 do 10 godzin
-
J to spedzam na graniu gdzies Jest gdzies do 8 godzin lub wiecej
A spanie to 11 godzin A najmniej spałem 2 godziny a grałem 13 godzin .
-
zmieniam pytanie :F T_A_N_T (z powodu filtra tak napisałem) czy ty w ogóle jeszcze sypiasz ja sie kłade dostępny wstaje też dostępny... może odkryłęś jakiś magiczny sposób dzięki któremu spać nam nie trza :>
@@@T_A_N_T na niewidocznym siedzisz :> :P :F XD @@@
-
Pewnie mu się GG zrąbało i tak teraz ma :P .... A ja dzisiaj jestem totalnie nie wyspany.... miuałem całe 2 godziny snu... .Wszytsko przez tego cholernego FFVIII
-
Dobra.... przyznam się, że z wtorku na środę (zeszłą) nie spałem wogóle, a ze środy na czwartek 3h, ale chyba i tak zostało GG włączone. A w sobotę chyba, to zostawiłem GG przez przypadek i ludzie myśleli, że jakiś insomaniak ze mnie. Moim cudownym sposobem jest kawa i 20 pompek co godzinę. I jedno i drugie podnosi ciśnienie, a to jest najważniejsze do zachowania jasności umysłu i walki z sennością. W wakację mam zamiar sprawdzić, ile wytrzymam bez chwili snu.... nie wiecie po ilu dniach człowiek umiera?
-
Według Księgi Guinessa, rekord w dziedzinie czuwania ustanowiła w 1968 roku pięćdziesięciodwuletnia kobieta z Kapsztadu w Południowej Afryce. Pod kontrolą lekarzy pozostawała bez snu przez jedenaście dni, osiemnaście godzin pięćdziesiąt minut. Inni osiągali czas zbliżony do tego rekordu, ale ich eksperymenty były przerywane z powodu wystąpienia stanów paranoidalnych i halucynacji.
-
Hmmm Devil skad to wytzasnoles nie wiem jak mozna wytrzymac az tyle bez snu :/ hmmm ale ja wytrzymalem chyba najwiecej z 20 godzin :P
-
Są ludzie którzy wogóle nie śpią. Typ przebudził sie po śśpiączce i już nie zasssnoł nigdy, od kilku lat nie czuje poczeby sssnu... ehhh fajnie mu <zazdrosny>
Moim cudownym sposobem jest kawa i 20 pompek co godzinę
Ehhh szkoda że na mnie to nie działa :/ na mnie kawa sssłabo działa a wysiłek wizyczny sssprawia że bardziej sssapć mi sie kce :P
-
hmmm ale ja wytrzymalem chyba najwiecej z 20 godzin :P
To nie dużo. Mnie sie udało conajmniej wytrzymać 24 godziny, ale wtedy imprezowałam całą noc i szkoda mi było marnować dzień na odsypianie. :P
-
Kiedyś nie spałem ponad 2 doby, ale to było nieodpowidzialne :) Ponieważ najpierw nie spałem dzień, a w nocy pojechałem na Extreme Party 4, samochodem przez 6 godzin. Na miejscu też nie spałem bo już się zlot rozpoczynał, Potem mija dzień i nad ranem zasadzka !! Czy spać czy nie, bo jak nie prześpie się to nie wróce do domu. Przespałem się 6 godzin i znowu 6 godzin za kółkiem :) Na szczeście wszsystko skończyło się dobrze.
PS. świadkiem tego był Gienia więc możecie się zapytać typa co i jak :) i ostrzegam, żebyści enie próbowali tego w domu.
-
ja to najdluzej gralem z... 18h chyba...cos kioło tego...i tylko robiłem przerwy na WC :grin: i tak od sniadania od 7.00 mieszalem w FF VII do zachodu słonca...bedac zaopatrzony jedynie w due ilosci płynów... ehh... gdzie te czasy kiedy sie grało po tyle godzin...i rano sie wstawało z potwornym bolem głowy...i podkrazony,i oczami jak po fecie...i sie dalej grało... ;(
-
A ja pobiłem mój rekord w graniu. Już myślałem, że nie stać mnie na takie coś z racji mojego wieku ;). Kiedyś bardziej jarałem się grami. Ale myliłem się. Dostałem nowego Star Ocean na PS2 i rekord pobity :). Zacząłem grać w piątek wczesnym popołudniem a skończyłem w poniedziałek o 7 rano, bo trzeba było iść na uczelnie. Gdyby nie to, grałbym dalej. Ale było spanie oczywiście. po 5 godzin na dobę. Bez tego zaczynam mieć haluny i mnie słabi :P.
-
śpię ok.7 godz. najwięcej 13.Rekord grania to 8 godz. :F
-
eeeeee malo ja ostatnio gralem 16 godzin ale z przerwami na jedzenie i do WC a tak to fajnie bylo
-
z takimi przerwami w wakacje albo w wolne dni leciutko wyciagne dwie doby !!
-
Dzisiaj grałem 14 godzin non stop w Final Fantasy X (7:30 na liczniku) i Front Mission 4 (6:30 na liczniku) na zmianę... nie jest to dużo zważywszy na to, że zacząłem o 21:00, czyli o godzinie, o której powinienem być w środku grania... będę musiał jakoś niedługo spróbować zacząć grać od razu po przebudzeniu i jechać tak całą dobę, jedynie z przerwami na posiłek i kibelek..... napewno będę musiał, bo obie gry mi się bardzo podobają....
-
no ja teraz spiem po 11 godzin "ładuje akumulatory " ^_^
a gram no to tak po 6-9 godzin ( jak jest w co)
-
macie szczęście...ja mam miernik trzeźwości w postaci mojej mamy...która po prostu "jak nadejdzie właściwa godzina" robi twardego reseta ....how nice...a potem z kompem coś nie tak i to niby wina jej dzieci ?! :evil:
-
Taa... dzisiaj o 7 rano matka weszła do mojego pokoju, w którym to półnagi leżałem w łóżku, z padzikiem w dłoni, czerwonymi oczyma wpatrzonymi w TV i śliną kapiącą z kącika ust..... dramatycznym głosem powiedziała, że jestem uzależniony i mocno zmartwiona poszła wypić kawę... nie wiem czemu, ale zawsze, jak postanowię z jakiegoś powodu nie spać całą noc, matka zawsze mi rano powie, że jestem głupi i powinienem był pójść spać....... ale faktem jest, że granie tak długo (a przynajmniej kiedy się zacznie o tak nierozsądnej godzinie jak ja) nie jest wcale fajne... W pewnym momencie w FFX'ie nie wiedziałem gdzie iść i zwiedziłem całą lokację, w której się znajdowałem i z 10-minutowym opóźnieniem dotarło do mnie, że z 5 razy przebiegłem obok byczych schodów na pół ekranu, po których jeszcze nie wchodziłem.... uwielbiam jak wczesnym rankiem mój mózg działa w trybie awaryjnym i nie wychwytuje standardowej ilości bodźców z otoczenia...
-
Ja mam określony harmonogram. Jak rodzice do pracy mnie nie "zmuszą' to ok 7-8 pobudka i do 22-23 czasem 24 męczę moje urządzenia do domowej rozrywki. Tak jestem uzależniony :D.
-
Ja mam określony harmonogram. Jak rodzice do pracy mnie nie "zmuszą' to ok 7-8 pobudka i do 22-23 czasem 24 męczę moje urządzenia do domowej rozrywki. Tak jestem uzależniony :D.
tak....sex-shopy ratują swiat...doskonale cię rozumiem :lol:
U mnie harmonogram się dopiero zacznie,bo mama chce wziąć na 2 miechy internet i jak przecholujemy,to powiemy mu "papa"
-
hmmm... tak jak ostatnio grałem w Chrono Crossa, to przez dwa tygodnie non stop nocki do 4 zarywałem :P potem spałem może z 3 godziny i albo rano o 8 gnałem na zajęcia, albo znów w CC grałem :P
-
Moj rekord bez snu wyniosl okolo 78 godzin (w tym 72 godziny sluzby) bylo to w 2001 roku i nie spowodowala tego zadna gra tylko wojsko :P A odnosnie grania i spania to jak dostalem pierwszy raz FFVII i pozyczonego PSXa od kumpla, to w przeciagu 1 tygodnia mialem cos kolo 130 godzin przegranych. Konsola nie byla wylaczana w tym czasie w ogole, bo gdy ja przysypialem - za gre bral sie moj kumpel (siedzielismy u mnie w piwnicy - ale takiej wypasionej w h**, fotele, lozko,meble, lodowka, sprzet). To bylo jakies 11 lat temu chyba.
-
48... wygladalem jak zombie... O dziwo gralem wtedy na kompie we wszystkie FPP jakie mialem. Zawsze chcialem sprobowac ile wytrzymam. A najsmieszniejsze jest to ze po tym eksperymencie spalem tylko 10 godzin :F
-
Hm...pamiętam jak jakieś 2-3 lata temu spędziłem ok. 2 dni na przechodzeniu trybu Mercenaries w RE4. Każda plansza każdą postacią na 5 gwiazdek, żeby tego pieprzonego Handcannon'a zdobyć. God damn ! Leon chyba był najcięższy.
-
Szlag Butz, mnie to czeka znów, bo jakieś 3 dni temu memorka mi siadła... RE to zresztą nie jest największy problem... FFX, GT3 i GT 4 to strata dopiero... :'(
-
Aaaah tryb Mercenaries w RE4, do dziś go męczę, narazie 5 gwiazdek zdobyłem tylko Krauserem i Hunkiem w Village, Leon jest okropny, Ada i Wesker nie wiele lepsi. Krauser ze swoją łapką niszczy każdego mini-bossa, z kolei Hunk efektownie łamie kark. Licząc moje przerwy w graniu, Mercenaries zajęło mi około 4 dni, i wciąż daleko do końca.
-
Hmm.. najwięcej nocy zarywałem zdecydowanie przy przechodzeniu mojej ukochanej Castlevanii Symphony of the Night. Oczywiście nie wtedy kiedy musiałem iść do pracy, ale podczas urlopu i gdy byłem na L4 z powodu choroby.
Poza Cvanią skutecznie noc zabiera mi stara oldschool'owa gra HommII + dodatek. Przykładem niech będzie dzisiejsza nocna sesja...
-
Ja ostatnio gram prawie tylko nocami, rundki od północy do 4 nad ranem to norma. Czasami zdarzy się za dnia rundka w Battlefielda 3 pograć
-
Ja grał ostatnio głównie w World of Tanks. Tak co jakiś czas strzelam sobie 1-3 bitwy od późnego popołudnia do nocy. Najbardziej od sny odrywała mnie jak dotąd Cywilizacja - gram w Civa 5 jak nie mam co robić i wtedy mam 3 dni nim wypełnione spokojnie.
-
Jak jestem w domu to gram codziennie od około 15 do 3 lub 2 w nocy (czasem do 5) potem kładę się spać do 15 jak domownicy niezbyt hałasują, czasem wcześniej i znów do gier :D. Jak mnie pewnego razu ktoś określił, jestem okazyjny nolife. Teraz sen z powiek zrywa mi Okami na PS2 i masterowanie go na 100%, oprócz tego FFIV na PSX w wersji NTSC do którego sobie przy okazji sporządzam solucję. No i kilka innych gier, ale to głównie. Okami wymaga jakichś 80h, przynajmniej w moim przypadku. I jak na razie mam 70 przegrane
-
Także wolę zarwać nockę, niż tylko 2-3 h sobie pograć. Ja tam muszę dłużej przy grze posiedzieć, aby w nią się wciągnąć i jakoś lepiej ogarnąć. Krótkie i szybkie gierki (typu Angry Birds) do mnie zupełnie nie trafiają. Tak w ogóle to ostatnio spośród jRPG'ów ukończyłem sobie PSP'kowe FF IV CC oraz odświeżam i jestem w trakcie FF VIII (o dziwo XIII-2 póki co odstawiona na dalszy plan). W planach powrót do gier z serii Persona i SMT.
-
Tutaj i tak dochodzi kwestia pracy jeśli ktoś wykonuje. Ja w sumie mam mocno związaną z grami, ale to później pozostaje mało czasu na granie dla czystej przyjemności i czasami skutkuje tym, że czuje się przesyt. Ale zarywanie nocek rzadko kiedy mi przypada, jedynie jak piszę popołudniu, to mogę pospać do tej 10 żeby jakkolwiek się wyspać. Choć przyznaję, że granie nocami jest słabe, bo jestem mniej skoncentrowany.
-
Tutaj i tak dochodzi kwestia pracy jeśli ktoś wykonuje. Ja w sumie mam mocno związaną z grami, ale to później pozostaje mało czasu na granie dla czystej przyjemności i czasami skutkuje tym, że czuje się przesyt.
Tak, przesyt grą to coś czego nie lubię, dlatego też wolę pograć sobie w 2-3 tytuły jednocześnie, celując w różne gatunki (bądź też z jednego poletka, ale kompletnie się różniące). U mnie głównie do niego dochodziło, kiedy miałem "wypożyczone" konsolę lub same gry i walczyłem z czasem, aby przejść je jeszcze przed oddaniem. Na dłuższą metę to z pewnością nie jest granie dla przyjemności, więc odradzam.
Ale zarywanie nocek rzadko kiedy mi przypada, jedynie jak piszę popołudniu, to mogę pospać do tej 10 żeby jakkolwiek się wyspać. Choć przyznaję, że granie nocami jest słabe, bo jestem mniej skoncentrowany.
Ja tam akurat nie mam problemu z "syndromem zombie", potrafię nierzadko cały tydzień roboczy grać do 3-4 w nocy, pospać 2-3 godzinki i być wypoczęty (ba, i nawet się kawą ratować nie muszę). Odsypiam sobie w weekend, gdzie 8-10 godzin snu w zupełności normuje mój cykl życia. Czasami po zarwanej nocce, zbawienna jest dla mnie popołudniowa, 30-45 minutowa drzemka, i wtedy ponownie mogę bez zmęczenia cokolwiek robić.
Sam brak koncentracji podczas nocnego grania rozwiązałoby dobranie odpowiednio zajmujących gierek (głównie FPS'ów), tytuły zaś typowo monotonne (dla mnie akurat gry samochodowe, dla innych pewnie RPG) pozostawić sobie na wcześniejsze godziny grania.
-
Tutaj i tak dochodzi kwestia pracy jeśli ktoś wykonuje. Ja w sumie mam mocno związaną z grami, ale to później pozostaje mało czasu na granie dla czystej przyjemności i czasami skutkuje tym, że czuje się przesyt.
Tak, przesyt grą to coś czego nie lubię, dlatego też wolę pograć sobie w 2-3 tytuły jednocześnie, celując w różne gatunki (bądź też z jednego poletka, ale kompletnie się różniące). U mnie głównie do niego dochodziło, kiedy miałem "wypożyczone" konsolę lub same gry i walczyłem z czasem, aby przejść je jeszcze przed oddaniem. Na dłuższą metę to z pewnością nie jest granie dla przyjemności, więc odradzam.
Ale zarywanie nocek rzadko kiedy mi przypada, jedynie jak piszę popołudniu, to mogę pospać do tej 10 żeby jakkolwiek się wyspać. Choć przyznaję, że granie nocami jest słabe, bo jestem mniej skoncentrowany.
Ja tam akurat nie mam problemu z "syndromem zombie", potrafię nierzadko cały tydzień roboczy grać do 3-4 w nocy, pospać 2-3 godzinki i być wypoczęty (ba, i nawet się kawą ratować nie muszę). Odsypiam sobie w weekend, gdzie 8-10 godzin snu w zupełności normuje mój cykl życia. Czasami po zarwanej nocce, zbawienna jest dla mnie popołudniowa, 30-45 minutowa drzemka, i wtedy ponownie mogę bez zmęczenia cokolwiek robić.
Sam brak koncentracji podczas nocnego grania rozwiązałoby dobranie odpowiednio zajmujących gierek (głównie FPS'ów), tytuły zaś typowo monotonne (dla mnie akurat gry samochodowe, dla innych pewnie RPG) pozostawić sobie na wcześniejsze godziny grania.
Co ty robot jesteś? ja po 5 dniach wstawania na 5:15 i kładzenia się spać ok 23:00 na oczy nie widzę. W łikendy obowiązkowy sen od 22:00 do 10:00 dnia następnego. Amen.
-
Co ty robot jesteś? ja po 5 dniach wstawania na 5:15 i kładzenia się spać ok 23:00 na oczy nie widzę. W łikendy obowiązkowy sen od 22:00 do 10:00 dnia następnego. Amen.
Spójrz na awatar, a będziesz znał odpowiedź... A tak na serio, to wyrobiłem się przez tyle lat grania, począwszy od komandorca, poprzez pegasusa na obecnych konsolach kończąc. Co więcej, ja po prostu nie mogę za dużo spać, gdyż jak leżę zbyt długo to czuje się ospały i taki "rozflaczały". Poza tym mówiłem o zbawiennej drzemce, gdy zachodzi ku niej potrzeba, a ona - uwierzcie mi na słowo - naprawdę daje więcej niż 8 godzinny sen.
-
Mazurit, ja też grałem kiedyś dniami i nocami, w dzień-noc byłem w stanie skończyć niejednego RPG-a. Teraz po prostu sypiam po 5h maks i nie mam siły zarywać nocki. W FPS-y mi się źle gra w nocy, wolę spokojniejsze tytuły, które nie wymagają ciągłego skupienia. Może też fakt, że nie mam kiedy uciąć sobie drzemki, bo ciągle coś robię.
-
Cóż, ja zarywam często w tygodniu noce(nawet bardzo), ale w weekendy śpię często ponad 12h w sobotę, niedzielę też coś koło tego.
Nie preferuję specjalnie grania po nocach, bo oczy mnie rano bolą i zachowuję się i wyglądam jak ujarany chomik.
-
Ja po tym całym graniu nocami mam spore cienie pod oczami i każdy kto mnie widzi pierwszy raz mówi żem narkoman xD.
-
Ja swoich worów pod oczami to pewno w tym stuleci nie wyleczę. Nie potrafię spać dłużej niż 5-6 godzin.