Forum SquareZone
Kategoria ogólna => Final Fantasy VII-IX => Wątek zaczęty przez: Volrath w Stycznia 03, 2004, 01:08:29 am
-
Heh, pierwszy temat na tej części forum po pożarze (:D), więc należy poświęcić go najdebeściarskiej postaci w historii serii Final Fantasy... pooooooooznaaajcie... SEPKA!
(na forum wbija się srebrnowłosy kolo z dłuuuuuuugim mieczem)
Patrzcie na te muskuły, a jaaaaaaakieeeeeeegooo ma........ miecza. A zresztą co będziecie patrzeć, przecież to audycja radiowa...
W każdym razie odpowiedzcie sobie co sądzicie o Sephirocie. Ale tym razem - wyjątkowo - nie chodzi mi o spamerskie stwierdzenia w stylu \"przekozak\", ale rzeczowe podejście do sprawy.
Ja uważam, że Sephiroth jako taki - może nie jako postać pozytywna - jest nieodzowny dla historii FF7, był kroplą która przepełniła czarę - jednocześnie spełnieniem \'zniszczenia\' które wieki wcześniej przyniosła \"Klęska z Niebios\" - Jenova, najwyższym efektem starań Shinry i chorych ambicji Hojo i... lekko zagubionym w tym wszystkim, w pewnym sensie szalonym człowieku. Na Planecie nagromadził się ogrom zła, Jenova owa, czy skorumpowana Shinra, a on go w sobie koncentrował, by ponieść klęskę - i przez to oczyścić z tego wszystkiego świat. Kontrolowała go Jenova, sam na pewno by tego nie zniósł, panowałoby nim niemal szaleństwo, które ogarnełogo w Nibelheim. Jako człowiek - nie mógł znieść tego brzemienia - co sprawia, że jest w moich postacią tragiczną...
Fajnie piszę? :D Jak wam się podoba moje nowe oblicze? :D
-
ja zaluje ze kwadratowi zrobili ze sepka postac negatywna...jak slusznie zauwazyl \"odmieniony Volrath\" :D , poprzez zniszczenie chcial cos zbudowac...moge go porownac z Vivim...zagubieni w swiecie w ktorym sie znajduja...czasem nie rozumiani...Sepek to zdecydowani najlepszy czarny charakter Squaresoftu
-
Mi podobało się w nim głównie to, że nie dążył po prostu do zniszczenia świata i \'swoich mrocznych celów\', jak większość arcywrogów w innych grach... on do końca wierzył, że JEGO świat będzie lepszy, pozbawiony tej frustracji jaką wywarła na nim Shinra, ogólnie plugastwa jakie sprowadziła... natchnęła go Jenova, podsuwając mu straszne środki w drodze do szlachetnego celu, kierując nim jak marionetką i wykorzystując go, do osiągnięcia własnego celu (którego - swoją drogą - ostatecznie nie znamy).
Inna sprawa - co Jenova chciała osiągnąć? IMHO, jej celem była kontrola nad Sephirothem-bogiem... cóż, to on był wszechmocny, nie ona - ale ona miała nad nim - więc pośrednio nad wszechmocą - kontrolę.
Nasuwa mi się tylko jedno pytanie... Jenova wydaje się ogromnie inteligentna, więc na pewno była świadoma, że Seph przerósł ją w sile... dlaczego więc JAKO PIERWSZA zaatakowała naszych herosów, wiedząc, że jeśli pokonaliby Sepha - ona także by przegrała, a w drugą stronę niekoniecznie musiałaby zajść taka zależność... dodatkowo, ze śmiercią Jenovy Sephiroth przestał być kontrolowany - czy więc walczy w akcie desperacji, czy po prostu jest już tak zniszczony i zaślepiony, że wciąż wierzy, że jego walka jest słuszna...? A może duma nie pozwala mu przyznać, że postąpił haniebnie, choćby nie z własnej woli?
-
Ja na początku myślałem(jak Cloud opowiadał swą przeszłość w Calm)
że Sephiroth to fajny koleś dosłownie ziomal ze squadu,a potem okazało się że to czarny charakter żal mi było że nie będzie u mnie w squadzie
ale itak dalej sądziłem \"Jest spox\".
-
sephi jak juz tutaj padlo jest najlepszym czarnym charakterem stworzonym przez square. seph nie ma zadnych uczuc i to jest w nim najlepsze jest twardy i nie patrzy wstecz. i taki ma byc czarny charakter - nie ma byc sentymentalny tylko twardo dazyc nawet po trupach do celu.
-
sephi jak juz tutaj padlo jest najlepszym czarnym charakterem stworzonym przez square. seph nie ma zadnych uczuc i to jest w nim najlepsze jest twardy i nie patrzy wstecz. i taki ma byc czarny charakter - nie ma byc sentymentalny tylko twardo dazyc nawet po trupach do celu.
zauwazyles Zell ze Square tworzy czarnych bohaterow ktorzy sa odbierani pozytwynie??...nie sa to jakies bezmysne potwory o wygladzie Frankensteina...tylko postacie takie ja Sepek lub Edea...postacie do ktorych nie czuje sie niechceci...tylko wrecz sie je lubi
zaraz dostane bana za to ze zmieniam temat[/size] :D
-
czekaj niech pomysle.... sephiroth, ultimecja, edea, seifer, kuja... rzeczywoscie tak szczerze to ja ich wszystkich lubie :D a co do kefki i exdeatha - od kazdej reguly sa wyjatki :D ard to nie jest zmiana tematu bo dalej mowimy o sephim :D tylko zaogolnilismy troche ;)
-
czekaj niech pomysle.... sephiroth, ultimecja, edea, seifer, kuja... rzeczywoscie tak szczerze to ja ich wszystkich lubie :D a co do kefki i exdeatha - od kazdej reguly sa wyjatki :D ard to nie jest zmiana tematu bo dalej mowimy o sephim :D tylko zaogolnilismy troche ;)
no z ta dwojak to moze przesadzilem...masz racje Solidus :D ...al eo tym wlasnie mowie i Zell mnie poparl (thx :P )...ja tez ich lubie...no moze poza Seiferem, bo jest jeszcze wiekszym cfaniakiem niz Squall :D )...a Sepka to bardzo bym chcial miec w druzynie...taki kolo do dyspozycji...szkodza ze Jenova nie bylo glownym bossem w 7 :(
-
jak dla mnie seifer jest swietny na poczatku cwaniakowal, pozniej byl KIEROWANY PRZEZ EDEE, a pozniej byl normalnym czlowiekiem :D i nawet sie usmiechnac potrafi - scena w outro ;) a jak chcesz sephka w druzynie to zagraj w kingdom hearts tam jesli sie nie myle mozna nim grac ;)
-
ale ja go nie chce w innej grze Zell...ja bym chcial go go miec w FF 7 i to bez kodow i Game Sharka...szkoda ze kwadratowi dali go jako black charactera...
-
gdyby seph nie bylby czarnym charakterem to bym nie zagral w ff7. wyobrazacie sobie dobrego sephka? wprawdzie dalej bezuczuciowego ale jednak dzialajacego na korzysz dobrych :D btw: a z kodami umiesz zrobic sephka? :P no widzisz :D
-
gdyby seph nie bylby czarnym charakterem to bym nie zagral w ff7. wyobrazacie sobie dobrego sephka? wprawdzie dalej bezuczuciowego ale jednak dzialajacego na korzysz dobrych :D btw: a z kodami umiesz zrobic sephka? :P no widzisz :D
wiesz dobrze o co mi chodzi Zell :D ...raczej zagralbys w 7 gdyby Sepek byl dobry...i teraz dyskutowalibysmy co by bylo gdyby Sepek byl czarny charakterem...i nie moglbys sie pogodzic z tym ze moglby on wystepowac w roli \"zlego\"
-
Jak chcecie sepka to zrobcie sejva ( takiego na uboczu ) przed opowiescia klo :D uda w kalm i wykrztalcjacie i bawcie sie w gorach
-
Ja lubie Sephirota, to dobry czlowiek (co ja gadam jaki czlowiek) tylko jakas menda go opentala i sieje strach i spustoszenie swoja wielka katana... :shu:
-
Ale oto własnie chodzi o destrukcje świata!! :grin: :grin: :grin: :grin:
-
No zwlaszcza jak jest ich kilka to juz totalna zajawka :grin:
-
Seph...tak genialna postac. Ale moim, zdaniem mozna go troche porownac do Lynxa. obaj sa przez cos opetani. Obaj uzywaja duzych brni. Obaj zadaja cios w plecy 2 waznym kobietom w "swoich" grach. Obaj sa spokojn (z sepkiem nie ejstem pewien bo dawno w ffa 7 nie gralem ale chyba tez jest spokojny razcej). Kto wie.....moze robiac Lynxa kwadratowi wzorowali sie na Sepku? Tego niestety nie wiemy. ale jakie jest wasze zdanie na ten temat ?
-
Sepek jest wspanialym czarnym charakterem...Spokojny, opanowany stanowi o wiele wieksze zagrozenie (i tajemnice) niz psychopatyczny debil biegajacy mordujacy kogo popadnie..."Kwadratowi" dokladnie wiedzieli co robia tworzac Sepka...
-
Obaj zadaja cios w plecy 2 waznym kobietom w "swoich" grach.
Lynx nie zadał ciosu w plecy a w brzuch... ale fakt jest faktem że oboje ciosają najważniejsze postaci kobiece..
Sephiroth jest spokojny ale troche inaczej niż Lynx.. Sepiroth w swojej spokojności jest psyholem. a Lynx jest spokojny bo on wie jaki będzie każdy ruch ma wszystko obmyślony.. wie co się stanie..
..."Kwadratowi" dokladnie wiedzieli co robia tworzac Sepka...
Zawsze wiedzą co robią tworząc czarny charakter... w końcu japończycy potrafią najlepiej tworzyć czarne charaktery co widać nie tylko w grach ale także i w mandze i anime... w ich produkcjach możemy się utożsamiać z czranym charakterem i wiemy że ma on jakieś powody żeby być tym badGuyem i często krotnie wychodzi na to że ten zły wcale nie jest taki baaardzo zły...
Do tego sam wygląd Sephirotha - japończycy specjalnie zrobili z niego bishonena tak żeby człowiek nie mógł uwieżyć że on jest tak do końca zły... to nie jest antybohater amerykańskiej produkcji który jest dużym osiłkiem z czterema bliznami na twazry, brzydkim pyskiem, i drewnianą nogą oraz zapaską na oku... oni stworzyli pięknego mężczyzne w którego złe czyny trudno uwieżyć... wiecie całkiem inaczej wyglądała by śmierć Aeris gdyby zabił ja jakiś pirat a całkiem inaczej gdy zabił ja mężczyzna o zniewieściałym wyglądzie (bishonen) wtedy bardziej chcemy się wczuć w jego role i omyśleć dlaczego on to zrobił...
-
przypomnialo mi sie jeszce jedno podobienstwo. zaden z nich powstal z "niewlasnej woli". chodz przy Lynxiem tu mozna by sie spierac.
Lynx jest spokojny bo on wie jaki będzie każdy ruch ma wszystko obmyślony.. wie co się stanie..
taaaa....ale Jenova opetala Sephirotha a ona raczej tez sobie wiele rzeczy obmyslila...
-
Jenova opetala Sephirotha a ona raczej tez sobie wiele rzeczy obmyslila...
czyli wychodzi na to, ze Sephirot nie jest zbrodniarzem, ale ofiara... tak mi sie wydaje
Obaj zadaja cios w plecy 2 waznym kobietom w "swoich" grach
Nom, i tu sie lezka w oku kreci, ale co by bylo, gdyby tegi nie zrobili?
wyobrazacie sobie dobrego sephka?
Sephirot z usmiechem na twarzy?? nie, cos nie tak. A poza tym, gdyby nie on, to z kim bysmy sie namiatali (tzn bawili, bo walka jest dziecinnie latwa) na koncu ff7?? I nie powstal by taki ... emocjonujacy marsz jak "One winged Angel", a tego bysmy chyba nie odpuscili... :shu:
-
czyli wychodzi na to, ze Sephirot nie jest zbrodniarzem, ale ofiara... tak mi sie wydaje
dobrze Ci sie wydaje. Sephiroth chcial tylko obronic swoja matke. Podejrzewam ze kazdy z nas bylby wstanie poswiecic bardzo wiele dla swoich bliskich. A przeciez jedyna rodzina Sepha w sumie byla wlasnoie Jenova z ktorej to komorek powstal. Czyli byla ejgo matka :P
ale co by bylo, gdyby tegi nie zrobili?
obie gruy stracily by wiele uroku :P
Sephirot z usmiechem na twarzy??
tu raczej nie chodzi o to ze mialby byc usmiechniety. Dobry jest tu raczej uzyte w znaczeniu sprzymierzeniec Clodua.
A poza tym, gdyby nie on, to z kim bysmy sie namiatali
z Jenova
I nie powstal by taki ... emocjonujacy marsz jak "One winged Angel
a moze powstalo by cos lepszego?? ;)
ufff rozpisalem sie i nawet nie zboczylem z tematu :D
-
Jenova opetala Sephirotha a ona raczej tez sobie wiele rzeczy obmyslila...
czyli wychodzi na to, ze Sephirot nie jest zbrodniarzem, ale ofiara... tak mi sie wydaje
Wydaje mi się że tu chodziło raczej o to że Sephiroth myślał tylko o Jenovie i tylko nią zawracał sobie głowe a ie o to że to ona wszedła mu do muzgu i go zahipnotyzowała...
pewnie by mi ciarki po plecach nie przeszły w momencie gdy Kid upadała na ziemie... pewnie bym ni czuł tego sentymentu gdy przechodziłem gre za drugim razem i widziałem gdy ona dostając nóż w brzuch nie może uwieżyć że to Serge ją nabija... pewnie nie doznawałbym gęsiej skurki podczas tego udeżenia basu gdy słychać upadek Kid...
Sephirot z usmiechem na twarzy?? nie, cos nie tak.
o ile dobrze pamiętam to Sephiroth na początku gry był traktowany jako bohater więc bardzo łatwo można wyboraizć sobie jego jako bohatera...
tu raczej nie chodzi o to ze mialby byc usmiechniety. Dobry jest tu raczej uzyte w znaczeniu sprzymierzeniec Clodua
jakoś sobie nie moge wyobrazić ich 2 walczących razem.. oni raczej nie pasują do siebie... :/
ufff rozpisalem sie i nawet nie zboczylem z tematu
lol :w00t:
-
a moze powstalo by cos lepszego??
Wątpie, mam wszystkie dostepne wersje tego utworu na kompie, a tekst znam na pamiec.
jakoś sobie nie moge wyobrazić ich 2 walczących razem.. oni raczej nie pasują do siebie...
a mi sie wydaje, ze pasuja. obaj maja komorki jenovy, są oziembli, troszcza sie raczej o siebie, posluguja sie mieczami... (znaczy, w koncu Cloud staje sie bardziej przyjemny, ma ladniejsze giwery etc.)
Wydaje mi się że tu chodziło raczej o to że Sephiroth myślał tylko o Jenovie i tylko nią zawracał sobie głowe a ie o to że to ona wszedła mu do muzgu i go zahipnotyzowała...
Tego to chyba nawet Square nie wie. Jak walczymy z przedostatnim Sephirotem (ten, gdzie leci One Winged Angel), to przeciez Jenovy juz nie bylo, bosmy ja pokonali, potem ta najfajniejsza, najefektowniejsza walka z oruginalnym Sephirotem gdy Jenovy nie ma, ale w koncu to Jenova nakazala mu załatwić Aeris, dźgnąć Tife i inne baziera. Wiec to pozostaje zagadką.
Może niech sie ktos na ten temat wypowie??? :shu:
-
Moje odczucia do Sephirotha wygladają następująco w jednym zdaniu. Fajny pyszczek, ale koszmarny chrakter. :)
A tak zagłębiając się w ten temat to bardzo ciekawa postać. Niewątpliwie tragiczna. Wychowywał się bez matki z ojcem, który był nie do pozazdroszczenia. Kto chciałby mieć Hojo za ojca? Poświęcić własną rodzinę eksperymentom. Prawdopodobnie nie miał przez to normalnego dzieciństwa. Nie bawił się z kolegami i nie wiadomo jakie rzeczy mu wpajano poza bezmyślnym wykonywaniem rozkazów. Bo Projekt Jenova jak wiadomo kładł nacisk na chodowanie super żołnierzy. Widać, że jako dowódca Soldier nie wspomina ciepło ojca. Bardziej myśli o swojej enigmatycznej matce. Z pewnością zył przekonany, że jest wyjatkowy i jedyny w swym rodzaju, a tu nagle dowiaduje się prawdy o Jenovie i zamiarze masowej produkcji jemu podobnych. To napewno zniszczyło jego psychikę i w rezultacie nie potrzebował opętania przez komórki starozytnej istoty, aby niszczyć planetę. Mieszała się w nim złość do ludzi, którzy go skrzywdzili i utrata własnego oparcia. To w co mógł do tej pory wierzyć zostało mu zabrane. Już nie akceptował Shin-Ry będącej jego domem. Myślę, więc że nawet jak już zniknęło ostatnie wcielenie Jenovy Sephiroth nie zrezygnował z walki, bo nie był już sobą. Jego ludzkie ciało zginęło w Reaktorze Nibel, a Meteor rozpoczynał już swoje działanie. Nie miał nikogo dla kogo chciałby się zmienić.
Brr, wyszło z tego że żal mi skubańca.
-
Brr, wyszło z tego że żal mi skubańca.
Bo przecież własnie o to chodzi że jego jest żal... zresztą Square tak chciało... dlatego zrobili go takim pięknym bishonenem... żebyśmy do końca nie mogli uwieżyć ze on jest zły
Grał ktos w Kingdom Hearts? To ta gra od Square z postaciami z serii FF i uniwersum Disneya... w dziale Manga & Anime w topicu "AMV" Yuzuriha dała link do filmiku w którym można zobaczyć filmik z tej gry podczas któreg walczy Sephiroth z Cloudem... fajnie w tej grze zrobili Sephirotha... ma zajebiste jedno skrzydło białe a drugie czarne... podobnie jak to miał Kamui w "X" :)
-
Bo przecież własnie o to chodzi że jego jest żal... zresztą Square tak chciało... dlatego zrobili go takim pięknym bishonenem... żebyśmy do końca nie mogli uwieżyć ze on jest zły
No chyba tak. Właściwie mało spotkałam brzydkich bossów.
Grał ktos w Kingdom Hearts? To ta gra od Square z postaciami z serii FF i uniwersum Disneya... w dziale Manga & Anime w topicu "AMV" Yuzuriha dała link do filmiku w którym można zobaczyć filmik z tej gry podczas któreg walczy Sephiroth z Cloudem... fajnie w tej grze zrobili Sephirotha... ma zajebiste jedno skrzydło białe a drugie czarne... podobnie jak to miał Kamui w "X" :)
Ja akurat ani nie grałam, ani nie miałam przyjemności obejrzeć tego filmiku, ale coraz bardziej zaczyna mnie to zaciekawiać.
-
Właściwie mało spotkałam brzydkich bossów.
O_o chyab chodiz o tych wazniejszych dla fabuly. Chociz tu tez bym sie klocil
jakoś sobie nie moge wyobrazić ich 2 walczących razem.. oni raczej nie pasują do siebie
przecie oni wlaczyli razem kiedy szli do reaktroa w nible. Tyle ze Cloud mial wtedy 1lvl. Ale pasuja do siebie
Wątpie, mam wszystkie dostepne wersje tego utworu na kompie, a tekst znam na pamiec.
to ze Ci sei podba nie znacy ze nie ma nic lpeszego
Tego to chyba nawet Square nie wie. Jak walczymy z przedostatnim Sephirotem (ten, gdzie leci One Winged Angel), to przeciez Jenovy juz nie bylo, bosmy ja pokonali, potem ta najfajniejsza, najefektowniejsza walka z oruginalnym Sephirotem gdy Jenovy nie ma, ale w koncu to Jenova nakazala mu załatwić Aeris, dźgnąć Tife i inne baziera. Wiec to pozostaje zagadką.
sigh. Przeciez stracil matke wiec mogl sie wkuzyc. Poza tmy ona opetala jego umysl i w jakis spsosb wpajala mu ze jest jedyna wartoscia na swiecie a gdy jej nie bylo=siwat nie mila wartosci mozna go byylo zniszczycTo napewno zniszczyło jego psychikę i w rezultacie nie potrzebował opętania przez komórki starozytnej istoty, aby niszczyć planetę.
chyba jednak potzrebowal. Jenova niewatplwiei pomogla Sephowi w tym dziele zniszczenia.
-
Właściwie mało spotkałam brzydkich bossów.
O_o chyab chodiz o tych wazniejszych dla fabuly. Chociz tu tez bym sie klocil.
[/quote]
Tak. Chodziło o ostatecznych z małymi wyjatkami takimi ja Seifer, który nie był końcowym, ale też był niczego sobie. :D
Lavosa czy Exdeatha tu nie liczę jeśli ktoś ma takie skojarzenia.
-
Swoją drogą to nie rozumiem dlaczego tak rozczulacie się nad Sephirothem... Wszyscy mówią, że to taki piękny bishonen i wogule.... No ale jak na moje oko, to koleś wcale bishonenem nie był.... Dla mnie wyglądał jak normalny, cywilizowany facet. A swoją drogą to kiedy tak przechodzę sobie znowu FFVII to zauważam, ze on się całyc zas wywyższa i ciągle jest, że Jenova to, Starożytni tamto.... Ten koleś w gruncie rzeczy traktuje resztę ludzkości jak zarazę, czy robactwo. A poza tym MR. Seph wyrżnął w pień całą wioskę Nibelheim i bez wachania wytłukłby resztę świata.... Może był opanowany przez Jenovę, ale czy on nie miał wyrzutów sumienia?
-
Może był opanowany przez Jenovę, ale czy on nie miał wyrzutów sumienia?
ale on nie byl takim pelnoprawnym czlowiekiem. Jenova mogla go "przeprogramowac"
A poza tym MR. Seph wyrżnął w pień całą wioskę Nibelheim i bez wachania wytłukłby resztę świata
gdy czlowiek wpada w dzika furie robi rozne rzeczy. A z komorkami Jenovy mogl miec niektore odcuzcia wzmocnione. Dopoki go nie opetala totalniei ciągle jest, że Jenova to, Starożytni tamto....
no bo przecei chyba kazdy czlowiek uwaza ze jego matka to najelpsza matka na swiecie. A on nawet nie wiedzial ze ona go wykozystuje
-
Swoją drogą to nie rozumiem dlaczego tak rozczulacie się nad Sephirothem... Wszyscy mówią, że to taki piękny bishonen i wogule.... No ale jak na moje oko, to koleś wcale bishonenem nie był.... Dla mnie wyglądał jak normalny, cywilizowany facet.
Wyglądał jak bishonen... był szczupły, białe włosy, powiewający wiatr w jego włosy... boshonen to nie koniecznie koleś który jest na pół nagi i jest blondynem i trzyma róze w ręce... tacy są w Yaoi (te homoseksualistyczne mangi), a on miał poprostu wygląd bisonena, tak jak Raiden w MGS2... i bishoneni to też zwykli cywilizowani ludzie :D popatrz sobie na udzi w japonii... znajdź sobie zdjęcia i oni wyglądają bardzo fajnie mimo że są bishonenami ;) ehhh ale koniec już o bishonenah
Ten koleś w gruncie rzeczy traktuje resztę ludzkości jak zarazę, czy robactwo. A poza tym MR. Seph wyrżnął w pień całą wioskę Nibelheim i bez wachania wytłukłby resztę świata....
i oto właśnie chodzi... wybił ich w pien a patrza ile ludzi go usprawiedliwia... urok bishonena? może tak ale najważniejsze jest to że Square udało się pokazać tyrana a innym jest go jeszcze żal...
A poza tym MR. Seph wyrżnął w pień całą wioskę Nibelheim i bez wachania wytłukłby resztę świata
gdy czlowiek wpada w dzika furie robi rozne rzeczy. A z komorkami Jenovy mogl miec niektore odcuzcia wzmocnione. Dopoki go nie opetala totalnie
Robi różne rzeczy owszem... ale jak już wymorduje wioske to już jest "lekko dziwne"... już wtedy nie jest człowiekiem... a po drugie to on w wiosce jakiejś takiej furii nie miał chyba?
-
Robi różne rzeczy owszem... ale jak już wymorduje wioske to już jest "lekko dziwne"... już wtedy nie jest człowiekiem... a po drugie to on w wiosce jakiejś takiej furii nie miał chyba?
jakbys sie dowiedizla ze ejstes zjebany tez bys nie wpald w furie? ;)
Ale on mial w sobie komorki Jenovy ktore zaczynaly dzialac mial ejszce swiadomosc ale juz neipelna
no bo byly w nim komormi Jenovy ktore zaczynaly dzialac :P
a on dowiedzial sei ze jest nieteges to sie troszku wkurzyl i wymordowal cala wies
-
Dokładnie, Gipsi. Słowo bishonen ma oznaczać pięknego faceta, a Sephirothowi z wyglądu nie da się dużo zarzucić no troszeczkę jest inaczej z Raidenem, ale to nieistotne :grin: W każdym razie nie dotyczy to jego charakteru, który raczej nie miał zachęcający jeśli już chodzi o ścisłość.
jakbys sie dowiedizla ze ejstes zjebany tez bys nie wpald w furie? ;)
Ktoś o takim wysokim mniemaniu o sobie jak Seph byłby dziwny gdyby nie wpadł w furię. Trafił do miejsca, w którym narodziło się to kim był.
-
i sie chlopok wyladowal na bogu ducha winnym miasteczku. w sumie, to nic dziwnego, byl gwiazdą wśród SOLDIERów i zwyklych ludzi. Ciekawe co by zrobil, gdyby odkryl, ze jest adoptowany <_<
-
No i jest jeszcze jedna sprawa. Dlaczego Seph ciągle uważał, że jego matką jest Jenova? Może i miał w sobie jej komórki, ale same komórki nie wmówiły mu, że Jenova jest jego matką. Swoją drogą, to wszyscy usprawiedliwiają go i mówią, ze opanowała go Jenova. Ale ja się pytam, jak mogło go opanować coś co nie oddziaływało na niego w żaden sposób? Jeśli chcecie odpowiedzieć mi, że chodzi o komórki Jenovy (kurde... ciągle powtarzam te same słowa... czy "Jenova" nie ma jakiegoś synonimu?) to pomyślcie..... Właśnie te komórki nie oddziaływały na jego umysł, tylko uczyniły jego ciało silniejszym.....
Moim zdaniem tu wcale nie chodzi o jakieś opanowanie, czy coś, ale o to, że koleś był wychowywany przez Hojo. Do tego jedszcze dochodzi fakt, ze wychowywany był w myśl jakichś chorych, militarnych ideałów... w kiońcu miał być żołnierzem doskonałym. Z tego co napisąłem wychodzi, że to Hojo wmówił mu, że jego matką jest Jenova, ale dlaczego niby nie powiedział Sephowi,. że jego matką jest Lukrecia?
-
Dlaczego Seph ciągle uważał, że jego matką jest Jenova? Może i miał w sobie jej komórki, ale same komórki nie wmówiły mu, że Jenova jest jego matką. Swoją drogą, to wszyscy usprawiedliwiają go i mówią, ze opanowała go Jenova. Ale ja się pytam, jak mogło go opanować coś co nie oddziaływało na niego w żaden sposób? Jeśli chcecie odpowiedzieć mi, że chodzi o komórki Jenovy (kurde... ciągle powtarzam te same słowa... czy "Jenova" nie ma jakiegoś synonimu?) to pomyślcie..... Właśnie te komórki nie oddziaływały na jego umysł, tylko uczyniły jego ciało silniejszym.....
a wlasnie ze opanwoaly jego umysl w pewnym stopniu bo IMO Jenova przemawiala za pomoca owych komorek do jego umyslu. To ze wzmocnila go fizycznie to inna sprawa :P
Moim zdaniem tu wcale nie chodzi o jakieś opanowanie, czy coś, ale o to, że koleś był wychowywany przez Hojo.
racja HOJO niewatpliwie pogorszyl sprawe
ale dlaczego niby nie powiedział Sephowi,. że jego matką jest Lukrecia?
bo Jenova jest silniejsza wiec chchial wmowic Sepowi ze cala jego rodzina to potega....IMO
-
Z tego co napisąłem wychodzi, że to Hojo wmówił mu, że jego matką jest Jenova, ale dlaczego niby nie powiedział Sephowi,. że jego matką jest Lukrecia?
Jak sama Lukrecja wspomina w rozmowie z Vincentem zabrano jej syna zaraz po urodzeniu, czyli chociażby z tego powodu Hojo nie mógł mu powiedzieć o prawdziwej matce, bo ten chciałby ją odszukać zważywszy na jego pobudki rodzinne. Co za tym idzie Shin-Ra musiała na dziecku nadal prowadzić badania, którym matka by się sprzeciwiała. Z czasem trzeba było powiedzieć Sephirothowi o jego rodzicach, więc dali Jenovę, bo jak słusznie zauważył S&S była lepszą kandydatką.
Z drugiej strony Sephiroth mógł uważać Jenovę za matkę w przenośni. Czuć do niej pokrewieństwo przez geny. W zbiorach biblioteki w Rezydencji Shinry doczytał się przecież, że nie jest ona noramalną kobietą, która mogła go urodzić. Mógł wiedzieć, że zastępowała ją Lukrecja i potem rzekomo umarła przy porodzie.
A szaleństwo mógł mieć nie tylko od tych komórek, ale także po ojcu. :)
-
jak dla mnie to Seph byl tylko marionetką w rekach Jenovy. Moze chcial sie jej sprzeciwic, moze nie... A teoria, ze komoreczki zawladnely umyslem jest chyba prawdziwa. W koncu Cloud tez mial w sobie owe komorki. Cos mu przeciez mowilo przed wysadzeniem reaktora, ze to nie tylko reaktor, cos mu kazalo dźgnąć Aeris, a pod sam koniec przeciez jego podswiadomosc za sprawa tych komorek (tak mi sie wydaje <_< ) powedrowala do wnetrza planety, gdzie urzedowal Sepciu co nie?
I tutaj jest kolejny przyklad, jakich wiele na filmach, ze eksperymenty nad nowymi brońmi sie nienajlepiej koncza, a zwlaszcza dla tworcow owej broni (Hojo i shinra, w koncu ktos musial to zlecic...). A ludzie sie oczywiscie nie nauczyli... (Ci realni ludzie... szkoda... :( ) :shu:
-
jak dla mnie to Seph byl tylko marionetką w rekach Jenovy.
taka jest prawda
W koncu Cloud tez mial w sobie owe komorki. Cos mu przeciez mowilo przed wysadzeniem reaktora, ze to nie tylko reaktor, cos mu kazalo dźgnąć Aeris, a pod sam koniec przeciez jego podswiadomosc za sprawa tych komorek (tak mi sie wydaje ) powedrowala do wnetrza planety, gdzie urzedowal Sepciu co nie?
Cloud i Seph byli w ten sposob "polaczeni" i Cloud stal by sie taki sam ale Seph mial jedno duzo gorzej bo Seph mial Hojo a Clodu w maire normalna matke
-
bo Seph mial Hojo a Clodu w maire normalna matke
ale jesli byl taki mocniak, i mial sile supermana, i Jenove we łbie to nie mogl sie zbuntowac przeciwko Hojo, ktory go pewnie wychowywal w spartanskich warunkach??
-
raczej nie bo wtedy nie wiedzial o Jenovie jeszce z tego co pameitam :P
A Sephiorth pewnei wiedzial ze ma byc de best wiec staral sie jakos wytrzymac "to co robil z nim Hojo" (bez skojarzen....)
-
"to co robil z nim Hojo" (bez skojarzen....)
zacznij kreskowki ogladac...
to jak juz sie dowiedzial, to po co mu byla ta zemsta, dla przyjemnosci, dla udowodnienia wlasnego "JA"??
-
o jak juz sie dowiedzial, to po co mu byla ta zemsta, dla przyjemnosci, dla udowodnienia wlasnego "JA"??
Sephiroth myślał cały czas że jego matką jest Jenova czyli tak zwany "Crisis from the sky" który to najpierw spadl na ziemię a następnie zaczol sie rozprzestrzeniać na zamieszkujących wtedy planetę "Cetra" czy jak kto woli "Ancient's", Jenova sprawiła że wszyscy zosatli zarażeni i zaczeli powoli umierać.Jednak udało sie unieszkodliwić Jenove na pewien czas a dokladnie do momentu znalezienia jej przez korporacje Shinra, która to wykorzystując jej komurki zaczęła tworzyć zolnierzy doskonałych (Sephiroth). Sephiroth w czasie jednej ze swoich wypraw znalazł sie w Nibelheim gdzie dowiedzial sie okrutnej prawdy lecz troszkę żle ją zinterpretowal gdyż niewiedział że tak naprawde jego matką jest Lucrecia a nie Jenova. Niewiedząc tego Sephiroth prubował dokończyć to czego Jenova niezdążyła...Można to interpretować jako zemste bo tak też zapewne było...
-
pod sam koniec przeciez jego podswiadomosc za sprawa tych komorek (tak mi sie wydaje <_< ) powedrowala do wnetrza planety, gdzie urzedowal Sepciu co nie?
To akurat w moim odczuciu już bardziej było decyzją Claude'a. Po tym jak odnalzał się w Lifestreamie ta więź chyba osłabła i uswiadomił sobie własną indywidualność. Myślę, że chciał się ostatecznie uwolnić od Sephirotha tkwiacego w jego umyśle. Gdyby był dalej pod opanowany przez komórki nie pokonałby Sephirotha w tym ostatnim starciu bez udziału przyjaciół. Cloud był po prostu miał tak naprawdę silną osobowość, nad którą nie mogła zapanować Jenova i dlatego został "nieudanym eksperymentem".
-
prubował
masz blad ortograficzny... :P
Wiem, ze wyladowal w Nibelheim i wyrżnął miasteczko, ale czy to bylo za sprawa Jenovy, ktora zaczela juz mu mieszac, czy on sam to zrobil?? W koncu jak sie nie patrzy Jenova byla dosc blisko, bo za górami. Moze to co zrobil to bylo dla jego matki (J...)?? Moze chcial sie podlizac mamuśce.... ehh, za duzo pytan <_<
EDIT:
Czyli gdyby chmurek nie mial silnej osobowosci, to stal by sie taki sam jak Sepciu? Czyli "wisi mi dobro innych, ważny jestem ja i Yu matko!! (czyli mowa o Jenovie). :shu:
-
Czyli gdyby chmurek nie mial silnej osobowosci, to stal by sie taki sam jak Sepciu? Czyli "wisi mi dobro innych, ważny jestem ja i Yu matko!! (czyli mowa o Jenovie). :shu:
Niczego nie można wykluczyć. Widać na poczatku jaki był zajęty zbijaniem kasy w wyniku przeżyć z przeszłości.
-
każdy orze jak moze, ale jak byl (cloudziu) taki mocniak tez, w koncu musial zauwazyc, ze cos z nim jest nietak, ze sie mniej meczy, podnosi ciezary i inne bajery, to nie mogl wczesniej wstapic do Avalanche, albo innej organizacji? Przeciez golym okiem widac, ze Midgar stalo sie jednym wielkim syfem sama-wiesz-przez-kogo...
-
ale jak byl (cloudziu) taki mocniak tez, w koncu musial zauwazyc, ze cos z nim jest nietak, ze sie mniej meczy, podnosi ciezary i inne bajery
1. Z Sepkiem bylo tak samo a Seph byl idolem Clodua przez pewin czas
2. na Avalanche mu nie zalezalo. On chail byc Soldierem
-
Czasem mam już dość tego pochwalnego podejścia do siódemki innych ludzi... Rozumiem... siódemką to wyraźny skok techniczny w stosunku do szóstki. Dla wielu ludzi to było pierwsze spotkanie z new age jrpg i rozumiem że mogła wywrzeć ogromne wrażenie... a ta cała pochwalność siódemki wynika chyba właśnie z tego. Sephiroth nalepszą czarną postacią w ff? (Barreta nie zaliczam ;)) Nie zgodzę się. Dla mnie rządzi Kuja... i uwaga Shuyin z FF10-2. Tak, naprawdę!. A co sądze o Sepku? Sepek jest ok :] i jest na trzecim miejscu w moim rakingu. Nie będę wchodził w temat głebiej bo jestem porządnie zmęczony po sylwestrze i po prostu nie chce mi się myśleć :x. Może kiedyś napiszę coś więcej. Na razie jedyne o czym myślę to spaaaaać!
-
Eh nie mam pojecia czemu ale mi jakos nie przypadl do gustu Seph....Ale rzeczywiscie jest najlepsza czarna postacia w ff-ach
Cóż co by tu powiedzieć..... Sepcio rządzi !
-
Sephiroth...nie no fajny jest... taki hmmm... srebrnowłosy :D negatyw charakter no szkoda troche...ale mi on tam jest obojetny
-
czy ja wiem czy On taki negatyw? no niby chce znszczyc swiat, zbija Aeris, ale to wszystko w dobrej wierze...
-
śmierc Aeris i zniszczenia swiata... lezy w dobrej wierze... :huh: hehe chyba ze tylko w dobrej wierze...ale dla siebie samego, wtedy to tak...ale nie tak normalnie :)
-
ale jesli mnie pamiec nie myli On dazyl do "stworzenia lepszego swiata" bla bla bla :P
-
ale jesli mnie pamiec nie myli On dazyl do "stworzenia lepszego swiata"
"Lepszy" jest tu chyba pojęciem względnym. :P W końcu stawiał wyższość Starożytnych nad zwykłymi ludźmi i zdaje się, że chciał wszystkich wymordować jak Tsenga, aby stali się częścią jego. Zdaje się, że był nieco nie zrównoważony psychicznie. :)
-
czy ja wiem czy On taki negatyw? no niby chce znszczyc swiat, zbija Aeris, ale to wszystko w dobrej wierze...
To trochę tak jakby twierdzić, że w sumie BenLaden zorganizował atak na WTC w dorej wierze .Może dąży do tego żeby "stworzyć lepszy świat". Czy nadal uważacie że Sepek to nie taki negatyw?
BTW.: Skoro już o tym mowa to w końcu Aeris i Tsenga zabił Sephiroth czy Jenova?
-
Sephiroth kierowany przez jenove :P
Może dąży do tego żeby "stworzyć lepszy świat". Czy nadal uważacie że Sepek to nie taki negatyw?
on moze i tego nie wiemy, a Seph prawie na pewno. Poza tym by stwprzyc lepszy siwat Bin Laden zabil kilka tysievy lduzi, a Sepek chcial zniszczyc wysztskich ludzi
-
Sephiroth kierowany przez jenove :P
Może dąży do tego żeby "stworzyć lepszy świat". Czy nadal uważacie że Sepek to nie taki negatyw?
on moze i tego nie wiemy, a Seph prawie na pewno. Poza tym by stwprzyc lepszy siwat Bin Laden zabil kilka tysievy lduzi, a Sepek chcial zniszczyc wysztskich ludzi
no to rzeczywiście... ten zabił mniej ludzi więc jest gorszy od tego co zabił więcej... kufa was powinni uczyć w podstawówce jak się rozróżnia dobro od zła a nie was geografią męczą ;)
Bin laden byłby lepszy bo Boin Laden usuwa tylko tych "złych" (czyli amerykanów..) ofkoz w jego mniemaniu... a Seph niszczy wszystkich więc dla kogo chce by ten świat był lepszy?
-
heh mi chodzilo o to ze Seph chcial uwolnic swiat od tych zlych wstretnych itp ludzi :)
-
Poodkurzam ten temat :P Co do rozumowania, że chciał pozbyć się tych "be", nie on chciał wszystkich by pomogli mu w "reunion" a przedewszystkim chciał się pozbyć Aeris bo mogła mu w tym przeszkodzić. Tyle mojego zdania :P
-
NIestety Musiol, Seph aż tak litościwy nie był. chciał zabić wszystkich na planecie, jeśli mówimy o akcji gry. W końcu Clouda nazwał zdrajcą, a ludzi złodziejami, którzy ukradli świat jego matce. Nie zapominajmy, że Seph był święcie przekonany, że należy do ludu Cetra, tak jak i Aeris. NIestety mimo wzystko nie udało Ci się Musiol. Chyba że mnie przekonasz, że nie mam racji :)
-
NO fakt, nazwał Clo zdrajcą bo on był jego klonem, ale nie miał tatuażu bo był nieudany, Seph nazwał go zdrajcą ponieważwszystkie klony miały wziąćudział w Reunion. Pozatym Seph znienawidził Shin-Ra za eksperymenty na sobie, później dopiero wszystko i wszystkich, chciał sie wszystkiego pozbyć by dostać się do Promised Land.
-
Wtedy Clo nie był jeszcze skażony komórkami Jenovy. Klonem nigdy Clo nie był, miał tylko stać się nowym Sephirothem, ale to się Hojo nie udało. Nie zapominaj, że mówimy o wydarzeniach sprzed spalenia Nibhelem, kiedy Clo był tylko zwykłym żołnierzem ShinRa. Seph wyrażnie nazwał wtedy całą ludzkość zdrajcami ludu Cetra. Seph nienawidził wszystkiego co żyje. Ludzi za to, że wydarli planetę z rąk Cetra, a Cetra znienawidził za to jak potraktowali jego matkę. Seph najpierw się wkurzył, ale to było chwilowe. Gdy przeczytał wszystkie raporty Gasta w podziemiach ShinRa mansion wściekłość na ShinRa przerodziła się w nienawiść tak silną, że Seph postanowił zniszczyć ludzkość, by odzyskać planetę dla siebie i dla swojej Matki - Jenovy. W końcu Seph był święcie przekonany, że to Jenova jest jego matką. Zobaczymy, jak teraz spróbujesz mnie podejść. Ostrzegam, jeśli idzie o Sepcia, jestem bardzo dobrze zaznajomiony z tą postacią i trudno będzie mnie przekonać, że się co do niego mylę :D :D
-
Do Nibelheim Soldiers byli wysłani, by zbadać reaktor. Seph przypadkiem się dowiedział, że ma komórki "crisis from the sky".
-
Do Nibelheim Soldiers byli wysłani, by zbadać reaktor. Seph przypadkiem się dowiedział, że ma komórki "crisis from the sky".
I wystarczyło, by odudzić w nim uśpone dziedzictwo Jenovy. Do tej pory mógł sobie nie zdawać sprawy, skąd pochodzi jego potęga. A gdy sięwydało wpadł w szał. Potem gdy przeczytał całe multum książek i raportów Gasta ubzdurał sobie, że Jenova należała do rasy Cetra i postanowił zniszczyć ludzkość by odzyskać świat dla siebie i Jenovy. Promised Land dla Sephirotha był to świat bez ludzi. Tak naprawdę Promised Land nie istniał. Był tylko legendą. Promised Land to to co czekało każdego po śmierci - ale w wyniku upływu lat legenda została zmieniona i nagięta i każdy myślał, że Promised Land istnieje....
-
Pozatym Shin-Ra napędzała takie myślenie bo chciała stworzyćtam Neo-Midgar. Pozatym Seph musiał pomylić fakty, bo Jenova spadłą z kosmosu, gdzie wędrowała i niszczyła istoty żyjące gdzie indziej, spadła na "ziemie" i wyniszczyłą prawie cała rasę Cetra.
-
Tak, ale tego Seph akurat nie wiedział. Bo prof. Gast, gdy "tworzył" Sephirotha miał niepełne dane. Myślał, że Jenova była jedną z Cetra. Dopiero potem od Inflany, swojej żony i matki Aeris dowiedział się prawdy o Jenovie. A Seph w podziemiach czytał te starsze raporty i w nich jeszcze pisało, jakoby Jenova należała do Cetra. Stąd te błędne wnioski Sephka.
-
Według mnie sephiroth miał być taką postacią sztandarową i square wypuściło go żeby ludzie pomiętali go po wszeczasy :P Z pamięci nie może mi wyjść mina Clouda jak w FF:AC Seph Powrócił :devil:
-
Jeśli o to idzie, to ja uważam, że Cloud się spodziewał ponownego spotkania z Sephem. ja bym powiedział że za tąminą Clouda kryła się raczej myśl nawet nie jedna w stylu - zniszczęCIę za to co zrobiłeś/ pomszczę Aeris/zapłacisz za to, że tyle osób cierpaiło przez Geo-stigmę....
-
Ta mina raczej przedstawiała ogromne zaskoczenie, Cloud raczej nie spodziewał się, że akurat tak się pojawi Seph w AC, choć o tym wiedział, jak sam Vincent powiedział.
-
W AC od Sepha wolałam Kadaja, bo zachowywał się i mówił jak jakiś psychopata. Miał fajny mieczyk... i fajnie wyglądał. To chyba tyle o nim, bo to nie temat o nim... A Sephirotha bardzo lubiłam, ponieważ nie wiem dlaczego, ale wolę te czarne charaktery. Seph miał niesamowity głos, ale w sumie to szkoda, że musiał zostać pokonany :/
-
Sephiroth ..... On niebył zły .... On stał się zły gdy się dowiedział że jest (udanym) eksperymentem Hojo. Tej postaci nieda się nielubić (hyba że komuś utkneła w pamięci śmierć Aeris)Wiecie to troche dziwne że jest czarnym charakterem skoro go wszyscy lubią. Zazwyczaj jest tak że czarnych charakterów się nie lubi (wręcz nienawidzi) ale Sphiroth jest inny i za to się go lubi że dąży do celu mimo wszystko.
-
Sephiroth ..... On niebył zły .... On stał się zły gdy się dowiedział że jest (udanym) eksperymentem Hojo. Tej postaci nieda się nielubić (hyba że komuś utkneła w pamięci śmierć Aeris)Wiecie to troche dziwne że jest czarnym charakterem skoro go wszyscy lubią. Zazwyczaj jest tak że czarnych charakterów się nie lubi (wręcz nienawidzi) ale Sphiroth jest inny i za to się go lubi że dąży do celu mimo wszystko.
Większość czarnych charakterów zaprojektowanych przez japończyków jest właśnie takich że da sie ich lubić, najczesciej maja oni swoje powody by być złymi i czestokrotnie dazymy ich sympatia wieksza niz glownego bohatera... To normalne u japoncow. Sephiroth nie mial tak duzych powdow jak nie jeden inny japonski bad guy, ale i tak byl bardzo lubiany... Ja jednak nie dokonca popieram niszczenie swiata tylko dlatego ze zostalo sie wykozystanym... zniszczenie tej organizacji to juz by bylo bardziej normalne.
-
Ja go nie cierpię!!!! On jest jak Seymour Guado taki z białymi włosami i w ogóle mi nie pasuje na bad guy'a Lepszy od niego jest Yu Yevon i to dużo.
-
Ja go nie cierpię!!!! On jest jak Seymour Guado taki z białymi włosami
No, bo przy tworzeniu Sephirotha ludzie ze Square zgapili z FFX'a i chcieli go zrobić podobnego do Seymoura.... ... ....
-
Ja go nie cierpię!!!! On jest jak Seymour Guado taki z białymi włosami i w ogóle mi nie pasuje na bad guy'a Lepszy od niego jest Yu Yevon i to dużo.
Że co? Koleś w czarnym płaszczu, ze spojrzeniem psychopatycznego zabójcy i uskuteczniającym ten proceder, z mieczem na 2 metry jest gorszy od fruwającej galaretki? Bluźnisz...
Poza tym jakoś mi się podobieństwo Sepha z Seymourem wydaje naciągane... No i Seymour miał słabiutkie ambicje, chciał rządzić światem, natomiast Seph chciał roz...ekhem świat by potem go użyć do zniszczenia innych światów. To mi bardziej na bad guya pasuje.
Pozwól iż zapytam, grałeś w ogóle w FFVII? Przeszedłeś tę grę?
-
Seymour nie chciał rządzić światem tylko zostać Sinem i zabić wszystkich ludzi na świecie by nie mieli już cierpienia. Co do final fantasy VII to nie grałem ale zamierzam Znam zaś Sephirotha z innych źródeł
PS: Czy final fantasy VII [ gra na playstation 1] może działać na ps 2?
tak, tylko memorke trzeba mieć od ps1, co jest bez sensu strasznie i wk***ia bo mi sie zgubila gdzies ;] -mol
-
Co do final fantasy VII to nie grałem ale zamierzam Znam zaś Sephirotha z innych źródeł
A co to za "inne źródła"? Kumpel, pisma o gierkach, a może Wiki? Wybacz ale jakoś to do mnie nie dociera, wypowiadasz się o postaci w grze, w którą nawet nie grałeś. To tak jak ja komentowałbym postacie w Kingdom Hearts...
Zapomniałem napisać - nie grałem nigdy w FFX'a i nie wiem kto to jest seymour. I nie, to zdanie wcale nie było dopisane przez kogoś z moderatorskimi uprawnieniami. y-y, no wai. - thx Tant, zapamiętam to sobie - Pietras
-
A ty nie grałeś w FF X a też się wypowiadasz o Seymourze! >:( >:(
-
A ty nie grałeś w FF X a też się wypowiadasz o Seymourze! >:( >:(
erm... a w którym on napisał miejscu, że nie grał w FFX.....??
anyway to jest temat o jednej konkretnej postaci. pociągnijcie dalej ten offtopic, a będę kasować osty. następny post nie na temat będzie skasowany bez ostrzeżenia. to w co kto grał a w co nie grał to sobie wyjaśniajcie gdzie indziej
-
Dobrze. Ze wszystkich form Sephirotha najbardziej podobała mi się forma bizzarro sephiroth Safer był beznadziejny a ostatnia walka [ ta którą można skończyć jednym limit breakiem to już coś strasznego
-
A ty nie grałeś w FF X a też się wypowiadasz o Seymourze! >:( >:(
ahahahha, oh well
Ja grałem w FF X i uważam, że Seymour do pięt nie dorasta Sephirotowi.
-
I tak obaj nie odrastają do pięt Oersted'owi/Odio z Live-A-Live. Jest chyba jedyną postacią, która ma pełne prawo stać się emo i chcieć zniszczyć ludzkość. Jeśli chcemy to możemy nim grać po skończeniu wszystkich rozdziałów i zabić nim głównych bohaterów z poprzednich rozdziałów, sami nie zabijemy go dopóki nie rozwalimy najpierw jego, a potem wszystkich poprzednich bossów odpowiadającymi im postaciami. God damn !
-
Własnie przyszło mi do głowy takie pytanko, bo dziwi mnie że Sephiroth w FFVII:Crisic Core walczy i nosi miecz w lewej ręce, ja ogólnie byłem pewny że Sephiroth jest prawo ręczny, o ile pamietam w FFVII nosił broń w prawej ręce, to jest on w końcu prawo czy lewo ręczny??? właśnie na youtube obejżałem sobie ten filmik jak Sephiroth walczy z Genesis i w filmiku walczy on trzymając w lewej ręce miecz, z drugiej strony w FF:AC trzymał miecz w prawej o ile dobrze pamiętam. może jest oburęczny :P.
-
teoretycznie katana jest mieczem oburęcznym, przy czym dominującą ręką, której używa się w walce jest ręka lewa, prawa tylko służy do pilnowania by miecz nie szalał na boki, ale wszystkie ataki wyprowadzane są z lewej ręki. to czy ktoś jest lewo czy prawo ręczny nie ma tu nic do rzeczy. może po prostu niedopatrzenie i tyle.
-
Square samo nie wiedziało jakim go zrobić, pozostańmy przy tym, że jest obu ręczny, ewentualnie potrafi używać obu dło ni na tym samym poziomie, przecież był najlepszym z najlepszych.
-
ale w wypadku akurat walki mieczem, zwłaszcza kataną nie ma znaczenia czy ktoś jest lewo czy praworęczny. naprawdę. wiem, bo trenuje kendo, nie?
dlatego fakt czy Seph jest prawo czy leworęczny ie ma w tym wypadku najmniejszego znaczenia. Kwadratowi są dziwni i wymyślają takie rzeczy nieprawdopodobne jak buster swordy, czy wielometrowe katany, ale są na tyle przywiązani tradycji i kodeksowi bushido, że nie będą układać podstaw szermierki na nowo i po swojemu, tylko zostaną przy tradycji i kulturze
-
Nie nie, Sephiroth tym swoim nodachi, zanmato, czy jak to nazwiecie, walczył używając jednej ręki, konkretnie ręki lewej. Tak było i w grze i w filmie i nawet w Last Orderze. Specjalnie się przyglądałem hehe.
-
Nie nie, Sephiroth tym swoim nodachi, zanmato, czy jak to nazwiecie, walczył używając jednej ręki, konkretnie ręki lewej. Tak było i w grze i w filmie i nawet w Last Orderze. Specjalnie się przyglądałem hehe.
czyli jak mówiłem - lewa ręka. koniec ;f
-
Powstał jako eksperyment naukowy. Nad wyraz potężny szybko stał się Soldier pierwszej klasy. I któregoś dnia coś pękło. Dowiedziawszy się o tym, kim jest, podpalił Niebelheim i ukradł JENOVA-ę. Zginął z ręki Cloude'a. 5 lat później poprowadził swojego klona długą i niebezpieczną ścieżką, by ten umożliwił mu zniszczenie świata. Co za historia...
Choć Sephiroth jest bad guy #1, nie można nie czuć do niego specyficznej sympatii. Skłócony ze światem, oszukany, szukając ukojenia w zadawaniu cierpienia innym, cyniczny, opanowany, realizujący sukcesywnie plan. Podziwiam go.
-
Ja go nie podziwiam.
-
:huh:
-
Może dlatego, że tak naprawdę to prawdziwy Sephiroth pojawia się na ekranie przez jakąś godzinę max licząc końcowe walki ? Wszyscy (i chyba twórcy też) zapominają, że przez cały czas chodziliśmy za kukiełką/klonem/cholera wie czym z kompleksem Edypa.
-
:huh:
-
Mam taki zabawny pomysł zbierzmy się w kupę napiszmy petycję podpiszmy się poślijmy po innych światowych forach ido suare by zrobiło grę o Sephirocie... :mellow: :unsure: :wacko: I niech gra wyjdzie only for PSP
-
:huh:
-
Mam taki zabawny pomysł zbierzmy się w kupę napiszmy petycję podpiszmy
Nie.
ido suare by zrobiło grę o Sephirocie..
Nie...
I niech gra wyjdzie only for PSP
Nie...po prostu...nie...
-
:huh:
-
Hej, u mnie napisać, że 'FFVII to dobra gra' to jak napisać rasiście, że czarni też są ludźmi.
-
:huh:
-
Proszę bardzo: Final Fantasy VII to dobra gra - pod względem ciekawej fabuły.
Mmmmmmmmnope...FFVII jest dość wierną kalką FFVI, tylko bez tego całego zniszczenia świata, a obecnie większość ludzi lubi FFVII tylko żeby się wtopić w społeczeństwo, bo gra nie zestarzała się zbyt dobrze.
Acha, i muzyka jest bardzo dobra.
Poza trzema-czterema utworami to nie ma tam za bardzo w czym wybierać szczerze.
Słuchałeś aranżacji tego soundtracku z płyty " Voices of the Lifestream"?
Tak, i utwierdziło mnie to w przekonaniu, że prawie wszystko, co SE próbuje 'odświeżyć' śmierdzi coraz mocniej. http://www.youtube.com/watch?v=kmi_7udjaSE to jest według mnie ciekawsze.
Ale o gustach się nie dyskutuje, zgodzisz się ze mną?
Nie, to tylko wymówka, żeby uniknąć kłótni.
-
:huh:
-
Nie bierz internetu poważnie.
Cóż, jeśli lubisz się kłócić, w dodatku bezsensownie, to nie ze mną. Jesteś idealnym partnerem do kłótni, przyznaję, natomiast do dyskusji - żadnym. Po prostu tego nie potrafisz. Nie potrafisz wyrażać swoich opinii tak, by nie urażać innych. Może jeszcze do tego nie dorosłeś, a może taki masz już charakter.
Wiesz, jakoś nie razi mnie to. Dlaczego ? Bo ja przestałem brać internet na poważnie i raczej wisi mi, co myśli o mnie anonimowa osoba, której nigdy nie zobaczę.
Mówię to w imieniu wszystkich użytkowników forum, choć nie wiem, czy się ze mną zgadzają.
Taaa...widać, że zbyt często tu nie zaglądasz.
I nie oglądaj mojego profilu...czuję się taki nagi wtedy...
tl;dr INTERNET=/=SRS BZNS
Poza tym nigdzie nie mówiłem, że twój gust ssie.
:EDIT:
I'M MAKING FRIENDS !
-
Ale o gustach się nie dyskutuje, zgodzisz się ze mną?
Nie, to tylko wymówka, żeby uniknąć kłótni.
Dyskutować można o wszystkim. Z tym, że akurat dyskusja o gustach ma zazwyczaj bardzo mało sensu.
Nie zauważyłem, żeby DB się kłócił. Po prostu wyraził swoje zdanie, odbiegające zresztą od zdania większości. Jak napisał:
Hej, u mnie napisać, że 'FFVII to dobra gra' to jak napisać rasiście, że czarni też są ludźmi.
To chodziło o to, że ON jest uprzedzony do FFVII i tej gry nie znosi, a o to, że TY, Nutria, masz zły gust i się nie znasz na grach.
ONTOPIC:
Dla mnie FFVII to dobra gra, ale tylko dobra. Fabuła ujdzie, ale widać, że ostatnią płytę zrobili na siłę, szybciej niż by chcieli i gra się nagle i bez sensu urywa tam. Dwie następne numerowane części FF mi się znacznie bardziej podobały, zarówno pod względem fabularnym, jak i systemowym.
Sephiroth to postać zasadniczo fajna, ale nie dlatego, że oryginalna. Wprost przeciwnie według mnie - to taki destylat ze wszystkich ciemnych bohaterów ze wszystkich poprzednich części FF, z ich najfajniejszymi cechami (oprócz maniakalnego śmiechu Kefki). Stosunek do Clouda ma zdaje się bardzo podobny, jak Golbez miał do Cecila, jest pierdolnięty jak Kefka, no i to bishonen. Bezpiecznie zrobiona postać, nie oryginalna, ale ciekawie i sensownie skonstruowana, pasująca do klimatu gry i do fabuły.
Chociaż ja bym mu jeszcze dorzucił maniakalny śmiech, bo nie pamiętam, żeby śmiał się w grze.
-
Chociaż ja bym mu jeszcze dorzucił maniakalny śmiech, bo nie pamiętam, żeby śmiał się w grze.
Zdarzało się parę razy, ale to jego klon, a nie on ;)
-
Seph może i był tym, który jest tworzony na powielonych schematach, ale on jest ponad te wszystkie kalki. On był niczym próba odswiezenia archetypu Tego Złego. Niby to samo, czarne wdzianko, długi miecz, patetyczne odzywki, ale cała otoczka tej gry czyniła z niego postac inną niż całą rzesze złych potworów.
-
Kiedy pierwszy raz grałem w VII to faktycznie, byłem zachwycony. Masz rację, Sephiroth to kalka, ale dobra kalka. Spełniał swoją rolę i na pewno był ciekawszy niż poprzednicy (no, Kefka też dawał radę). Fajne światło rzuca na niego Crisis Core, nakreślając dość mocno jego lepszą naturę.
-
Kiedy pierwszy raz grałem w VII to faktycznie, byłem zachwycony. Masz rację, Sephiroth to kalka, ale dobra kalka. Spełniał swoją rolę i na pewno był ciekawszy niż poprzednicy (no, Kefka też dawał radę). Fajne światło rzuca na niego Crisis Core, nakreślając dość mocno jego lepszą naturę.
ExDeath był cholernym magicznym drzewem, które pochłaniało zło całego świata i zamieniło się w humanoida. Ciężko mi naprawdę nazwać przy tym Sephirotha 'ciekawszym'.
ExDeath>Sephiroth
-
ExDeath był cholernym magicznym drzewem, które pochłaniało zło całego świata i zamieniło się w humanoida. Ciężko mi naprawdę nazwać przy tym Sephirotha 'ciekawszym'.
ExDeath>Sephiroth
Łee tam w Golden Sun było cholerne magiczne drzewo, które z miejsca miało ludzką twarz i nawet drzewową (no co, przecież nie powiem że drewnianą!) laskę ;p
Swoją drogą Sefcio w każdym kolejnym odcinku serialu FFVII ma coraz dłuższy miecz, jakieś kompleksy?
-
Moze chodzi do Memorii do Hadesa i prosi go o wprowadzenie jakiejs innowacji?? Kto to wie.
-
fryzik zajebis*y ubiur zajebis*y charakter zajebis*y poprostu sephi wymiata niema co szkoda ze niezaprzyjaznił sie z cloudem xD bo nikt by im na drodze niestanoł a nie bo w sephim jest cos dziwngo jego matka wyglonda jak sterta flakuw a on wyglonda jak człowiek jak to mozliwe ciekawe kto był jego ojcem ??? ale i tak sephi wporzo wyglonda i wogule
-
Jak grałeś uważnie w FF7 to powinieneś wszystko wiedzieć.
-
Jak grałeś uważnie w FF7 i rozumiałeś przynajmniej co drugie słowo z dialogów to powinieneś wszystko wiedzieć.
fix'd
Swoją drogą ja po pierwszym przejściu VII też wiele rzeczy nie kminiłem, ale to była niemiecka wersja :P
-
To oczywiste, że trzeba rozumieć :p. Ja się pokapowałem co, gdzie i kiedy za 2 przejściem (włączając inne poboczne części jak CC, gdzie troche się wyjaśnia). Nie rozumiem tylko, dlaczego nikt nie powiedział Sephiemu, że ma normalną matkę i (nie)normalnego ojca :p
-
Nie rozumiem tylko, dlaczego nikt nie powiedział Sephiemu, że ma normalną matkę i (nie)normalnego ojca :p
Nie wiem, jak mogli mu cokolwiek powiedzieć, skoro nie mieli głosów w VII. : P
-
mogli napisac mu w chmurce ;d ... dziwnei zabrzmialo
-
Umówmy się, chmurka to Cloud, lepiej mówić dymek.
-
Nie rozumiem tylko, dlaczego nikt nie powiedział Sephiemu, że ma normalną matkę i (nie)normalnego ojca :p
Nie wiem, jak mogli mu cokolwiek powiedzieć, skoro nie mieli głosów w VII. : P
Tam ja tego komentować nie będę. Sephiroth w CC jako "good-guy" też się sprawdzał, nie koniecznie jest lepszy jako "bad-ass".