Forum SquareZone
Forum ogólne => Offtopic => Wątek zaczęty przez: Tantalus w Kwietnia 06, 2011, 04:02:43 pm
-
Niepojętym jest dla mnie, że po tylu latach istnienia tego forum i obecności na nim Gipsiego, Smoga i innych osób chronicznie nietrzeźwych, nie powstał temat, który w pełni poświęcić by można rozmowie o wszelkiej maści trunkach wyskokowych.
Jako, że mi przyszło wypełnić tą lukę, to muszę jakoś teraz ten topic poprowadzić, co by nie rzucić się z całym tym tematem-rzeką nie zrealizować się w jednej stronie wypełnionej kilometrem postów heh. Zacznijmy więc od prostego pytania:
Jaki alkohol najbardziej lubicie pić, a jaki wam najmniej służy?
Na razie piszcie beze mnie, wypowiem się po kilku postach heh.
-
Jestem jeszcze młody, więc piwo wszelkiej maści mi smakuje. Wódka to syf w porównaniu do nalewek mojej babci(aronia lub cytrynówka FTW). Sam już zaczynam studiować pod jej skrzydłęm, hehe.
-
Ja także jestem jeszcze za młody na alkohol ale piwa nie lubię wole wino a najbardziej to grzańca :F xD
-
Ja jestem młody, a Ty za młody ;P Wina jeszcze nie tykałem, jakoś nie mam ochoty.
-
ja win przełknąć nie mogę jakoś choć kciałbym, nie wiem czy to przez to ze trafiają mi się jakieś lury czy przez złe podanie. ogólnie to nie lubię gorzkich trunków, nawet piwo musi mieć jakiś smak bo te zwykłe ciężko mi wchodzą. jeśli chodzi o wódke to musi byc dobra i zimna bo nie mogę łykać mając głowę w górze (wlewać w gardło) przełyk mi się wtedy blokuje ;f więc muszę pić 'ze smakiem'
-
Na wino potrzebny jest odpowiedni układ planet, najlepsze jest na romantyczny wieczór, na jakąś fajną okazję.
Wódka tak jak mówi Marv - schłodzona, najlepiej mocno, w innym przypadku dziękuję. Zaklinam Was, nie pijcie wódki Polonaise, nie chcecie wiedzieć co zrobiła z nami, kiedy kupiliśmy ją kiedyś w nocy "bo nic innego w tej cenie nie było". Tak ogólnie to chyba wódka najmniej mi słuzy, tak naprawdę to zależy od dnia.
W sumie najczęściej posilam się piwkiem, ostatnio tylko perłą i kasztelanem (niepasteryzowane najlepiej), miodzio.
Czasem strzelę coś z wyższej półki, ale nie za często no i ofkoz raczej na smak, nie żeby się upodlić.
A, byłbym zapomniał, uwielbiam Malibu z mlekiem, hejterzy mogą hejcić.
-
Jeśli wina, to przed wyjazdem tylko jabole na koncertach z dziewojami. Cherry szło litrami, Komandosy i inne gówna omijane szerokim łukiem. Teraz posmakowało mi jedno wino w Holandii, Lambrusco. Wchuj dobre, w smaku idealne, można wypić całą butelkę na raz i nie trzepie.
Piwa, cóż, przez dłuższy czas nie piłem piwa, bo mi nie smakowało. Do dziś jestem raczej wybredny, w Polsce pijałem butelkowe tylko, Warka Strong, Tyskie, czasami Żywca. Lechy i inne gówna to były sikacze. Tutaj posmakował mi tylko ciemny Heineken, jasne Twisty są dziwne w smaku, ale i tak dobre. Puszkowe choi.
Wódka, oj, temat rzeka. Zaczynało się od Absolwenta, bo kiedyś był dobry. Teraz jak już, to Finlandia, Sobieski, czasami smakowe odchyły. O NL się nie wypowiadam, bo dobra wódka jest droga, a te tańsze to gówno cholerne.
Z perfumów to lubię Jacka Danielsa, nienawidzę Brandy, nie służy mi kompletnie.
A odpowiadając na pytanie, co mi nie służy, to miks jaboli z wódką, zabiłem się tak kompletnie na urodzinach w plenerze, masakra.
-
dobra, bo to za dużo by pisać, więc zrobię to partiami, a zacznę od w sumie klasyki czyli na pierwszy ogień pójdą:
WINA
Komandos - klasyk taniego wina upadłego niestety Ostrowinu :( jesli szło o tanie wina, to była to elita wśród produktów winopodobnych - nie mogło odbyć się większego spędu ludności czy to koncertowego, czy plenerowo-biwakowego bez tego wina.
bardzo podobny w smaku do Komandosa był Leśny Dzban również od ostrowinu, ba, w rankingu strony specjalizującej się w alkoholach był przez pewien czas na pierwszej pozycji. niestety wino miało jedną wadę - nie było lane w szkło, lecz foliowy worek, jak kiedyś mleko. nie traciło przez to na smaku nic a nic, ale jeśli szło o mobilność było zdecydowanie gorzej.
kolejną perełką w asortymencie winiaczy był Platon
(http://img84.imageshack.us/img84/5669/platonf.jpg)
w sumie podstawa żywieniowa i alkoholowa Smogulca na studiach. żadne inne tanie wino nie było przeze mnie spożywane w takiej ilości jak słynny grecki filozof. Filozof zresztą pomógł mi wygrać kilka konkursów studenckich, między innymi podczas Boju Akademików 2008/2009 w konkursie pod hasłem "mam talent" każdy akademik miał zaprezentować różne talenty. ludzie tańczyli, śpiewali, Smogu wyszedł i opróżnił przed ponad 1000 ludzi Platona na hejnał w czasie poniżej 10 sekund. konkurencja została daleko w tyle hehehe
kolejnym jeśli o wina idzie produktem godnym polecenia jest klasyczna Cherry
(http://img849.imageshack.us/img849/2452/cherry.jpg)
nie dajcie się zwieść, bo na rynku istnieje wiele podróbek o niemalże identycznej nazwie, ale to jest jedyne prawdziwe Cherry, które naprawdę smakuje dobrze, nie mając przy tym posmaku siarki czy innej chemii w winie zawartej
dalej z kolekcji winiaczy wspomnieć należy o Białym Kielichu
(http://img855.imageshack.us/img855/23/biaykielich.jpg)
bardzo bardzo rzadko zdarzają się dobre tanie białe wina. Kielichowi się ta sztuka udała
a jeśli już przy białych winach jesteśmy to oczywiście zgrzeszyłbym jeśli nie wymieniłbym wina Warka Miodowa
(http://img138.imageshack.us/img138/1951/warkamid.jpg)
w sumie wiele win Warka jest, o różnych smakach, ale jeśli idzie o moje wredne kubki smakowe to tylko i wyłącznie Warka Miodowa. o dziwo na prawdę czuć posmak miodu a nie syntetycznego zamiennika
kolejną pozycją jest wino Małgoś
(http://img846.imageshack.us/img846/6616/mago.jpg)
jest to namiastka klasycznego wina Vino, bardzo dobra zresztą. godne polecenia
jesli o tanie winiacze idzie to w sumie tyle. wiele ich było, nie ma w rankingu bardzo lubianego za czasów PWSZ Keczupowo wina Keleris ale niestety wypadło z obiegu a klasycznego Kelerisa w Biedronce zastąpiła Amarena która dla mnie za bardzo wali siarą. W momencie kiedy chcę faktycznej siary spróbować to wolę uraczyć się albo winem Arizona a;bo Karton Wiśnia Mocne (które swoją drogą faktycznie jest w kartonie). Ale to są wina które nie znalazły by się na liście - godne polecenia.
z kolei jeśli idzie o wina już z gatunku faktyczne wina, to nie mam jakichś specjalnych gustów, gdyż takie wino przede wszystkim robię sam sobie i jestem pod tym względem winny sobiepan. ale jeśli miałbym jakiś ciekawy smak polecić to poleciłbym to wino: Masserat
(http://img225.imageshack.us/img225/1176/masserot.jpg)
bardzo koszerne w smaku, gęstości spermy, a przy tym nie siada na żołądek. w 2009 to było nasza główna przystawka wigilijna i miło tamtą wigilię wspominam.
o winach się rozpisałem, teraz poczytam sobie trochę o waszych gustach. natomiast następne w kolejce do polecenia będe miał dla was piwa :P
w każdym razie - nie spotkałem się jeszcze z winem, które by mi zaszkodziło. Inna sprawa, że jestem człowiek, który nie miewa kaca, co najwyżej film mi się może urwać. wina ogólnie mi leża, przy czym jeśli o kupne idzie to wolę jabole, zaś faktyczne wina - produkty domowej roboty. Niedługo zacznie się sezon rycerski, więc znów się ruszy w tourne próbować wszelkiego rodzaju domowych produktów.
Jest jeden rodzaj alkoholu, którego nie trawię, ale do tego dojdziemy z czasem :P
-
nie trawię wina. Za bardzo łeb boli. A już jak zmieszasz, to spawy na lewo i prawo. Browarka jak najbardziej. Speciala bądź Wojaka często się doi. A po egzaminach robimy klasowego grilla.
Czyli-wina nie, piwo tak. Zostaje jeszcze wódka...tylko na 'specialne okazje'
-
Wojak, Specjal? błeee. ale co się dziwić, muszę zaszczepić w ludziach zamiłowanie do mało znanych browarów regionalnych. Bo to co jest w masówie, żywce, specjale, tatry, tyskie i inne to syf straszny jest o_O wszystko co idzie na rynek ogólnopolski i na masę wieje pytą. kiedyś zachwalałem znajomym mój regionalny browar Łomża, zaś teraz od kiedy też ruszyli na masówę Łomża Export, jedno z moich ulubieńszych piw trąci wodą i nieodleżanym chmielem. Jeszcze jako taki poziom póki co Łomża Wyborowa poziom trzyma, ale też...
poza tym jeśli o piwa idzie to wolę piwa ciemne i portery. ale w sumie czego się spodziewać po kimś kto jeździ na spędy rycerskie
-
Wojak, Specjal? błeee. ale co się dziwić, muszę zaszczepić w ludziach zamiłowanie do mało znanych browarów regionalnych. Bo to co jest w masówie, żywce, specjale, tatry, tyskie i inne to syf straszny jest o_O wszystko co idzie na rynek ogólnopolski i na masę wieje pytą. kiedyś zachwalałem znajomym mój regionalny browar Łomża, zaś teraz od kiedy też ruszyli na masówę Łomża Export, jedno z moich ulubieńszych piw trąci wodą i nieodleżanym chmielem. Jeszcze jako taki poziom póki co Łomża Wyborowa poziom trzyma, ale też...
poza tym jeśli o piwa idzie to wolę piwa ciemne i portery. ale w sumie czego się spodziewać po kimś kto jeździ na spędy rycerskie
Hej, hej, to te dwa najczęściej pite. Bardzo dobrym regionalnym piwem jest jeszcze Perła. Podchodzi smakiem pod Lecha, ale ma o 1,5 procenta więcej objętości alkoholu. Łomżę mój kolega pił. Zachwalał. Ja jeszcze miałem okazję z regionalnych zasmakować podczas inscenizacji Bitwy pod Grunwaldem tzw. Juranda. Mocny jak rasowe niemieckie, ciemne piwo.
-
kolejnym jeśli o wina idzie produktem godnym polecenia jest klasyczna Cherry
(http://img849.imageshack.us/img849/2452/cherry.jpg)
nie dajcie się zwieść, bo na rynku istnieje wiele podróbek o niemalże identycznej nazwie, ale to jest jedyne prawdziwe Cherry, które naprawdę smakuje dobrze, nie mając przy tym posmaku siarki czy innej chemii w winie zawartej
O to to, moje ulubione wino. Klasyczne Cherry praktycznie nie ma posmaku siarki, jedynie na samym dnie, ale to norma.
-
Bardzo dobrym regionalnym piwem jest jeszcze Perła.
Perłę piłem. nie powala w smaku, ale możę dlatego, ze lecha tez nie lubię, jesli o masówkę idzie wolę żubra czy też tuskie. Łomża nie jest złą, ale nie jest też tak dobra jak kiedyś. Zaś juranda to piłem na biwaku w liceum. nawet miło wspominam ten smak, ale jeśli chcesz naprawdę dobre rasowe piwo to polecam to:
(http://img291.imageshack.us/img291/3064/ciechanporter.jpg) browar Ciechan robi w tym momencie jedne z najlepszych piw regionalnych w kraju jakie miałem okazję pić.
niestety nie mogę polecieć już świętej pamięci produktów browaru grudziądz, ale nie wie nik nic o ciemnym piwie kto Gotyckiego nie pił :( jedyny i szlachetny smak ciemnego piwa. Doczekało się Gotyckie godnego następcy, mianowicie Czarnego Smoka z browaru fortuna i muszę przyznać bez bicia - to jest moje naj naj naj piwo dostępne na polskim rynku - dobre, ciemne, korzenne piwo.
(http://img843.imageshack.us/img843/9924/czarnyskok.jpg)
-
hyh to cherry to stary trunek, jako dziecko jak się u babki bawiłem na wsi to pełno takich pustych butelek się walało, oprócz cherry były też cin cin
Jest jeden rodzaj alkoholu, którego nie trawię, ale do tego dojdziemy z czasem
ma ładna purpurową barwę? ;d
-
Perfumy to tylko wymieszane z sokiem czy czymkolwiek innym.
Bardzo dobrym regionalnym piwem jest jeszcze Perła.
O tak, Perła jest bardzo zajebista, szczególnie niepasteryzowana, która się niedawno pojawiła. Poza tym to nie jestem wybredny, choć nie przepadam za Faxe'em i soczkami jak Cooler czy Gingers (choć od czasu do czasu fajnie jest wypić).
Jeśli chodzi o wódkę to Nemiroff jest dość dobry, ale moją ulubioną będzie Ruski Standard. Nie jedzie chamskim spirolem i można go pić bez zagryzania nawet.
Wina nie za bardzo, jak już to słodkie albo pół wytrawne. Jabolom dziękuję.
-
A propo tego Małgoś, przypomniał mi się teraz taki chamski winiacz "Pokusa z cyca", pewnie domyslacie się jak mniej więcej prezentowała się etykieta :F O dziwo, dobrze wchodziło.
Na perłę nie ma mocnych, mogę to pić bez zająknięcia w ilościach hurtowych, kto nie pił niech spróbuje bo warto a i drogie nie jest.
A wojaka piłem RAZ. I podobno "kiedyś był lepszy". W każdym razie nie tknę tego nawet kijem, nie wiem jak smakują radioaktywne odpady ale stawiałbym, że mniej więcej tak.
-
Hah. Tak się składa że Ciechana piłem, i mam butelkę gdzieś nawet. Jak ją znajdę, to dostawię do kolekcji(średniej, aczkolwiek bardzo dobrej)butelek po browcach na półeczce i cyknę zdjęcie. Nie ma co, ale Ciechan jednak ma taki swój charakterystyczny smak. Nie imituje Warki(ble! Ble! BLE!) Czy innych znanych piw, ale jednak ma swój taki własny , mocny smak.
@Sith To Ty chyba nie słyszałeś o winie 'Sperma szatana'. Kumple z klasy pili. Tylko 5,80. Szczerze, nie chcę wiedzieć jak to smaczy. Ogólnie nie wiem jak można pić jakieś 'Amareny, Kelerisy, Don Simony i inne Leśne dzbany' za kilka złoty. Ja chyba poprostu jak widzę moich 'classmates' w stanie winnego upojenia napojem wyskokowym 'Sperma szatana' to mi się płakać chce...
-
Hm jakoś nie jestem aż tak obeznana w trunkach procentowych heh.
Kiedyś miałam okazję Malibu spróbować i mi smakowało,bardzo smakują mi te kolorowe drinki w butelkach(chyba sobieskie),ale coś mi się zdaje,że to mało procentowe jest.Standardowo Red's(ale nie malinowe,bo to świństwo jest),bo jakoś innych piw nie trawię,Specjal czarny to chyba najgorsze jakie piłam.Wódka Finlandia,no i coś tam co u znajomych piłam(nie pamiętam nazw niestety).Na winach się nie znam,ale bardziej smakuje mi czerwone.Kiedyś też miałam okazję likier spróbować,ale to za słodkie i za gęste jak dla mnie.
W dużych ilościach na pewno mi wódka nie służy,w każdym razie raz miałam się okazję o tym przekonać,ale z innymi procentowymi jakoś nie zdarzyło mi się przeholować,więc nie wiem czy coś poza tym mi szkodzi.W każdym razie jakoś nie miewam kaca hehe.
-
@ jabole - można pić. wcale nie są złe w smaku, tylko trzeba wiedzieć po które sięgać. bo to nie jest tak, że jabole są złe - są dobre, to produkt winopodobny z odrzutów fermentacyjnych faktycznego wina. problem w tym ile producent dodał siarki by jak najbardziej spuścić z ceny.
a leśnego dzbana już nie uraczysz, bo jak wcześniej wspomniałem - Ostrowin upadł :(
ap ropo tanich win to jeszcze klasykiem był Byk i jego różna warianty - Wsciekły Byk, Czerwony byk, ale wtedy za młody na jabole byłem, a teraz nigdzie tego nie widać. no i jeszcze jeden jabol mi się przypomniał - Sarmackie - na etykiecie było info - "Twój dziad to pił" nie zdziwiłbym się, bo po otwarciu zabujało samym zapachem, więc mogło pamiętać czasy mojego dziada XD
Jest jeden rodzaj alkoholu, którego nie trawię, ale do tego dojdziemy z czasem
ma ładna purpurową barwę? ;d
nie, poza tym jest to jeden z tych trunków na który się nie skuszę, nawet jeśli permanentnie zabraknie mi many XD
ta, historii z słynną jagodzianką na piszczelach, bądź też jak kto woli "tym fioletowym mana potionem" wiele się nasłuchałem. włącznie z tą, że najlepiej smakuj jako zapojka do benzyny z cukrem w proporcji 1:1 (co swoją drogą piłem i żyję - ale ja to inna kategoria ludzka - waliłem najczystszy spirytus jaki można otrzymać szklankami i żyję)
-
A absynt podobno jakby Amolem trąci. Kto pił?
Ja lubię wino robione przez tatę. Albo czekoladowe Calidao z mlekiem. Poza tym nic słodkiego.
A kontynuując Smogulcowe ciekawe etykiety, to: Skurczybyk (http://www.winka.net/image/etykiety/skurczy-byk-2108.jpg) - ciekawa nazwa.
-
absynt szału nie zrobił na mnie. większy szła miałem po domowej roboty 80% piołunówce - nie dość, że amolem jechał, to jeszcze była tak przepyszna, że nawet dwa słoiki dżemu które wciągnąłem łyżką zaraz po nie zabiły tego smaku :P a czy absynt jedzie amolem - nie wiem, bo piłęm go z łyżeczki z cukrem, do tego był podgrzewany.
enyłej pora przyznać się czego smogu nie lubi jeśli o alko idzie. czy ktoś wie czym jest anyż? tak? to wiecie zapewne też co to Ouzo.
(http://home.online.no/~pernoll/Drink/Gr_ouzo.jpg)
No. to ja podziękowałem. Nie trawię smaku, a co dopiero zapachu - momentalnie mnie cofa, co w sumie raz jeden w życiu wykorzystałem z premedytacją by w bezczelny sposób wyjść z lokalu, do którego ówczesna znajoma, potem moja obecna była mnie w sumie siłą zaciągnęła. Wiedziałem że tak zareaguje, ale zrobiłem to by stamtąd wyjść, bo niby żle się poczułem i niedobrze ze mną. ale co sie dziwić, ja mnie zaciągnęła ze swoją współlokatorką i jej dziewczyną do klubu dla ludzi seksualnie skrzywionych. do dziś nie wiem czy barman uśmiechał się do mnie czy do zawartości mego portfela brrrrrrrrrr
-
A absynt podobno jakby Amolem trąci. Kto pił?
Ja lubię wino robione przez tatę. Albo czekoladowe Calidao z mlekiem. Poza tym nic słodkiego.
A kontynuując Smogulcowe ciekawe etykiety, to: Skurczybyk (http://www.winka.net/image/etykiety/skurczy-byk-2108.jpg) - ciekawa nazwa.
Nie trąci Amolem. Ma specyficzną ziołową nutę :F Chyba, że dla kogoś alkohol+ zioła= Amol.
IMO absynt lepiej pije się w postaci szotów, niż rozwodniony [tylko przełykać trzeba z powietrzem, żeby jak najmniej stykało z przełykiem ]. Potem zapijamy. I można zagryźć czekoladą :)
Co do alkoholi, najłatwiej mi wymienić te, których nie pijam:
1. pierwsze, wątpliwie zaszczytne miejsce przypada koniakowi, cherry, brandy i ich ewentualnemu rodzeństwu [jeśli takie mają, a ja nie znam]. Nawet oryginalny Martell jest paskudny.
2. Adwokat.Nie dość, że za gęsty, to jeszcze niesmaczny.
3. gęste likiery, pite bez rozcieńczenia mlekiem.
-
mi tam amol smakuje ;d ale za mocny żeby go w kieliszku wypić
-
Absynt jest okej. Nie pijam często ale jak pijam, to zawsze jestem zadowolony. Druga sprawa że tego prawdziwego Absyntu to ze świecą szukać. A jeszcze wracając do piw, Desperados to dobra rzecz, może nie na dłuższą metę, ale od czasu do czasu łapię na to smaka :)
-
nom mi właśnie desperados smakuje, bo warke strong zepsuli kilka lat temu
-
Jak piwo, to tylko Desperados i Leżajsk.
-
Dobre piwa to:
polskie
Lech
Żywiec
na pewno nie Okocim :F
zagraniczne
czeski Budweiser
krusovice
Grolsch
Heineken
-
Z niemieckich piw dobry jest jeszcze Chimay. Mocne, ciemne piwo.
-
Lech
Heineken
............................................________
....................................,.-'"...................``~.,
.............................,.-"..................................."-.,
.........................,/...............................................":,
.....................,?......................................................,
.................../...........................................................,}
................./......................................................,:`^`..}
.............../...................................................,:"........./
..............?.....__.........................................:`.........../
............./__.(....."~-,_..............................,:`........../
.........../(_...."~,_........"~,_....................,:`........_/
..........{.._$;_......"=,_......."-,_.......,.-~-,},.~";/....}
...........((.....*~_......."=-._......";,,./`..../"............../
...,,,___.`~,......"~.,....................`.....}............../
............(....`=-,,.......`........................(......;_,,-"
............/.`~,......`-...................................../
.............`~.*-,.....................................|,./.....,__
,,_..........}.>-._...................................|..............`=~-,
.....`=~-,__......`,.................................
...................`=~-,,.,...............................
................................`:,,...........................`..............__
.....................................`=-,...................,%`>--==``
........................................_..........._,-%.......`
...................................,
-
przerażacie mnie z tymi masówkami o_O nie wiem, do masówek mam niekryty uraz, ale to dla tego, że miałem okazję tyle regionalnych i lokalnych produktów spróbować, że piwa produkowane masowo są dla mnie.. nie wiem, wodą z chmielem co najwyżej...
dlatego tez prosze - krótka lista wujka SNAYK ASNW ME SNAYK Dowgirda po co warto sięgnąć, jeśli zobaczycie to na sklepowej półce....
najpierw może smakowe piwa, bo lubię i takie:
Wiśnia w Piwie Browaru Kormoran
(http://piwnie.pl/wp-content/uploads/2010/11/wisnia-w-piwie-news.jpg)
wszystkie redsy, gingersy i produkty piwopodobne, które koło piwa co najwyżej stoją w sklepie moga się schować. Bez kozery powiem - najlepsze piwo smakowe jakie miałem okazję w życiu pić.
Czarne Browar Fortuna
(http://img857.imageshack.us/img857/3691/czarnetrucola.jpg)
Bardzo dobre ciemne piwo o posmaku czekolady i coli. Ale nie jakiejś tam pierwszej lepiej landrynkowej pseudo coli z osiedlowego sklepu - takiej porządnej coli, co to teraz już nawet w sklepach nie uświadczycie, ale pamiętacie smak Coli i Pepsi sprzed lat przynajmniej dziesięciu albo i lepiej, gdy mniej cukru w to walili. Do tego piwo idealne dla małolatów albo picia w plenerze - przelej do butelki po coli i nikt sie nie zorientuje.
Czarne Miodowe Browar Fortuna
(http://img683.imageshack.us/img683/1382/czarnecola.jpg)
no to powyżej wspomnianej palety smaków dodajcie jeszcze miód. Ale miód nawet w piwie trzeba lubić. Ja lubię. polecam :) fajne piwo, ale tylko bardzo bardzo zimne :)
piwa jasne:
Miodne browar ?
(http://img25.imageshack.us/img25/1804/miodne.jpg)
Bardzo dobre miodowe piwo. Po raz kolejny zaznaczę - mam skrzywienie na punkcie miodu, ale też z drugiej strony nie każdy musi lubić miód.
Złoty Smok Browar Fortuna
(http://4.bp.blogspot.com/_HM7KyeBreOQ/Sxej1a-Bv7I/AAAAAAAABAA/ViamQSxiZv4/s320/zloty+smok.jpg)
Zabijcie mnie, to żadna kampania reklamowa, po prostu oni robią naprawdę świetne piwa. Dla mnie to duchowi spadkobiercy nieistniejącego już, a najlepszego w Polsce Browaru Grudziądz. Enyłej wszystkie lechy, żubry, tatry i specjale mogą się schować, przy tej chmielowej kompozycji.
Gniewosz się, czy się nie gniewosz
(http://4.bp.blogspot.com/__WRcRMLIep8/TVF_ozDVA0I/AAAAAAAAAo0/t9_UXNuy0R8/s1600/Gniewosz%2BKo%25C5%25BAlak2.jpg)
Wypatrzone całkiem niedawno, jeszcze w Toruniu w jednym z osiedlowych sklepów. Przeraża mała rozmiarówka - 0.33 :/ Za to w smaku :P Aż mi się spotkanie opłatkowe przypomniało XD "Hans, przyszliśmy się opłatkiem podzielić! (gniewosze na stół) - No taki opłatek to ja rozumiem!"
na liście warto jeszcze wspomnieć kilka piw, ale już bez obrazków, bo są zdecydowanie bardziej popularne: Brok Sambor Koniecznie Sambor a nie Export. Sambor towarzyszyl mi przez trzy lata włocławka zamiennie z Kasztelanem, lecz później wycofali Sambor z ogólnopolsikiej sprzedaży zastępując go exportem, zaś sambor można gdzie niegdzie lokalnie dostać.Podobnie ma sięsprawa z piwem Łomża Wyborowe - podobnie w ogólnopolskiej sprzedaży jest tylko wersja Export. A Wyborowe a Export to proszę państwa niebo a ziemia. Wyborowe nadal trzyma fason, a Export się wali. Skomentuje to tak - pierwsza partia Export z Łomży, jaka sie pojawiła, była czysto regionalna te pare lat temu. Biła Carlsberga i Heinekena na głowę. Obecnie mając do wyboru te trzy piwa po Export sięgnąłbym na samym końcu.... No i na koniec warto wspomnie o piwach Browaru w Ciehanowie a mianowicie Ciechan - dla niektórych moich znajomych to Ciechan stawiany jest zamiennie z Fortuną na stole jako te najlepsze piwa w kraju. Polecam każdą wersję - naprawdę dobre, dobre piwa. Mowa oczywiście o jasnych, bo akurat o dziwo ich Porter taki super to znowu nie jest...
a jeśli są na forum ludzie, którzy lubią ciemne piwa to po pierwsze wspomniany już przeze mnie wcześniej Czarny Smok (Smog?XD) - naj naj naj piwo Smogulca, idealne ciemne piwo. Dalej będzie Grand Porterbrowaru Cornelius, Big Boss - zabijcie, mnie browaru nie pamiętam, ale macie etykietę:
(http://img17.imageshack.us/img17/2636/blackboss.jpg)
... jest jeszcze kilka porterów i ciemnych piw, ale te najbardziej godne wymieniłem.
Z masówek zaś wogę wymienić tak tych co piję i tych po które nie sięgnę:
niezłe(ba dobre i bardzo dobre, ale po prostu mają zbyt "taśmowy" smak):
Leżajsk, Desperados, Carlsberg, Heineken, Dębowe Mocne, Pilsner Urqel, uwentualnie Tuskie i Żubr
przeciętne)nic specjalnego, piwo jak piwo i tyle, nie wyróżniają się w smaku niczym co powalało by na kolana):
Lech, Specjal, Tatra, Harnaś
nie sięgnę, choćby mi w morde lali:
Warka, Strong, Harnaś - dla mnie te piwa to ewidentna woda ze słodem i chmielem. Nic co powalałoby mnie w smaku i jednocześnie zacheciło bym kupił jeszcze raz o_O
Na deser zostawiłem jeden produkt masowy, który uwielbiam ale nie ten co u nas w kraju można dostać, bo ten u nas dostępny to można sobie go...
(http://www.konsolowiec.pl/wp-content/uploads/2010/05/guiness.gif)
Ludzie mają o nim różne opinie, ja to piwo uwielbiam. Gdy siostra pojechała z wycieczką w tamte okolice dostała ode mnie przykazanie nowe - kratę piwa bratu dostarcz. Zresztą mam znajomego z klubu GO w irlandii a i kumpel, który zresztą pisał recenzję do The Last Remnant tutaj na SZ (cóż, od nich miałem wtedy X360, każdy napisał swoją) jeździ często i gesto i zawsze o mnie pamięta by mi piwa przywieźć. Po prostu fenomenalny smak ciemnego piwa. Nawet Czarny Smok wysiada :)
no to wywód o piwach na tym poprzestanę póki co bo to dla mnie temat rzeka jest. Rzeka piwna
---edit---
teraz zdałęm sobie sprawę, że na imidż szaku nie pozmiejszałem zdjęć - cóż dacie radę i tak :P
-
Fakt, Lech jest do dupy, ale Heineken jest wporzo. Znaczy, ten z Holandii, bo polski to taki sam sik jak Lech. Ciemny Heniek Pilsener kosi ostro.
-
Fakt, Lech jest do dupy, ale Heineken jest wporzo. Znaczy, ten z Holandii, bo polski to taki sam sik jak Lech. Ciemny Heniek Pilsener kosi ostro.
a tego nie piłem o_O będziesz mi musiał to załatwić w takim razie :P
a Heniek dostępny w Polsce fakt, kiedyś był lepszy. Ale i tak nadal niebo w gębie w porównaniu z tym szajsem Heinekeno-podobnym co w Kanad-landzie piłem o_O
-
Wiesz, tutaj jest chyba z 5 rodzajów Heńka. Te całe z zakrętkami Twistowymi co się odkręca, mają inny smak, potem puszkowy z innym, w ciemnych butelkach pilsener, który smakuje najlepiej. Są jeszcze 2 które pił kumpel, ale on też uważa, że ten w ciemnych butelkach najlepszy.
-
Smoka piłam. Dobry, ale nigdzie potem nie widziałam.
A Lech jest imo najlepszy z barowego wyboru typu: Okocim, Tyskie, Specjal, Lech.
-
kwestia gustu, ja tam piwoszem nie jestem ale z tego co zaobserwowałem to tyskie jest najpopularniejsze i najdroższe w barach ;f
-
tuskie na zmianę z lechem. w tym momencie chyba najpopularniejsze piwa barowe, w każdym barze muszą być.
przy piwach jeszcze jedno mi sie ciekawe piwo zagraniczne przypomniało - Miller, ale tylko i wyłącznie z wkrojoną limonką, broń boze zwykłą cytryną :P
(http://www.ziko.pl/_CACHE/126142798852ed89310008395c6dfe883743e50a37_200x200.jpg)
-
Kurdę, wszystkie trunki, które tu zarzucasz widzę po raz pierwszy, Smogu. Muszę dokładnie poszperać w monopolowych.
Tak z ciekawości, co sądzicie o piwie Harnaś?
-
do masówek mam niekryty uraz
Smogu, a Ciechan miodowy, to też podpada pod masówkę?
-
Ciechan wymieniłem w poleconych, ale w tej części gdzie nie wstawiałem etykiet, bo uznałem, ze jest na tyle popularny w Polsce, że nie potrzeba :F
No i na koniec warto wspomnie o piwach Browaru w Ciehanowie a mianowicie Ciechan - dla niektórych moich znajomych to Ciechan stawiany jest zamiennie z Fortuną na stole jako te najlepsze piwa w kraju. Polecam każdą wersję - naprawdę dobre, dobre piwa. Mowa oczywiście o jasnych, bo akurat o dziwo ich Porter taki super to znowu nie jest...
co za tym idzie kazdy ciechan oprócz portera. Ale to moje zdanie of koz :P
Tak z ciekawości, co sądzicie o piwie Harnaś?
nie sięgnę, choćby mi w morde lali:
Warka, Strong, Harnaś - dla mnie te piwa to ewidentna woda ze słodem i chmielem. Nic co powalałoby mnie w smaku i jednocześnie zacheciło bym kupił jeszcze raz o_O
ale to dlatego że mam podobno zły gust XD
Smoka piłam. Dobry, ale nigdzie potem nie widziałam.
w pipie można go często spotkać... znaczy w Piotrze i Pawle XD
-
Właśnie sobie (po tym jak skończyła się perła w sklepie) przeprowadziłem rzetelny i dogłębny test okocima, którego już dość dawno nie piłem i powiem: imo naprawdę ok. Jak na masówkę.
-
Właśnie sobie (po tym jak skończyła się perła w sklepie) przeprowadziłem rzetelny i dogłębny test okocima, którego już dość dawno nie piłem i powiem: imo naprawdę ok. Jak na masówkę.
Okocim najgorszy nie jest, aczkolwiek z masówek wolę już Speciala. Tradycja poprostu ;)
-
A jeszcze co do Łomży, pewnie jest tak jak mówi Smogu że wyborowe lepsze, ale niedawno piłem tą export i jak najbardziej mi smakowało. Poziom Perły, w zasadzie smakują dość podobnie z tym że Perła jest ździebko słodsza. Także ja bym specjalnie się nie wachał po to piwo sięgać.
-
ok prosze państwa, było już o alkocholach gotowych, takich wprost ze sklepu, była te mowa o domowym winie. Teraz mam zamiar wspomnieć o pewnym drinku orzeźwiającym.
Das Boot
Das Boot to nie tylko drink, ale też pewnego rodzaju idea i sposób na życie :P taka nasza mała filozofia. Bo w tym wzsystkim nie chodzi o to by się upić, ale by raczej utrzymać. Zresztą na zdjęciach będzie widać o co chodzi jakby. Pierwszego Boota zrobiliśmy w akademiku jak jeszcze w barze pracowałem. Powstał przypadkiem - na 23 urodziny kupiłem sobie sporo alko, między innymi żubrówkę do drinków. Ale chłopaki wymyślili dla niej inne zastosowanie... hehehe... i tak powstał nasz bractwowy trunek.
Zacznijmy od składu może, by zaznajomić opinię publiczną z czym to się właściwie je (i przy okazji o czym Smogu często i gęsto bredził na fejsbuku)
(http://img200.imageshack.us/img200/489/boot2m.jpg)
Jak widać na załączonym obrazku składników jest trzy. w zależności od proporcji powstają 3 różne wersje boota i tak:
- 2 litry energola, dwa ruskie szampany, 0.5 żubrówki - tzw Mini Boot - o najmniejszej mocy przeliczeniowej, albo też inaczej - babski Boot.
- j.w. ale 0,7 żubrówki - Das Boot właściwy, Jedyny Słuszny Boot, Mściciel i Nisczyciel Światów, Lokali i Nie Tylko - klasyk, najpopularniejsza wersja :P
- j.w. ale 1l żubrówki - aż do 1,4 zubrówki - Boot Morderca.
Sposób przygotowania - na początek leci żubrówka, potem ruskie szampany. Na koniec energole. Przy całym procesie należy pamiętać, że butelki występujące parzyście wlewamy jednocześnie i nie krzyżujemy strumieni. Trawka z żubrówki musi znaleźć się w drinku - będzie zagrycha. No i najważniejsze - NIE MIESZAĆ!
Sposób podawania: jak na zamieszczonych obrazkach:
(http://img546.imageshack.us/img546/119/boot3.jpg)
na obrazku powyżej w sumie najbardziej słuszny sposób spożywania - sztuką jest nie tylko się napić, ale też Boota utrzymać. Poniżej to pójście na łatwiznę.
(http://img155.imageshack.us/img155/8333/bootj.jpg)
Parę faktów z Bootem związanych:
- idealna ilość osób do jednego wazonu - dwie do trzech. Powyżej trzech jeden wazon może być za mało do otrzymania upragnionego stanu upojenia, chyba, że ktoś ma słabą głowę.
- Das Boot to cichy morderca - na początku niby nic, ale moc zaczyna objawiać się z czasem.
- Boot Gościł już w wielu miejscach w Polsce - m. in. (oprócz Torunia of koz) - w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie, Ostrołece, na kilku ważniejszych imprezach rycerskich, gdzie poczęstowani organizatorzy przeklinali nas potem przez resztę trwania imprezy z powodu kaca mordercy.
- Boot robi też karierę międzynarodowa - połączył naszych kolegów z miejscową ludnością na ukrainie, gdy byli z wizytą, podczas tourne mojego znajomego na półwyspie bałkańskim, boot znany jest też na pośrednictwem internetu w kilku krajach Ameryki Łacińskiej.
- ogólnie to smogu wypisuje głupoty, ale prawda jest taka - Das Boot stał się naszym tradycyjnym drinem w bractwie i wiele osób zawsze miło to wspomina. Enjoy :P
-
Pytałem się co sądzicie o piwie Harnaś, bo była zajebista promocja i kupiliśmy dziesięć czteropaków na zapas. Wczoraj musieliśmy to wszystko wypić. W domu na siłę zjadłem zupkę chińską, bo "byłem głodny", później rzygałem tym syfem(głód+czipsy+piwo). Nigdy więcej nie pójdę na taką promocję. Sęk w tym, że u nas są tylko piwa typu Tyskie, Żywiec itp. nic wyjątkowego :/
-
Harnaś... Powiem tak, wypić się da, ale jak mam coś innego do wyboru (poza Tatrą czy innymi Wojakami), to nie wezmę.
Dziś znów uraczyłem się perłą a do moich zakupów (jako stały kilent, hehe) gratis dostałem to:
(http://img709.imageshack.us/img709/9203/unledvq.jpg)
Ani myślałem pić, no i wziałem do domu, przecież nie wyrzucę. A teraz mnie w sumie korci, żeby sprawdzić. Tak wiem, picie w samotności to pierwszy krok do alkoholizmu, ja się bardziej martwię, że będzie lipne.
-
Tak wiem, picie w samotności to pierwszy krok do alkoholizmu, ja się bardziej martwię, że będzie lipne.
nope jedno piwo raz na jakiś czas to lekarstwo, ja swoje dziś np zażyłem (a właściwie nadal pije tak dzieś od 15 ;x)
-
No nie ma to jak jedno piwko na odmulenie się. Zaaplikuje, takie testowanie to wielki trud, ale ktoś go podjąć musi. Jeśli nic nie napiszę w ciągu 24 godzin, nie pijcie Dębowego.
-
Wygląda na to, że będę musiał zostać przy Żywcu lub Tyskie, to jedyne masówki, które jakoś akceptuje. Ale nieprędko napiję się piwa, rzygowiny z wczoraj wciąż mnie nawiedzają...
-
No nie ma to jak jedno piwko na odmulenie się.
nie o takie lekarstwo mi chodziło ;x ja akurat nie mogę pic alkoholu na kacu. Chodziło mi o to że robi konserwacje przewodu moczowego
-
Tak do połowy wchodziło jak ta lala, później ledwo skończyłem, raczej nie polecam.
-
wczoraj wzięłam łyka piwa, które według etykiety miało 24%. Dawno nie piłam nic tak obleśnego :/ Gorzkie, alkoholowe, mocne i smakowało jak sfermentowana kawa [ok-nie piłam sfermentowanej kawy, ale to było pierwsze, co pomyślałam po tym łyku]
-
smogu a nie próbowałeś własnego piwa robić?
-
Motywem przewodnim świąt był Krupnik. I mimo że nie jest to jakiś mega droga wódka, wchodzi naprawdę zacnie, polecam, a co!
-
Blah, u mojej siostry był krupnik. W momencie gdy go zobaczyłem, wiedziałem, że bede trzeźwy.
-
Blah, u mojej siostry był krupnik. W momencie gdy go zobaczyłem, wiedziałem, że bede trzeźwy.
a 'wojny skrzatów' nie znasz? :F
-
smogu a nie próbowałeś własnego piwa robić?
nie, nie próbowałem. wino owszem, ale nie piwo. za mało chmielu u mnie rośnie, a kupować nie ma sensu ;f
Motywem przewodnim świąt był Krupnik. I mimo że nie jest to jakiś mega droga wódka, wchodzi naprawdę zacnie, polecam, a co!
krupnik dobry jest ale z kawą paloną :O
-
smogu a nie próbowałeś własnego piwa robić?
nie, nie próbowałem. wino owszem, ale nie piwo. za mało chmielu u mnie rośnie, a kupować nie ma sensu ;f
wiesz, piwa nie robi się z chmielu ;f możesz poeskperymentowawszy z czymś innym do podkreślenia smaku
-
smogu a nie próbowałeś własnego piwa robić?
nie, nie próbowałem. wino owszem, ale nie piwo. za mało chmielu u mnie rośnie, a kupować nie ma sensu ;f
wiesz, piwa nie robi się z chmielu ;f możesz poeskperymentowawszy z czymś innym do podkreślenia smaku
ale chyba lepiej się za robienie piwa nie zabierać, jeśli nie ma się piwnicy, bo śmierdzi,ne?
Pamiętam jak robiłam tzw. bimbrownię do produkcji CO2 do akwarium [na wzrost roślin]i śmierdziało straszliwie. Tzn. nie śmierdziało póki:
-było zupełnie szczelne
-jeśli nie musiałam wylewać zużytego 'bimbru' [ a co jakiś czas musiałam i waliło w łazience przez dwa dni :/]
-
trzeba bylo zrobic taki reaktor z kwasku cytrynowego i sody ;)
http://www.forum.roslinyakwariowe.pl/viewtopic.php?t=22999 (http://www.forum.roslinyakwariowe.pl/viewtopic.php?t=22999)
-
tyle, że bimbrownia 'zajmuje' jedną butelkę, a reaktor z kwaskiem i sodą dwie :F Jeszcze bardziej zagraciłabym sobie okolice akwarium.
Zresztą- i tak zlikwidowałam bimbrownię. Kryptokoryna rozrosła się tak,że zagłuszyła inne zielska <_<
-
smogu a nie próbowałeś własnego piwa robić?
nie, nie próbowałem. wino owszem, ale nie piwo. za mało chmielu u mnie rośnie, a kupować nie ma sensu ;f
wiesz, piwa nie robi się z chmielu ;f możesz poeskperymentowawszy z czymś innym do podkreślenia smaku
by piwo miało swoją charakterystyczną gorycz musi być chmiel. wiem, ze są przeniczne i miodowe, ale do nich też chmiel leci. zresztą póki co za piwa sie nie biore - wino + bimber wystarczy. mam zamiar dla odmiany spróbować sięwziąść za miody pitne swojej roboty. O nalewkach nie wspominam bo na moje to każdy kto choć troche ma poczucie smaku potrafi zrobić heh
-
Piwo Żywe (nie mylić z Żywcem!) dostaje znak jakości Sitha.
(http://a01.cdn.a.pl/zdjecie-508843/amber-piwo-zywe-niepasteryzowane-500ml-Full.jpg)
Jak ktoś nie próbował polecam, naprawdę daje radę.
-
Mój stary kiedyś robił własne piwo. Wcale nie takie złe. Smakuje jak taki Śląski trunek. Ale raczej niewprawny smakosz rozróżni samogona od kupnego. Mi osobiście nawet zasmakowało, chodź drugiej butelki bym nie wypił(strasznie leży na żołądku).
-
Piwo własnej roboty trzeba szybko wypić. Może 'leżeć' chyba ze dwa tygodnie, dlatego dla jedej osoby nie opłaca się pędzić :P
-
Guinness - faktycznie świetna rzecz, samemu miałem okazję spróbować (piłem wersję Extra Stout) i smakowało wybornie. (Mam to szczęście, że w moim mieście działa sklep z alkoholami z praktycznie całego świata, także...)
Żywca też parę razy piłem. Nic specjalnego, jak dla mnie, ale jak nie ma nic innego, to i Żywiec może być...
Jutro pewnie wybiorę się po coś nowego. Kasztelan Niepasteryzowany albo coś od Fortuny najpewniej...
-
Tyle tu rodzaji piw a co z zubrem ,desperados
moja pierwsza przygode z piwskiem wlasnie od zubra zaczynalem :D Kurde co ja bym dal za sprobowanie takiego piweczka wlasnej roboty ojjj ;(
-
Ostatnio jakby przestawił mi się smak, za cholerę nie przełknę Tyskacza, Specjal z kolei zaczął mi w miarę smakować. Póki co z wszystkich piw, które można dostać na naszym zadupiu, to najlepszy jest Żywiec, mniam.
-
NO ŻYWIEC TEZ JEST NICZEMU SOBIE ALE JEDNAK DOBRZE POSIEDZIEĆ PRZY ŻUBRZE :d
-
Dajcie spokój i kupcie se po Perle, ew. Łomży czy innym Kasztelanie.
Dostałem dziś Gingersa. Głupio nie wypić jak już jest, ale zrobiłem to autentycznie z trudnością. Za słodkie i w ogóle jakieś takie badziewne a imbir widziało chyba tylko w telewizji.
-
Dajcie spokój i kupcie se po Perle
Wypicie Perły z moim ojcem skończyło się na tym, że nie możemy już spojrzeć inaczej na Tyskie niż z obrzydzeniem.
-
Dostałem dziś Gingersa. Głupio nie wypić jak już jest, ale zrobiłem to autentycznie z trudnością. Za słodkie i w ogóle jakieś takie badziewne a imbir widziało chyba tylko w telewizji.
ja niedawno redsa piłem, kciałem się napić piwa a dostałem napój z bombelkami
-
Dostałem dziś Gingersa. Głupio nie wypić jak już jest, ale zrobiłem to autentycznie z trudnością. Za słodkie i w ogóle jakieś takie badziewne a imbir widziało chyba tylko w telewizji.
ja niedawno redsa piłem, kciałem się napić piwa a dostałem napój z bombelkami
no ja tez nie lubie redsa on jest tak jak piccolo napój dla dzieci :D
-
bo to podobno piwo tylko dla kobiet ;P
-
Kasztelan niepasteryzowany - hmm... Jakoś mi tak z trudnością wchodził (przynajmniej bez zagryzki). Trochę zbyt gorzki dla mnie.
Fortuna Czarne - mniam, stawiam na równi z Guinnessem. Doskonałe ciemne piwo.
Fortuna Złoty Smok - też niezłe raz na jakiś czas. (Wychodzi jednak na to, że zdecydowanie bardziej wolę ciemne piwa.)
Będzie czas i kasa to sprawdzę Fortunę Czarną z miodem. (PS. Smogu, w twoim opisie piw z lekka ci się popierdoliło coś - piszesz o czarnym z miodem z Browaru Kormoran, a dałeś zdjęcie butelki czarnego z miodem od Fortuny.)
-
Mam dobrego znajomego, który bardzo lubi redsa, kobiety faktycznie jakoś częściej się nim raczą, ale zdecydowaną większość ludzi jakich znam wręcz od niego odrzuca ;p
-
Jeżeli przełamiecie wstręt do masówek, to polecam Special Niepasteryzowany. Świetne piwo, ostatnio miałem okazję skosztować. IMO smakuje jak Special, ale nie zajeżdża taką goryczą. I zajebiście wchodzi.
-
nie lubię gorzkich piw ale redsa i dzindzersa nie nazwałbym w ogóle piwem
-
nie lubię gorzkich piw ale redsa i dzindzersa nie nazwałbym w ogóle piwem
jedyne co to ma wspólnego z piwem to fakt, że w sklepie stało niedaleko prawdziwego piwa hehe
(PS. Smogu, w twoim opisie piw z lekka ci się popierdoliło coś - piszesz o czarnym z miodem z Browaru Kormoran, a dałeś zdjęcie butelki czarnego z miodem od Fortuny.)
huh, aż sprawdze i poprawie ewentualne błędy hehe
---fixed---
walnałem sie przy nazwie browaru heh. oczywiście chodziło o browar Fortuna heh
-
Jeżeli przełamiecie wstręt do masówek
To jest niemożliwe kiedy już zasmakowało się dobrych piw.
-
Jeżeli przełamiecie wstręt do masówek
To jest niemożliwe kiedy już zasmakowało się dobrych piw.
Więc to jest informacja dla mnie, by nigdy nie pić dobrych piw. U nas najlepszy stuff jaki dostanę to Żywiec i bardzo mi on smakuje, nie chcę by się to zmieniło, heh.
-
Czyli picie Heinekena z NL to ujma czy jak? Protip: nie ma porównania w smaku, Heniek z Holandii smakuje jak piwo, nie jak sikacz.
-
Ani piwo piwu nie równe, pamiętam że jakieś 6 lat temu piłem w pewnym fajnym miejscu zwanym Kameleon tak zacnego Pilsner Urquell, że normalnie smutno mi się zrobiło, że musiałem przestać :F Dziś jak to gdziekolwiek piję to jest tylko "ok".
-
Po wczorajszym wypadzie z koleżankami stwierdzam co następujące:
-kolorowe wódki długo leżą na żołądku, nie czyniąc pijanym
-Soplica Wiśniowa jest bardzo dobra
-wszystko co "Lubelskie" jest ohydne po stokroćset
-Zielony Banan nadaje się idealnie do zapijania
-
Musiol - cytrynówka Lubelska wchodzi jak soczek, całkiem przyzwoita jest. Niestety, wiśniówka już faktycznie nie trzyma poziomu.
-
-wszystko co "Lubelskie" jest ohydne po stokroćset
A ja po swoim wczorajszym, stawiam sprzeciw. Próbowałeś porzeczkowej?
-
Piłem Cytrynówkę, Wiśniówkę i jeszcze jakiś jeden czerwony kolor. Wszystko jest kompletnie nie do spożycia. Jeśli cytrynówka, to tylko domowej roboty, tudzież studenckiej. I fakt, Cytrynówka tam trzyma jako taki poziom, to wiśniówka to gwałt na wnętrznościach. Ale może dlatego, że ja wódkę pijam bardzo rzadko (okazji nie było no, teraz są co 2 dni) i przywykłem do piwa.
-
Po wczorajszym wypadzie z koleżankami stwierdzam co następujące:
-kolorowe wódki długo leżą na żołądku, nie czyniąc pijanym
-Soplica Wiśniowa jest bardzo dobra
-wszystko co "Lubelskie" jest ohydne po stokroćset
-Zielony Banan nadaje się idealnie do zapijania
Zielony banan nadaje się do czegokolwiek dopiero po wymieszaniu z jakąś 'cytryną'.
Piłem Cytrynówkę, Wiśniówkę i jeszcze jakiś jeden czerwony kolor. Wszystko jest kompletnie nie do spożycia. Jeśli cytrynówka, to tylko domowej roboty, tudzież studenckiej. I fakt, Cytrynówka tam trzyma jako taki poziom, to wiśniówka to gwałt na wnętrznościach. Ale może dlatego, że ja wódkę pijam bardzo rzadko (okazji nie było no, teraz są co 2 dni) i przywykłem do piwa.
Cytrynówka jest dobra. Trochę jak lemoniada 'z prądem'. Piłam jeszcze wiśniówkę i rzeczywiście następnym razem wybiorę coś innego. Żurawinówka nawet mnie nie kusi :F
-
Mimo, że z alkoholem nie jestem "za pan brat" to różnego rodzaju trunków się "opiło".
-Jeśli chodzi o wina to nie trawię żadnych tanich, chociaż droższe także mi nie podchodzą. Jedynym winem, które "naprawdę" mi zasmakowało był samorobny twór znajomego. Było to wino wieloowocowe z kapitalnym kwaśnym smakiem (degustatorzy powiedzieliby chyba cierpkim?).
-Piwo preferuję tylko po robocie, a najlepiej jeśli towarzyszy one "ciężkiemu", tłustemu obiadowi lub podczas grilla ze znajomymi. Rzadko lubię chodzić do baru/klubu i pić podczas takich spotkań piwo, gdyż nie lubię, gdy potem takie piwko czy inny alkohol mi potem ciąży. Najlepszym piwkiem po pracy to tzw. "czarna szmata" czyli Specjal. Spożywanym podczas spotkań to Tyskie.
-Wódki nie toleruję i nie piję... poza sporadycznymi przypadkami toastu za młodą parę itp. Ponadto nie lubię win musujących (szampanów), nawet w Sylwestra z trudem dopijam toastowego kieliszka z szampanem. Z powodu mojej małej akceptacji alkoholu, znajomi mają bardzo ciężki orzech do zgryzienia, aby coś mi zaoferować.
-Lubię wszelkiego rodzaju likiery/nalewki sporządzone samemu (jedne z lepszych robiła moja babcia, niestety nikt nie przejął po niej tych arkanów, chociaż przepisy z pewnością gdzieś się zachowały). Raz czy dwa razy piłem miód pitny i był także niczego sobie. Najlepszym alkoholem, którym piłem był likier/nalewka wykonana z syropu sporządzonego z szyszek sosny... kapitalna rzecz zwłaszcza jeśli wykonał ją stary leśnik... pychota.
-Kompletnie nienawidzę i chyba już nie spojrzę ponownie na Whisky... bleeh jakie to niedobre. Uwierzcie mi na słowo, brat kupując mi na imieniny 12-letniego łyskacza, srogo się zawiódł widząc moją minę po pierwszym łyku (właściwie po zamoczeniu ust). Rada na przyszłość, aby nie darować takiego upominku jeśli nie jest się pewnym jaki alkohol lubi osoba obdarowywana.
Podsumowując, najlepiej smakuje alkohol samorobny, sprządzany przez osobę, które zjadła na jego wyrabianiu zęby. Drugim ważnym czynnikiem jest oczywiście towarzystwo kumpli, z którymi zabawa klei się samoistnie bez zbędnego wymuszania, pijąc w zżytym gronie nawet gorszy alkohol smakuje lepiej.
-
Whiskey smakuje lepiej z każdą wypitą szklanką ;)
-
Whiskey smakuje lepiej z każdą wypitą szklanką ;)
Late post, ale potwierdzam. Końcówka to już w ogóle mega, ale to nie wiem czy dlatego, że człowiek po 0,7 ma ostro nabombione, czy też większą tolerancję.
Ostatnio spróbowałem piwa pszenicznego - boże jaki syf. Nie wiem czy to wina Okocimia, ale ten posmak jest okropny. Czy miodowe piwa są jakkolwiek słodkie? Bo szkoda mi 4 zł marnować jak mam pół piwa wylać.
-
ktoś pił lubelską grapefiutówkę? bo cytronówkę znam, wchodzi bez popity jak lemoniada, ale tego nowego różowego wynalazku nie piłem jeszcze a jednak wydać 20 zet na eksperyment a 20 zet na coś co sie zna i ze smakiem wypije to już się bierze pod uwagę. tym bardziej ze wyrosłem z akademikowego picia byle czego
-
ktoś pił lubelską grapefiutówkę?
Piłem, bo grejpfrut to mój ulubiony owoc, więc musiałem spróbować. Ujdzie, ale cytrynowa lepsza. Z wódek smakowych nic nie przebije i tak grejfrutowego Absoluta, ale te lubelskie mózgojeby są spoko.
-
ze smakowych to jednak soplica wiśniowa. w połłączeniu z czystą i tonikiem - mój najzajebiaszczo-ulubiony drin
-
Smakowe wódki to ohyda, ciąży mi na żołądku i bardziej na bełty zbiera. Ja lubię w sumie żubrówkę z lub bez soku jabłkowego, Sobieską wódkę i ewentualnie Finlandię.
-
nigdy żadnych wynalazków smakowych, tylko czysta. A tak to piwkuje regionalnie.
-
nigdy żadnych wynalazków smakowych, tylko czysta. A tak to piwkuje regionalnie.
Cóż, wódki z reguły nie piję, bo brak mi w niej umiaru i często kończy się to opowiadaniem kibelkowi ostatniego wypitego litra. Ale jak już jest okazja, to żołądkowa DeLuxe lub Żubrówka z sokiem porzeczkowym. Nigdy pod napoje gazowane, mam do tego za słaby żołądek.
-
Ja jak widzę sok porzeczkowy to mam skojarzenie od razu z wódką i mnie skręca. Żubrówka jedynie z sokiem jabłkowym, ofkors ta z trawą. Wolę faktycznie czystą od piwa czy czegokolwiek innego, chyba, że mowa o whisky albo jednym winie, które mi bardzo smakuje. Jeśli już piwo, to jedno, maks dwa 0,66 i tylko Heinekeny, Kasztelan niepasteryzowany lub Warka Strong. No, chyba, że jestem pijany dosyć, to nawet tatra ujdzie. A i nigdy z puszki.
-
nigdy żadnych wynalazków smakowych, tylko czysta. A tak to piwkuje regionalnie.
Cóż, wódki z reguły nie piję, bo brak mi w niej umiaru i często kończy się to opowiadaniem kibelkowi ostatniego wypitego litra. Ale jak już jest okazja, to żołądkowa DeLuxe lub Żubrówka z sokiem porzeczkowym. Nigdy pod napoje gazowane, mam do tego za słaby żołądek.
też mam syndrom pustej butelki ;] znam ten ból :P
-
polecam drinka z sokiem z granta, czarnej porzeczki i odrobiną soku pomarańczowego.
-
Mi smakują piwa niepasteryzowane.
-
Ja polecam standardowe mohito. albo i niestandardowe. Ja piję wyborową lime&mint, do tegho sok limonkowy i mięta prosto z ogródka.. pycha.
-
Pilem ostatnio mietowa wodke . Polecam wszystkim. W smaku jest podobna do zielonych gum orbit. Swietna rzecz. Wchodzi doslownie bez zapijania.
-
Miętowa nawet dobra, ale tak to już wolę Żołądkową Gorzką Miętową. Zajebista za to jest Soplica Orzech Laskowy i Pigwowa.
-
Ano pigwowa w smaku dobra. Ale to co sie dzieje potem w zoladku lepiej przemilczec...a Orzech Laskowy jest taki sobie. Tak samo jak pigwowa strasznie ciazy na zoladku, bynajmniej u mnie.
-
a Orzech Laskowy jest taki sobie.
Dude, what? Przecież to jakbyś pił Nutellę z wódką.
-
Nutellę z wódką.
Nie lubie Nutelli. Przepraszam, ze zagialem Ci swiatopoglad. Tak wogole jak bedziecie mieli okazje byc na starowce w Olsztynie to zapraszam na piwo ,,Olsztynskie'' z Browaru Kormoran. Kto ceni BK, ten sie nie zawiedzie. Naprawde kawal dobrze uwazonego piwa.
-
Mojito faktycznie jest bardzo dobre. Pił ktoś tego gotowca co sprzedawany jest w Świecie Alkoholi? Z wódek ja pijam tylko Sobieskiego i ewentualnie droższe wynalazki (Dębowa i jakieś z ukrainy drogie wynalazki). Smakowe w ogóle mi nie pasują, nie potrafię tego pić. Ale ostatnio i tak bardzo mało piję, jak już to wino Lambrusco Chiarli, z piw ostatnio spasował mi Koźlak, ale i tak optuję przy whisky bo z blendów jest dobry William Lawson's.
-
Nie przepadam za alkoholem, szczególnie wszelkiej maści wódką, ale do towarzystwa czy na imprezie lubię i jak już to raczej piwo. Źle się po tym czuję, gadam głupoty, smierdzę, nie wiem gdzie mam dom i raczej wolałbym spożywać w mniejszych ilościach niż zawsze lub całkowicie obejść się bez tego. Ale ostatnio jakoby postanowiłem sobie, że przekonam się do Jacka Danielsa i zobaczymy jak mi to wyjdzie.
-
nie wiem gdzie mam dom
HAHA, wybacz, ale to mnie rozbawiło :D
-
nie wiem gdzie mam dom
HAHA, wybacz, ale to mnie rozbawiło :D
Do usług :)
-
A ja kupilem wczoraj na pol z moja dziewczyna Johnniego Walkera z czerwona etykieta. Stwierdzam, ze nie rozumiem manii na Jacka Danielsa. Johnnie Walker jest o wiele lepszy w smaku.
-
A ja kupilem wczoraj na pol z moja dziewczyna Johnniego Walkera z czerwona etykieta. Stwierdzam, ze nie rozumiem manii na Jacka Danielsa. Johnnie Walker jest o wiele lepszy w smaku.
Też się skosztuje. W przypadku Jacka Danielsa swoje robi marka.
-
To i tak blendy, wiec bez większej róznicy. Ostatnio piłem William Lawson's i był równie dobry co Jack. Jacka pije teraz każdy gimbus, bo według nich to lans kupić 0,5l na 4 osoby i zgrywać lordostwo, bo piją whisky. A żadne z nich nie wie, że to blendy. Normalne whisky się zaczyna od 300 zł wzwyż. Nie to, że blendy nie są ok, bo są ok do picia z lodem i pepsi, ale jako tako z whisky to ma średnio wspólnego.