Forum SquareZone
Kategoria ogólna => Inne gry Square Enix => Wątek zaczęty przez: MysticA w Października 02, 2009, 03:50:45 pm
-
Co o tej grze myślicie.
-
Wspaniały wstęp ! 10/10 ! Would read again !
-
Ta wstęp zaiście zaje*isty. Może najpierw powiedz co ty o tej grze myślisz.
-
Wstęp 'świetny', ale temat rozpoczęty, więc pisać trzeba :F
Dissidię mam od tygodnia i jestem więcej niż zadowolony.
-system bardzo rozbudowany, ale przystępny
-multum opcji, scenariuszy, nagród, rzeczy do odkrycia
-piękna(mało powiedziane) grafika
-świetna muzyka( walka z zapuszconym kawałkiem 'Cosmos' jest baaaardzo epicka :F)
-jedyny minus to średnia fabuła (choć dla mnie całkowicie wystarczająca, a np. historia Tidusa ma nawet klimat)
Tak więc brać, kupować, nie pożałujecie.
-
Mnie zastanawia ta tuningowana wersja, bo mam zwykłą jak na razie z tego co mi wiadomo dojdzie parę nowych postaci. A co do standardowej wersji jest naprawdę świetna jeżeli według kogoś walki w FF AC były widowiskowe i fajne to polecam mu FF Dissidia limity Cluda są naprawdę ekstra odwzorcowane, genialne stroje dodatkowe i masa bajerów do odblokowania, Jeżeli chodzi o zdobywanie itemków to naprawdę czasem trzeba się bardzo namęczyć. Gra na multiplayer daje nam pozytywne wrażenia zwłaszcza że możemy wystawić sobie postać którą koksamy i uzbrajamy. Jeżeli ktoś ma jesio jakieś pytania zachęcam do nawiązanego tematu.
-
Tuningowana wersja? Pardon, ale nie wiem o so chosi. Co do samej Dissidi, to jest naprawde dobra, jedna z najlepszych gier na PSP.
-
Ano nowa wersja oto jej oficjalna stronka http://www.square-enix.co.jp/dissidia_ut/
Jak widać doszedł ja na razie do nowych postaci Gabranth (FFXII)
-
Nie no Gabranth był w podstawowej wersji, w tym momencie zaczynam penetrować oryginalną stronę.
-
Gabranth to zarąbisty koleś, jako jedyny ma dwa ekskluzywne przedmity :) Właśnie jego wykoksowałem na maksa (może nawet wziąć każdy ekwipunek), a w EX Mode robi sieczkę z wrogów.
-
Może też się wypowiem...
Dissidia jako bijatyka ma dość solidny i dynamiczny system, ale jednak ma swoje błędy. Wybór postaci jest ciekawy (jednak mogli dać ich więcej), choć ograniczona liczba ataków powoduje, że postaciami gra się jak w trójwymiarowym Super Smash Bros Brawl. AI miejscami bardzo kuleje. Bardzo często spotykam przeciwników (szczególnie w story mode), którzy w kółko robią te same ataki albo non-stop blokują (największym przestępcą tutaj jest Jecht i jego block+Triumphant Grasp). Uniki też kuleją. Są przydatne, ale na litość boską, czy tak ciężko było ograniczyć je do 2 na raz ? Połowa walk teraz to DODGE DODGE DODGE DODGE DODGE DODGE DODGE.
Story mode...story mode...nic nie trzyma się kupy, żaden wątek nie zostaje ukończony prawidłowo. Mogli by tez umiejscowić Dissidię jakoś tak, żeby działo się to w trakcie lub po wydarzeniach z gier, bo w sumie to postacie się znają, ale nie są zaskoczone ich 'zmartwychwstaniem' i traktują się jak swoje odwieczne nemesis, nawet jeśli poznaliśmy je na parę sekund przed ostatecznymi walkami.
Voice Acting jest dobry, choć Cloud brzmi bardziej znudzony od Squalla. Kefka jest wg. mnie genialny za to.
Oprawa A/V jest bardzo dobra, choć niektóre przeróbki są średnie (np. Battle 1 z FFIX) i przydał by się nieco większy wybór plansz.
-
Ok, to ja mam pytanie. Czy jest ktoś z Wrocławia kto gra w Dissidię i byłby chętny na wymianę ghost cardów i kilka partyjek AdHoc?
Jeśli tak, to proszę o kontakt, Moje gg: 5354660
-
Sama fabuła w Dissidii troszkę kuleje, jak DB powiedział, ale ja tam głównie skupiłem się na systemie, walce itp. Co do ataków to niektóre postacie mają ich niewiele, ale taki Onion Knight miał ich dość sporo(ta większość to kombinacje, ale who cares?). A walki przez Ad-Hoc też mi się podobały, tylko żałuję, że grałem prędzej w japońską wersję, czerpałem mniej przyjemności grając w Dissidię drugi raz :/
-
Tak szczerze to nie wiem co w tym ludzie widzą... dla mnie to taka zbitka postaci i motywów, wciśnięcie ich do gry, która nie jest ani rpgiem, ani dobrą bijatyką. Historia dorobiona na siłę, równie dobrze mogłoby jej nie być. Kamera do bani, ale najgorszy jest ten chaos, przez pierwsze xx partyjek po prostu wciskałem bele co i wychodziło na to samo. Owszem, fajnie zobaczyć jak Squall leje się z Sephirothem, posłuchać przyjemnych remiksów znanych utworów, ale dla mnie to za mało.
Moje uwagi tyczą się jedynki, dwójka ma ponoć jakiś tryb rpg. Dam jej szansę, ale nie sądzę, że mnie zachwyci.
-
Tak szczerze to nie wiem co w tym ludzie widzą... dla mnie to taka zbitka postaci i motywów, wciśnięcie ich do gry, która nie jest ani rpgiem, ani dobrą bijatyką. Historia dorobiona na siłę, równie dobrze mogłoby jej nie być. Kamera do bani, ale najgorszy jest ten chaos, przez pierwsze xx partyjek po prostu wciskałem bele co i wychodziło na to samo. Owszem, fajnie zobaczyć jak Squall leje się z Sephirothem, posłuchać przyjemnych remiksów znanych utworów, ale dla mnie to za mało.
Moje uwagi tyczą się jedynki, dwójka ma ponoć jakiś tryb rpg. Dam jej szansę, ale nie sądzę, że mnie zachwyci.
Znaczy się...Dissidia to nic więcej jak fanservice? NEWS AT 11!
-
To po prostu lipna gra. Ja tam nie widzę żadnego "dość solidnego i dynamicznego" systemu.
Ale fenomenu Super Smash Bros też nigdy nie rozumiałem, nawet w multi.
-
Nie wiem jaki problem ludzie widzą w tym "chaosie". Jest to o wiele lepsze niż taki Tekken, Soul Calibur czy Street Fighter, gdzie każdy non-stop blokuje i tłucze po jednym słabym ciosie, żeby później w 2 sekundy kogoś tanim kombosem rozwalić. Ewentualnie wziąć przegiętą postać jak Eddie i cały czas walić kółko na padzie.
-
W 5 chłopaki to nienajgorzej zbalansowali, Jin niszczyciel też stał się postacią, której trzeba się nauczyć. Anyway, myślę że rozsądnie będzie poprzestać na tym, że są gusta i guściki. W kazdym razie jestem pewien, że taki typ rozgrywki nie przypadnie do gustu każdemu.
edit: pograłem trochę w 012 i jednak nie ma tak tragicznie, tryb rpg pozwala bezproblemowo ogarnąć zadymę i gra się nawet przyjemnie. Ale bez rewelacji.
-
Witam mam pytanie. Czy fabuła pierwszej Dissidi i 012 rożni się, czy po postu dodali nowe postacie i ich wątki do pierwszej części ?. Z góry dziękuję za odpowiedź.
-
W 012 dodali nowy story mode, przedstawiający wydarzenia z poprzedniego starcia wojowników Cosmos i Chaosa, a w nim nacisk położono na nowe postacie. Oprócz tego mamy dostęp do odrestaurowanego trybu historii z pierwszej Dissidi, jak również do kilku(nastu) pobocznych scenariuszy, składających się zwykle z paru walk i 2-3 scenek, wyjaśniających kilka zawirowań fabularnych. Mam nadzieję, że pomogłem :F
-
a w nim nacisk położono na nowe postacie.
Chyba chciałeś powiedzieć "na Lightning i Kain'a".
-
Według mnie, moim skromniutkim zdaniem - strata pieniędzy. Na PSP jest wiele lepszych gier niż Dissidia 012.
-
a w nim nacisk położono na nowe postacie.
Chyba chciałeś powiedzieć "na Lightning i Kain'a".
Oj tam, oj tam ;P W każdym razie po kolei kontrolujesz nowych hirołów.
@up kwestia gustu. Dla mnie na przykład Dissidia, a 012 w szczególności, to jedna z najlepszych i najbardziej wciągających produkcji na PSP, gra, którą zabrałbym na bezludną wyspę.
-
pieniędzy.
My o PSP jeszcze mówimy?
-
pieniędzy.
My o PSP jeszcze mówimy?
Ta konsola dopiero pod koniec swojego żywota zaczęła żyć, a zapowiedziane zostało jeszcze sporo dużych produkcji. Dzięki za odpowiedź.
-
Szczerze mówiąc kupiłem niedawno w Ultimie Duodecima (wersję Legacy za jakieś 99 bodajże, więc cena nie wygórowana, chociaż edycja uboga, ale pudełko bardzo ładnie się prezentuje na półeczce) i po tym jak dałem jej szansę w gruncie rzeczy nieźle się bawiłem. Dobry zabijacz czasu, na takie krótkie partyjki w sam raz.
Szkoda tylko że Story mode takie nieciekawe, już kij z fabułą, ale gameplay też nieciekawy, wszystko się powtarza, się powtarza, się powtarza, mapa świata cieszy japę dopóki nie zrozumiesz, że będziesz na niej robił 3-4 te same czynności w kółko, wtedy czar pryska. Ale same walki całkiem przyjemne, no i tona bajerów dodatkowych po przejściu Story Mode, których najzwyczajniej nie miałem czasu jeszcze ogarnąć, nie mówiąc o story mode z 1 dissidii i raportach.
Najfajniej mi się gra Kują, pewnie dlatego że jego hasełka jakoś mnie nie irytują (a kiedy słyszysz ten sam tekst po raz setny, to bardzo ważne).