Forum SquareZone
Forum ogólne => Kultura Japońska => Manga & Anime => Wątek zaczęty przez: White_wizard w Lutego 12, 2007, 10:17:28 pm
-
hmm... przeglądałem ten dział wzdłóż, wszerz i na ukos i nie znalazłem tematu, traktującego o tym anime. na miłość boską, jak można było nie stworzyć tematu o czymś tak genialnym jak death note? bo z której strony nie patrzyłbym na to anime i tak jest boskie. raz, że kreska jest dokładna, dopracowana, ogólnie cacy i po prostu świetna. dwa, świetnej kresce towarzyszy również świetna fabuła. trzy, do świetnej fabuły i kreski dołączony jest również bardzo przyzwoity podkład dźwiękowy
Fabułę podejrzewam znają wszyscy, ale niemniej jednak i tak ją przytoczę:
Otóż, główny bohater, Yamagami Light, przykładny licealista - ba, jeden z najlepszych uczniów w całej japonii, pewnego dnia w drodze do domu znajduje zeszyt w czarnej obwolucie - tak zwany death note. Jak się później okazuje, death note to bardzo praktyczna książeczka, bo jeśli wpiszemy do niej imię osoby, majać w myślach jej twarz, ten ktoś umiera. dalszej fabuły oczywiście zdradzać nie będę, ale anime i tak polecam, nawet jeśli ktoś nie lubi kryminałów to i tak powinno go zainteresować
-
mógłby ktoś zapodać linka do tego anime tylko wolałbym z hardkiem anglojęzycznym od animangi z góry dzięki :P
-
Ja mam takie skromne pytanie. Czy to jest coś w stylu Blicznarutodragonbol czy raczej coś normalniejszego ? I ile to ma odcinków ? Nie chcę poprostu żadnego tasiemca gdzie mówią przez kilka odcinków jak to bardzo sobie skopią tyłki...
-
seria ma 23 EP a tu możesz pszeczytać ;)
http://anidb.info/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=4563
-
Poki co jest chyba 18, a plotka znaleziona przeze mnie na necie glosi, ze ma byc bodajze 37 odcinkow. Bez watpienia bardzo dobre anime, skoro nawet mi sie podoba... 8 pierwszych odcinkow lyknalem jednego dnia bez zadnych przerw i bez zadnej oznaki znudzenia, podczas kiedy innych anime moglem obejrzec najwyzej 2-3 odcinki naraz... Sciagac w ciemno czylize. Swietna fabula, duzo zwrotow akcji, bardzo dobra muzyka (opening i ending srednie, ale muzyka "w srodku" jest genialnie klimatyczna), czegoz chciec wiecej?
SPOILERY!!!!!!!!!!!
Chociaz pare akcji wydalo mi sie dziwnych... Narazie jestem na 13 epie, wiec moze jeszcze nie wszystko zostalo wyjasnione. Ale np. motyw z TV w chipsach byl odrobine przesadzony - Ryuk powiedzial, ze w pokoju jest 30 kilka kamer, rozlozonych w bardzo roznych miejscach. Nawet gdy Light znal polozenie kamer - czy to nie dziwne, ze udalo mu sie tak ustawic TV, zeby zostal niezauwazony i w dodatku widzial wszystko z takiego malego ekranika nie przygladajac sie specjalnie?
Drugi motyw - w ostatnim epie, ktory ogladalem Light jest w restauracji tuz obok drugiego Kiry... Czy bogowie smierci Kiry i Kiry2 nie powinni sie widziec?
-
Spojlery cd
Motyw z tv w chipsach faktycznie był trochę przesadzony, ale w końcu light ma większe iq niż my wszyscy razem wzięci więc można się akurat po nim wszystkiego spodziewać
Drugi motyw - w ostatnim epie, ktory ogladalem Light jest w restauracji tuz obok drugiego Kiry... Czy bogowie smierci Kiry i Kiry2 nie powinni sie widziec?
ich bogowie śmierci akurat się widzą więc chyba coś źle zinterpretowałeś heh.... zresztą obejrzyj następne epy to sam zobaczysz
Nie chcę poprostu żadnego tasiemca gdzie mówią przez kilka odcinków jak to bardzo sobie skopią tyłki...
no i nie dostaniesz. w tym anime nie ma żadnego kopania tyłków ale akcja i tak jest przednia a fabuła zajebista że szok. tak jak mówił Zell, ściągaj w ciemno
-
Spojlery cd cd
ich bogowie śmierci akurat się widzą więc chyba coś źle zinterpretowałeś heh.... zresztą obejrzyj następne epy to sam zobaczysz
No tak, w pierwszym odcinku jaki dzis obejrzalem Ryuk mowi Lightowi, ze i tak by mu nie powiedzial jesli zobaczylby innego boga smierci... Myslalem ze o tym akurat by powiedzial, wiec sie troche zdziwilem przy tej restauracji.
A wlasnie, w zwiazku z tym nasunela mi sie wada Death Note'a - bogowie smierci ch*jowo wygladaja ;] Powinni budzic respekt, a ciezko sie nie usmiechnac przy pierwszym ich zobaczeniu heh...
-
spoilers again
A wlasnie, w zwiazku z tym nasunela mi sie wada Death Note'a - bogowie smierci ch*jowo wygladaja ;] Powinni budzic respekt, a ciezko sie nie usmiechnac przy pierwszym ich zobaczeniu heh...
ano fakt. o ile Ram wygląda jeszcze w miarę powiedzmy "normalnie" to Ryuk przypomina raczej pseudo klałna z cyrku heh.... zresztą wiesz, Zell, jak zobaczysz epizodycznie pojawiającego się Jealous'a (o ile już go nie widziałeś) to w ogóle się przeżegnasz
-
Spoilers, spoilers...
zresztą wiesz, Zell, jak zobaczysz epizodycznie pojawiającego się Jealous'a (o ile już go nie widziałeś) to w ogóle się przeżegnasz
Hmm... Do Jealous'a akurat taki wyglad IMO pasowal z racji wiadomego motywu z uczuciem. Blizej mu bylo do czlowieka, poza tym jak by to wygladalo gdyby jakis Death God o wygladzie pokroju Raziela z mojego ava plakal ;]
-
Ale np. motyw z TV w chipsach byl odrobine przesadzony - Ryuk powiedzial, ze w pokoju jest 30 kilka kamer, rozlozonych w bardzo roznych miejscach. Nawet gdy Light znal polozenie kamer - czy to nie dziwne, ze udalo mu sie tak ustawic TV, zeby zostal niezauwazony i w dodatku widzial wszystko z takiego malego ekranika nie przygladajac sie specjalnie?
Znaczy się kamerą ciężko jest wychwycić obraz z wyświetlaczy LCD, a co dopiero kamerką takiej jakości.
Ogółem to to anime jest nawet bardzo zajebiste (odcinek 17 był póki co jednych chyba z najlepszych). Bardzo lubię takie kryminalne historie. Trochę przesadzili jednak z Misą. Rozumiem, że ma rozluźnić atmosferę, ale bez przesady.
To anime jest na tyle świeże, że jest jeszcze emitowane w japalandzie czy jak ? I czy są odcinki powyżej 18 (póki co widziałem jeden RAW i jeden chiński fansub 19 odcinka) ?
A wlasnie, w zwiazku z tym nasunela mi sie wada Death Note'a - bogowie smierci ch*jowo wygladaja ;] Powinni budzic respekt, a ciezko sie nie usmiechnac przy pierwszym ich zobaczeniu heh...
Nie...wszyscy powinni mieć kaptury i trugrimszwarcundnekro kosy. Właśnie ci bogowie zajebiście wyglądają - chaotycznie i orginalnie. Ryuk wygląda jak klaun z koszmarów a Rem jak...coś...co ma kręgosłupy jako ręce i jest porośnięte prawie samymi mięśniami. Lipnie by było jakby każdy wyglądał jak superpotężne bóstwo zniszczenia. To by było zbyt cliche.
-
odcinek 17 był póki co jednych chyba z najlepszych
Told ya.
To anime jest na tyle świeże, że jest jeszcze emitowane w japalandzie czy jak ?
Tak.
I czy są odcinki powyżej 18 (póki co widziałem jeden RAW i jeden chiński fansub 19 odcinka) ?
Oprocz tego, co znalazles do 19 - nie ma, dziewietnastka jest najnowsza.
Właśnie ci bogowie zajebiście wyglądają - chaotycznie i orginalnie.
Hm... Ale mozna chyba wygladac oryginalnie i przy tym nie smieszyc, prawda?
To by było zbyt cliche.
So?
-
Lipnie by było jakby każdy wyglądał jak superpotężne bóstwo zniszczenia. To by było zbyt cliche.
dokładnie. wiem, że nieczęsto mi się to zdaża ale akurat w tym przypadku muszę się z tobą zgodzić DB. Fakt że taki wygląd bogów śmierci może czasami przeszkadzać, ale nadaje im taki fajny klimat, że to jednak nie oni są tymi najbardziej zajebistymi panami zniszczenia itd. Zresztą dobrze jest jak jest, bo jest oryginalnie
-
Właśnie ci bogowie zajebiście wyglądają - chaotycznie i orginalnie.
Hm... Ale mozna chyba wygladac oryginalnie i przy tym nie smieszyc, prawda?
To by było zbyt cliche.
So?
A znasz może coś takiego jak groteska, albo lepiej - "Rozmowę Pana Polikarpa ze Śmiercią" ? Autorzy raczej nie chcieli nam pokazać bogów śmierci jako istoty, których mamy się bać, ale jako postacie, które mają wywoływać uśmiech na naszych twarzach.
Shiiiiiit...Nowa wejściówka jest poprostu paskudna...o ile wyjściówka jest całkiem niezła (choć japoński growl brzmi tragicznie) to za wejściówkę powinni powiesić pomysłodawców ;/ Nie wiem co to jest...Black Trash Death Metal ?
-
...
Widzialem nowa wejsciowke... Komentarz:
(http://img130.imageshack.us/img130/4039/notagain7yvmr8.png)
Umarlem czylize.
Autorzy raczej nie chcieli nam pokazać bogów śmierci jako istoty, których mamy się bać, ale jako postacie, które mają wywoływać uśmiech na naszych twarzach.
Wiem, co chcieli, ale w tym wypadku akurat wole cliche'owatosc ;]
-
fakt, nowa wejściówa jest rzeczywiście do dupy. o ile poprzednia akurat mi się podobała, to ta jest tak zjebana, że szkoda gadać. gdyby jeszcze słowa tego utworu miały jakiś głębszy sens...
-
Eeee tam- en nowy openig nie jest taki straszny. oczywiście stary lepszy,ale z nowego beznadziejny jest tyko ten echoczący raito na początku [kaliejdoskopowy] :/ Z reszty podoba mi sie dopasowanie do muzyki
a co do jelousa- pozszywana ropucha :/
-
Zajebiste.
Ta pierwsza myśl mnie naszła, po obejrzeniu pierwszego odcinka. Doskonałe połączenie genialnej, pękającej od symboli animacji <ach, wieczny mrok, szarość i brud: I'm lovin it!>, świetna muzyka, do tego idealnie wręcz podłożone głosy pod postacie. żadnych obiekcji. Jedyne co mnie wkurza, to opening i ending, bo te spartaczyli totalnie. No i fabuła tak do połowy.
O ile pojedynek K VS L jest interesujący i zaskakujący, to później <mowa o mandze, na której anime opiera się dosyć... szczegółowo - chociaż majteczki Misy pominęli barbarzyńcy jedni, no! - jak idzie do Lighta po raz pierwszy, nawet siostra jego zauważyła to w mandze, ech...> jest tragedia. Wiecie, to jak dostać w pierwszej części świetny kryminał, by w następnej na chama zabić głównego złego, któremu kibicujecie do samego końca. Jakby nagle Light stał się bezmózgowcem, który nie myśli ni hu hu. No i zakończenie - iście durne i nie satysfakcjonujące. Nie będę spoilerował, ale o ile z pojedynku Kira VS L czerpałem przyjemność intelektualną <Ach, ta gra w tenisa, czy wspólne rozmowy - dla mnie bomba!>, to tyle pojedynek K VS R <czy jak było temu białowłosemu bachorowi>, jest nudny, durny, a główny bohater zachowuje się jak upośledzony idiota, który wykiwał by nawet...
Oglądałem dzisiaj film Death Note Live Action I
Moja opinia - o kur... dę. Film spaczony totalnie na maxa! Jak można było tak spartolić praktycznie potencjalnego hita? O ile w anime, mandze, główni bohaterowi myślą, to tutaj ni hu hu - ani jednego zdania, czy chociażby zabawy w kotka i myszkę. Fabuła różni się znacznie od anime i mangi, ale główne wątki zostały nietknięte. Co mnie zniesmaczyło najbardziej, to to, że z Lighta zrobili już totalnego skurczybyka, który zabija praktycznie bez powodu <chociaż dobry moment, jak to Ray pisał w Death Note był całkiem całkiem dobry>. Aktorzy zostali dobrani fatalnie i nawet narzeczona tego agenta FBI, która miała dzięki skórze wyglądać na laseczkę co się zowie, to wzbudziła u mnie niesmak i opadnięcie... Gał z wrażenia. Muzyka całkiem niezła była, szkoda tylko, ze w filmie potraktowana po macoszemu. Ogólnie cicho było jak diablo, nudnie, a po 40 minutach miałem ochoty pójść się zdrzemnąć, co w porównaniu do mangi, czy anime, wypada tragicznie. Light wygląda ogólnie jak upośledzony debil, zachowuje się dosyć podobnie, a z hipokryty goniącego za marzeniami, stał się zwykłą szują. Co się tyczy L - aktor na screenach niezły, w rzeczywistości porażka. Kolejna postać żyjąca nie tyle co we własnym świecie, a z własnymi majtkami na głowie. Jedyne co mi się podobało, to 3 minuty filmu - gdy L wyjął paczkę chipsów przed Lightem. Cholernie dobra scena! Szkoda, że dopiero pod koniec niestety.
Obejrzałem właśnie przed chwilą II część filmu Death Note.
Cóż... Fabuła jest zupełnie inna, niż w mandze, czy anime - to się liczy na plus od razu, bez większego zastanowienia <w końcu ile razy można oglądać tę samą papkę, no?>. Kolejnym plusem było inne, nieco chore zakończenie - w końcu L *naprawdę* poświęcił się dla sprawy. Ale jak zwykle, jedynie ostatni kwadrans był jakiś fajny, a reszta filmu tak przeraźliwie nudna, że ostatnie półtorej godziny oglądałem z przerwami.
Jedyne czego nie mogę zrozumieć, to czemu Light zawsze przegrywa? Wszędzie i ciągle. W mandze do połowy <śmierci L>, budzi naprawdę respekt, a potem staje się pozbawionym abstrakcyjnego myślenia idiotą. W anime również to niestety pewnie wystąpi <nie wiem, darowałem już sobie>. A w filmie? Stał się jeszcze bardziej wyrachowanym draniem, do którego naprawdę ciężko poczuć jakąś sympatię. Przynajmniej Ryuk jakieś tam resztki godności zachował...
Ktoś czytał może alternatywne zakończenie mangi? W nim przynajmniej pokazali, jak być powinno, a nie zwykły "ending" na siłę. Przynajmniej ja odczułem takie wrażenie, gdy po śmierci L, nagle się dowiadujemy o N i R <czy jak im tam było...>. A potem wszystko idzie niezgodnie z planem Lighta, który popełnia rażące błędy.
A i bym zapomniał - muzyka, dokładnie ending. Bardziej ni hu hu fajnego się kurar zrobić nie dało...
BTW: Jak ktoś ma zastrzeżenia, niech sobie połączy posty.
-
Świetne Anime.
Podobał mi się jeszcze film, ze względu na świetnego aktora grającego "L" :-*
-
zjedzcie mnie - przeczytałem trzy tomy i ... strasznie mi sie nie podoba. głównego bohatera nie trawie, najchetniej powiesziłbym mu kamień przy szyi w wrzucił w Rów Mariański... dawno już nie spotkałem takiego typka, który by mi na nerwy działał... czy ja jestem dziwny...?
-
Jestes dziwny jesli ci sie Death Note nie podoba :]
Ale nie jestes dziwny przez to ze ci sie Lighto nie podoba... jedni go uwielbiaja inni nienawidza... dlatego jest on zajebista postacia moim zdaniem bo jest kontrowersyjny :]
Troche dziwi mnie ze ci sie DN nie podoba -moze za bardzo skupiasz sie na tym ze cie wk*rwia Yagami?
A moze lepiej bylo pierw siegnac po anime? Nie wiem... no ewentualnie poprostu masz spaczony gust :D
Ja osobiscie wole anime choc mange i tak kupuje -tylko dlatego ze anime bylo zajebiste wiec nie moge nie kupic jak ktos juz sie postaral wydac mange w polsce :]
-
Ostatnimi czasy prawie w ogóle nie oglądam anime, ale za wysławianego Death Note postanowiłem się wziąść (mangi całej nie czytałem). Faktycznie jest to anime bardzo dobre, ze świetną przemyślaną fabułą, z kilkoma odcinkami trzymającymi na krańcu fotela i najlepszą chyba kreską jaką widziałem. Zakończenie ogólnie mi przypasiło, choć można by je ciut rozbudować. Fajna jest zresztą alternatywna końcowka mangi. Obydwie dałoby się ze sobą zresztą połączyć, co wypadłoby lepiej imo, chociaż jeden końcowy odcinek jest za krótki ;f
zjedzcie mnie - przeczytałem trzy tomy i ... strasznie mi sie nie podoba. głównego bohatera nie trawie, najchetniej powiesziłbym mu kamień przy szyi w wrzucił w Rów Mariański... dawno już nie spotkałem takiego typka, który by mi na nerwy działał... czy ja jestem dziwny...?
Nie wydaje mi się że jesteś dziwny. Moralność Lighta jako Kiry to kwestia wsporna wśród fanów DN. Jedni mają go za idealiste, który chce stworzyć lepszy świat, a inni za psycha z kompleksem boga. Ja straciłem do niego sympatię jak z uśmiechem na twarzy zaczął kosić niewinnych ludzi i cały czas uchodziło mu to płazem (co prawda tylko tych co chcieli mu przeszkodzić w jego "dziele", no ale wciąż).
-
wiec po prostu teraz sięgnę po anime i sie zobaczy co i jak ;p ale i tak Kiry/Lighta nie polubie... :P to jak skończę Kenichiego, to sie wezmę za Death Note'a
-
Uff, więc nie tylko ja pragnąłbym skazać Lighta na najgorsze możliwe katusze? Szczerze mówiąc, nie rozumiem was, którzy jesteście jego fanami - człowiek ów, by ratować własną moc jest w stanie poświęcić siostrę, a ojca wyzywa od idiotów tuż przed śmiercią. Jego psyche jest zryta tak, jakby od wieku dziecięcego grał 24/7 w Manhunta...
Anime zasługuje wyłącznie na pochwały... do TEGO odcinka. Potem robi się nieco mdłe. Muszę jednak wziąć w obronę 2 OP - jest świetny, i doskonale pokazuje kompletną przemianę Lighta (2 ED niezgorszy, nawet lepszy!). Ogólnie polecam, znakomite anime w konwencji budzącego emocje pojedynku wybitnych umysłów. Odradzam jednak Death Note Special - tak wybitnie spartolonego montażu nie widziałem.
-
Uff, więc nie tylko ja pragnąłbym skazać Lighta na najgorsze możliwe katusze? Szczerze mówiąc, nie rozumiem was, którzy jesteście jego fanami - człowiek ów, by ratować własną moc jest w stanie poświęcić siostrę, a ojca wyzywa od idiotów tuż przed śmiercią. Jego psyche jest zryta tak, jakby od wieku dziecięcego grał 24/7 w Manhunta...
Sądzę, że właśnie dlatego. Nie jest kolejnym, nudnym zniewieściałym obrońcą moralności, który rzuca hasła typu "People die when they are killed !" czy "Being alone is lonely", ale właśnie chorym sk*rwysynem, który niby ma dobre intencje, ale nie cofnie się przed niczym - nawet zabiciem osoby niewinnej. A takich głównych bohaterów brakowało w animach wszystkich.
Anime zasługuje wyłącznie na pochwały... do TEGO odcinka.
IMO dobre było do śmierci L. Później już trochę zaczęli kręcić.
-
Sądzę, że właśnie dlatego. Nie jest kolejnym, nudnym zniewieściałym obrońcą moralności, który rzuca hasła typu "People die when they are killed !" czy "Being alone is lonely", ale właśnie chorym sk*rwysynem, który niby ma dobre intencje, ale nie cofnie się przed niczym - nawet zabiciem osoby niewinnej. A takich głównych bohaterów brakowało w animach wszystkich.
Może i dlatego, ale według mnie wiele to nie tłumaczy. Zresztą w anime bywały też postacie może i nie ustawione tak bardzo w centrum reflektorów, ale z równie psychopatycznym i dobrze nakreślonym charakterem. Omijanie banału u Yagamiego było świetnym zagraniem, ale mnie po zakończeniu DN po prostu odrzuca niemal wszystko, co z nim związane. Jedyne, co można do niego czuć, to pewna litość - zwłaszcza po wspomnieniu, jak dość jeszcze szlachetnie wyglądała jego postawa, nawet przy uwzględnieniu pewnego egoizmu w celach "czystki". By się nieco usprawiedliwić - przez kilka pierwszych odcinków kibicowałem Kirze, nawet wybaczałem mu zbrodnie, jednak po pewnym czasie czułem do niego jeno odrazę. A już apogeum ta odraza osiąga w momencie...
IMO dobre było do śmierci L. Później już trochę zaczęli kręcić.
Właśnie tego spoilera chciałem uniknąć, pisząc "TEGO" :P. Literki M i N w porównaniu do tej Jedynej Słusznej ssą... Fabuła wydaje mi się już naciągana, nudna i miałka. Dopiero w ostatnim epku anime nadgania swój poziom.
-
Death Note'a znam tylko z mangi, a nawet w tej utknąłem gdzieśtam (skończyły mi się skany, a nie chciało mi się wtedy zasysać nowych). Raito jednak zapamiętałem jako jedną z najciekawszych postaci w mandze w ogóle, i jego kreację uważam za conajmniej świetną. Był radykałem, był stanowczy i nieustępliwy, ale jego intencje odczytywałem jako słuszne i od samego początku darzyłem tą postać sympatią. Nie wiem co z nim się dalej działo, ale do momentu w którym skończyłem czytać, lubiłem go (jak dobrze pamiętam, skończyłem wtedy, kiedy Raito zakopał zeszyt i pozbył się tego swojego brzydala, bo jego ojciec zaczął go podejrzewać).
-
Wiem, że to raczej nie powinno się tutaj znaleźc... Ale... Słyszał ktoś coś o Legend of Duo???
-
Death Note'a znam tylko z mangi, a nawet w tej utknąłem gdzieśtam (skończyły mi się skany, a nie chciało mi się wtedy zasysać nowych). Raito jednak zapamiętałem jako jedną z najciekawszych postaci w mandze w ogóle, i jego kreację uważam za conajmniej świetną. Był radykałem, był stanowczy i nieustępliwy, ale jego intencje odczytywałem jako słuszne i od samego początku darzyłem tą postać sympatią. Nie wiem co z nim się dalej działo, ale do momentu w którym skończyłem czytać, lubiłem go (jak dobrze pamiętam, skończyłem wtedy, kiedy Raito zakopał zeszyt i pozbył się tego swojego brzydala, bo jego ojciec zaczął go podejrzewać).
Tutaj Light z kolei staje się wręcz przesłodzony. Zaczyna walczyć o Dobro, Sprawiedliwość i Różne Rzeczy Zaczynające Się Dużymi Literami, ergo: popada w banał. Jednak jak wraca do siebie... zaczyna się rzeź i moja nienawiść do niego.
A można było uczynić z niego kogoś jak Leloucha z Code Geass: Lelouch of the Rebellion. Potrafi bez mrugnięcia okiem zniszczyć statek pełen sojuszników, żołnierzy uważa za pionków, ale... Ma ludzi, których kocha, sprawy, na których mu zależy - i to dla nich walczy. Tak mało, ale wystarczyło, żebym uważał go za jedną z fajniejszych postaci w anime ogólnie. A Light? Przeklęty egoista, który uważa wszystkich za podludzi, a siebie za boga.
-
Nie wiem czy ostatnie zdanie wypowiedzi powyżej jest zaletą czy wadą Lighta?Jednak podobieństwo pomiędzy Code Geass a Death Note jest tak duże że zapytam z ciekawości co wyszło pierwsze aby potem wytknąć palcem na tego ,,kto ściągnoł'' pomysł z poprzednika?
-
Death Note było pierwsze. Manga pojawiła się w 2003 roku. Code Geass w 2006. Może i jest małe podobieństwo, jednakże są inne mangi, znacznie bardziej przypominające Death Note (np. Lost+Brain).
-
Aj, aj, aj, jaka szkoda, że poważna dyskusja w tym temacie dawno wygasła (choć kurde, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że kiedyś już o DN na tym forum dyskutowałem. Ale może to złudzenie). Bo chętnie dowiedziałbym się, jakim cudem ta parodia kryminału ma tylu fanów? ;O
-
pewnie przez bezwglednego bohatera i jego zabawnego przeciwnika
-
Bezwzględnego bohatera, taak. Yagami to zwykły oszołom, który zapowiadał się ciekawie, a okazał się po prostu ogarniętym rządzą władzy przygłupem, jak każdy typowe bad guy. Stąd nierozumiem tych zachwytów, nad niesztampowością postaci Raito ;)
-
Yagami był fajny, gdy współpracował z L, po zrzeczeniu się Death Note, a tak był zbyt pewnym siebie, dumnym matołem, a tacy zwykle kończą żałośnie (i Yagami/Kira tak skończył), jak dziecko nieumiejące przegrywać.
Death Note - manga powyżej średniej, anime poniżej średniej.
-
Death note wymiata zawsze lubiłam Yagamiego tak mroczny umysł coś w stylu "o zabiję ciebie i ciebie, a ciebie nie bo to będzie nie korzystne" MWAHAHA jak ja go uwielbiam
-
Mam takie pytanie - czy manga znacząco różni się od anime? Bo przeczytałem u mojej dziewczyny pierwszy tom ( jest ich bodaj 11 ) i zauważyłem, że jest to takie przyspieszone anime - pięć pierwszych odcinków. Czy warto się zabierać za resztę ?
-
Jak dobrze pamiętam to mango ma inne zakończenie (albo dodatkowe zakończenie "what if", nie pamiętam już).
-
Mam takie pytanie - czy manga znacząco różni się od anime? Bo przeczytałem u mojej dziewczyny pierwszy tom ( jest ich bodaj 11 ) i zauważyłem, że jest to takie przyspieszone anime - pięć pierwszych odcinków. Czy warto się zabierać za resztę ?
Warto,bo jest bardziej wyjaśnione,lepiej opisane,co prawda troszeczkę się różni,poza tym manga ma trochę zmienione zakończenie,zresztą moim zdaniem o wiele lepsze niż anime.
-
W takim razie dziekuje i już składam sie z dziewczyną na wszystkie tomiki. :)