Forum SquareZone
Kategoria ogólna => Granie a gadanie => Przygodowe => Wątek zaczęty przez: RadicalDreamer w Listopada 15, 2006, 04:35:23 pm
-
Yakuza (w wersji japońskiej Ryu ga Gotoku) to gra wydana całkiem niedawno przez Segę. Jest to przygodówka w stylu kultowego Shenmue tej samej firmy. Jak nietrudno się domyślić gra trktuje o tematyce słynnej japońskiej mafii. Wcielamy się tutaj w młodego członka yakuzy, Kazume Kiryu, który wziął na siebie winę za zabójstwa swojego oyabuna, którego dokonał jego przyjaciel. Kazuma opuszcza więzienie po 10 latch i wplątuje się w aferę dotyczącą kradzieży 10 bilionów yenów należacych do yakuzy i przy okazji poszukuje swojej dawnej przyjaciółki Yumi. Akcja gry rozgrywa się w jednym tylko mieście po którym przychodzi nam się poruszać. Całe miasto zostało odwzorowane bardzo realistycznie i podonie jak wszystkie wielkie japońskie metropolie tętni życiem zarówno za dnia jak i w nocy. Niestety ilość ruchomych obiektów w postci mieszkańców, przełożyła się na to że często zdarzją się "chrupnięcia" a niektórzy ludzie pojawiają się jakby z nikąd (możliwości obliczeniowe poczciwej czarnuli są na dzisiejsze standardy nieco skromne). Po za głównym wątkiem fabularnym w grze jest dużo pobocznych subqestów które owocują zdobyciem większej ilości kasy i ciekawych przedmiotów. Walki z członkami innych gangów które przyjdzie nam toczyć rozpoczynają się najpierw nieco długim wnerwiającym loadingiem a póżniej przychodzi już bitwa na pięści, noże, topory i zęby. System walki jest całkiem nieżle rozbudowany a Kazuma po wygraniu jakiegoś pojedynku może uczyć się wielu dodatkowych umiejętności. Imo najsłabszym punktem pojedynków jest to że nie można od razu namierzyć przeciwnika, przez co wiele ciosów trafia w powietrze, no ale da się jeszcze to przegryżć. Mówiąc ogółnie gra ostro mi się spodobała a to ze względu na swoją świetną otoczkę, klimat i całą tą opowieść. Fabuła jest naprawdę niezła, ma głębie i już całkiem spory kawał czasu w żadnej innej grze aż tak mnie nie wciągnęła. Cała gra jest jak dobry film który można oglądać pare razy z rzędu (do tej pory filmy o tematyce yakuzy jakie oglądałem nie były zbyt dobre, a tutaj wręcz odwrotnie;). Podsumowując, gra nieżle mnie wciągnęła (własciwie to jej jeszcze nie przeszedłem, jestem przy queście poszukiwania małej Haruki) i miotam w nią ostatnio całkiem sporo. Jak ktoś grał w tą swietną gre nich też sie wypowie;]
-
Ja gralem w Yakuze tylko przez naprawde krotka chwile... przeszedlem pierwsza misje pochodzilem troche, zobaczylem cut scenki pozniej sie obudzilem w barze po tym jak mojemu chinskiemu ziomkowi sie przysnelo i wylaczylem... moge wiec tylko powiedziec tyle ze na poczatku walki prezentowaly sie bardzo zajebiscie ;]
Jesli chodzi o chodzenie po miescie to widac ze zrobili to japonczycy... troche mi brakuje tego GTAowego klimatu ze moglem zajeb*c strzala komukolwiek mi sie chce ;]
Chcilbym poogladac majteczki tych japoneczek co stoja pod sklepami... chcialbym je gdzies wyrwac i myknac w hotelu jak prawdziwy Yakuza, chcialbym aby mi strzelila palke w uliczce... no ale nie mozna miec wszystkiego co sie chce.
Tak czy inaczej moze cie to zainteresuje... w japonii teraz ma wyjsc druga czesc (moze juz sie ukazala) i w jednym z bardzo znanych i cenionych japonskich pism (bodajze w Dengeki byla recenzja ale juz nie pamietam) dostala takie oto oceny ;]
Yakuza 2 [Ryu ga Gotoku 2] (PS2, Sega): 90 / 85 / 95 / 85
Wiec jak jedyneczka ci sie podobala to dwojka sie raczej nie zawiedziesz ;]
-
Jesli chodzi o chodzenie po miescie to widac ze zrobili to japonczycy... troche mi brakuje tego GTAowego klimatu ze moglem zajeb*c strzala komukolwiek mi sie chce ;]
No a mi własnie w Yakuzie podobał się jej typowo japoński klimat. Wiem że GTA jest nieporównywalnie bardziej rozbudowany ale jakoś nigdy nie kręciły mnie te hip hopowe klimaty co w San Andreas. Tak w ogóle Kazuma to honorowy Yakuza więc pewnie nigdy nie uderzył by kobiety ani bezbronnego;]
Chcilbym poogladac majteczki tych japoneczek co stoja pod sklepami... chcialbym je gdzies wyrwac i myknac w hotelu jak prawdziwy Yakuza, chcialbym aby mi strzelila palke w uliczce... no ale nie mozna miec wszystkiego co sie chce.
To musi ci wystarczac zarywanie lasek z agencji towarzyskich. Musze przyznać że fajne były niektóre ich "quizowe" pytania heh.
Tak czy inaczej moze cie to zainteresuje... w japonii teraz ma wyjsc druga czesc (moze juz sie ukazala) i w jednym z bardzo znanych i cenionych japonskich pism (bodajze w Dengeki byla recenzja ale juz nie pamietam) dostala takie oto oceny ;]
Yakuza 2 [Ryu ga Gotoku 2] (PS2, Sega): 90 / 85 / 95 / 85
Wiec jak jedyneczka ci sie podobala to dwojka sie raczej nie zawiedziesz ;]
O ile wyjdzie poza japonią;] No ale skoro jedynka wyszła to wydanie dwójki jest pewnie sprawą oczywistą.
-
Gra nie jest zła.
Zaczyna się od wstępu, który widziałem w takiej ilości filmów, że aż zechciało mi się konsolę wyłączyć. Bez kitu, ile można wałkować zabójstwa szefa przez przyjaciela, pójście do pierdla, w międzyczasie nasza ukochana traci pamięć i o nas zapomina? Całej intrygi można się było domyśleć tak gdzieś w połowie gry <nawet wcześniej - w każdym razie od misji związanych z tą śliczną panną w domie publicznym, która nas informuje o tym, że dokumenty podrobiła komuś tam...>. Przewidywalna do bólu. Ogólnie jest taka filmowa bardzo, zresztą, praktycznie każda misja jest jako tako stylizowana ku temu, ale nie brak w tym specyficznego poczucia humoru >jak dzieciak, który chciał się wypisać z gangu dla kobiety - jak? wysyłając swym kumplom sms... Tak. SMS. Ha.<. Moze to jeden z powodów, dla których chce się w to grać?
Gra prosta w obsłudze, choć ma jeden bardzo wkurzający element - walka w tłumie - kamera zachowuje się wtedy jak bohater survival horroru w ciemnym korytarzu. Bez ikry. Dobrze, że można chociaż namierzać pojedynczych przeciwników, bo już totalnie był wyłysiał. Za to walki z bossami - miodzio. Na każdego jest pewien sposób, dzięki czemu można nawet ich na perfect przejść.
Miasto. Kpina. Dużo questów? Bez kitu, większość z nich jest wręcz idiotyczna i zawsze kończy się walką min 5 VS my! Przynajmniej domy publiczne jakąś interakcję zapewniają... Za to należy twórców pochwalić za dużą ilość minigierek <odbijanie piłeczek pałą, czy choćby chwytanie zwierzątek>. Nie rozumiem tylko jednej - zdobywanie zaufania u Haruki. Uratowaliśmy jej życie. Nie raz. To czemu do cholery jest ona na 0 zerowym poziomie? I w jaki sposób je zwiększamy? Poprzez kupowanie róźnych rzeczy! Nawet wykonując w tym czasie questy specjalnie wplecione dla niej <jak choćby ta z bokserem> nie jesteśmy raczeni żadnym bonusem! Przeoczenie dosyć upierdliwe...
Szkoda, że początkowe problemy z kasą zostają szybko rozwiązane poprzez podziemny krąg. Szkoda, bo mają 1.5 mln yenów można je głównie przeznaczyć na damy do towarzystwa <i jaki w tym sens? przypominam, że szukamy ukochanej, wiec po co w ogóle sobie zaprzątać głowę tym wszystkim? dla paru durnych sms? "oh, widziałam coś dla ciebie, ale nie było mnie na to stać"?>. Ekwipunek naturalnie musieli skubańce ograniczyć, musieli! Dobrze, że gra nie jest jakoś wybitnie trudna <zginąłem ogólnie 3-4 razy i to tylko dlatego, że ten cholerny start jest blokowany, gdy Kazuma dostaje baty... ech, życie>. Ogólnie gra starczy na 2-3 dni wytężonego grania, a czas mógłby się skrócić o 1/4, gdyby nie te wszystkie bezcelowe walki na każdym kroku. Gdyby chociaż dialogi były bardziej urozmaicone, ale nie... Ciągle jeden z 8, że "you are lucky. Lucky enough to give me your money!" and soo on.
Chory błąd. Japońska wersja brzmi Ryu ga Gotoku - co chyba znaczy około smok Ryu, czy jakoś tak <pewnie się mylę... ba! na pewno!>, a nie Yakuza. Cholera, podczas gry nie mamy z nimi NIC wspólnego! żadnych ciemnych interesów, ni nic. Owszem, możemy zostać czyimś Aniki, ale jakiegoś impaktu na rozgrywkę to nie ma.
Postacie. Ogólnie są fajne. Cholernie stereotypowe - jak detektyw i puszczająca się dla swojego dwulicowego chłopaka córka, czy Haruka z syndromem poszukiwanej zaginionej matki. Zieww... Zero oryginalności. Nawet Kage jest taki... Niech podniesie rękę ten, kto się nie spodziewał spaślaka w roli informatora miasta? Co? Nikt? Aha. A żebraków służących za zmysł słuchu? Też nikt? 2X aha. Przynajmniej teksty są całkiem fajne. Natralnie 90% to same przekleństwa, ale możemy się wczuć z łatwością w rolę big bad madafaka.
Yakuza 2 - wyszła, premiera US. nieznana. A szkoda. Możemy władać kasynem, jest wątek miłosny <stereotypowy - my Yakuza, a kobieta akurat tak czystym przypadkiem tropi Yakuze>.
Ciekawostka -na potrzeby gry jest film, który stanowi prequel do wydarzeń. Właścicie opowiada o tym, jakim cudem pierścień jest tak ważny dla Kazumy i Yui. Szkoda, ze gra aktorska jest... I tyle można o niej napisać.
Jest też inny film - pełnometrażowy, który zapowiada się przynajmniej na dobre kino akcji. Jeszcze chyba nie wyszły suby do niego, tym bardziej nie ma go skąd ściągnąć, ale jeśli się komuś spodobała gra, radzę obejrzeć <filmowa gra, a teraz kręcą film na podstawie *filmowej* gry... absurd...>.
Ogólnie niezła gierka, bo mimo nawet tylu wad, chce się historie doprowadzić do końca.
-
Nie wiem czy wiecie, ale zapowiedziano Yakuza 3, exclusive na PS3. Prequel poprzednich części, dziejący się w feudalnej Japonii. Mniam.
screeny: http://media.ps3.ign.com/media/950/950635/imgs_1.html
video: http://www.gamebrink.com/blog/2007/09/14/yakuza-3-aka-ryu-ga-gotoku-kenzan-tgs-2007-trailer
-
Cholera, piękna grafika. Mają nawet mnicha wojownika. To ile kosztuje to ps3? (in b4 MADNESS)
Tylko dlaczego prawie wszystkie postaci są okrągłookie :) ?
-
To ile kosztuje to ps3? (in b4 MADNESS)
1600 do ~2200 zł ;)
-
Ten facet na ósmym screenie to facet ? ;/ Bo rysy twarzy i kości ma jak prawdziwy drwal. ;/