Autor Wątek: Kółko Filozoficzne  (Przeczytany 83772 razy)

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #40 dnia: Lipca 23, 2004, 03:46:43 pm »
Skwituje to tak w życiu sa dwie penwe żeczy... śmierć i miłość... a jeżeli nie potrafi Ciebie pokochać to znajdzie się ktoś inny taka jest kolej rzeczy...
« Ostatnia zmiana: Lipca 23, 2004, 03:49:37 pm wysłana przez De6v6il6 »
]


Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #41 dnia: Lipca 23, 2004, 11:47:03 pm »
nie czytalem wczesniejszych postow bo mi sie nie chcialo wiec byc moze powtorze dokladnie to co ktos inny hehe :D
1. nie wierze w zadnego boga jestem ateista ale z przymusu katolikiem... ale ja i tak w to nie wierze co oni tam wypisuja w biblii czy jak to sie tam nazywa... ale za to wierze w takie cos jak przeznaczenie... nie wiem wydaje sie niby ze na wszystko ma sie wplyw a jednak....nie wiem dlaczego mam takie przeczucie
2. poki co krotko zyje i nie czuje spelnienia... najchetniej zaczalbym wszystko od nowa...
3. eee? za trudny wyraz dla mnie :P
4. a jakie mam wyjscia?
a) spali mnie woda
B) spali mnie slonko
c) nabija mnie na kolek
d) poszczuja czosnkiem czy innym koperkiem
e) z pragnienia krwi
f) ktos mnie wrzuci do otchlani

a wiec sonda: jak najlepiej umrzec? odpowiedzi na 0-700-696-969 lub sms na nr 7910 za 9 zl + 22% vat. dodatkowo 15 sierpnia odbedzie sie losowanie samochodu - malego fiata znanego szerzej jako maluch rocznik '78. nagrody pocieszenia - 5 ogorkow. zapraszamy!!!

a tak na serio. nie ma dla mnie znaczenia jak umre. chociaz wolalbym zginac w jakiejs katastrofie niz lezac w lozku i niebudzac sie na nastepny dzien...
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #42 dnia: Lipca 23, 2004, 11:51:41 pm »
eeee szkoda Marvell że nie czytałeś wczesniejszych postów bo pytania się zużyły aktulanie rozmawialiśmy na temat nieco cięższy niż śmierć czyli o miłości ;)
]


Offline Kazumaru

  • Komercyjny chłopak
  • SuperMod
  • ***********
  • Wiadomości: 3357
  • Forbidden Lover
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #43 dnia: Lipca 24, 2004, 12:27:30 am »
Cytuj
eeee szkoda Marvell że nie czytałeś wczesniejszych postów bo pytania się zużyły aktulanie rozmawialiśmy na temat nieco cięższy niż śmierć czyli o miłości 

Mnię sie wydaje że szkoda że Zell nie przeczytał postów ale to już tylko moje zdanie :P
Ja dzisiaj rozmawiałem z moją Moniką która wyjechała na 2 tygodnie i mimo iż to tylko rozmowa na telefon jestem MegaHappy :D  :D  i pieprzą mnie jak narazie wszystkie miłości itd... chce spędzać jak najwięcej czasu z nią, i czekam aż wróci (czkam też aż przejdzie mi kapa bo jest piątkowy wieczór ;) ) Kto z was ma dziewczyne ? uważacie że ją kochacie ew. ona was? Ja mam dziewczyne od pól roku i niewiem czy się kochamy... tzn. napewno coś między nami jest i zależy nam na sobie ale to chyba jednak nie miłość narazie... nie oddalibyśmy się za swoje osoby torturom... ale jeszcze dużo czasu przed nami.. a ja się cieszę że usłyszałem jej głos i że jestem troche pijany :)  ehhh.... Monika...
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2004, 12:28:57 am wysłana przez Gipsi »


If I ever hear you say another women's name in your sleep you'll wake up the next morning with your joystick missing... got it?

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #44 dnia: Lipca 24, 2004, 12:34:22 am »
jak mówi moja niunia kochać to znaczy umieć nie być razem... co znaczy mieszkamy od siebie 70km przy dobrych wiatrach widzimy się raz na tydzień ale jaką radoche mamy jak już sie zobaczymy ;) rozbrajają mnie natomiast ludzie któży się sobą nudzą :D bo ja się nią nigdy nie znudze mimo iż czasami nie mamy o czym rozmawiać ja lubie poprostu przy niej trwać i patrzeć na nią :) ale co tam ciesz się Gipsi że masz swoją wybranke tak blisko :)
]


Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #45 dnia: Lipca 24, 2004, 01:18:44 am »
hm..... tak..... posty poprzedników dają dużo do myślenia i do rozważania.... ale może teraz czas, żebym ja coś dopowiedział.
 Zdecydowanie zgadzam się z Tantalusem w kwestii patrzenia na miłość z trzeciej osoby. Może jest to zły punkt widzenia, ale już wyjaśniam o co mi chodzi. W miłość należy zagłębiać się powoli. Jeśli skoczymy w nią jak w nieznaną wodę, możemy rzeczywiście zbnaleźć partnera na całre życie....., ale co jeśli nie? Co jeśli okaże się, że nasza miłość zrobiła nas w konia, opszukała i nas nie kocha? Jeśli zbyt gwałtownie i za bardzo zagłębiliśmy się w uczucie, to czeka nas ciężka deprecha.... a jeśli mamy słabą psychikę, możemy nawet posunąć się do skończenia swego życia... ale po co? W imię tego, że ktoś nas nie kocha?
 Wszyscy twierdzą, że miłość opiera się na sprawianiu drugiej osobie dobra, niezważając na siebie. Niestety to tylko ładnie wyglądająca teoria. W życiu nie ma czegoś takiego jak bezinteresowność. Życie opiera się na stosunkach przynoszących obustronne korzyści, albo ewentualnie na pasożytnictwie. Czy naprawdę wierzycie, żę mozna być dla kogoś super dobrym przez dłuższy czas, jeśli druga osoba pozostaje bierna? Można to sobie później tłumaczyć jako zauroczenie, ale nasówa się następne pytanie. Czy można rozdielać miłość na zauroczenie i miłość właściwą? Jakie są sposoby i warunki dokonania tego podziału?
 De6v6il6, moim zdaniem nie można przelać uczucia na kogoś innego. Nawet jeśli te dwie osoby są podobne, to przecież jak oszukiwanie samego siebie. Trzeba życi teraźniejszością, a nie próbować przywołać przeszłość, za pomocą innej osoby......
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #46 dnia: Lipca 24, 2004, 01:35:24 am »
Może i tak może i nie, napisałem o tym co czuje i co mnie się zdaje, a zdają mi się różne rzeczy... nie uśmiecha mi się bycie biernym obserwatorem i czekanie na miłość... możesz tak przeczekać całe życie a ono jest zbyt krótkie by czekać... jeżeli żyjesz w stagnacji to tak jakbyś umarł... nie można przyglądać sie wszystkiemu i umywać od tego ręce... Za dużo jest ludzi któży stoją z boku, za mało jest ludzi któży chcą żyć pełnią życia... dlatego ten świat wygląda jak wygląda... życie jest snem krótkim co później nie wiadomo, nawet po odrzuceniu da się wylizać, każdy Ci to powie... co do przelania uczuć, nie potrafisz przelwać nienawiści ?? ja potrafie jeżeli potrafisz zrobić coś takiego z jedną skrajnością to czemu nie z drugą... Biada moim wrogą jeżeli nie mogę sie do nich dobrac bezpośrednio bo jeżeli idzie o nienawiść i zemste to jestem bezlitosny i nie koniecznie musze mścić się bezpośrednio na moim obiekcie, zawsze jest rodzina, przyjaciele, znajomi...ale nie o tym chciałem... patrzac z boku na życie, czujesz jak przecieka ci ono przez palce, a ty z tym nic nie zrobisz bo patrzysz z boku... świat się zmienia zmieniają się ludzie ale w naszych czasach nie ma już czasu na stagnacje i obserwacje... ja nie żyje przeszłością ja żyje dniem dzisiejszym i od dawna chodze twardo po ziemi bo wiem że jeżeli wróce do przeszłości będe ją roztrząsał życie da mi kolejnego kopa...Nie ma w naszym życiu już miejsca na rozpacz, nie ma na melancholje... a przynajmniej nie powinno go być jednak rzeczywistość jest zgoła inna... jednostki o wysokiej empatii są obarczane problemami wszystkich do koła mając równierz własne... jednostki te mają dość siebie tego pieprzonego świata i życia, bo to one mają wszystkich zrozumieć ale nikt nie potrafi zrozumieć ich... ale dość już tego bo otworzyłem moje jezioro goryczy i pewnie nie tylko moje zamknijmy je z powrotem i zapomnijmy o nim...
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2004, 01:41:14 am wysłana przez De6v6il6 »
]


Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #47 dnia: Lipca 24, 2004, 01:57:08 am »
hm....  przelewać miłość to absurd, ale przelewać nienawiść to idiotyzm. Uczucia pozytywne nie czynią nikomu żadnej szzkody, ale po co miałbym przelewać na kogoś innego nienawiść, którą czuje do kogoś? To tak jakbym się wyżywał na tej osobie, dletego, że ktoś mi podpadł. Ja nie przelewam nienawiści, każdy, kogo nieznoszę ma u mnie pewną swoją dozę nienawiści. I na tym temat się kończy. Nienawidzimy jednego, za coś i drugiego, za coś innego. Nie można całej nienawiści skupiać na jednej osobie.
 Jeśli drogi diabełku przeczytałeś mojego posta dokładnie, żauważyłeś zapewne coś o wolnym zagłębianiu się w miłość. Nieustanne stamnie z boku to absurd. Druga osoba może uzbnać, że ją olewasz i sobie póść.... więcej z tego szkody, niż pożytku. Nie mam zwyczaju krzywdzić tych, którzy na to nie zasłużyli, ale nie zmienia to faktu, że do wszystkiego podchodzę z pewną (czasem znaczną) ilością ostrożności.... Bo przecież wszystkiego trzeba w życiu spróbować, czyż nie?
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #48 dnia: Lipca 24, 2004, 02:01:24 am »
hohohoho ja natomiast lubie przelewać negatwne uczucia czyż nie bardziej bedzie bolało wroga jeśli zemścisz sie na jego przyjaciołach... to jest coś tak wspaniałego jak poczucie winy, to zżera tych ludzi od środka, zawsze czemuś się zawdzięcza swój nick ja mysle, że własnie temu bym go zawdzięczał.. co do powolnego zangażowania to jest to tracenie cennego czasu ile możesz się tak zagłebiać ?? dajesz po kawałku siebie nie potrafisz zaufać i dać całego to nie jest miłość to jest asekuracja...boisz się jedynie samotności...
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2004, 02:02:33 am wysłana przez De6v6il6 »
]


Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #49 dnia: Lipca 24, 2004, 02:17:22 am »
oj.... tutaj trzeba trochę polemizować. Czy nie sądzisz, żę mszczenie się na przyjaciołach wroga nie jest dobrym posunięciem? Po pierwsze krzywdzisz bogu ducha winnych ludzi, a po drugie taki czyn może wywołać dwojakie reakcje. Wróg faktycznie możę się tym przejąć, albo po prostu to olać (w wypadku zemsty bezpośredniej olać jej nie może) a co najgorsze może też pomyśleć, że się go boisz, a to są raczej argumenty negatywne...... Co do samotności, jest to jedna z tych rzeczy, których się nie boję... tak jak w przypadku śmierci jestem przygotowany na to, że mogę być samotny, tak samo jak na to, że mogę zginąć jutro......... Co do tego powolnego zagłębiania się w uczucia, to wszystko ma swoje dobre i złe strony. Poza tym narazie moje życie opiera się na poszukiwaniu kogoś, komu mógłbym oddać się w pełni. Nie można oddawać się w pełni jednej osobie, bo nigdy nie wiadomo, czy nie znajdzie się ktoś kogo pokochamy jeszcze bardziej. To coś w rodzaju bycia w zauroczeniu i dalszego szukania dalszej miłości. Może to głlupio zabrzmi, ale w takich poszukiwaniach kieruję się zarówno normalnymi czynnikami, jak i swoistym instynktem... nie wiem czemu, ale zawsze wystarczy, że popatrzę na człowieka i w jego/jej oczy, od razu wiem, czy jestem w stanie go/ją polubić...... może uznacie to za głupotę i błąd, ale jak do tej pory się sprawdza......
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline qiax

  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
  • God
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #50 dnia: Lipca 24, 2004, 02:23:53 am »
White_wizard;

Cytuj
Jakie są sposoby i warunki dokonania tego podziału?

Jeśli ty ją kochasz, ona ciebie nie, to to nie jest ta prawdziwa miłość, gdy ta prwadziwa, objawia się, gdy dwoje ludzi się kocha. <"Bo do tanga trzeba dwojga...">

Cytuj
Poza tym narazie moje życie opiera się na poszukiwaniu kogoś, komu mógłbym oddać się w pełni.

Cytuj
Nie można oddawać się w pełni jednej osobie, bo nigdy nie wiadomo, czy nie znajdzie się ktoś kogo pokochamy jeszcze bardziej.

To się wyklucza. W miłośći chodzi o to, że oddajesz się w pełni właśnie tej drugiej osobie. Nie można tego rozpatrywać, że pokochasz kogos jeszcze bardziej. Miłość to coś znaacznie głębszego, aniżeli lubienie <"tego lubię bardziej od tamtego">. Kochasz, albo nie kochasz.

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #51 dnia: Lipca 24, 2004, 02:30:17 am »
Chcesz mi powiedziec że istnieje coś takiego jak połączenie instynktu z logicznym myśleniem... hmmm... ciekawa teoria ;) nie uznam za głupotę rozpoznawania ludzi po oczach bo naprawdę są zwierciadłęm duszy... kiedyś podobno z moich ział mrok... nie wiem nie patrzyłem w nie... ;) w każdym razie co ja miałem powiedzieć a tak co do tchórzostwa hmmm... to instynkt nie porwiesz się na kogoś, kumu wiesz że na starcie już ulegniesz, jeżeli nie w ten to w inny sposób uprzykrze my życia, naprawde jest bardzo wiele sposobów by człowiekowi zrujnować życie... hmmm... instynktowny zdrowy rozsądek... muszę posiąść te wiedzę... może zaoszczędziła by i troche bólu ale co tam już i tak po wszystkim :) znalazłęm wreszcie kogoś komu mogę oddać sie w pełni i jeżeli znajdzie kogoś innego to poprostu odejde, bo nie uszczęśliwie jej na siłe...Cóż jak równierz zauwazył qiax, w twoim rozumowaniu jest pewna luka bo przeczysz sam sobie...
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2004, 02:32:39 am wysłana przez De6v6il6 »
]


Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #52 dnia: Lipca 24, 2004, 02:40:36 am »
hm... faktycznie.... mój błąd, czasem zdaża się zaprzeczyć samemu sobie, ale zmierzam do tego, że właśnie w miłości też jest pewna luka. Można się komuś oddać w całości, ale zawsze cześć naszej świadomości będzie zdawała sobie sprawę, że może być ktoś lepszy od osoby, którą teraz kochamy..... No ale należy cieszyć się tym co się ma, bo przecież możnaby nie mieć niczego .... Zawsze może być gorzej (moja życiowa dewiza ;) )
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #53 dnia: Lipca 24, 2004, 02:42:50 am »
a druga część naszej świadomści powie nam że ta osoba znajdzie kogoś lepszego a trzecia że ona nas nie obdarzyła prawdziwym uczuciem czwart jeszcze cos innego... i tak w kółko właśnie na tym to polego przestajsz myśleć w kategoriach zdrowego rozsądku.... bo zakochani są jak szaleńcy...
]


Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #54 dnia: Lipca 24, 2004, 02:56:41 am »
no więc tak właściwie moglibyśmy dyskutować o miłości, ąż trąby obwieszczą dzień sądu. Możemy też szukać luk w całości, ale nie ważne ilu luk byśmy nie znaleźli, to i tak układanka zwana miłością nie rozpadnie się. Czemu? Nie wiem... tak po prostu jest... nie ważne ile wad by nie miała po prostu jest wszechobecna, niewytłumaczalna..... Przez miłość wszystko się zmienia. Przypomnij sobie jak spoglądałeś na swoją miłość na samym początku, a jak spoglądasz teraz. Przyznasz chyba, że twoje spojrzenie pada z zupełnie innej perspektywy, prawda? Perspektywę wykrzywia też ząb czasu...... i wiele innych czynników, o których dyskusja zatoczyłaby po pewnym czasie pełne koło..... Możemy kontynuować "miłosną dywagację", albo przeżucić nasze głodne filozofii umysły na inną rzecz i "let them feed" :P
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #55 dnia: Lipca 24, 2004, 03:00:49 am »
Co proponujesz ??:D bo rzeczywiście tak jakoś zdaje mi się że to gdzieś było :>
]


Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #56 dnia: Lipca 24, 2004, 03:19:33 am »
Ludzie to z natury rzeczy takie popiep****e ewenementy, że mają coś czego nie posiada żadne inne stworzenie na ziemi. Nie posługują się tępym instynktem, ale mają coś co nazywa się uczucia. Są one negatywne i pozytywne.... Wogule dziwna sprawa z tymi uczuciami... Dlaczego tak jest, że ludzie są tak cholernie skomplikowani? Dlaczego ludzie komplikują życie jeszcze bardziej? Przykład? Ktoś cię wkó***a... instynkt zwierzęcy nakazywałby się go pozbyć, ale nie zrobisz tego. Czemu? nie tylko dlatego, żę maszz barierę psychiczną, ale dlatego, że inni cię za to ukażą...... dlaczego ludziom wydaje się, że mogą wymierzać sprawiedliwość? Mimo wszystko objawia się kolejne dziwadztwo ludzkości.... ludzie w przeciwieństwie do każdego innego gatunku zabijają sibie na wzajem i to w znacznych ilościach... ludzkość to jeden wielki paradoks... taki żart kogoś, kto jest za to wszystko odpowiedzialny........ Niedawno dyskutowaliśmy o miłości... To możę teraz objawimy sobie głębie nienawiści?/ Co kryje się za zasłoną tego słowa? I dlaczego może ona nas skłonić nawet do zabicia kogoś innego, z błachego powodu? w jakim stopniu można porównywać nienawiść do gniewu? Na te pytanie poznamy odpowiedź w następnym odcinku ;)
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #57 dnia: Lipca 24, 2004, 03:56:45 am »
ODCINEK III :"NIENAWIŚĆ"

Nienawiść, tak samo jak miłość są uczuciami charakterystycznymi dla gatunku ludzkiego, a (przynajmniej w moim odczuciu) biorą się one ze społecznej ewolucji. Człowiek od dobrych kilkudziesięciu tysięcy lat żyje w "stadach", w których mimo woli musi się wykształcić zalążek wspólnej kultury i organizacji. Cywilizowany człowiek nie zabija kogoś kto go zdenerwował, lecz zaczyna go nienawidzić, jako że jest to rozwiazanie zgodne z ogólnie przyjętymi normami społecznymi. Inne zwięrzęta stadne też się nie zabijają między sobą. Tak więc i nienawiść i miłość i każde inne "uczucie" jest cywilizowaną formą reakcji mózgu na zachowanie innych osobników. Tyle słowem wstępu do daleszej polemiki.

Offline Ard

  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 1152
  • Vi Veri Veniversum Vivus Vici
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #58 dnia: Lipca 24, 2004, 07:04:00 am »
Cytuj
co znaczy mieszkamy od siebie 70km przy dobrych wiatrach widzimy się raz na tydzień ale jaką radoche mamy jak już sie zobaczymy

Devill...podziwiam cie...moja dziewczyna mieszka ok.200-300 m ode mnie...staram sie spedzac z nia kazda mozliwa chwile...ostatnio jak wyjechala na prawie 2 tygodnie czulem sie jakby ktos rozerwal mnie na 2 czesci z zabral mi druga polowke...bedac ze znajomymi w barze co chwila spogladalem na drzwi liczac ze pojawi sie w drzwiach...nie potrafie sobie wyobrazic dluzszej rozlaki z moja dziewczyna...

milosc dla mnie jest uczuciem ktore dodaje czlowiekowi skrzydel...czkowiek, ktory nigdy nie kochal jest czlowiekiem ubogim, niespelnionym, tracacym jedno z najwspanialszych przezyc/uczuc w calym zyciu...jak mozna przezyc zycie i nie pokochac kogos ??...dla mnie rzecz niepojeta

milosc niekiedy sprawia ze cierpimy...niekiedy po takim ciosie trudno sobie wyobrazic aby to uczucie moglo ponownie sie w nas odrodzic...jednak zgadzam sie tutaj z Devilem ze milosc z jednej osoby mozna "przelac" na druga osobe...w moim przypadku nie tyle bylo to "przelanie" uczucia lecz jego "odrodzenie"...nastapilo ona z taka sila ze sam bylem tym zakoczony...lecz teraz, patrzac na to z perspektywy czasu (4,5 roku jestesmy razem ) zauwazam ze to uczucie wcale nie przygasa, wrecz przeciwnie...rozkwita ona z kazdym dniem, sprawiajac, ze czekam na kazdy nowy dzien...

w milosci jestem strasznym ryzykantem...stawiam wszystko na 1 karte...poswiecam sie caly dla osoby z ktora jestem...inaczej sobie tego nie wyobrazam...jak mozna byc z kims na "pol gwizdka" ??...milosc jest uczuciem w ktore trzeba sie samemu zaangazowac...nie rozumiem ludzi ktorzy maja po 2-3 dziewczyny...wydaje mi sie z esa to osby ktorej jeszcze nie odnalazly tej wlasciwej osoby i ciagle szukaja...

Cytuj
bo ja się nią nigdy nie znudze mimo iż czasami nie mamy o czym rozmawiać ja lubie poprostu przy niej trwać i patrzeć na nią

widze Devil ze jestesmy podobni do siebie...ja z natury jestem malomowny...moja Karola wrecz odwrotnie :P...zdarzaja sie takie chwile ze moge po prostu wtulic sie w nia jak male dziecko tulace sie do swojej matki i lezec tak przez dlugi czasu...rozkoszujac sie jej cieplem, zapachem moge nie zamienic z nia ani jenego slowa...ona niekiedy nie potrafi tego zrozumiec ze nie chce sluchac jak minal jej dzien, co robila na uczelni, kogo spotkala...chce po prostu "byc" z nia...nie ma slow ktore byly by wyrazily to co dzieje sie miedzy nami...staram sie zawsze rozkoszowac kazda chwila spedzana z moja dziewczyna...slowa sa mi do tego zbedne...jak to spiewaja chlopaki z Depeche Mode...ENJOY THE SILENCE !!

Cytuj
Kto z was ma dziewczyne ? uważacie że ją kochacie ew. ona was? Ja mam dziewczyne od pól roku i niewiem czy się kochamy... tzn. napewno coś między nami jest i zależy nam na sobie ale to chyba jednak nie miłość narazie... nie oddalibyśmy się za swoje osoby torturom... ale jeszcze dużo czasu przed nami.. a ja się cieszę że usłyszałem jej głos i że jestem troche pijany  ehhh.... Monika...

ja mam dziewczyne i WIEM ze jak kocham...w innym przpadku nie byl bym z nia...al epo tym co napisales Gipsi mozna stwierdzic ze nawet jesli jeszcz ejej nie kochasz, to na banek jestes w niej zakochany :D...tego raczej sie nie wyprzesz :P...mozliwe ze wasze uczucie potrzebuje czasu, ale gdy rozkwitne...sam zobaczysz

Cytuj
W miłość należy zagłębiać się powoli. Jeśli skoczymy w nią jak w nieznaną wodę, możemy rzeczywiście zbnaleźć partnera na całre życie....., ale co jeśli nie?

Magu, tu sie nie zgodze...jestem zywym przykladem ze mozna...zamin poznalem moja obecna dziewczyne bylem z inna...i co bylo dla mnie wielkim zaskoczeniem rzucilem moja dziewczyne dla zupelnie nie znanej mi osoby (wtedy) dla ktorej poswiecilem sie od razu...i teraz nie zaluje :D

Cytuj
bo zakochani są jak szaleńcy...

zakochanie to SA szalency :lol:

Offline De6v6il6

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1321
    • Zobacz profil
Kółko Filozoficzne
« Odpowiedź #59 dnia: Lipca 24, 2004, 12:10:56 pm »
hehehe :D cóż widać między nami duże podobieństwa :D a to pewnie jest też zasługą znaku zodiaku zdaje się że jesteś lwem :D 25.VIII. o ile się nie myle, ja jestem 16.VIII. :devil: możemy być podobni :>
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2004, 12:22:27 pm wysłana przez De6v6il6 »
]