- Nicolas, co ci się stało? - zapytała drżącym głosem Arien
- myślę, żę nic mu nie jest...walczył tak zaciekle, że padł ze zmęczenia.
Po pewnym czasie Nicolas się obudził
- co się stało? - zapytał na wpółprzytomny
- straciłeś przytomność, ale nareszcie dochodzisz do siebie - odpowiedział mu Alojzy
- a czy mógłbyś oświecić nas i powiedzieć kim była ta Karmen, Leviathanie? - zapytała Riki
- bo widzisz, Argon ma oddział swoich wyborowych wojowników. Szóstka najlepszych z nich, to jego generałowie. Ta cała Karmen, to właśnie jego generał.
- już sięcieszę...nawet nie wiecie jak bardzo - powiedział dość cynicznie Grievie
- nie ma się czym martwić, przecież na każdego z nas przypada tylko jeden super wyszkolony, super silny, obdarzony silną mocą, wyborowy wojownik - odpowiedział Leviathan
- aleś mnie pocieszył....nie ma co - odpowiedział jeszcze bardziej pesymistycznym głosem Grievie
- nie chcę się wtrącać, ale przecież mieliśmy iść do miasta cieni. Czy ktośwogule wie gdzie to jest ? - przerwała kłutnię Riki
- jakby nie było to jest to tylko dzień drogi z tąd......a może aż dzień drogi - odpowiedział pesymistycznym głosem, który już zaczął mu wchodzić w nawyk Grievie.
Nasi bohaterowie wędrowali dalej, aż nagle na ich drodze stanęła wysoka dziewczyna. Miała jasne, długie blond włosy, krótką spudniczkę i dość dziwnie wyglądającą bluzę, na której tyle widniała podobizna głowy tygrysa. W ręku trzymała włócznię zakończoną ostrzami po obu stronach.
- Witaj bracie- powiedziała dziewczyna
- a więc znowu się spotykamy - odpowiedział chłodno Leviathan
- czemu nazwała cię bratem - zapytała zbita z tropu Riki
- no pomyśl...skoro tak mnie nazwała, to znaczy, że jest moją siostrą.......aprzynajmniej była. Już dawno przeszla na ścieżkę zła, ale nie myślałem, że przyłączy się do Argona....
- mnie się tak łatwo nie pozbędziesz - odpowiedziała dziewczyna- ale ja łatwo pozbędę się ciebie
- czy ty się Natalia nigdy nie nauczysz, że ze mną nie wygrasz
- zaraz się przekonamy
- a wy się nie wtrącajcie. To sprawa "rodzinna" - powiedział Leviathan i ruszył do boju
Włócznia wroga zdawała się być naładowana prądem, gdyż podczas walki sypały się z niej błyskawice. "Rodzeństwo" walczyło zaciekl, a ich oręż krzyżował się ze sobą. Waka nabierała szybkości. W pewnym momencie dziewczyna odskoczyła, a w stronę Leviathana pomknął grom z nieba. Lodowy demon cofnął rękę do tyłu, a kiedy ją wyprostował wszyscy ku swojemu ździwieniu zobaczyli, żę piorun zamarzł
- widzę, że nadal jesteś mocny
- a ty nadal jesteś słaba - mówiąc to Leviathan, najwyraźniej znudzony walką , rzucił się na swoją siostrę i zanim ta zdążyła się zablokować zadał jej cięcie w brzuch. Dziewczyna zawyła z bylu i wiedząc, żę już nie wygra zdematerializowała się i wróciła do pałacu Argona
- dlaczego nie powiedziałeś nam, że masz siostrę?
- bo nie pytaliście, poza tym poco wam to wiedzieć.
- ale ma w sobie duszę tygrysa... - powiedział kuździwieniu wszystkich Nicolas
- a skąd ty to wiesz?
- Leviathan i ja nosimy na plecach podobizny głów smoka i mieszkają w nas dusze smoków....ona ma na bluzce podobiznę głowy tygrysa, więc pewnie ma jego duszę...poza tym odkąd mam w sobie smoka jakoś widzę rożne rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałem.....
- widzę, zę bystry z ciebie obserwator - zażartował Alojzy
Po tych wydarzeniach nasi bohaterowie kontynuowali podróż do miasta cieni....